piątek, 10 września 2010

Mimozami jesień… i konfitura brzoskwiniowa.

Podobno mimozami jesień się zaczyna. Podobno. Właściwie mogłabym się z tym zgodzić, ale biorąc pod uwagę czas, kiedy zaczynają kwitnąć, czyli lipiec, zgadzać się nie chcę. Może właśnie w lipcu, kiedy jest jeszcze pięknie, a słońce wysoko i ostro oświetla każdy zakamarek po prostu jej nie zauważamy. Jeszcze jej nie zauważamy. Dopiero pod koniec sierpnia coś się zaczyna zmieniać. I wtedy gdzieś w sercu zaczyna kiełkować piosenka Niemena…

IMG_5829

Chyba wszyscy kojarzą te rośliny. W stanie dzikim rosną na łąkach, nieużytkach, zaniedbanych ogrodach lub wzdłuż kolejowych torów. Kojarzycie te widoki przez okna pociągu…? Śpiewamy o nich, zbieramy je do bukietów, a nawet miodek z nich jemy. Jedliście? Dla mnie wyjątkowo pyszny. Żółciutki i lekko kwaskowy – taki lekki i świeży. Krystalizuje się przechodząc w postać kremu. Znacie już smak tego miodu? Wykazuje działanie moczopędne i żółciopędne, przeciwzapalne i dezynfekujące. Polecany na dolegliwości ukł. moczowego, prostaty, zapaleniu jelit, kamicy nerkowej. Posiada dużo rutyny i kwertycyny, które poprawiają ukrwienie nerek, a także żył kończyn dolnych.

IMG_6576 IMG_5847

Zatem miodek z mimozy to miodek z nawłoci, bo “polska mimoza” wbrew mylącej nazwie niewiele ma wspólnego z czułą, wrażliwą na dotyk, tropikalną rośliną o fioletowych kwiatach. Skąd nazwa – trudno dociec. Mamy mimozy ogrodowe, pospolite, późne i mimozę kanadyjską (solidago canadensis) – najczęściej występującą. Niektórzy wędrują do Kanady i tam juz zostają…, a mimoza… przywędrowała do nas i zdaje się polubiła Polskę:). A tak swoją drogą ciekawe czy opuściła Kanadę, czy też działa na dwa fronty…;)?

IMG_5866

Mimozy mimozami, ale moja myśl o jesieni zaczyna kiełkować dopiero wtedy, kiedy astry zaczynają kwitnąć. Czyli gdzieś w okolicach połowy sierpnia. A swoją drogą mimozy, właśnie ze względu na budowę kwiatostanu należą do rodziny astrowatych. Jakże niedaleko tej mimozie do jesiennych astrów.

IMG_5746 IMG_5846 IMG_5792

A zatem jesień, Drodzy Państwo…??? Bo nawłoć i astry? Sama nie wiem(choć był MOMENT, kiedy bardzo mocno mi zapachniała…). Do 23 września jeszcze daleko. U mnie wciąż jeszcze ciepło, choć dopiero dziś pochmurno się zrobiło i pierwszy JAKBY jesienny deszcz spadł – chociaż pachniał letnio. Przedziwne…, bo wciąż mam na nogach sandały…

IMG_6068

Drugim skojarzeniem, zaraz po astrach są KONFITURY. Te jesienne śliwkowe, jabłkowe i brzoskwiniowe. Od jakiegoś czasu mam takie smaki, których nie może zabraknąć w moich słoiczkach. Pewnie też bez niektórych smaków nie wyobrażacie sobie swojej kuchni… Jednym z moich ulubionych jest konfitura brzoskwiniowa. Bardzo lubię zabierać się do jej robienia. Wybierać piękne jędrne brzoskwinie, nieść do domu i myśleć jak… Ale po kolei…

IMG_6204

Konfitura brzoskwiniowa

2kg brzoskwiń

500 g cukru

sok z 2 cytryn

4-6 lasek cynamonu

100ml porto

Brzoskwinie włożyć do garnka, miski i zalać wrzątkiem. Pozwolić im tam zostać przez 30 sek do 1 min. Jeśli będą krócej – konfitura będzie ze skórką, jeśli dłużej – łatwo zdejmiesz a nich skórkę(robiłam obie wersje i obie są smaczne).

Oddziel pestki i pokrój owoce w małą kostkę. Włóż do dużego garnka. Dodaj cukier, sok z cytryny i cynamon. Doprowadź do wrzenia. Ostudzone przelej do miski,, przykryj i wstaw na noc do lodówki.

