wtorek, 28 czerwca 2011

Babeczki z rabarbarem, czarną porzeczką, miodem i śmietaną

IMG_0131

Południowy skwar końca czerwca powoli dogasał w oknach sąsiadów. W domu zamknięte żaluzje nie pozwalały słońcu oglądać grzbietów wszystkich ważnych książek, a delikatne pajęczynki bez właścicieli wirowały w świetle soczystych promieni.

Leniwe Popołudnie wreszcie przysiadło na moim balkonie. Przypomniało sobie wiele podobnych momentów w różnych ogrodach, tarasach i na maleńkich zaprzyjaźnionych balkonach… Zamknęło oczy, rozluźniło powieki, a kącikom ust pozwoliło odpłynąć w meandry serca… W zamyśleniu wyciągnęło swobodnie nogi, a słońcu pozwoliło głaskać swój dekolt - wszak to po raz pierwszy tego lata… Uśmiechnęło się i przeciągnęło jak kot – poczuło radość swobody jakiej dawno nie miało. W delikatnym wietrzyku co rusz przegarniającym włosy, zgadywało powiew czegoś być może nowego… W każdym razie po delikatnym jego uśmiechu iskrzącym w podłużnych zmarszczkach na czole, widać było nadzieję…

IMG_0692

Gdy postawiłam na stole koktajl z czarnej porzeczki otworzyło oczy głęboko wzdychając. Pytało skąd porzeczki i wcale się nie skrzywiło kiedy mówiłam, że świeżych jeszcze nie ma, że to mrożone. Wypiło duszkiem i poprosiło o jeszcze…

Kiedy postawiłam na stole babeczki z rabarbarem i tą samą czarną porzeczką, zjadło aż trzy… Na słowo rabarbar podniosło brwi i mlasnęło z zadowoleniem. Usłyszałam, że dawno nie jadło takich mięciutkich babeczek z ciasta serowego. A ja cieszyłam się słysząc pochwały.

Niestety wtedy musiałam już wyjść i pozostawić to piękne Leniwe Popołudnie z jego słonecznymi oczekującymi myślami… w towarzystwie babeczek. Zdążyłam zobaczyć jak sięga po czwartą… Kiedy wróciłam nie było już ani jednej…:).

Polecam!

Babeczki z rabarbarem3Babeczki z rabarbaremBabeczki z rabarbarem1

Babeczki z rabarbarem, czarną porzeczką, miodem i śmietaną

składniki na 12 babeczek, albo na jeden placek pieczony w tortownicy lub formie do tarty-26cm

250g rabarbaru
250g czarnej porzeczki
150g twarogu
60-70g cukru
1 cukier waniliowy
szczypta soli
4 łyżki oleju
2 łyżki śmietanki, albo mleka
250g mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko
150 ml śmietany
1 łyżka mąki ziemniaczanej
2-3 łyżki miodu
cukier puder

1. Piekarnik rozgrzej do 200 stopni C. Rabarbar umyj i oczyść, cienko obierz i pokrój na drobne kawałki.
2. Twaróg, cukier, cukier waniliowy, olej i śmietankę( lub mleko)włóż do miski i dokładnie wymieszaj. Dodaj przesianą mąkę i proszek do pieczenia. Zagnieć. 3. Ciasto rozwałkuj na posypanej mąką stolnicy i przełóż do natłuszczonych foremek do babeczek (bądź do tortownicy). Na cieście rozłóż kawałki rabarbaru, piecz 15 minut (w dużej formie 20).
4.Gdy ciasto się piecze, rozkłóć śmietanę z jajkiem, mąką ziemniaczaną i miodem.
5. Wyjmij babeczki-ciasto z piekarnika. Jeśli owoce puściły dużo soku – odlej jego część. Na babeczki wyłóż wcześniej przygotowany krem śmietanowy.
6. Ponownie wstaw babeczki do piekarnika na 15 minut (dużą formę na 20 min.)
7. Po wyjęciu z piekarnika odstaw do wystygnięcia. Podawaj posypane cukrem pudrem.

IMG_0662

Jak dobrze, że są czasem takie popołudnia:). Jeszcze tylko połowa tygodnia i obietnica kolejnych wolnych dni! Damy radę…! – jak zawsze:). Pozdrawiam Was serdecznie, moi Drodzy, cieszmy się latem i najdłuższymi dniami w roku!

