środa, 21 marca 2012

Wiosna i prezenty!


IMG_4768

Przyszła z poranną gęsta mgłą i deszczem, aby już po południu zaszczycić nas słońcem, którego ciepło zawstydza. Bo jak mogliśmy tak się dziwić, przed siódmą, myśląc co to za wiosna, skoro tak zimno…??? Jak mogliśmy w nią wątpić? No..., bo... bo przecież w nocy tak wiało, przecież tak lało... Teraz skazani na wciąż zimową kurtkę, nie wiemy jak znaleźć się w tej nowej rzeczywistości. Patrzymy przez zmrużone oczy na wygrzewające się w słońcu młode pączki drzew i wciąż trochę nie dowierzamy…

Ja tez nie dowierzam... Wpadam tu z pracy i tak na szybko, z okazji pierwszego dnia wiosny mam dla Was prezent:). Mały prezent. Taki trochę około kulinarny, bo każda z książek w jakiś sposób wiąże się z kuchnią i kulinariami. Choć niekoniecznie kuchnia jest głównym tematem, ma się rozumieć. Wszystkie opowiadają o fascynacji życiem i o sztuce jedzenia. “Tost” to książka Nigela Slatera (gwiazdy angielskich programów kulinarnych) i jego spojrzenie na jedzenie kiedy dorastał. Fani mogą być zachwyceni. Pełno w niej deserów, kremów, batoników, ciast, ciastek i galaretek etc. Książki Ferenca Máté i Marleny de Blasi natomiast (autorki 1000 dni w Wenecji, Toskanii i Orvietto, które były dla mnie wielką ucztą) pokazują Włochy, ich spokój, piękno i sztukę kuchenną w sposób wręcz artystyczny. Ja byłam oczarowana.

Powiedzcie mi tylko, proszę, czym jest dla Was wiosna, czego od niej oczekujecie i co w Was się zmienia kiedy przychodzi i oczywiście wskażcie książkę dla siebie. Poczytam i wybiorę najsympatyczniejsze wpisy. Zapraszam! I czekam do niedzieli do godziny 20:). Zdążycie?

Winnica Winnica 2

Lavinia Amandine TOST

29 komentarzy:

  1. Wiosna jest jak silnik, a właściwie to jak pedały w rowerze. Napędza mnie ale moją własną siłą...:) Kocham to uczucie, w biegu, w szale, w promieniach słońca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiosna jest jak narodziny...narodziny zapachow, kolorow, smakow. Gdy slonce swieci a dni sa dluzsze, nasza dusza rodzi sie na nowo i chce nam sie znowu dzialac, zostawic w domu porozciagane swetry i wyruszyc ku przygodzie ! Wiosna mobilizuje do dzialania.. jest kolejna szansa dana od zycia!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam wiosne, za to ze wszystko budzi sie do zycia, ze w kolo zaczyna byc kolorowo. Ja zaczynam inaczej funkcjonowac, chce mi sie zyc wychodze na spaxery z coreczka, mam wiecej sily, wiecej wewry. A przede wszystkim kocham wiosne tez dlatego bo dwa lata temu wlasnie wiosna przyszla na swiat moja coreczka Mariolka:).

    A ksiazka ktora bym mnie interesowala to 'Tost'
    Pozdawiam Monika:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiosna to pobudka z zimowego letargu, dotyk motyla na policzku, czas, gdy nie tylko przyroda budzi się do życia, to przypływ energii z każdym promieniem słońca, zapachy dzieciństwa i zapowiedź smaków na zawiązkach owoców, pora, kiedy bardziej wierzymy w nasze marzenia i nie boimy się po nie sięgać.

    Wiosna to pora, kiedy mocniej zaczynamy żyć ! ! !

    P.S. Ponieważ zawsze marzyła mi się własna winnica, stawiam na tą w Toskanii :), a Ty Maleńka miałaś wybrać prezent dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciao Ewelinko,

    Ależ powiało z Północy wiosną i smakiem Południa:-) Ty to potrafisz!

    Będziesz miała co czytać, bo każdy wiosenny wpis będzie piękny!

    A dla mnie wiosna odkąd mam Adasia to piękny spektakl, który mam przyjemność oglądać każdego dnia podczas spaceru. Tyle tylko, że każdego dnia zmieniają scenografię!

    Jednego dnia moje jezioro jeszcze zamarznięte, ale słonko odbija się od srebrnej kory buków porastających skarpę nad jeziorem, drugiego, brzeg już odmarznięty, a białe łabędzie machają dzielnie nóżkami.
    Dziś za to nasz spacer upłynął pod znakiem ptasiego świergotu, sójki goniły się wśród gałęzi, sroka, jak zwykle krzyczała najgłośniej, gdy nagle usłyszałam klangor żurawi. Przyleciały i do nas! Zatoczyły krąg nad jeziorem i wylądowały na łące ogłaszając wszystkim pierwszy dzień wiosny! Ale się ucieszyłam!
    Co będzie jutro? Kolejne przebiśniegi, czy fiolet krokusa w ogródku? Ot cała wiosenna radość... możliwość jej podglądania!

    Ewelinko,
    A ja w piątek jadę do Ustronia Morskiego. Do Ciebie rzut beretem, może jakaś szybka kawka, chłopaków wyprawię na spacer...

    A co do książek, Marlenę znam, miło się czyta, ale Amandine jeszcze nie czytałam:-)

    Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
  6. wiosna tego roku to dla mnie iście nowy rozmiar życia,można by rzec:)początek etapu,kiedy wszystko zaczyna się na nowo,jakby historia nieśmiałego,białego przebiśniegu chcącego ze wszystkich sił okiełznać kryjącą się pod kołderką puchu rzeczywistość.czasem gorzką i nieprzychylną,ale zawsze do pokonania.wiosna to takie małe sacrum ludzkiej osobowości.każdy z osobna oczekuje od niej czegoś innego,idealnego,a to przecież my kreujemy to,czym nas zaskoczy,czy będzie łaskawa,pełna wiary,optymizmu na przyszłe dni.Od nas samych zależy,co i kiedy stanie się jawą.wiosna utwierdza nas w przekonaniu,że możemy wszystko.otwiera do nas kolorowe okno szczęścia,niczym z drewnianej,rustykalnej werandy,na której pysznią się białe pelargonie.
    napawa niesłychaną pogodą ducha.
    to jest dla mnie wiosna.wiosna 2012 uściślę:)pierwsza pora roku,kiedy naprawdę zaczynam żyć,po swojemu,bez zbędnych słów,patrzenia na innych.cieszę się każdą chwilą,które malowane pastelami ukazują się w dniach tygodnia, z pozoru zwykłych,czasem nie różniących się za bardzo od siebie,ale wiem,że o to właśnie chodzi(a,przynajmniej staram się zrozumieć z całych sił!)zdanie sobie sprawy z własnego toku egzystencji,poddanie w wątpliwość myśli,które do tej pory zakłócały nasze całe życie i powodowały narastającą frustrację i niepokój.wbrew pozorom,ten piękny nadchodzący okres ma niewątpliwy udział w(niech ją nazwę)samoterapii.ożywienie umysłu,świeżość poranków!
    tego sobie i Tobie z całego sera życzę!

    fascynacja życiem,powiadasz?;)to coś dla mnie;)bez dwóch zdań,już chyba rozumiesz dlaczego;)a,sztuka jedzenia,jego nieodparty urok przy każdym spożywanym kęsie najlepiej domowego,pełnego ciepła wypieku..ach,mogłabym tak bez końca:)
    Tost jest moim marzeniem;)
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Z wiosennymi promieniami słońca zaczynam wierzyć, że wszystko jest możliwe, że pokonam siebie, zdobędę to o czym do tej pory tylko śniłam, że stać mnie na wiele rzeczy. Pamiętam również o tych małych chwilach szczęścia, które budują nasz świat - o budzącej się do życia działce, o rosie o 5:00, o wróblach ukrytych w miejskich żywopłotach i radosnej podróży samochodem w piękny, wiosenny poranek:)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Tost" przeczytałam w grudniu, jak dla mnie wspaniała książka. Nie uwierzysz Ewelinko, ale Lavinię tłumaczyła moja kuzynka, Paulina :) Jeszcze nie czytałam, więc wskazuję na tę książkę.
    A czego oczekuję od wiosny? Tego, że pozwoli mi zrzucić ciężkie palto, że będę miała więcej siły na niecodzienność w codzienności, że wreszcie mi się będzie chciało, że się uspokoję. A to wszystko tylko dlatego, że jak wstaję rano to promienie słońca wpadają przez okno, że słyszę gołębie gruchające na dachu, że szczypiorek piękne rośnie na parapecie i że można upiec chleb i jeszcze przed wieczorem zrobić mu ładne zdjęcie w naturalnym świetle.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiosna, wiosna...zawsze byłam zimowa, nadal jestem:) bo zima to moja pora roku, jak nic!ale od pewnego czasu inaczej postrzegam zmieniające się pory roku, zdecydowanie inaczej:) Czekam na wiosnę z utęsknienie, jak jeszcze nigdy, sama nie wiem czemu ale coś mi mówi,że będzie to dla mnie cudna pora roku...zaczęłam w końcu dostrzegać rodzącą się do życia przyrodę, śpiew ptaków...oj, ale mi wesoło!!
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziewczyny moje Drogie - miło się czyta o Waszej energii wiosennej:)
    WPISUJCIE, PROSZĘ, KTÓRA POZYCJA WAS INTERESUJE..