Następnego dnia:

1. przecedź

2. sok wlej do garnka i zagotuj(sam sok)

3. dodaj owoce

4. gotuj aż uznasz, że już dosyć…

5. …wlewając syrop na lodowaty talerzyk

6. wyjmij cynamon i nakładaj do gorących słoiczków.

Ja swoje najpierw myję i wlewam w nie wrzątek, później, po napełnieniu wstawiam do piekarnika nagrzanego do 100 stopni C.

IMG_6222

Konfitura jest pyszna! Polecam z ręką na sercu:) i łyżeczką zanurzoną w słoiku…Dodam, że w tym roku zrobiłam z czterech kilogramów…:)i… myślę, że to jeszcze nie koniec…

Jutro ma być 20 stopni:) Pięknej soboty i niedzieli!IMG_5822

31 komentarzy:

  1. Faktycznie jesiennie się u Ciebie robi, jesienne kolory i smaki. Ale właśnie przez to wszystko jesień staje się taka piękna! Miłego weekendu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia! Tobie również życzę miłego weekendu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzież ja taki akuratny na moje nereczki miodek nabędę? Byłam na działce a tam melony nadal rosną, piesek śni o niebiańskich łąkach pod ślicznym skalniaczkiem i aronia czeka na zerwanie i zamkniecie w słoiczkach. Dziękuję za zdjecie kiciuni- jak jej maleństwa? rosną i rozrabiają?
    U mnie jesienne smuteczki, zaglądam aby sie rozgrzać i przyrodniczo podszkolić. Do poniedziałku....

    OdpowiedzUsuń
  4. agnieszko - tylko troszeczkę...Dobrych snów!

    Kuba - witaj w mojej kuchni:)Dziękuję:)
    Odpoczywaj i twórz, bo dobre rzeczy tam się u Ciebie dzieją...

    milka - To Ty Miłeczko? Nereczki? Ja dostałem ten miodek w prezencie:) To ja poproszę choć jednego melona za pół miodku...
    A piesek... Kraina Wiecznych Łowów pewnie nie jest taka zła...
    Maleństw już dawno nie widziałam, ale wiem, że zostały dwa...
    Rozgrzewaj się zatem do woli - ściskam mocno:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam pojęcia, że te kwiaty to mimozy ;) I że dżem brzoskwiniowy smakuje jak marzenie. Zdjęcia piękne. I ta pogoda, która Was nie opuszcza - zazdroszczę! Mam nadzieję, że weekend będzie ciepły, słoneczny i smaczny ;)
    Pozdrawiam,
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. piekne fotki i takie letnie jeszcze :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj tak brzoskwiniowa konfitura jest pyszna. W zeszłym roku robiłam i w tym pewnie też, bo brzoskwinie czekają na swój czas na blacie kuchennym.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też się nie zgadzam ze słowami piosenki,bo to nie są jesienne kwiaty...Zresztą piękne.
    Zdjęcia cudne pokazałaś.
    A konfitura - marzenie! Dodatek alkoholu ją wzbogaca.Oj wiem coś o tym...

    OdpowiedzUsuń
  9. Niedawno, jadąc samochodem, zastanawiałam się właśnie, jak zwą się te żółte morza kwiatów na poboczu. Dziękuję, Ewelinko, że dzięki Tobie mogłam się dowiedzieć! :)

    A jesień... Do mnie przyszła już dawno. Z deszczem, szarugą i porannymi mgłami. Sandały już dawno leżą na dnie szafy. Teraz przyszła era trampek i adidasów.

    Konfitura wspaniała. Cudownie byłoby mieć taki słoiczek w swoich zapasach...

    Uściski! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. słoneczna jesień u Ciebie powolutku gości :)
    piękne zdjęcia i strasznie nabrałam chęci na robienie takich konfitur :)
    miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. robilam podobna, tylko z brzoskwinia :)
    http://bookmeacookie.blogspot.com/2010/08/marmolada-brzoskwiniowa-z-laseczka.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię brzoskwinie, w każdej postaci. Z cynamonem muszą smakować wspaniale!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ewelina przepiekne zdjecia kwiatow, jestem oczarowana ;-) konfirura tez oczywiscie smakowita!
    pozdrawiam cieplo

    OdpowiedzUsuń
  14. koniecznie z cynamonem :) mniam

    OdpowiedzUsuń
  15. uwielbiam konfiturę z brzoskwiń!

