środa, 17 listopada 2010

Kiedyś to się musiało stać…. i chlebek z persymoną

IMG_8411 IMG_8409

No tak, no… jesień. Zima prawie… Przecież kiedyś to się musiało stać. Łyse drzewa, brak słońca, brak światła, a to światło z lampy przy suficie jakieś takie ciągle przykurzone…A tu, jak na przekór Grzegorz Turnau z Sebastianem Karpielem –Bułecką śpiewają o plażach Zanzibaru – coś cudownego! Do tego Magda Umer w nowej płycie o Miłości w Portofino. Piękne! Jakoś mnie to wszystko trzyma. A do tego dodam jeszcze kabaret Hrabi (Dziubas jest czymś, co każdego potrafi podnieść z podłogi!- cudowny warsztat i spontaniczność!) i będzie lepiej:). Ale po tych wszystkich radościach muzycznych i kabaretowych (dzieją się one w tzw. międzyczasie, który tylko kobieta potrafi znaleźć;)) najchętniej siadłabym i sięgała po nowe tytuły, których stos pokaźnie rośnie. Ochotę mam wciąż ogromna na takie niezobowiązujące domowe czytanie, jak kiedyś.... Lampka, książka, dobra herbata. Ale nie mam. Nie dostaję takich wieczorów. Czasem mogę “wygrzebać” w weekendy, ale to mało, a apetyt rośnie… I stosik rośnie a ja, mimo wszystko, z wielkim zainteresowaniem dalej śledzę półki księgarskie…, choć w gąszczu nowych tytułów można długo tonąć łapiąc co rusz nie to, czego się szuka. Szukam sama i lubię polecenia – jeśli spotkaliście się ostatnio z czymś cudownym(!) i “koniecznie do przeczytania” to chętnie skorzystam z propozycji. Moim najnowszym nabytkiem jest “Przepis na życie” – ktoś tam uwielbia gotować wspaniałe włoskie potrawy oraz “Trzy filiżanki herbaty” – niecodzienna opowieść o prawdziwym Indianie Jonesie i jego niezwykłych działaniach pod okiem talibów. Obie przeczytam:) To jest pewne:)


IMG_8723

Czytam też Wasze blogi:). Ostatnio KaroLina pisałą o Joy the backer. Zajrzałam tam z zaciekawieniem i znalazłam ciasto z persymoną. Jak dotąd jadłam ją na surowo i bardzo lubię – dużo karotenu, wit.C, A i błonnika:). Miałam akurat trzy, więc jedna poszła do eksperymentalnego ciasta. Zatem donoszę, że ciasto jest wytworem podobnym do ciasta na chlebek bananowy i jeśli tylko persymonę zamienimy na banany, ciasto będzie chlebkiem bananowym właśnie. Ciasto najbardziej smakowało mi z …masłem. Bardzo dobrze komponowało się też z kwaśną śmietaną, bo i tak właśnie lubię jeść chlebki bananowe. Wgryzanie się w spieczone owoce było przyjemnością samą w sobie:). Dobre ciasto na śniadanie, do tego kawa z mlekiem, albo pyszny Earl Grey:).

Placuszki liski 019 Placuszki liski 025

Chlebek persymonowo- imbirowy( źródło: Joy the baker)

foremka 23x11cm

1 / 2 szklanki masy owocowej(cała, zdecydowanie cała!-E.)

1 (płaska-E.) łyżeczka sody oczyszczonej

1 1 / 2 szklanki mąki

1 szklanka cukru pudru

1 / 2 szklanki oleju roślinnego

2 duże jajka

1 łyżeczka mielonego cynamonu

1 / 2 łyżeczki świeżo mielonej gałka muszkatołowej

1 / 2 łyżeczki mielonego imbiru

3 / 4 łyżeczki soli

1 łyżeczka drobno startego świeżego imbiru

1 / 3 szklanki wody

Piekarnik nagrzej do 170 stopni Celsjusza. Foremkę wysmaruj masłem.

Połącz mąkę i sól. W małej miseczce wymieszaj persymonę z sodą – zrobi się galaretka.