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam wrażenie, że razem z wiosną zmienia się skład mojego ciała.. serio! Jest w nim o wiele więcej szparagów, młodej rzepy i chrupiących różowych rzodkiewek:) Choć zimą eksperymentowałam dużo z tzw 'zapomnianymi warzywami' i bardzo je polubiłam, to jednak teraz żądam kolorów w mojej kuchni i świeżości! Tak, właśnie tym jest dla mnie wiosna - świeżością kolorów. Pozdrawiam serdecznie i byłabym zaszczycona prezentem w formie "Tostu":) Czytałam wywiad z autorem w najnowszym numerze "Saveurs" i bardzo mnie zaintrygował.. szczególnie tym jak bardzo kobiety wpłynęły na jego życie (podobno widać to w jego kuchni:). Jestem tego bardzo ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiosna dla mnie oznacza słońce, a słońce to życie.
    Od słońca jestem uzależniona, bo wszystko co robimy zależy od niego właśnie.:)
    Wszystko robi się gładsze, jaśniejsze, przyjemniejsze, bardziej uśmiechnięte, śpiewające i ćwierkające, miauczące i radośnie merdające.
    Pachnące powietrze, słońcem lub nawet wiosennym deszczem jest słodkie, miłe i takie ekscytujące.
    Mamy chęć na więcej:).Chcemy łapać chwile i chować je w kieszenie by na długo zapamiętać ich kolor, zapach i smak.

    Marzy mi się "Tost" Nigela Slatera :)

    Buźka:*

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiosną przyszłam na świat. Co roku z pierwszymi promieniami słońca rodzę się na nowo. Czekam na ten moment całą zimę i choć lat przybywa wiosną czuję się taka młoda. Cały nadchodzący rok jest dla mnie niespodzianką. Cieszą zieloniutkie pączki na drzewach, krokusy wychylające ku słońcu swoje kolorowe płatki. I tak czuję, że jeszcze wszystko tej wiosny może się zdarzyć... A może spotkam się z Lavinią i jej córkami?
    Pozdrawiam i życzę szczęścia tej wiosny :)
    Kasia
    P.S. Czytanie Pani bloga sprawia wiele radości

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiosna kojarzy mi się z nadzieją... nadzieją na spełnione marzenia. Wiosna jest jak nowe życie, zmiana ubrań na lżejsze kojarzy mi się ze zrzucaniem pancerza. Kiedy przychodzi wiosna, cieszę się każdym promieniem słońca, delektuję się zapachem budzącej się przyrody. Mam w sobie więcej nadziei na lepsze jutro, co bardzo pomaga. Życie z pozytywnym nastawieniem jest jak samospełniające się proroctwo - im bardziej wierzymy w spełnienie najskrytszych marzeń, tym częściej się one spełniają! Cóż mogę oczekiwać od wiosny? Radości z życia, bo kiedy ona przyjdzie, marzenia się spełnią!

    Marzę o książce "Lavinia i jej cóki"

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Wiosna, wiosna, wiosna ach to Ty:) .... gdy nadchodzi dostaję powera .... latam, śmigam, wszędzie mnie pełno ....taki kołowrotek we nie wstępuje:) (Mąz mówi, ze ktoś mi motorek w pupie zainstalował:))....
    aco nam wiosna daje? ...daje nam dłuższy dzień, energię, która bije po oczach i piękne kolory:) ...a co mi przyniesie? Mam nadzieję, że zapowiedź nowego życia:)
    .... a marzy mi się "Tost":)
    wielki buziak
    Jola
    jolantamarel@wp.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. Podobno Wodniki są wiosennym znakiem. Tak twierdził mój kolega, odliczając 9 miesięcy wstecz od mojej daty urodzenia w ramach udowodnienia mi swojej tezy ;). Jak mogłabym więc nie kochać tej pory roku, w której - przynajmniej dla mnie - wszystkie kolory do siebie pasują. I wszystkie kolory wychodzą też spod powierzchni ziemi.
    Pomidory też powoli zaczynają pachnieć :). I tak jakoś w wiosennych dniach bardziej wierzę w to, że się spełni to, co zaplanowałam i wymarzyłam.