    dziękuję za piękne zdjęcia .. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Droga moja,
    zdjecia jak zwykle zachwycajace, informacje do zapamietania a po brzoskwinie wlasnie siegnelam przeczytawszy o konfiturach. Wow, po prostu. Pieknie...biegne dalej, napisze wkrotce, sama zrozumiesz...buziaki sloneczne, anna

    OdpowiedzUsuń
  17. az musialam wrocic do tego wpisu i napisac Ci,ze bylam w sobote na grzybach w lesie zaraz praktycznie po napisaniu komentarza do tej notki i pol dnia zbierajac piekne prawdziweczki nucilam sobie te jakze piekna piosenke Niemena.....
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo lubię Twoje zdjęcia!
    a dżemik musi być pyszny, uwielbiam cynamon i połączenie z brzoskwinią mnie zaciekawiło.
    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ewa - ich teraz pełno pewnie i w Twojej okolicy. A konfitura brzoskwiniowa w przyszłym roku już pewnie z Twoich owoców.
    Weekend był cudowny:)

    Gosiu -dziękuję:)

    blog.fiorello.pl - Aniu, zatem wiesz czym ja tu się zachwycam:). Daj znać jak zrobisz:)

    Amber - zatem "piąteczka"!i dziękuję:)

    Zaytoon - no właśnie do Ciebie to ona okrutnie szybko przyszła, ja tak naprawdę dopiero od dziś mogę się zacząć zastanawiać, choć sandały wciąż na nogach...

    olivio - powolutku, powolutku, choć wciąż jeszcze słonecznie:) Daj znać jak Ci posmakuje:)

    Kuchareczko - moja tez właśnie brzoskwiniowa:) Twoja urocza:)

    margot - witam Cię tu u mnie z wielką radością:):):)

    mania179 - tak, tak wspaniale!

    Ola - dziękuję, fajnie, ze Ci się podobają - ja jakoś tak nie mogę się powstrzymać i nie potrafię zamieścić tylko kulinarnych zdjęć...

    Paula - ten cynamon to podstawa, bez niego smak byłby płaski...

    Tylko Spróbuj - no widzisz, to tak, jak ja:)dziękuję:)

    Anno - Droga moja:)dziękuję. A konfitura smaczna bardzo:) To biegaj gdzie tam musisz i chcesz i Cię potrzebują... Ściskam ze słońcem:)

    Gosiu - wiesz jak mi miło dostać taki komentarz...??? Oj, bardzo miło:):):) Do tego prawdziweczki... - szczęściara:)
    Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Korniczku - oj, to ja lubię, że lubisz:)Spij dobrze:)

    I Wy Wszyscy Kochani, którzy tu zaglądacie również:) Dobrej nocy:)

    OdpowiedzUsuń
  21. cudne zdjęcia i taką jesień akceptuję wraz z brzoskwiniami :) - innej nie ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Ulciku - to jesteś już kolejna:) Ze mną jest tak samo - słoik tych konfitur i może mi... napadać;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ewelajno, ależ zdjęcia! Przepiękne! A konfitura cudowna, musi smakować bosko.
    Uściski:*

    OdpowiedzUsuń
  24. Majanko - lubię Twoje zachwyty:) Zaiste bosko...!
    I Tobie uściski:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiesz Ewelajna, czasem dochodze do wniosku ze cudze chwale a swojego nie znam :)) Niby pamietam o nawloci, a ciagle zapominam, wbije sobie wreszcie do glowy!

    Miod nawlociowy? i czyzbym widziala stol? Konfitura z potro, a nawet nie mow :D

    OdpowiedzUsuń
  26. bru - jak przyjdzie czas to nawłoć przyjdzie do głowy i tam już zostanie na wieki...
    uhm - miód nawłociowy na stole w domu, ale astry tak, tak...! na Twoim stole:)Ale masz oko:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Wyobrazasz sobie Ewe, ze "moj" stol moglby mi umknac :D buziak wielki :*
    PS. Oj bede szukac tego miodu :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Bruniu - to byłoby faux pas wobec 10latka...
    Buziak dla stołu czy dla mnie, bo wiesz... w weekend planuję go odwiedzić... to mogę przekazać...;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wspaniała konfitura i zaraz sobie zapiszę przepis :) A pomocnik bardzo słodki :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Szarlotku - Pani robiąca piękne zdjęcia i skarbnico cudownych i zachwycających przepisów, jakże miło spotkać Cię w mojej kuchni:)

    OdpowiedzUsuń