czwartek, 19 kwietnia 2012

Już dawno jest…! Zupa szczawiowa.


IMG_1417

Pogoda się poprawia i choć kurtki jeszcze nie takie cienkie jak byśmy chcieli, to poranny Nordic Walking nad brzegiem wyjątkowo spokojnego i słonecznego morza jest czymś, czego dawno nie było. Ostatnio ciągle uciekaliśmy do parku. Dziś powietrze otula delikatnym wiatrem, głaszcze taflę wody, ślizga się po naszych czołach, a my wbijamy kijki, napinamy triceps (najważniejsza sprawa dla pań chcących odsłaniać ramiona w letnich sukienkach, które już tuż, tuż…) i pracujemy od pięty przetaczając stopy, aby pośladek był piękny i jędrny( gravitas dla tej partii jest bezlitosna…, dla tej powyższej zresztą też…). Słońce świeci nad nami, mewy walczą o chleb, chłopak robi zdjęcie swojej ślicznej dziewczynie… Aż chcę mieć wolne… Takie spokojne i takie niespieszne wolne…
Ale idę w nowe, więc po pracy wracam do pakowania. Pomiędzy jednym a drugim kartonem popijam wodę z dużego kubka. Na dnie rzęsa… Wypić, nie wypić…? Wypijam, może na szczęście… Aby pogoda się utrzymała i… szczęście w nowym domu było. Takie małe - duże prośby… To tylko rzęsa, ale czemu nie spojrzeć na nią aż tak optymistycznie?

IMG_1356

Po świętach szczaw z ogrodu przywiozłam i zupę zrobiłam. Pierwsze listki rwałam i kierowałam prosto do buzi. Jak dzieciak… - powiecie… Ale…, co tam. Dużo we mnie z tego dzieciaka… I dobrze. Chyba… Sama nie wiem, ale nie jest mi z tym źle. Podjadałam tylko trochę, bo czasu było niewiele, ale już o zupie myślałam. O pierwszej szczawiowej w tym roku. Mojej ulubionej. Jajeczka przepiórcze jeszcze zostały, więc taka smaczna zupa trochę “z niczego” powstała.


IMG_1412
zupa szczawiowa4

Zupa szczawiowa
3-4 porcje
 
duża garść szczawiu
25-30 g masła
1 łyżka oliwy z oliwek
1 średnia szalotka posiekana (albo cebulka)
400g ziemniaków obranych i pokrojonych
sól i pieprz świeżo zmielony
1 cała obrana marchewka (dla ozdoby)
800-1000 ml bulionu warzywnego (ja robię z dwóch kostek tego bulionu, które rozpuszczam w gotowanej wodzie)

jajka –> 2-3 przepiórcze na osobę, bądź zwykłe 1/os.
szczypiorek

1. Szczaw umyj i osusz, odetnij ogonki.
2. Masło i oliwę rozgrzej w garnku – na rozgrzanym tłuszczu zeszklij szalotkę (nie dopuść do zbrązowienia). Dodaj ziemniaki, trochę soli i pieprzu. Wlej bulion, włóż marchewkę i duś pod przykryciem, aż ziemniaki zmiękną. Marchewkę wyjmij trochę wcześniej, aby się nie rozgotowała. Zdejmij garnek z ognia i odstaw do ostygnięcia.
3. W tym czasie w osobnym pojemniczku (miseczce) zmiksuj (zblenduj) osuszone liście szczawiu na gładką papkę.
4. Studzącą się zupę zmiksuj, dodaj do niej szczawiowa papkę, zmiksuj ponownie i dopraw solą i pieprzem .
Zupę podawaj z kwaśną śmietaną, pokrojona w plasterki marchewką i jajkiem przepiórczym ugotowanym na twardo (3 min.), albo zwykłym jajkiem. Dla jeszcze ładniejszego efektu wizualnego (i smakowego również) posyp drobnym szczypiorkiem. Przed wybrednymi, którzy poszukują więcej treści w zupie, postaw grzanki. Nawet jeśli nie skorzystają, to z samego faktu ich obecności będą zadowoleni.


IMG_1421

W poniedziałek świąteczny odważne żonkile w ogródku nieśmiało zaczynały patrzeć w słońce(w końcu dzień wcześniej leżał na nich śnieg…). Zerwałam te jeszcze w pączki zamknięte, choć jednocześnie chciałam zostawić… Wiedziałam jednak, że przez ten czas nie będzie nikogo, kto bym im w oczy spojrzał, bo mama jeszcze w sanatorium, więc namówiłam je na podróż…, aby później w domu w pełni cieszyć się ich urokiem.

IMG_1307
Przy filiżance kawy, na słońcu wpadającym przez szyby, które już krótką będą moimi szybami…, popijam kawę w nowej, uroczej filiżance od Anny i… wracam do moich kartonów.
zupa szczawiowa zupa szczawiowa1 zupa szczawiowa2

A w piątek rano, zmierzając na plażę, przejdę znów przez park pełen białych i żółtych zawilców. Biegnijcie zobaczyć – u Was też na pewno kwitną!

czwartek, 12 kwietnia 2012

Babeczki czekoladowe z gorącą białą czekoladą i pistacjami

babeczki czekoladowe z białą czekolada i pistacjami (4)

Kiedyś wyroby czekoladopodobne, cukierki na kartki, czekolada od święta przywożona przez dziadka z Niemiec, bloki czekoladowe w każdym domu i najlepsza na świecie czekolada z mleka w proszku. Teraz, dziś w kalendarzu świąt nietypowych Międzynarodowy Dzień Czekolady m.in (a swoją droga, nie wiedziałam, że obchodzimy Dzień Spódnicy, Budyniu, Łapania za Pupę czy też Dzień Sprzątania Biurka).
Co powiecie na podwójnie czekoladowe babeczki z pistacjami? Powstały z powodu… świeżo pobitych sześciu jajek. Miał być biszkopt, ale kiedy ubiłam jajka z cukrem postanowiłam dodać do nich roztopioną czekoladę i trochę mąki. Zawsze możesz zrobić z połowy porcji.

Jeszcze ciepłe polane gorąca białą czekoladą są wyjątkową rozkoszą, którą przełamuje delikatnie wyczuwalna sól z pistacji.

W sam raz na świętowanie!

babaeczki czekoladowe z białaą czekoladą i pistacjami i stokrotki1 babaeczki czekoladowe z białaą czekoladą i pistacjami i stokrotki

Babeczki czekoladowe z białą czekolada i pistacjami
16 -20 sztuk - w zależności od wielkości

6 jajek
3/4 szklanki cukru
200 g czekolady 70% (2 tabliczki czekolady Excellence 70% Cacao)
5 łyżek mąki tortowej
100g białej czekolady
100-150 gram pistacji

1. Piekarnik ustaw na 170°C, foremki na babeczki wysmaruj masłem, albo przygotuj papilotki.
2. Ubij jajka z cukrem na puszystą masę (do białości) przez 10-15 minut. Do ubitych jajek delikatnie wmieszaj przesianą mąkę.
3. Czekoladę 70% rozpuść w kąpieli wodnej. Odstaw aby lekko ostygła, następnie wlej do masy jajecznej i połącz dokładnie. Wlej do foremek do ich 3/4 wysokości, wstaw do piekarnika i piecz 10-15 minut.
Polewa: białą czekoladę dokładnie rozpuść w kąpieli wodnej, gorącą polewaj babeczki. Posyp posiekanymi pistacjami. Nie zostawiaj do jutra…

babeczki czekoladowe z białą czekolada i pistacjami (3)

Miłego bezkarnego świętowania! Do końca dnia zostało jeszcze parę godzin!

środa, 11 kwietnia 2012

Szarlotka z szarą renetą i daktylami


szarlotka (4)

To były białe święta. Niedziela Wielkanocna powitała nas siedmiostopniowym mrozem (–7°C), silnym wiatrem i dwoma centymetrami śniegu. Z biegiem dnia ociepliło się, a intensywne słońce stopiło biały puch. Pogoda potwierdziła przysłowie o kwietniu co to przeplata trochę zimy… Wyobrażacie sobie pączki tulipanów, żonkili i główki szafirków z soplami lodu…? No właśnie…, nie wesoło. Ale w domu wesoło było jak zawsze. Trzeba było jednak wrócić. Jak zwykle. Choć nie do końca, bo najpierw zawiozłam mamę do sanatorium, a dopiero później wróciłam do siebie (ponad trzygodzinna podróż...). A teraz czekam na prawdziwa wiosnę i…


szarlotka (3)

…nadal przyzwyczajam się do przedświątecznie obciętych włosów (krótszych o 4 cm). Poza tym oswajam się z fakturą nowego blatu w mojej kuchni, której jeszcze nie używam, z pustymi półkami, na których na razie tylko drobinki kurzu hulają i perspektywami okrągłego stołu w pokoju. Wydaje mi się, że będzie lekko i przestronnie dzięki temu. Już się nie mogę doczekać... I idę ucieszyć się tym, co już mam. Z szarlotka w koszyku idę. Kawa i szarlotka w nowo oswajanym miejscu smakują wyśmienicie. To będzie wyjątkowa wiosna…

moja szrlotka2

Najpierw zrobiłam słodki karmelowy sos - salidou - od Anny (od razu z dwóch porcji), a dopiero później stwierdziłam, że jest fantastycznym sosem do szarlotki. W połączeniu z sosem vaniliowym (robię go dodając do budyniu więcej mleka) to już rozkosz totalna, bo sama szarlotka jest jak… szarlotka, ale ciepła szarlotka z tymi dwoma wybornymi sosami jest już szalotką wykwintną.

szarlotka (7)

Szarlotka z szarą renetą, deficytowym jabłkiem w kwietniu, to ta sama szalotka, którą piekłam we wrześniu z antonówkami. Tym razem ciastem wykleiłam tortownicę 20 cm, a na spód dałam bardzo drobno pokrojone daktyle (40szt.). Nie były one jakoś szczególnie wyczuwalne w smaku, więc moją daktylową fanaberię możecie pominąć - jeśli zdecydujecie się na te szarlotkę. Wklejam jednak przepis na salidou. Anna swój gotowała 10 min, ja natomiast 25 aby osiągnąć pożądaną gęstość.

Salidou (źródło:addio pomidory)

Składniki: na mały słoiczek
125 g drobnego cukru
35 g solonego zimnego masła
200 ml śmietanki 36 %
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

Sposób I
1. Do garnuszka o grubym dnie wsypujemy cukier. Powinien być rozprowadzony równo na dnie garnka, w tym celu potrząsamy nim. Pozostawiamy w spokoju, podgrzewamy na małym ogniu oczekując aż powstanie karmel. Nie mieszamy, wstrzymujemy oddech co jakiś czas, by oprzeć się tej pokusie.
2. W tym czasie, by zająć czymś dłonie , podgrzewamy śmietankę z ekstraktem, odważamy zimne masło.
3. Gdy karmel powstanie dodajemy masło i na raz wlewamy śmietankę. Intensywnie mieszamy. Jeśli powstaną grudki, nie martwmy się, rozpuszczą się podczas gotowania.
4. Mieszamy trzepaczką, robiąc sobie przerwy. Masa zaczyna gęstnieć. Czas gotowania uzależniamy od tego, jaki efekt chcemy uzyskać i do czego salidou wykorzystamy. Im dłużej, tym bardziej będzie gęsta. Moją masę gotowałam około 25 minut.
5. Gotowe salidou przelewamy do słoiczka, zakręcamy. Studzimy całkowicie zanim wstawimy je do lodówki.
6. Przechowujemy do 1 miesiąca od momentu otwarcia, w lodówce.

moja szrlotka moja szrlotka1

Niech no tylko zakwitną jabłonie…! Jeszcze trochę…i będziemy piec placki ze świeżutkimi jabłkami.