W drugiej misce połącz cukier, olej, jajka, przyprawy i świeży imbir. Widelcem rozmieszaj persymonę i dodaj ją do masy olejowej. Następnie mokre składniki wlej do suchych. Połącz wszystko i wylej do foremki. Wstaw do piekarnika i piecz 40-45 min- to naprawdę optymalny czas – najlepiej sprawdź patyczkiem:)

Po upieczeniu pozostaw ciasto na 15 min., następnie wyjmij z foremki i studź na kratce.

Smacznego!

Placuszki liski 006

niedziela, 14 listopada 2010

Smak Egiptu…i tort

11IIa (27)

Bardzo się cieszę, że moja siostra wróciła z Egiptu:). Po prawie trzech latach…Wiem też, że i tak bardzo pragnęłaby tam powrócić…, chociaż niewiele o tym mówi. My tu ją przekonujemy na różne sposoby(chociaż pewnie za mało…), a tam… ciągłe lato(no…, prawie, przecież Egipcjanie w grudniu, styczniu i lutym uwielbiają chodzić w dżinsowych kurtkach “podbitych” kożuszkiem, jak również w kozakach…), tam słońce i zupełnie inny świat. W tej chwili temp. odczuwalna 26 stopni:). A u nas…cóż, nasz listopad nie zachęca do pozostania nawet nas... Teraz siostra realizuje pewne bardzo ważne plany w Polsce i oby jej się udało! Trzymajcie kciuki(jeśli mogę prosić…)!

IMG_3209

Kiedy znalazłam to cudo u Majanki od razu pomyślałam o B. A gdyby tak sprawić jej niespodziankę…?

Tort piekłam już dwa razy. Za pierwszym stosowałam się do ilości cukru podanych w przepisie, za drugim zmniejszyłam o 1/3. To było idealne! Delikatne ciasto orzechowe przełożone masą budyniowo-maślaną o zapachu wanilii oraz masą śmietanową z prażonymi orzechami i karmelem – boskie! Po odjęciu tej zbędnej ilości cukru tort jest pyszny. W takiej wersji miała okazję spróbować go moja siostra (co prawda w Egipcie wcale o nim nie słyszeli…) i bardzo jej smakował:). On naprawdę ma w sobie ten smak Egiptu…, który pamiętam z ciastek kupowanych na ulicy. Są nim blaty pieczone z orzechami laskowymi, których bardzo często ( jak również wszelkich innych orzechów)używa się w Egipcie – ot cała tajemnica.

IMG_3215 IMG_3210

Tort egipski (źródło: Majanka)

Składniki na ciasto:

2 białka

2 łyżki cukru

pół łyżki mąki pszennej

40 g zmielonych orzechów laskowych

Białka ubić na sztywno, dodać cukier i dalej ubijać. Powoli, wsypać mąkę i orzechy, delikatnie wymieszać. Ciasto wlać do wyłożonej papierem tortownicy o średnicy 20 cm (nie mniejszej, tort będzie wysoki; ja piekłam w tortownicy 23 cm, nie mam mniejszej). Piec około 15 minut (sprawdzić patyczkiem) w temperaturze 170ºC.

Według tego przepisu należy upiec 3 takie same blaty, jeden po drugim, ostudzić.

Składniki na masę budyniowo-maślaną:

10 żółtek

10 łyżek cukru

5,5 łyżek mąki pszennej

2 opakowania cukru waniliowego (po 16 g każde)

340 ml mleka

170 g masła

W garnuszku zmiksować żółtka, cukier, mąkę, mleko, zagotować, mieszając, do zgęstnienia. Ostudzić (najlepiej przykrywając folią, by nie utworzył się kożuch). Masło utrzeć na puszystą masę. Miksować powoli, stopniowo dodając chłodny budyń.

Składniki na masę z bitej śmietany:

340 g śmietany kremówki (dałam kremówkę 36%)

200 g + 2 łyżki cukru

120 g podpieczonych orzechów laskowych, posiekanych

Śmietanę ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodając 2 łyżki cukru.
Orzechy podpiec do zrumienienia, posiekać na małe kawałki.
Cukier (200 g) rozpuścić na patelni lub w garnuszku, poczekać, aż zrobi się karmel. Działając bardzo szybko wylać karmel na papier do pieczenia, rozsmarować. Jak stwardnieje, połamać na nieduże kawałki (np. wałkiem), uważając, by nie rozdrobnić karmelu na proszek.

