Bardzo się cieszę, że moja siostra wróciła z Egiptu:). Po prawie trzech latach…Wiem też, że i tak bardzo pragnęłaby tam powrócić…, chociaż niewiele o tym mówi. My tu ją przekonujemy na różne sposoby(chociaż pewnie za mało…), a tam… ciągłe lato(no…, prawie, przecież Egipcjanie w grudniu, styczniu i lutym uwielbiają chodzić w dżinsowych kurtkach “podbitych” kożuszkiem, jak również w kozakach…), tam słońce i zupełnie inny świat. W tej chwili temp. odczuwalna 26 stopni:). A u nas…cóż, nasz listopad nie zachęca do pozostania nawet nas... Teraz siostra realizuje pewne bardzo ważne plany w Polsce i oby jej się udało! Trzymajcie kciuki(jeśli mogę prosić…)!
Kiedy znalazłam to cudo u Majanki od razu pomyślałam o B. A gdyby tak sprawić jej niespodziankę…?
Tort piekłam już dwa razy. Za pierwszym stosowałam się do ilości cukru podanych w przepisie, za drugim zmniejszyłam o 1/3. To było idealne! Delikatne ciasto orzechowe przełożone masą budyniowo-maślaną o zapachu wanilii oraz masą śmietanową z prażonymi orzechami i karmelem – boskie! Po odjęciu tej zbędnej ilości cukru tort jest pyszny. W takiej wersji miała okazję spróbować go moja siostra (co prawda w Egipcie wcale o nim nie słyszeli…) i bardzo jej smakował:). On naprawdę ma w sobie ten smak Egiptu…, który pamiętam z ciastek kupowanych na ulicy. Są nim blaty pieczone z orzechami laskowymi, których bardzo często ( jak również wszelkich innych orzechów)używa się w Egipcie – ot cała tajemnica.
Tort egipski (źródło: Majanka)
Składniki na ciasto:
2 białka
2 łyżki cukru
pół łyżki mąki pszennej
40 g zmielonych orzechów laskowych
Białka ubić na sztywno, dodać cukier i dalej ubijać. Powoli, wsypać mąkę i orzechy, delikatnie wymieszać. Ciasto wlać do wyłożonej papierem tortownicy o średnicy 20 cm (nie mniejszej, tort będzie wysoki; ja piekłam w tortownicy 23 cm, nie mam mniejszej). Piec około 15 minut (sprawdzić patyczkiem) w temperaturze 170ºC.
Według tego przepisu należy upiec 3 takie same blaty, jeden po drugim, ostudzić.
Składniki na masę budyniowo-maślaną:
10 żółtek
10 łyżek cukru
5,5 łyżek mąki pszennej
2 opakowania cukru waniliowego (po 16 g każde)
340 ml mleka
170 g masła
W garnuszku zmiksować żółtka, cukier, mąkę, mleko, zagotować, mieszając, do zgęstnienia. Ostudzić (najlepiej przykrywając folią, by nie utworzył się kożuch). Masło utrzeć na puszystą masę. Miksować powoli, stopniowo dodając chłodny budyń.
Składniki na masę z bitej śmietany:
340 g śmietany kremówki (dałam kremówkę 36%)
200 g + 2 łyżki cukru
120 g podpieczonych orzechów laskowych, posiekanych
Śmietanę ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodając 2 łyżki cukru.
Orzechy podpiec do zrumienienia, posiekać na małe kawałki.
Cukier (200 g) rozpuścić na patelni lub w garnuszku, poczekać, aż zrobi się karmel. Działając bardzo szybko wylać karmel na papier do pieczenia, rozsmarować. Jak stwardnieje, połamać na nieduże kawałki (np. wałkiem), uważając, by nie rozdrobnić karmelu na proszek.
Ubitą śmietanę wymieszać z orzechami i karmelem.
Wykonanie:
Na paterze ułożyć 1 blat, na niego część masy budyniowej, na nią cześć ubitej śmietany. Następnie kolejny blat ... itd., kończąc na bitej śmietanie. Trochę masy budyniowej zostawić do posmarowania boków tortu.