IMG_6499

sobota, 7 kwietnia 2012

Wesołych Świąt!


kraszanki (1)

Dłuższy dzień, więcej światła. Wielka Sobota, więc światła jeszcze więcej. Adoracja Grobu Pańskiego, święcenie pokarmów, ostatnie porządki i ostatnie ciasta. Mam nadzieję, że nie szalejecie, lepiej mniej i sympatyczniej, niż w nerwach z górą jedzenia. Jednakowoż życzę aby biesiadnicy docenili Wasze starania:).
Ja jeszcze w domu, ale zaraz ozdobie mazurka jabłkowego z przepisu Anny, skończę sprawę z tortem egipskim, którego słodycz ograniczyłam do 1/3 ilości cukru w całym przepisie i przestałam dodawać mąkę do blatów (tak, tak, bo on znowu u nas na święta, zawsze musi być choć jedno ciasto kremowe). I jadę do domu, ale najpierw po mamę do sanatorium.
Koszyczkiem zajmie się moja siostra. A tam baranek chlebowy, cukrowy, albo czekoladowy – symbol zmartwychwstania Jezusa. Sól, która ma chronić przed zepsuciem, chrzan stanowiący o sile i krzepie, mięso i wędlina to zdrowie i płodność jajka – symbol nowego życia i zmartwychwstania. Wiecie, że kiedyś spożywanie jaj w Wielkim Poście było zakazane? Pojawiały się dopiero na Wielkanoc, stąd właśnie taka nasza celebracja tego malowania i ozdabiania. Jeszcze chleb symbol życia już trwającego i symbol Ciała Jezusa i wreszcie, ciasto – zazwyczaj niewielka babeczka, które weszło do koszyczka dużo później, ale jest symbolem umiejętności i doskonałości, co mi się bardzo podoba, a Wam?

Wiecie, że zwyczaj święcenia potraw poza Polską przetrwał w Polsce, Rosji, Austrii, Słowenii i południowych Niemczech? Przyznam, że o Słowenii nie wiedziałam.


kraszanki (3)

Ja znów, jak w zeszłym roku przygotowałam kraszanki, które w rankingu na pasku bocznym w tej chwili zajmują trzecie miejsce. Zatem szukacie…, co cieszy:). W zeszłym roku była herbata earl grey i czerwona cebula. Cały czas stawiam na naturalne barwniki i ja też szukam…:). W tym roku, jak zawsze, użyłam czerwonej cebuli, bo lubię ten ciepły brąz, który osiągam dzięki wywarowi z niej.
Kolejny kolor tego roku, mój faworyt – rzekłabym - to zgaszona zieleń osiągnięta dzięki wywarowi z młodego żyta (zatrzymałam samochód na skraju pola, narwałam solidny woreczek i pojechałam dalej, a następnym podmokłym polu zobaczyłam jakieś 50 rezydujących żurawi… Ach…! Co to był za widok…! Tym razem nie pogadaliśmy;)). Włożyłam je do garnka z wodą (żyto oczywiście, nie żurawie;)), doprowadziłam do wrzenia, odstawiłam na jakieś 15, odcedziłam, dodałam trochę octu i włożyłam do tego wywaru ugotowane na twardo jajka.
Kolejna nowość to jajka granatowe farbowane sokiem z jagód. Odcedziłam jagody ( które później zjadłam), sok również doprowadziłam do wrzenia i na godzinę włożyłam do soku jajka. Tak samo zrobiłam z sokiem z buraczków, ale ten kolor nie wyszedł już tak atrakcyjny (jajeczko w trzecim rzędzie drugie od prawej na powyższym zdjęciu). Myślę, że sok powinnam nawet pogotować, może byłoby ładniej, spróbuje w przyszłym roku. Czytałam, że dobrze jest dodać ałunu do tych naturalnych barwników, który utrwali kolor. W aptece nie było, hurtownie też nie mają…, a kolor i tak zadowalający.

kraszanki (7) Malowane jajka Alleluja !kraszanki (5)

A wkoło życzenia – dużo pięknych życzeń. Za wszystkie, które otrzymałam i pewnie jeszcze otrzymam już teraz bardzo dziękuje. Życzeń nigdy dosyć! Łatwiej czasem je pisać niż wypowiadać. życzymy tak, jak sami czujemy, jak myślimy, jak chcemy… Czasem wystarczy kogoś po prostu przytulić, później głęboko spojrzeć w oczy i życzyć po prostu Wesołych Świat!