Ubitą śmietanę wymieszać z orzechami i karmelem.

Wykonanie:

Na paterze ułożyć 1 blat, na niego część masy budyniowej, na nią cześć ubitej śmietany. Następnie kolejny blat ... itd., kończąc na bitej śmietanie. Trochę masy budyniowej zostawić do posmarowania boków tortu.

IMG_3203

Ten tor jest przesmacznym deserem nie tylko dla fanek Egiptu, takich jak B. On może być również propozycją świąteczną, bo jego smak i charakter jest bardzo świąteczny- wszyscy w domu go polubili :). Prawdziwa uczta dla zmysłów! Jeden kawałek może znacznie poprawić nasze samopoczucie, a naszych biesiadników oczarować smakiem. Jeden kawałek nie wystarcza…:)

Może już czas myśleć o smacznym Bożym Narodzeniu…?

image Tort dołączam, w ostatniej chwili, do Orzechowego Tygodnia Eli.

Dobrego tygodnia Wszystkim Dobrym Duszom tu zaglądającym życzę!

czwartek, 11 listopada 2010

Odwrócone babeczki z żurawiną i czekanie…

IMG_8651

Mam wrażenie, że ciągle się zastanawiam nad tym czy moje życie jest czekaniem na życie właściwe, czy już życiem samym. Nie znajduję odpowiedzi. Wiem, że “wszędzie dobrze tam, gdzie nas nie ma”, ale… cóż…, wiem też, że wiedza nie jest cnotą…. Ciekawa jestem czy każdy tak ma, czy też tylko ja jakoś nie mogę sercem zakorzenić się w tej rzeczywistości, która mnie otacza. Mam wrażenie permanentnego czekania…

Zatem w oczekiwaniu na… piekę pyszne babeczki. Tak pyszne, że… dużo łatwiej próbować przestać czekać…

IMG_8697 IMG_8363
IMG_8624 IMG_8647

Odwrócone babeczki żurawinowe(źródło: 'From a Baker's Kitchen')

1 1 / 2 szklanki (170 g) świeżych lub mrożonych żurawin

3 / 4 szklanki (150 gramów) cukru

1 łyżka soku pomarańczowego lub wody

1 łyżka tartej skórki pomarańczowej

Ciasto muffinkowe:

2 szklanki (260 gramów) mąki

1 / 2 szklanki (100 g) cukru

2 1 / 4 łyżeczki proszku

1 / 2 łyżeczki soli

1 szklanka (240 ml) mleka

1 duże jajko , lekko roztrzepane

1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

4 łyżki (57 gramów) roztopionego masła

Nagrzej piekarnik do 200 stopni C. Masłem wysmaruj 12-16 foremek na muffinki.

Sos żurawinowy: w rondelku połącz żurawinę, cukier, sok pomarańczowy (lub wodę) i skórkę pomarańczową. Gotuj na średnim ogniu, często mieszając, aż do rozpuszczenia cukru i momentu kiedy żurawina zacznie pękać - około 10 minut. Zdejmij z ognia i ostudź.

Ciasto: W dużej misce, połącz mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sól.

W osobnej misce wymieszać razem mleko, jajka, ekstrakt waniliowy i stopione masło.

Wlej składniki mokre do suchych i mieszaj tylko do połączenia składników.

Równomiernie rozłóż żurawinę do foremek. Następnie równomiernie rozłóż ciasto na sos żurawinowy.

Wstaw do piekarnika i piecz 15 do 20 minut lub do momentu, kiedy babeczki będą rumiane. Pozwól babeczkom ostygnąć w foremkach. Po ostygnięciu odwróć formę “do góry nogami”.

Rozkoszuj się 16 babeczkami! Smacznego!