Ten tor jest przesmacznym deserem nie tylko dla fanek Egiptu, takich jak B. On może być również propozycją świąteczną, bo jego smak i charakter jest bardzo świąteczny- wszyscy w domu go polubili :). Prawdziwa uczta dla zmysłów! Jeden kawałek może znacznie poprawić nasze samopoczucie, a naszych biesiadników oczarować smakiem. Jeden kawałek nie wystarcza…:)
Może już czas myśleć o smacznym Bożym Narodzeniu…?
Tort dołączam, w ostatniej chwili, do Orzechowego Tygodnia Eli.
Dobrego tygodnia Wszystkim Dobrym Duszom tu zaglądającym życzę!
To ja trzymam kciuki, żeby siostra zabawiła w kraju dłużej :) A tort jest wspaniały. Miałam okazję go próbować i wiem, że rozpływa się w ustach. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKomarko - dziękuję! Dobry wieczór, Zdolna Dziewczyno! Rozpływa się w ustach... - idealnie to ujęłaś... I ja pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńPatrzę i przełykam ślinę...ale nie wim czy mam dość samozaparcia, żeby próbować swoich sił w zrobieniu takiego cuda... :)
OdpowiedzUsuńKciuki zacisnięte :)
Ewelinko po pierwsze będę trzymać bardzo mocno! Po drugie pewnie że kanapkę zrobię jeśli tylko przyjedziesz (przyjedziesz naprawdę????) :))
OdpowiedzUsuńPo trzecie to ja też ostrzę zęby na ten tort tylko ostatnio hmm próbuję zapanować nad zmiękczonym brzuchem :D
Po czwarte ściskam Cię ciepło!!
Aniku - tylko nie teraz....:) Ale samozaparcie tu nie potrzebne, bo blaty pieczesz jednego dnia, a drugiego wszystko przekładasz i...JEST:) Dziękuję za kciuki, tylko jak będziesz piekła to proszę ich używać;)
OdpowiedzUsuńPolka - dzięksik:) Nie przyjadę..., tak sobie troche żartowałam, co Ty byś tam teraz ze mną zrobiła...???;)
Teraz, niebawem, a nawet w tym tyg. jadę do kraju na M.
A coś Ty jadła, że brzuch Ci się zmiękczył?;)
I ja ciepło!
A ja dla moich gości zrobiłam poczwórnie czekoladowe brownie z orzechami macadamia i super szarlotkę na ciepło z lodami waniliowymi.. Chyba było smakowite, bo nic nie zostało. Czyli jakby nieświadomie dołączyłam do orzechowego tygodnia.
OdpowiedzUsuńMiłeczko - POCZWÓRNIE...??? i jeszcze z macademia Oj, to pewnie było bardzo smakowite:). Rozpieściłaś towarzystwo...;)
OdpowiedzUsuńZatem całkowicie intuicyjnie powiedziałabym:) Ściskam i lecę spać bo jutro w marine NW na 8 - PA:*
Och Ewelinko, jak mi miło, że zrobiłaś ten tort:)) Nam tez bardzo smakował, słodki, charakterystyczny. jest taki świąteczny masz rację:)
OdpowiedzUsuńA za siostrę oczywiście trzymam kciuki !:)))
Pozdrawiam ciepło i serdecznie.
Ależ mi miłą niespodzianke sprawiłaś :)
Torcicho wspaniale wyglada!!! wow!!! chetnie bym kawalatek skosztowala i koniecznie z tym zredukowanym cukrem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
ten tort prezentuje się imponująco i już od dawna mi się niezmiernie podoba :)
OdpowiedzUsuńEwelina, rozumiem Twoją Siostrę,chociaż fanką Egiptu nie jestem...Ale wyjeżdżam tam głównie zimą, kiedy u nas paskudny mróz.Dla ciepła i żeby jakoś przetrwać ten zimny czas.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!!!
Tort wygląda wspaniale! A skoro jeszcze zmniejszyłaś ilość cukru,to jakiś okruszek bym spróbowała...
Może Siostra zostanie chwilę dłużej, dla tych smakołyków?
Kusi mnie ten tort coraz bardziej. Wygląda obłędnie... czekam tylko na specjalną okazję. Pozdrawiam gorąco :)
OdpowiedzUsuńTort jest wspaniały! I mocno, bardzo mocno trzymam kciuki za Twoją siostrę! :)
OdpowiedzUsuńB. została tym tortem pokonana, prawda?