Zatem Wszystkim Wam, moi Drodzy, którzy mnie odwiedzacie i korzystacie z kuchni pełnej smaków, życzę, aby nadchodzące Święta Wielkanocne były wspaniałym czasem, pełnym rodzinnego ciepła i bliskości, świętem radosnym, być może pełnym wygłupów z Bliskimi, być może czasem wyjątkowego spokoju, dawno oczekiwanego spaceru (i pięknych ujęć z niego), czasem na film, albo specjalnie przygotowaną książkę, ale także czasem refleksji i wiary w to, że grób - jakkolwiek straszny – nie jest końcem; by przyniosły wdzięczność, za to, że w Chrześcijaństwie największe tragedie są tłem dla jeszcze większych cudów; by przyniosły NADZIEJĘ na każdy czas!
Oby był to czas spędzony wśród bliskich i w atmosferze wolno płynącego czasu. Niech Święta będą wyjątkowe, cokolwiek dla Każdego i Każdej z Was to znaczy! Ściskam i przytulam Was wszystkich serdecznie! Do usłyszenia po Świętach! 


kraszanki (6)

piątek, 6 kwietnia 2012

Śledź w oleju na Wielki Piątek

śledż na Wielki Piątek (2)

W mieście jakieś szaleństwo. Przynajmniej we wtorek, bo później nie zaglądałam. Na ryneczku ludzi cała masa. Kupowali na potęgę. Jakby święta miały trwać miesiąc. U mojej pani od jajek kolejka tak zakręcona, że spory tłumek zaczynał sobie sam z siebie żarty stroić. Ja jak zwykle jajek 20, ale rekordziści z własnymi wytłaczankami prosili o 70, 80…Ci dopiero napieką bab…

Triduum za pasem. Wielki Czwartek. U Żydów Święto Przaśników. Gdyby tak pójść z nim do kuchni to trzeba by upiec podpłomyki (chleb niekwaszony) i zjeść baranka, znaczy baraninę. No tak, nie każdy lubi. Tak tylko myślę, kompletnie się nie znam…Usłyszałam kiedyś w radiowym reportażu jedynki bodajże, że pewna rodzina w Wielki Czwartek ma zwyczaj jadać wieczorem paschę. Tę twarogową z owocami - deser na słodko. Przygotowują ja specjalnie na ten wieczór, nie na święta. Takie wspólne spotkanie przy stole aby zjeść paschę. Aby tego dnia pobyć ze sobą. Cieszyć się swoją obecnością i dzisiejszym świętem. W ich domu tradycja. Ciekawe i piękne. Mnie się spodobało. Kiedyś myślałam, że jak będę miała swoją rodzinę to też tak zrobię. Może kiedyś zrobię…

śledż na Wielki Piątek (1)

Tymczasem w moim domu zawsze w Wielki Piątek, kiedy post aż do wielkanocnego śniadania, był śledź w oleju. Z ziemniakami, kiszonym ogórkiem i cebulką. Czasami była sałatka, a czasami osobno jeszcze gorące ziemniaki, pokrojona cebula w kostkę i ogórki. Każdy brał ile chciał i robił sobie swoją własna mieszankę. Czasami było więcej i zostawało na sobotę. Albo same ziemniaki zostawały. Zjadaliśmy je później tylko z solą. Takie proste zwykłe, postne jedzenie, a mi smakuje jak nie wiem co! Wtedy smakowało i teraz smakuje. Ostatnio śledzia zamieniłam na łososia, a olej na majonez. Było wykwintnie, a teraz jest prosto i zwyczajnie. Jak zawsze. Jak kiedyś. Może też tak jesz? Może też lubisz taka prostotę jak ja?