środa, 22 czerwca 2011

Odwrócony placek z morelami a la tarta Tatin

IMG_0912

Na psychologii klinicznej bardzo dużo mówiliśmy o zaufaniu. Pamiętam takie zajęcia gdzie teoria kończyła się ćwiczeniami. Tym razem dobieraliśmy się w pary. Każdy z nas miał stanąć tyłem do swojego sąsiada i upaść do tyłu zdając się na jego asekurację. Dla większości z nas było to trudne zadanie. Udawało się dopiero po kilku próbach i to jedynie niektórym. Ci wówczas dostawali brawa a radości pozostałych i dodatkowych komentarzy upadającego było co nie miara. W końcu nie byliśmy grupą przyjaciół ,tylko “zbieraniną” przypadkowych ludzi, którym przyszło współistnieć ze sobą przez kilka lat.

Ja też spróbowałam. Za drugim razem zamknęłam oczy i ze spokojem odchylając się do tylu powoli upadałam... Myślałam o tym, że ten kolega, który stoi z tyłu, nastawiony jest właśnie na to i tylko na to, że jest skoncentrowany tylko na mnie, że nie pozwoli mi upaść. Udało się już za drugim razem choć przyznaję, było trochę wyrozumowane zważywszy na okoliczności.

Są ludzie, którym na nas zależy. I wcale nie jest ich dużo, zazwyczaj jest to jedna, dwie, trzy osoby… Jakaś garstka. Jeśli ktoś mi ufa, jest to dla mnie czymś naprawdę niezwykłym, ale i ja potrzebuję mieć poczucie, że mogę jemu zaufać - nawet po ciemku, nawet z zamkniętymi oczami. Nawet wtedy kiedy upadam…

To były tylko ćwiczenia ale pokazywały nam, że w życiu czasem trzeba zaufać temu, co się czuje, a nie tylko temu co się widzi.

IMG_0914

Tak mnie naszło nie kulinarnie, ale jest tu nawet mały związek z ciastem. Ciasto kruche i owoce, to ciasto, które trzeba lubić, a zdaje się nie każdy ma do niego przekonanie. Słyszałam, że są tacy, którzy jak widzą, że jeśli w menu przyjemnej kawiarenki jest m. in. tarta z owocami, to na pewno jej nie zamówią, bo tylko się rozczarują. Słyszałam nawet opinie, że takie połączenie to zakalec…, choć nic wspólnego z nim nie ma. Soki, które wypływają z owoców łączą się z ciastem, a ono staje się wilgotne. Czasem zbyt wilgotne jeśli spróbujemy go dopiero kilka godzin po upieczeniu. Dlatego takie ciasto należy jeść najwyżej godzinę po upieczeniu. Zdaje się, że taka jest idea tarty. Nie ma przy niej zbyt dużo pracy, piecze się ją szybko – wkłada do piekarnika wtedy, kiedy właśnie przychodzą goście, a w momencie podawania deseru tarta jest idealna. Wtedy jeszcze delikatnie chrupiąca, a nie wilgotna. Wtedy, jeśli tylko mamy wątpliwości odnośnie połączenia kruche ciasto i owoce, trzeba zaufać, że gospodarz wiedział co robi podając tartę…:), a jeśli nie… Sami spróbujcie:).

IMG_0970

Do kruchego ciasta, zamiast wody dodałam białego wina (skorzystałam z propozycji i smaku Anny). To ciasto dobrze jest robić w prostej formie, która nie ma odpinanego dna. Ja takiej nie posiadam, więc morele dusiłam w patelni, a później przekładałam do formy wyłożonej grubą folią aluminiową. Delikatna kwaskowatość moreli z odrobiną cukru( bo 100 g na tyle owoców to odrobina) zadowoli tych, którzy nie lubią zbyt słodkich ciast, a Tym, którzy wolą słodsze polecam po upieczeniu opruszyć cukrem pudrem.

Odwrócony placek z morelami*

100 g masła
200 g mąki
szczypta soli
5 łyżek schłodzonego białego wina

20 g masła
100 g cukru
700 g moreli (ważone z pestką)

Mąkę i masło połącz solą i winem. Nie ugniataj zbyt długo, tylko tyle, aby składniki połączyły się. Rozwałkuj ciasto na papierze (do pieczenia) posypanym mąką i zwiń w rulon. Łatwiej będzie później kłaść ciasto na owocach. Zwinięte ciasto wstaw na pół godz. do lodówki.

