piątek, 29 marca 2013

Alleluja!



jajka malowane naturalnymi barwnikami (5)

Sytuacja z przed kilku dni: ktoś dzwoni do radia pytając czy redaktor prowadzący wie gdzie kupić choinki?. Redaktor nie wie i mówi, że może słuchacze podpowiedzą, “ale my już możemy zapewnić państwu świąteczną atmosferę…” i w tym momencie z radia płynie ‘Last Christmas’…. Przecież chcieliśmy mieć śnieg na święta…;), no to jest. Od samego rana “zima, zima, śnieg, śnieg, śnieg…” Tańczy, wiruje i skłania do mówienia tylko o nim. Składamy sobie życzenia myśląc raczej o pogodzie w sercu, bo na ładną aurę za oknem nawet nie ma co liczyć. Prędzej można się spodziewać ‘śniegusa –dyngusa’ niż czegokolwiek innego. Cóż, przecież pogoda w sercu i tak najważniejsza. Wtedy nie złamie nas nawet taka zadymka jak ta dzisiejsza.

jajka malowane naturalnymi barwnikami (2)

Znów się bawiłam w malowanie jajek. Jak w zeszłym roku. TUTAJ możecie zobaczyć zeszłoroczne kraszanki. Teraz miało być farbowanie jedwabiem…. Kupiłam kilka krawatów jedwabnych (w sklepie z odzieżą używaną ma się rozumieć…) – “100% silk” jak było napisane. Jeden tylko był prawdziwy. I to ten,. który wzięłam “na czuja”, bo był całkiem ładny, ale bez metki… Tylko ten się odbił. Na zdjęciu poniżej jest jajkiem z jasno-fioletowym wzorkiem. Jajko w drugim rzędzie po prawej (patrząc od przodu) to też krawat, ale kolor sensu nabrał dopiero jak włożyłam go dodatkowo do szafranowej wody. Tyle w temacie farbowania jedwabiem. Więcej nie będę się podejmować, chyba, że ktoś mi sprezentuje jedwabne ciemne krawaty z wzorami, które mu się znudziły (czy zaglądają tu jacyś panowie posiadający takowe…? Jak tak, to poproszę…).

Alleluja!

Poza tym farbowałam w
* w herbacie earl grey - brązowe jajka,
* w szafranie (z zapachem curry…) – lekko żółte
* gotowany sok z buraka (bez rozcieńczania) – jajko lekko różowe
* sok z buraka do którego wkładałam już ugotowane jajko – jajko intensywnie różowe.

jajka malowane naturalnymi barwnikami (1)

Sok z buraka zostaje moim tegorocznym faworytem, ale i tak zeszłoroczne mają więcej uroku, prawda?

jajka malowane naturalnymi barwnikami (7).1

Kupiłam bratki i otulam je troszkę, aby nie było zimno “chłopakom”.

jajka malowane naturalnymi barwnikami (3)

Drodzy moi, ponieważ nie będę miała czasu zajrzeć tutaj już (choć dopiero Wielki Piątek) teraz życzę Wam – moim Przyjaciołom, Znajomym i Sympatykom, aby Święta Wielkanocne przyniosły Wam nadzieję, codzienną radość, pokój w sercu i ten taki zwyczajny spokój oraz siłę na codzienność i na wielkie zamierzenia. Odpocznijcie trochę, zjedzcie żurku i kawałek dobrego ciasta, poczytajcie, pagadajcie i powygłupiajcie się:). Zostawiamy smutki, bo te święta na to nie pozwalają…! Radujemy się życiem! W trakcie tej zimowej aury, życzę Wam wiosny w sercu  i wiele sił i energii do realizacji wszystkich marzeń!
Serdeczne uściski dla KAŻDEGO z osobna!
Ewelina


   jajka malowane naturalnymi barwnikami (6)

p.s. Chrzan jedzcie, bo to on daje siłę…! Polecam TEN z jabłkiem, bo bardzo dobry:). A wiosna przyjdzie i tak…. Przecież MUSI:).

jajka malowane naturalnymi barwnikami (4)

czwartek, 28 marca 2013

Biszkopt z orzechami włoskimi przekładany mascarpone z bitą śmietaną i kawałkami orzechów włoskich – do tego maliny.


biszkopt z orzechami włoskimi (4)

Miewam takie przerwy w pracy, gdy wychodzę nad morze. Nawet na 15 min. W końcu 70 metrów to żadna odległość (kiedyś było 100…). Zakładam czapkę, rękawiczki, naciągam kaptur i idę zagłuszyć, nawet te dobre, myśli szumem fal. Plaża zasypana białym śniegiem, kołki oblodzone po stronie wschodniej, dwie mewy moczą czerwone nóżki przy brzegu. Fala za falą – spokojny przypływ i odpływ jak mój wdech i wydech z zamkniętymi ustami. Ostre słońce każe mrużyć oczy, a niebo niebieskie jak w książeczkach dla dzieci daje poczucie szczęścia tu i teraz. Idę dalej naciągając na czapkę dodatkowy kaptur z bluzy, a ręce wkładam pod pachy, bo wieje…! Niektóre łabędzie idąc w moje ślady, chowają głowy pod skrzydła, inne, odsunięte od brzegu, gdzie mniejszy wiatr, leniwie czekają na kuracjuszy przynoszących chleb, który je osłabia i zamula żołądki… Pamiętajcie, że lepiej przynieść im ziarno, albo… gotowaną marchewkę.
W drodze powrotnej wybieram promenadę, bo przemarznięta jestem do szpiku… Przemarznięta, ale z jaką energią do pracy...! – morze, biel i niebo zostają we mnie .

biszkopt z orzechami włoskimi (1)

Dziś ostatnie minuty Wielkiego Czwartku, początek Triduum. Jutro muzyka ciszy w Trójce. Jeden Wielki Piątek w roku i muzyka jak na ten dzień przystało. Jadę do domu, posłucham w samochodzie… Dziadek bardziej chory…

IMG_4699

Torcik może być na niedzielę, może być na święta. Choć tyle słów w opisie , to bardzo łatwo się go robi. Tyle co ukręcić biszkopt i ubić śmietanę. Coś podobnego jadłam w restauracji “Secesja” w Szczecinie. Było pyszne. Tamto miało dwie warstwy, cięższą masę i cięższe ciasto. Moje jest biszkoptem ze zmielonymi orzechami włoskimi. Do tego masa z mascarpone i bitą śmietaną z dodatkiem dwóch szklanek orzechów włoskich. Wszystko “na czuja” i na smak, który zapamiętały moje kubki smakowe – bardzo zbliżony. Na wierzchu maliny z odrobiną galaretki. Do tego gorzka kawa - z mlekiem… ewentualnie.

Biszkopt z o rzechami włoskimi przekładany mascarpone z bitą śmietaną i całymi orzechami włoskimi z malinami

Biszkopt z orzechami włoskimi przekładany mascarpone z bitą śmietaną i kawałkami orzechów włoskich – do tego maliny na górce

Biszkopt orzechowy:
6 jajek
150g cukru
150g mąki
4 łyżki słodkiego kakao
150g zmielonych orzechów włoskich
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia

1. Piekarnik nagrzej do 180°C. Formę 23cm posmaruj masłem.
2. Jajka ubij z cukrem na puszystą masę (13-15 min.), odstaw.
3. