wtorek, 6 lipca 2010

Mam tylko tę chwilę…

IMG_2346

Wydaje mi się, że cały czas biorę udział w wyścigach. Staram się jak mogę, aby choć zrównać się z moim przeciwnikiem, ale ciągle pozostaję z tyłu. On - czas - zawsze wygrywa. Choćbym nie wiem jak się starała… A może za mało…? Staram się uświadomić sobie i ciągle na nowo przypominać, że tak naprawdę mam tylko TĘ CHWILĘ. Chwilę, w której mogę COŚ… zrobić. Świadomą chwilę... Ta chwila to teraźniejszość, która staje się przeszłością…. I dla każdego ma inny kolor. Bo przeszłość dla mnie ma kolor spełnionych marzeń, nieba nad Tatrami, ostróżek, jaśminu, niezapominajek i słońca zachodzącego nad ciepłym morzem. Przyszłość jest pastelowa, blada, niepewna, przyszłość nabierze koloru dopiero wtedy, kiedy się spełni, kiedy przyjdzie. I to się dzieje właśnie w TEJ CHWILI… Łapię zatem te chwile, uświadamiam sobie jak są ważne…

Teraz już wtorek i nowe chwile… Dopiero była niedziela… Niedziela, której barwy zatrzymałam w kadrze, niedziela, której kolor głaszcze moje serce.

Niedziela była od obiadu zielona za sprawą szczawiowej mojej mamy. Może mało niedzielna zupa, ale dla mnie niedzielna. Mama wie, że bardzo ją lubię:) Niby prosta, ale ta mamy zawsze smaczniejsza… Najsmaczniejsza...:)

IMG_2283

Przepis – u mamy “jak kto woli i ile czego chce", tak na oko…” Uhm, powiesz… Tak to z mamami jest, nie trzymają się przepisów, używają, soli, pieprzu… i wszystko smakuje wyśmienicie:)

ZUPA SZCZAWIOWA (mojej Mamy-moja ulubiona)

woda, ziemniaki – według uznania

2-3 marchewki

DOBRA garść szczawiu

jajko – tyle, ile osób

pół pudełeczka śmietany(bierz jaką chcesz, ale najlepsza ta, która ma napisane: do zup)

Gotujesz wodę, trochę solisz, dodajesz pokrojone ziemniaki i marchewką. Jak się ugotują dajesz umyty i pokrojony szczaw. Bierzesz śmietanę, dolewasz do niej zupy i później wlewasz do garnka zupą. Do tego jajko pokrojone albo w gruba kostkę(bezpośrednio do garnka) albo w ćwiartki(na talerz)

Ot i cała filozofia…

IMG_2280

Po zupie była kawa w ogrodzie.

IMG_2597

Po kawie, zapraszam na przechadzkę…

IMG_2311 IMG_2308
IMG_2315 IMG_2312
IMG_2508 IMG_2519
IMG_2662 IMG_2651

Przepis na ogród

Pomyśleliście kiedyś, że przepis na ogród jest jak przepis na na dobry chleb…???

Potrzebujemy ziemię. To jest nasz zakwas. Tą ziemią trzeba się opiekować tak samo jak zakwasem, tak zakwas, jak i ziemię dokarmiać trzeba, nawozić, podlewać... I tutaj tez przede wszystkim trzeba mieć czas, cierpliwość i zamiłowanie

IMG_2376 IMG_2480
IMG_2382 IMG_2394
IMG_2580 IMG_2409
IMG_2630 IMG_2648
IMG_2600 IMG_2620

Żegnam Was dzisiaj niecierpliwym na pomidory…

IMG_2610

oczekiwaniem…

IMG_2664

10 komentarzy:

  1. Ewalejno, pięknie tam. Czarujesz bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne fotki, to była piękna zielona niedziela. Sama zjadłabym taką zieloną zupkę szczawiową. Nie pojechałam na targ bo padało rano. A przecież mogłam kupić szczawiu no i świeżej fasolki zielonej. Byle do piątku.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zachwycona! Całym postem i zdjęciami, ale zwłaszcza urzekło mnie zdanie, że "przepis na ogród jest jak a dobry chleb". Cudowne i jakże prawdziwe!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękne zdjęcia z ogrodu! co do szczawiowej, przepis klasyk, moja mama też taki robiła i zawsze mi smakowało, zwłaszcza z jajkiem. Ostatnio zaczęłam gotować szczawiową na mięsie i muszę przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczyła. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. chwila tak często niedoceniana
    piękne obrazki
    i talerz zupy..

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewelino,
    cudnie i czarownie, szczawiowa jak za dawnych latach i kot o siedmiu zyciach i ogrod jak chleb..., sciskam, anna

    OdpowiedzUsuń
  7. Twoje zdjęcia przeniosły mnie w zupełnie inny świat. Nawet szczawiowa, której osobiście nie lubię wygląda fenomenalnie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Zupka wyglada pysznie, chodź jadłam może taką zupkę dwa razy w swym życiu,pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Poluś, ja jak tam jestem i wezmę aparat, tez tak się czuję:)

    Agatko, tam jest pięknie, prosto i swojsko:)

    Anonimowy to rzeczywiście była piękna niedziela, a na rynku(u mnie mówi się rynek, chociaż to o targ chodzi...) byłam dzisiaj i wrócę tam we wtorek:)

    Anno-Mario dziękuję i zawsze zapraszam:)

    Olu, dziękuję:) Tez jadłam szczawiowa "na mięsku", ale wolę klasyk:)

    Asiejko - :):):)

    anno Kochana - kot o siedmiu życiach...:):):) Mogłabym uściskać go(no, ją, bo to kotka, na którą dziadek woła"Kocie..!") za to zdjęcie:)

    Panno Malwinno, bo to jest inny świat!

    antysjux - to biegnij na łakę i szczawiu szukaj, albo migusiem we wtorek na targ vel rynek i w całe 15 minut, no... 20 masz zupkę:)

    OdpowiedzUsuń