Formę, w której chcesz piec wyłóż aluminiową folią(najlepiej grubą, aby nie przedarła się). Piekarnik ustaw na 200 stopni. W tym czasie stop masło na patelni, wsyp cukier i kiedy zacznie delikatnie brązowieć dodaj przepołowione morele. Ułóż je brzuszkami do góry. Duś je dosłownie kilka minut, aby karmel nie zdążył ściemnieć. W tym czasie wyjmij wcześniej przygotowany rulonik z ciastem (potrzebuje 10 min., aby delikatnie zmiękło). Odstaw patelnię z ognia i delikatnie przełóż morele brzuszkami w dół. Jeśli karmel zastygł, ponownie postaw patelnię na płytkę i za chwilę wylej karmel na owoce. Ciasto wyłóż na owoce. Wstaw do piekarnika i piecz 30 min.


IMG_0985

piątek, 17 czerwca 2011

Tarta morelowa Anny u Anny

Ach, co to były za dni…!

Tak niewiele, a tak wiele… Tak niewiele, a jakbyśmy życia pół się znały… Przechyliłaś głowę na bok, uśmiechnęłaś się i od razu wiedziałaś, że to ja… Ja natomiast nie potrafiłabym Cię wyłuskać, bo włosy miałaś związane, a ja szukałam tych szalonych nie ujarzmionych… A później mój głos, który okazał się niższy niż sobie wyobrażałaś, a Twój o takiej pięknej barwie, że mogłabyś go podkładać w filmach animowanych. Następnie opowieści - od słowa do słowa – niektóre już kiedyś napisane, inne dopowiedziane ze szczegółami, bo bo przecież zostawiane na później…

Anna4

Miałyśmy okazję się poznać. Spędzić czas na rozmowach i pograć w piłkę. Twoje dzieci okazały się doskonałymi piłkarzami, a Ty Mamą na wielkim sportowym poziomie. Ja jeszcze Takiej mamy nie widziałam! Nasza walka w przeciwnych drużynach była niespodziewanym, ale przemiłym doświadczeniem, a Twoja kontuzja wywołana naszym zderzeniem była wynikiem emocji, które udzielają się chyba każdemu, kogo Twoi Chłopcy wciągają do gry:). Śmiałyśmy się, że przyjechałam Cię wyeliminować z blogosfery;). Tym bardziej było to prawdopodobne, że zdarzyło się dwa razy w tę samą kostkę… Chociaż miło było też słyszeć, z rozmów “za kulisami”, że doskonale fauluję;). Do dziś uśmiecham się przed snem wspominając urocze miny Chłopca Młodszego, które robił do mnie na boisku, kiedy wyrzucałam piłkę z bramki, a Chłopiec Starszy śnił mi się dziś razem królikiem, wiesz?

Anna5

Emocje sportowe w wykonaniu Twoich dzieci to jedno, druga sprawa to zamiłowanie do kuchni. Cała Trójka sprawdziła się doskonale podczas wałkowania i wykrawania. Szybkie to było i sprawne, a emocje przy stolnicy równały się tym na boisku. Wszak przy stolnicy też trzeba być doskonałym i kółka mają wyglądać jak… kółka:). Zdjęć z efektów końcowych nie widać, bo amatorów donatów, mimo, że pomysł wyszedł od Słodkiej Dziewczynki, było sporo.

IMG_0157

Bruxela…hmm… – zobaczyłam jej kawałeczek, ale przecież nie na nią czekałam. Ona była tylko miłym dodatkiem.

Anna1 Anna6

Czekałam na Ciebie i nasze szalone spotkanie:)

AnnaAnna11 IMG_0449 Anna7IMG_0400

Na nasze zawieruszenia niespodziewane wśród wąskich uliczek wcale nie brukselskich... I te zachwyty za każdym zakrętem…

IMG_0731 Anna8

I zaglądanie przez dziury w…drzwiach…

IMG_0713

A na koniec szybkie pyszności w Twoim wykonaniu. I w Twoim towarzystwie.

Anna9

I tarta, która smakowała mi bardzo. Aż tak, że chyba… zjadłam największy kawałek:). Dziękuję za wszystkie wspólnie spędzone chwile i za te obrazy, które w sercu zostaną na zawsze:) . Za ciepłe przyjęcie i serce:).
A Was zapraszam do Anny i Jej addio pomidory na tartę z dodatkiem wina, które sprawa, że ciasto niby jest takie same, a jednak niezwykle chrupiące:).