Śledź w oleju z ziemniakami, ogórkiem kiszonym i czerwoną cebulką
3-4 porcje

4 śledzie – płaty matiasów
10-12 małych ziemniaków
słoiczek ogórków kiszonych, lub konserwowych
3 małe czerwone (opcjonalnie) cebulki
4-5 łyżek oleju (u mnie winogronowy)

1. Śledzie wymocz w czystej wodzie – wystarczy im pół dnia, a czasem nawet dwie godziny.
2. Ziemniaki wyszoruj i ugotuj ze skórką (“w mundurkach”). Następnie obierz i pokrój w talarki.
3. Do ziemniaków dodaj cebulkę, śledzia, ogórki i olej. Wymieszaj. Podawaj zaraz bo takie najlepsze, albo po ostygnięciu też bardzo dobre.

śledż na Wielki Piątek

czwartek, 5 kwietnia 2012

Makaron soba, jajeczka przepiórcze i ogórek

makaron soba i jajeczka przepiórcze (3)

Przez łąki i pola przeplatane deszczem i słońcem pędziłyśmy, aby zdążyć przed 14. I zdążyłyśmy, ale i tak mowy nie było o jedynce. Panie w recepcji jakby z poprzedniej epoki par exellence… Po zaniesieniu bagaży okazało się, że to czwórka, w postaci potrójnie przedłużonego wagonu kolejowego…, w której już rozgościła się sympatyczna pani Danuta, a pozostałe dwie kuracjuszki niebawem przybędą. Przestrzenie, które mają wypełnić sobą (między zabiegami oczywiście) niewiele mają wspólnego z funkcjonalnością. Bo kto to widział w łazience dla czterech osób nie powiesić ani jednej półki…?

IMG_1088

Po wizji lokalnej obiad, wizyta u pielęgniarki, termin spotkania z lekarzem i… możemy iść na spacer… A właściwie na kawę, bo spacer w taką wichurę całkowicie niemożliwy, choć nowa marina kusi… Za to kawa pyszna, a ciasto marchewkowe ślicznie przystrojone:). Goście z Niemiec, głośno dziwiący się, że istniej coś takiego jak ciasto marchewkowe (Karoten kuchen...??? Was? Karoten...???) proponowali abym również ich szarlotkę sfotografowała… Radości było co nie miara…Ich, naszej i blondynki za barem… a właściwie za starą komodą, która bardzo pasowała do tego miejsca. Blondynka ma się rozumieć:), ale komoda też.

Jak na początek musi wystarczyć, a resztę kobitki –sanatoriuszki - jakoś sobie zorganizują… Przecież jeden czajnik na korytarzu dla kilku pokoi to żaden problem…, a kontrola pokoi ok. 22 godz. to też TYLKO jak na kolonii…

Powrót już w śniegu - jak dobrze, że jeszcze nie zmieniłam opon…:)

makaron soba i jajeczka przepiórcze (4)

A po powrocie soba. Japoński makaron z mąki gryczanej. U mnie po raz pierwszy. Podchodziłam do niego jak do jeża…, bo wygląda jak makaron z… kartonu, ale po pierwszych kęsach przekonałam się. Jest tak dobry, że zagości u mnie jeszcze nie raz. Przygotowałam go w migdałowo-winnym sosie, bardzo dobrym zresztą. Można go zrobić tak zwyczajnie, nie dekorując. Można dodać ogórka pokrojonego w talarki. Można też wymieszać z ogórkowymi talarkami, albo pokroić ogórka w kosteczkę. Każdy sposób jest smaczny, bo ogórek ożywia makaron, ale ten sposób w gniazdku* najładniejszy. Może też się skusicie… Nawet ze “zwykłymi nitkami”. Na wielkanocną przystawkę jak znalazł.