    A "Tosta" przyjęłabym bardzo chętnie :).
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  17. Kocham wiosnę, te małe pączuszki na drzewach są tak pozytywnie nastrajające... wszystko się budzi. Na nowo...

    aktywnemacierzynstwo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Dla mnie wiosna to czas nadziei i niespodziewanego blasku w oku. Pierwszych kęsów świeżych warzyw i przyjemnych zakwasów w najbardziej zapomnianych częściach ciała. Czas ukochanych żółtych tulipanów, krokusów w Dolinie, białych płateczków porywanych przez wiatr w ogrodzie.. Wylegiwania się na starym łóżku u Babci i wyglądania przez równie stare okno, na buszujące pośród stokrotek kocięta :)

    A książka? Moje serce rozdarło się na pół.
    Z miłości do Wysp, marzę o "Historii chłopięcego głodu".

    Lecz z powodu mojej niespodziewanej podróży do Włoch (krótkiej, ale jakże cudownej) zakochałam się w tamtym kraju, klimacie.. Stąd druga połowa biegnie w kierunku pozycji z Toskanią w tytule lub podtytule..

    Ciężko się zdecydować na książkę, ciężko wszystko ująć. Chwile są ulotne i trzeba łapać wszystko co przyniosą. Niekoniecznie czekać na coroczny rytuał, bo może go zabraknąć z dziwnych powodów.

    Pozdrawiam jak najbardziej ciepło i wiosennie,
    Praline

    OdpowiedzUsuń
  19. Moje DROGIE - wpisujcie proszę, która książka WAS INTERESUJE, proszę...

    OdpowiedzUsuń
  20. dla mnie wiosna prawdziwa zaczyna się w maju - zapach kwitnących drzew utwierdza mnie w przekonaniu, że zima już nie wróci:) ostatnio niestety coraz częściej przegapiam ten moment, zabiega i zamyślona nad innymi sprawami, a szkoda, bo to piękny powrót do radosnych lat dziedziństwa-wiadomo-najlepsza pora roku, w perspektywie wakacje...

    na nagrodę nie liczę przy tak utalentowanej konkurencji, ale jeśli byłby to "TOST", to nie miałabym nic przeciwko:)


    życie & podróże
    gotowanie

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiosna to Radość! Kiedy rano budzi mnie śpiew ptaków i "nieśmiałe", wiosenne promienie słońca wiem, że to jest mój czas. Ona dodaje mi energii, chęci do działania i zawsze mam ochotę na więcej. Na stole pojawiają się zdrowe kolory - warzywa, które nadają kuchni świeżości. Wiosna to dla mnie najpiękniejszy okres w roku.
    "Wzgórza Toskanii" to moja wymarzona książka - w tym roku wybieram się tam na wakacje:)
    Wesołej Wiosny!
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedyś wyliczyłam sobie, że wiosną po raz pierwszy zabiło moje serce, jeszcze pod sercem mojej Mamy... Urodziłam się w listopadzie, ale wiosna zawsze kojarzy mi się właśnie z biciem serce na nowo, choć stale...
    Wiosna to przecież taki nowy początek, choć zawsze ciąg dalszy...
    Dobrej wiosny, Kochana, dla Ciebie i wszystkich, którzy tu zaglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nadejście wiosny i jesieni jest u nas celebrowane szczególnie. Na zakończenie zimy urodził się mój młodszy synek. Był wtedy przepiękna wiosenna pogoda, mimo że był to ostatni dzień lutego. Do tej pory szczególnie świętowaliśmy 23 września rozpoczęcie jesieni bo wtedy urodził się mój starszy synek. Po narodzinach drugiego synka starszy pod wpływem książeczek o Franklinie zaproponował, żebyśmy też świętowali nadejście wiosny. Dlatego właśnie 21 marca jest nasze Święto Wiosny. Dzień szczególny i poranek szczególny bo wtedy u nas na śniadanie pojawiają się gofry na śniadanie podobnie jak u Franklina. Bardzo lubimy to nasze świętowanie i im więcej okazji tym lepiej. Dlatego właśnie wiosna to dla nas świętowanie i przemiana. Przemiana następuje w naszej kuchni kiedy zmienia się menu na bardziej świeże i kolorowe, w naszym mieszkaniu kiedy z kątów znika zimowy kurz i dom wypełnia się świeżym zapachem, na balkonie wietrzy się pościel, a na sznurkach powiewa kolorowe pranie.
    Nasze ręce są trudne do domycia po pracach ogrodowych. Już wczoraj zasialiśmy rzodkiewkę, sałątę i pietruszkę.
    Uwielbiamy wiosnę i te kolorowe przemiany.
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za konkurs i motywację do przemyśleń.
    Mnie marzy się książka Toast. Historia chłopięcego głodu. Nigela Slatera.