Anna10

Tarta morelowa Anny

Na ciasto:

150 g mąki tortowej
40 g drobnego cukru
90 g masła
22 g białego wina (Pinot blanc lub Pinot gris)

Na nadzienie:

75 g kremowego twarożku
75 g konfitury morelowej
½ łyżeczki tymianku suszonego albo cała świeżego
5-6-7 moreli

Przygotowanie:

1. Wszystkie składniki na ciasto zagniatamy. Formujemy kulę, zawijamy folią i wstawiamy ją do zamrażarki na 40 minut.
2. Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni.
3. Formę do tarty wyklejamy wcześniej przygotowanym ciastem.
4. Pieczemy 15 –20 minut lub do momentu gdy ciasto uzyska złoty kolor
5. Morele dokładnie myjemy i osuszamy.
6. Przygotowujemy nadzienie, które można zastosować w dwojaki sposób:
a - mieszamy wszystkie składniki i wykładamy je na tartę
bądź:
b - tartę smarujemy dżemem morelowym, następnie twarożkiem
7. Wstawiamy ponownie do piekarnika na 15-20 minut, aby wydobyć smak i aromat tymianku.
8. Podajemy udekorowane świeżym tymiankiem.

IMG_0860

A wszystkiemu – no…, prawie wszystkiemu przyglądał się Pan Królik i Pan-i Kot, którym bardzo dziękuję za obecność:)

Anna3

środa, 8 czerwca 2011

Carpaccio z ananasa z sosem truskawkowym

IMG_8906

Najlepsze ananasy jadłam w Kenii. Na każde śniadanie. To były uczty… Trochę czarnej kawy (bo z mlekiem jakoś nie smakowała) i cały talerz żółciutkiego jak słońce ananasa. Z rozrzewnieniem i tęsknotą wspominam równikowy czas…
Zatem od czasu do czasu szukam tamtego smaku na naszych straganach i robię podobne śniadania. Tylko kawa lepsza. Na szczęście.

Czasem znajduję kwaśne, czasem piekące w język, które nie pozwolą się zjeść do końca. Tych nie lubię bardzo i wciąż szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego CZASAMI po ananasie krwawi język…? Słyszałam, że ananasy z Kenii trafiają do Polski, ale mimo uważnego poszukiwania tych kenijskich, jeszcze ich nie znalazłam. Ten, którego użyłam, “metki” nie posiadał (był prezentem), ale był niezwykle słodki i nie szczypał w język. Pokroiłam go w cienkie plastry i polałam sosem ze zmiksowanych truskawek z odrobiną cukru trzcinowego. Taką wersję zrobiłam po raz pierwszy. Zazwyczaj na miejscu sosu truskawkowego był ciepły dżem malinowy.
Dzisiejsza propozycja jest zdecydowanie letnia. Zdecydowanie, bo przygotowanie tego deseru, który może być jednocześnie obiadem (dla niektórych) zajmuje tyle czasu co obranie ananasa, pokrojenie go, obranie i umycie truskawek oraz ich zmiksowanie.
Prawda, że szybkie i bardzo łatwe? Do tego ta cudowna bromelina, która powoduje uczucie sytości. Polecam zawsze, a zwłaszcza na upalne dni!

Carpaccio z anannasa3

Carpaccio z anannasa4

Wybierając ananasa zwróć uwagę aby nie był zbyt miękki – to znak, że owoc zaczyna się psuć w środku. Kiedy chcesz znaleźć naprawdę dobrego ananasa po prostu go powąchaj. Najlepszym znakiem rozpoznawczym dobrego ananasa jest świeży zapach wydzielający się u nasady. Do tego zdrowe, zielone liście. Można również zastosować metodę porównawczą – weź do rąk dwa ananasy mniej więcej tej samej wielkości, bardziej dojrzałym będzie ten, który wyda Ci się cięższym.

Carpaccio z anannasa5

Carpaccio z ananasa

ananas
truskawki- dowolna ilość
cukier trzcinowy

Obierz ananasa: najpierw góra - “czapka” z pióropuszem, później tak samo dół. Następnie postaw go pionowo i delikatnie ścinaj nożem twardą skórkę w dół. Pionowo przekrój na pół i wytnij zdrewniały trzon. Każdą połowę połóż na desce i pokrój bardzo ostrym nożem w cieniutkie plastry.

Truskawki zmiksuj, dodaj odrobinę cukru do smaku, pamiętając o tym, że ananas jest słodki, i polej ananasa.

Smacznego!

IMG_0450