Babeczki są tak pyszne, że nawet po zjedzeniu trzech chce się sięgnąć po kolejną:), a później ... jeszcze jedną:).

sobota, 6 listopada 2010

Sny szczęśliwe i idealne ciasto marchewkowe

IMG_1044

Parę dni temu śniło mi się, że tańczę w wielkim lesie. W tym śnie byłam małą dziewczynką ubraną w zwiewną sukienkę w kolorze ecru. Tańczyłam i wirowałam, a promienie słońca przytulały się do kory wysokich drzew, które głaskałam w tym tańcu. Wokoło było żółto i pomarańczowo - jesiennie, ale bardzo ciepło. Było mi tak dobrze… Wszystko było takie realne jak… dawno w moich snach nie było. Było tak dobrze i tak obiecująco... Miałam wrażenie, że oto dotarłam wreszcie do Stumilowego Lasu…

IMG_1101 IMG_8618

Noc z czwartku na piątek była kolejną po wcześniejszym słonecznym śnie. Miałam ochotę na ciąg dalszy…, chciałam w końcu poznać kogoś w tym Stumilowym Lesie… Ale nic i nikogo:(. Słońca nie było, sukienki tym bardziej… Nawet snu prawie nie było..! Była za to czerwona piżama w kratkę i bicie się z myślami oraz próby niesłyszenia deszczu. Co ja mówię, deszczyska…! Lało jak… nie wiem co! Do tego wiatr, który kierował deszcz prosto na moje okna. Niekiedy wydawało mi się, że wprost na moją głowę. A do niej przychodził mi wiersz Staffa “Deszcz jesienny” – dżdżu krople rzeczywiście tłukły w me okno…(a może to były kasztany….? Bo niemożliwe aby deszcz tak walił…) – i początkowe słowa piosenki E.Gepert:

Znowu zasnąć dziś nie mogę ani rusz
Do poduszki ktoś kamieni mi nasypał…

Tak by chciało się pogadać, ale, z kim
Z samą sobą też dogadać się tak trudno…

Trzeba znaleźć tu na Ziemi swoją prawdę,
nawet gorzką, nawet słoną…

A do tego wszystkiego chęć na ciasto marchewkowe… Nie wstałam jednak, bo noc kurczyła się zastraszająco, a budzik był nastawiony na 6…

Po pracy jednak marzenie swoje zrealizowałam:)

IMG_8581

Carrot cake (źródło: BO MIMI)

3 jaja
1 szkl cukru brązowego(dałam Natural Muscovado Light-E.)
1 szkl mąki
2 szkl utartej marchwi
1 łyżeczka: proszku do pieczenia, cynamonu, sody i przyprawy do piernika
szczypta soli
3/4 szkl oleju
1/2 szkl siekanych orzechów włoskich(zawsze sparzam, aby były miękkie-E.), 1/2 szkl rodzynek

Marchew zetrzeć na tarce na najmniejszych oczkach.
Jaja + cukier zmiksować, stopniowo dodawać olej i po chwili mąkę. Na koniec dodać startą marchew wraz z sokiem, który powstał po starciu oraz bakalie. Przelać do blachy o wymiarach 24 x 28
Piec ok. 1 godz. w temp. 170-180 stopni.

Podawać po przestudzeniu. Można polać lukrem.

* 200 g cukru pudru
* sok z cytryny
* opcjonalnie:1 łyżka kirschu - czyli wiśniówki(nie dawałam – E.)
Cukier puder wymieszać z taką ilością soku z cytryny i kirschu, aby otrzymać gładką i dosyć gęstą masę. Polukrować ciasto.

Smacznego!

IMG_8595

Szukałam idealnego ciasta marchewkowe. Znalazłam…! To jest idealne:). Nie jest zbyt wilgotne, a to przeszkadzało mi w poprzednich moich próbach zamknięcia marchewki w cieście. Jest sucho-wilgotne jeśli taka kategoria istnieje;). W każdym razie pyszne:). Mimi, dziękuję:). Twoje ciasto podbiło moje serce:)

IMG_8289 IMG_8547

Idealne ciasto na na ten czas kiedy leje, pada,siąpi, dżdży i mży… Ale podobna taka pogoda jest dobra na… cerę;). Zatem jutro pod parasol na spacerek, a później herbatka i ciasto w miłym towarzystwie:)

Miłej niedzieli!

IMG_1066 IMG_1175
IMG_1116 IMG_9729
IMG_1073 IMG_1117

wtorek, 2 listopada 2010

Jesień,3 BIT na urodziny i pamiętanie

IMG_8377 IMG_8460

Nie pamiętam, kiedy we Wszystkich Świętych była taka piękna pogoda. Słońce swawolne! Temperatura jak latem!