    OdpowiedzUsuń
  24. Skoro prosisz o konkretny tytuł, decyduję się na 'Wzgórza Toskanii' :))

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiosna to dla mnie stan umyslu i moment, konkretny punkt na spirali czasu. Zaczyna sie, gdy za oknem w mojej kuchni zakwitaja forsycje (Mamo, te zolte juz sa!). Akt II to czas orchideii, w III glowna role graja niezapominajki, w ktorych zasypia codziennie nasz kot, jakos szczegolnie upodobal sobie to miejsce w ogrodzie. W IV akcie zobaczymy azalie, w zniewalajacych kolorami kreacjach a epilog to czas lawendy. Wiosna to spektakl natury. Jedyne w swoim rodzaju przedstawienie, ktore ja przyjmuje niezmiennie owacja na stojaco. A moj ukochany marcowy obrazek to moment, gdy zachecone wiatrem drzewa dzikiej japonskiej wisni sypia kwiatki na powitanie wiosny. (Mamo, jak w Chinach) - wola synek drugi, bo jemu Chiny z Japonia myla sie ciagle :-)
    I moglabym tak jeszcze pisac... bo o tylu kwiatach i drzewach nie napisalam, ze laka by sie obrazila, gdyby tylko mogla... ale napisze jeszcze tylko o spiewie ptakow, ptasiej radiostacji z siedziba w starym mirabelkowym drzewie tuz pod oknem naszej sypialni. Nie mam problemow z przebudzeniem, za to ze wstaniem juz tak... no bo kto to slyszal wychodzic w polowie przedstawienia...

    Kochana Moja, buziaki serdeczne. U nas pogoda raczej letnia, jak zwykle o tej porze roku. Moze sie tez zreszta okazac, ze lato to wlasnie tu i teraz a nie gdzies tam w czerwcu :-(

    Anna, co ochote na Tost ma...

    OdpowiedzUsuń
  26. Aaa, i jeszcze - zeby nie bylo, ze nie czytam do konca lub niedokladnie :-) wiem, ze juz po czasie, ale wczesniej sie nie udalo a komentarz pod postem byc musi :-) Anna

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiosna to dla mnie to początek i nadzieja na szczęście. Kiedy zaczyna wiać cieplejszy wiatr, a promienie słońca budzą świat i ludzi, każdego roku zaczyna się nowy etap w życiu. Wszystko to, co było zimą, jest za mną. Odrzucam od siebie smutek, problemy i odrętwienie. Nie myślę o nich, bo wiem, że wiosną uda się rozwiązać kłopoty, cieszyć się każdą chwilą i odzyskać energię. Wiosenna przyroda zachwyca bujnością i kolorami, a widok kwitnących jabłoni napawa nadzieją, że wszystko będzie już dobrze, że szczęście, takie zwyczajne i ludzkie, jest tuż tuż, na wyciągnięcie ręki. Wiosna daje mi siłę. Siłę do działania, aby zmienić swoje życie na lepsze, aby innym ludziom dać promyk radości i nadziei. Wiosna to także czas rozkwitu wiary- w swoje możliwości, w powodzenie różnych spraw i w to, że na świecie nie ma złych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
  28. Wiem, że już po czasie, ale napisałam mimo wszystko, bo skłoniłaś mnie, żebym się nad tym zastanowiła :))) Pozdrawiam, Aleex.

    OdpowiedzUsuń