OdpowiedzUsuńNie może być inaczej :)
Za Siostrę mocno zaciskam kciuki. Niech się spełniają siostrzane marzenia i plany. Za tortami nie przepadam, ale tych o smaku orzechowym zawsze chętnie próbuję ;)
OdpowiedzUsuńUdanego tygodnia!
Tak troszeczkę offtop ale ja zawsze chciałam pojechać do egiptu.. odką przeczytalam W Pustyni i w Puszczy.. teraz uczę się dialektu egipskiego i arabskiego, zobaczymy co z tego wyjdzie:)
OdpowiedzUsuńlistopadowe powroty są takie chłodne i nie do końca radosne z powodu takiej różnicy temperatu, prawda?
OdpowiedzUsuńale taki tort cudowny to osłodzi każde troski i na niepogodę pewnie działa też.
Kciuki trzymam z całych sił. Tylko jak tortu spróbuję? :-) Wygląda cudownie.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem smaku Egiptu. Mam nadzieje, ze Mama przywiezie mi choc jego czastke... I mam nadzieje, ze sama bede miala przyjemnosc ulec oczarowaniu tym krajem juz wkrotce.
OdpowiedzUsuńTort jest wspanialy - zastanawialam sie nad upieczeniem go calkiem niedawno, ale jakos tak mnie przerazil. Mysle jednak, ze na moje urodziny bedzie w sam raz!
Sciskam, Ewelinko! :*
Majanko - bo ja lubię Pnią Majanową i zaglądam do niej... :). Pierwsza wersja była dla mnie ZBYT słodka, ale po redukcji jest bombowy(dosłownie!).
OdpowiedzUsuńDziękuję za kciuki:)
Gosiu - dziękuję, wspaniałe i łatwe:). I ja pozdrawiam ciepło:)
Paula - jest tak dobry, że chyba nikt, kto lubi smak karmelu i orzechów nie powinien o nim zapomnieć:)
Amber - widzisz, a on zawsze wybiera czas przyjazdu przy niesympatycznej aurze... Tylko widzisz, ona mieszka 100 km ode mnie, więc na co dzień telefon i spotkanie od czasu do czasu. Amber gdybyś tylko okruszek spróbowała, chciałabyś więcej - zapewniam:)
mikimama - tort JEST obłędny! Fajnie, ja też czekam, bo na pewno będzie w święta:). I ja Cie gorąco pozdrawiam, moja Droga!
Kuchareczko - mocno dziękuję:)i tort dziękuje:):)
Tylko Spróbuj - oj, smakował jej bardzo, ale jeszcze nie powiedziała ostatniego zdania...
Ewo - bo, widzisz, on nie jest takim zwykłym tortem - dla mnie to super ciacho, anie klasyczny tort, ale tortową nazwę ma.
Dziękuję za życzenia dla siostry - pewnie sobie przeczyta:). I Tobie Kreatorko Baśni..., udanego!
Atria C. - wiesz jak to jest blisko...? 4 godzinki i... już jesteś na miejscu:). Zatem niechaj i Twoje marzenia się spełnią! Taaakich rzeczy się uczysz...???
Salem alejkum!
asiejko - no właśnie, też bym wtedy pewnie chciała wracać. Oj, osłodzi:)
KucharzyTrzech - z zaciśniętymi też się da: między wskazujący i środkowy palec widelec i.... się da, bo ten tort jest bardzo mięciutki:). Dziękuje i pozdrawiam ciepło!
Zaytoon - ot szczęściara...! Mamę na Południe, sama na Północ, później będziecie się wymieniały... smakami:)
Na urodziny, będzie bomba! Gdyby mi się jakieś szykowały to byłby nr jeden!
I ja Cię ściskam, Podróżniczko!