soba i jajeczka przepiórcze

makaron soba i jajeczka przepiórcze

Makaron soba w sosie winnym z ogórkiem i jajeczkiem przepiórczym
2 porcje

3-4 “rózgi” makaronu soba
4-6 jajeczek przepiórczych (2-3 jajeczka na osobę)
sos (inspiracja:przepisy.pl):
50 ml białego wytrawnego wina
1 łyżeczka miodu
10 ml octu balsamicznego
50 ml gorącej wody
50 ml śmietanki 30%
25 g masła
1/3 - 1/2szklaki mielonych migdałów
pół kostki bulionu (u mnie eko bulion)
2 łyżki parmezanu(opcjonalnie)
2 niezbyt długie ogórki

Przygotowanie:
1. Jajeczka przepiórcze gotuj przez 3 min (na miękko 1 min.)
2. Przygotuj sos: Na patelnię wlej wino i ocet balsamiczny. Gotując zredukuj do połowy objętości.
3. W gorącej wodzie rozpuść bulion i razem z migdałami dodaj do wina. Ponownie zredukuj sos do połowy.
4. W tym czasie makaron soba wrzuć do wrzącej wody i gotuj 6-7 min. Odcedź jak zwykle.
5. Sos zdejmij z gazu, dodaj do niego śmietankę, masło i miód. Gotowy sos wlej do makaronu i delikatnie wymieszaj. Nałóż na talerze i podawaj posypany parmezanem.
6. Ogórki pokrój wedle woli, bądź jak u mnie w długie cienkie pasy(szerokim, długim nożem). Ułóż je w miseczce, bądź zmieszaj z makaronem. Podawaj na ciepło, albo na zimno. Obie wersje sprawdziły się doskonale.

soba i jajeczka przepiórcze2 soba i jajeczka przepiórcze1

*inspiracją gniazdka było zdjęcie gdzieś kiedyś znalezione w “sieci”…

makaron soba i jajeczka przepiórcze (14)

Po kilku dniach mama zaczyna mieć się całkiem nieźle, słyszę to w głosie, choć…z mamami to nigdy nie wiadomo…I jeszcze nie wiadomo jak spędzimy te święta...

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Placek królewski na Wielkanoc i kurczaczki

kogut i kura kogut i kura (1)

Zamykam oczy i we wspomnieniach przytulam do policzka małego kurczaczka. Choć nie robiłam tego od tamtej pory, do dziś czuję jego ciepło i delikatność, kruche łapki i cieplutkie skrzydełka. Przytulanie już dwóch pisklaków było wyjątkową rozkoszą, choć uchwyt musiał być zdecydowany. Do dziś pamiętam, jak rodzice przywieźli je w kartonie, pamiętam żarówkę, bijące od niej światło i ciepło. Nie zapomnę, jak prosiłyśmy mamę, aby pozwoliła im zamieszkać w naszym pokoju. I pozwoliła. Zostawały u nas 2-3 dni wygrzewając się w cieple pieca akumulacyjnego. Mama przygotowywała im kawę zbożową, a my z zapałem kroiłyśmy drobniutko… jajka na twardo i drobiłyśmy bułkę. Pierwszego dnia trudno było zasnąć z emocji, ale dzięki zapalonej lampce można było z pod pół zamkniętych powiek przyglądać się co te maleństwa wyprawiają. A ich ćwir-cip specyficznie kołysało nas do snu.

kogut i kura (3)kogut i kura (4)

Później kurczaki poszły do specjalnej, ciepłej komórki i z dnia na dzień zamieniały się w młode kogutki i kurki. Choć tych pierwszych zazwyczaj było mniej (kurki i kogutki różnią się kolorem grzebyków, panowie mają ciemniejsze, bardziej czerwone). A my zaglądałyśmy do nich codziennie i podbierałyśmy jedzenie… Bo kasza jęczmienna parowana dla kurczaków jest najsmaczniejsza. Lepszej nie przygotuje nawet najznakomitsza kucharka. A jeśli dodać do niej dreszczyk emocji towarzyszący zakradaniu się do komórki, w której kasza stygła, to smak staje się niewyobrażalny. “Żeby mama nie widziała” i tylko “po dwie łyżki…” … Musiałyśmy jednak zjeść jej duże ilości, bo z każdą łyżką taka kasza staje się lepsza. Zawsze udawało nam się zdążyć przed przychodzącą mamą, ale… teraz wiemy, że tylko udawała. W pewnym momencie zaczęła gotować więcej kaszy, bo widok dwóch niejadków (a przynajmniej jednego rasowego, czyli mnie) wcinających drewnianą łyżka kaszę z garnka dla kur (przeznaczony dla kur, ale czyściutki, jak dla nas), był szczęśliwym widokiem i wtedy ze spokojem, mogła pozwolić na to, aby obiad został niedokończony.
Kurki stawały się kurami nad którymi panował kogut, a kogut nie przepadał z naszym tatą. Pamiętam jak skakał mu na głowę… Ale to już inna historia…