Najpierw jednak niedziela. Śliczna i kolorowa. Znów jadę do domu, w rodzinne strony. Przez półtorej godziny oglądam cudowne obrazy mieniące się resztkami zieleni, dominującą żółcią i urokliwą czerwienią. Opuszczam klapkę, bo razi…:) i jednocześnie cieszy, bo jest:). Z “Zagadkowej niedzieli” dowiaduję się, kolor żółty jest w liściach zielonych, ale one zachowują się jak dzieci chodzące w zielonych płaszczykach, pod którymi mają żółte sweterki. Jesienią te sweterki po prostu zrzucają… - dzień staje się coraz krótszy, zanika produkcja chlorofilu, odpowiedzialnego za zielony kolor liści. Czerwony kolor liści natomiast to znak, że liście zaraz spadną, a dla owadów informacja, że nie powinny tam składać jajeczek, bo nie przetrwają. One i tak czerwonego nie widzą, ale kolor czerwony ma inny zapach i stąd wiedzą, że to nie jest właściwe miejsce…

IMG_8503

Jadę w rodzinne strony, bo Mama jak co roku o tej porze (31 października) świętuje urodziny… Jadę do domu i wiozę dla niej ciasto. Jej smaki wiozę…

IMG_4976

Miały być ciasteczka i ciasto 3 BIT, ale z tego wszystkiego wyszło zmodyfikowane ciasto… Bardzo zmodyfikowane, ponieważ z kruchego ciasta na ciasteczka upiekłam blaty, którymi przełożyłam wszystkie trzy masy… Ale po kolei… Na ciasteczka po po prostu zabrakło czasu, a szkoda było zostawiać je w lodówce i czekać aż się nad nim zmiłuję(choć i tak z każdego kawałka zostawiłam 1/3 całości)…, więc zamiast dwóch warstw krakersów zrobiłam 2 różne kruche blaty i jedną warstwę ciasteczek owsianych. Nie wiedziałam jaki będzie efekt, ale był… pyszny:). Najpierw podaję przepis właściwy znaleziony… Poniżej przepisy na blaty, które wykorzystałam. Możesz je ułożyć w dowolnej kolejności.Warstwą środkową były ciasteczka owsiane.

3 BIT

Masa budyniowa:

2 szkl. mleka

1 szkl. mąki pszennej

5 żółtek

cukier waniliowy z prawdziwą wanilią

0,5 szkl. cukru

1 kostka masła

Zmiksować żółtka z cukrem i cukrem waniliowym na dość gęstą masę. Dodać mąkę i 0,5 szkl. Mleka. Resztę mleka zagotować. Masę żółtkową wlać do gotującej się reszty mleka i mieszać aż do zgęstnienia. Do gorącego budyniu dodać masło – połączyć je z masą przy pomocy miksera.

Masa śmietankowa:

0,5 litra śmietany 36%

2 łyżki cukru pudru

3 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej 1/3 szkl. wody

Śmietanę ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodać cukier puder i rozpuszczoną żelatynę.

Ponadto:

2 paczki krakersów(po 180 g) – u mnie były to kruche blaty, na które przepis podaję niżej;

700 g masy krówkowej(lub gotowanego w puszce przez dwie godziny słodzonego mleka skondensowanego)

1 czekolada – jaką tylko chcesz... – ja daję mleczną

Krakersy(vel blaty kruche)wyłożyć na blachę(35x20cm) na to wylać gorącą masę budyniową i przykryć druga warstwą krakersów. Następnie rozsmarować masę krówkową(najlepiej ją wcześniej zmiksować, wtedy lepiej się rozsmarowuje)i ułożyć kolejną warstwę krakersów. Odczekać aż masa budyniowa ostygnie. Wyłożyć na wierzch ubitą śmietanę i zetrzeć na wierzch gorzką czekoladę.

IMG_4940

Cisto kruche na ciasteczka, które było pierwszą, dolną warstwą:

200 g zimnego masła,
2,5 szklanki mąki (pół na pół pszennej i krupczatki),
3/4 szklanki cukru pudru,
3 żółtka,
szczypta soli
Mąkę z solą posiekać z masłem. Dodać cukier puder oraz żółtka i jeszcze raz wszystko posiekać. Szybko zagnieść ciasto i uformować kulę (jeżeli nie będzie się sklejać, można dodać 1-2 łyżki zimnej wody). Ciasto zawinąć w folię i włożyć do lodówki na około pół godziny. Nagrzać piekarnik do 200 stopni. 1/3 całości zostawić w lodówce, pozostałą część chłodzonego ciasta rozwałkować cienko i wyłożyć na blachę wyłożoną pergaminem(albo uformować ciasteczka dowolnych kształtów). Piec około 15 minut.