Ja będę trzymać- obiecuję!! ;)
OdpowiedzUsuńEwelino,
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, zeby sie siostrze jednak spodobalo i zagrzala miejsce na polskiej ziemi...Pozdrowienia serdeczne dla niej i dla Ciebie, a tort taki kuszacy, ze az patrzec sie boje...buziaki
Anna
Juz od dawna chce wyprobowac ten tort , wyglada bosko :) Trzymam kciuki za siostre :)
OdpowiedzUsuńZakochałam sie w tym ciachu ;)
OdpowiedzUsuńTak z wlasnej woli wrocic z Egiptu do Polski? I to po 3 latach? To musza byc naprawde wazne plany :) Trzymam wiec mocno kciuki. Ja z wlasnej woli na pewno bym nie wrocila, nawet gdyby mnie "wolami ciagneli":)) A tort...niebianski :) Nic wiecej na ten temat nie napisze bo mi slinka pociekla juz na sam widok :))
OdpowiedzUsuńBuzka.
Toz to prawdziwe tortowe szaleństwo, strasznie mnie kuszą te drobinki karmelu w masie -muszą chyba fajnie chrupać?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za plany Siostry, macie teraz czas dla siebie - radości dużo Ewelajno :)
Ściskam :)
agnieszko - B. wszystko czyta i dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAnno - dziękuję:) Ja tez bym chciała aby jej się chciało zostać - tu zimno, szaro i ponuro. Ten tort też kiedyś zrobisz...:)- zobaczysz....;)
Magoldie - dziękuje:) Warstwami blisko mu do Twoich ostatnich pięknych przekładańców:)
Emmo - to jesteś kolejna...!!!
majko - z woli planów:) A z własnej to by raczej została:)
A tort jest naprawdę pysznościowy!
Pozdrowienia serdeczne!
moniko - to Ty ciesz się, ze Cie kuszą:), bo one naprawdę chrupią, ale to zależy jak mocno pokruszysz karmel.
Dziękuję za kciuki, a do siostry mam 100 km z ogonkiem, więc pozostaje tel...ale i tak teraz widzimy się częściej niż w czasie jej Egiptu.
Dziękuję, Moniś! Serdecznie Cię pozdrawiam:)
Mniam...już czuję ten tort.
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowe torty.
Trzymajcie się dziewczyny razem!
Siostra to Siostra!
Duża Buzka!
Mimi - :) Upiecz ten tort, bo pyszny i łatwy... Gdybym mogła byc bliżej byłby na Twoje Urodziny...
OdpowiedzUsuńStaramy się, trzymamy się - młodsza siostra:)
Serdeczności ku Tobie, moja Droga!
Ewelajna, trzymam kciuki mocno, choc powiem tez szczerze ze wcale a wcale sie Twej siostrze nie dziwie, nic a nic nie zastapi tamtego calorocznego lata, ale rozumiem tesknote, tarz dopiero wiem ze bliscy powinni byc bizej, czego Ci szczerze zycze! Sciskam i krem lyzeczka wyjadam :)
OdpowiedzUsuńburu - Ty się jeszcze bardziej nie dziwisz, bo w podobnym klimacie mieszkałaś. Wiesz, że zdjęcie pierwsze to Dahab, a stamtąd już tylko "żabi skok" do Izraela...
OdpowiedzUsuńFajnie, ze nie tylko ja czuję,z e bliscy powinni być, jak sama nazwa wskazuje, bliżej.
Wyjadaj, wyjadaj, oby na zdrowie!
Bo wiesz my tu, a cala rodzina rozkurzona gdzie sie da, kiedys to mi sie wydawalo fajne, ale teraz kiedy raz na rok trudno sie spotkac to juz przestaje byc takie super :)
OdpowiedzUsuńPS. z dopelnieniem chyba zalapalam, ale bym na to nie wpadla bez Twej podpowiedzi...
My też "rozkurzone", jak mówisz i to tak bardzo... Kiedyś tez wydawało mi się fajne - dawno minęło... Bardzo dawno.
OdpowiedzUsuń:*
:((
OdpowiedzUsuńsciskam Ewelajna mocno :)
Mniam!
OdpowiedzUsuńAch to o tym torcie pisałaś, zapisuję i na pewno zrobię, na razie robiłam 2 razy w życiu tort zimowy, ale pora wypróbować coś nowego :)
OdpowiedzUsuńGosiu, ostatnio robiłam go 3 godziny:) , czyli całkiem dobry czas mi wyszedł:):):). Ciasto jest pyszne i jeszcze nie spotkałam kogoś, komu by nie smakowało:)
UsuńUściski i do zobaczenia niebawem....:)