Zdjęcia kurek z zaprzyjaźnionego gospodarstwa, którego już nie ma…


placek królewski (1)

Dzisiejsze ciasto pamięta jeszcze tamte czasy. Choć wtedy mi nie smakowało, tzn. świadomość, co jest w masie nie pozwalała mi sięgać nawet po jeden kawałek. Jak na niejadka przystało, byłam wybredna i konsekwentna, a kasza manna była moim wrogiem nr jeden. Teraz nie jest tak źle, bo w cieście "przejdzie", ale przygotowując ten placek zmiksowałam kaszę na gładko, aby Ci, których nawet widok manny przyprawia o dreszcze, nie znaleźli w masie ani jednej grudki. Dla czytających poprzednie posty, jest to to samo ciasto, które jedliśmy ostatnio u dziadka. Poszczególne placki najlepiej upiec dzień wcześniej, np. wieczorem w piątek, drugiego dnia (sobota)krem i przełożenie ciasta, a następnego dnia (niedziela) ciasto będzie miękkie i kremowe.

Placek królewskiPlacek królewski1

Placek królewski

Ciasto:
1/2 kg mąki
1/2 szklanki cukru
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 jajka
3 łyżki miodu
200g masła (moja mama daje margarynę Palmę)
3 łyżki oleju (daję winogronowy)
3 łyżki mleka
smalec do posmarowania formy

Krem:3 szklanki mleka
1 szklanka cukru
6 łyżek kaszy manny (nie błyskawicznej)
130g masła
175 ml soku z cytryn (4-5 cytryn), albo 1,5 łyżeczki kwasku cytrynowego(jeśli dasz kwasek, dodaj tylko 100g masła);

Przygotowanie:
1. Włącz piekarnik ustawiając temperaturę 180°C.
2. Zagnieć ciasto łącząc wszystkie składniki w jednej misce. Podziel na 3 części (blaszka duża 35x20cm) albo na 5 (forma19x30cm). Najlepiej zważyć całość i rozważyć na równe części.
3. Blaszkę posmaruj smalcem. Wylep ją ciastem, w miarę możliwości równo rozwałkuj i każdy placek piecz oddzielnie przez 5-10 min, aż się zezłoci. Każdy upieczony placek wyjmij delikatnie odwracając blaszkę do góry dnem. Każdemu pozwól ostygnąć. Blaszkę za każdym razem przed włożeniem kolejnej porcji ciasta posmaruj smalcem.

Krem:
 1. Zagotuj mleko z cukrem, następnie odlej pół szklanki. Kaszę mannę rozetrzyj z tym odlanym mlekiem, następnie dodaj do wcześniej gotowanego mleka. Ostudź.
2. W większej misce utrzyj masło i nie przerywając ucierania dodawaj ostudzoną kaszę po łyżce. Następnie dodaj sok z cytryny.
Placki przekładaj kremem. Na wierzch rozsmaruj masę kajmakową. Pozwól ciastu “przegryźć się” wstawiając je do lodówki na 8-10 godzin


placek królewski

Nie sposób przejść koło niego obojętnie. To będzie bardzo dobre ciasto na kolejną Wielkanoc. Polecam!

Placek królewski3Placek królewski4

Pamiętam dziś o Janie Pawle II-Papieżu, kimś swojskim i bliskim, takim na wyciągnięcie ręki...
Zatrzymuję się na chwilę i wspominam w sercu...