Warstwa środkowa to ciasteczka owsiane.

Cisto kruche na ciasteczka, które było warstwą najwyższą:

220 g masła,
1 jajko,
1 szklanka cukru pudru,
2 łyżeczki cukru waniliowego,
2 i 2/3 szklanki mąki,
pół łyżeczki proszku do pieczenia,
szczypta soli,
pół szklanki blanszowanych migdałów
Z mąki, masła, cukrów, jajka, soli i proszku do pieczenia zagnieść ciasto. Włożyć na ok. pół godziny do lodówki. Nagrzać piekarnik do 200 stopni. Z ciasta wycinać ciasteczka(albo uformować blat używając 2/3 całego ciasta) dowolnych kształtów. Piec ok 10 min.

IMG_4983

Zakręciłam to ciasto totalnie niemożliwie i tak naprawdę zrobiłam zupełnie inne ciasto. Do tego warstwy poszły w zupełnie innej kolejności niż w przepisie. Oczywiście, że na smak miało to wpływ i nie był to 3 BIT, który robiłam wcześniej, ale był naprawdę bardzo smaczny! W każdym razie wszyscy, którzy wbijali widelczyk w warstwy ciasta i kremów byli zachwyceni. A najbardziej Jubilatka! Radość, 100lat i toasty… Wszystkiego najpiękniejszego, Mamuś…!

IMG_8491 IMG_8445
IMG_8388 IMG_8395

Po niedzieli poniedziałek.

Jadę do domu, bo Wszystkich Świętych to przecież wolny dzień.

Jedziemy na cmentarz, którym już tylko kilka osób się opiekuje… smutny i piękny zarazem. Cmentarz, na którym leży nasza babcia – pra, a mamy babcia. W tym samym dniu mamy urodziny:). Ja i ona – zatem, mimo woli czuję jakiś związek… Chciałabym tak nazwać swoją córeczkę…

IMG_8437 IMG_8489
IMG_8462 IMG_8484
IMG_8464 IMG_8473

Kamienne bloki, gotyckie litery, stare i nowe tabliczki…, zrywanie mchu aby zobaczyć napis… Fascynacja starym, które tak dawno przeminęło. Znicze, dekoracje, śmiech, wspomnienia… Spotkanie dawnych znajomych… Rozmowy, zaduma i uśmiech jednocześnie. Lubię tak przyglądać się na to nasze ludzkie pamiętanie…Bieganie po krzakach i odkrywanie co raz to “nowych: grobów – jak co roku… i jak co roku to wszystko przedziwnie fascynujące… Trzask łamanych gałązek... Pamiętam fotografie, na których mając 10 lat mniej robimy to samo… Pewne poczucie daja vu… i wrażenie, że niektóre miejsca nigdy się nie zmieniają.

Później jeszcze 2 cmentarze juz nie tak stare. Jeden z dziadkiem – pra – Stanisławem(tak mógłby mieć na imię chłopiec…) a drugi z babcią, którą wspominamy już 12 lat…
Każdy ma swoje cmentarze i własną historię…

Babcia Helenka, która tak dbała o zęby…, Pani Zosia, która na jej pogrzebie powiedziała do mamy: Popatrz, nawet zęby jej takie ładne na koniec zrobili…, a która miała być sąsiadką na zawsze…, Dziadek Heniek, któremu na koniec zażyczył sobie knedle ze śliwkami…, Ciocia Wiesia, której nie znałam, Wujek Janek…, Piotr... Pamiętanie jest potrzebne. Tyle nas, ile w nas pamięci…

I każdy ma swoje pamiętanie…

Cieszmy się każdym dniem! Do pełna!

Cieszmy się, bo… tak szybko odchodzą…

"I spiesz się z czułością, ktoś czeka na nią wciąż. Wiele czasu do stracenia nie ma tu..."

IMG_8384 IMG_8415 IMG_8403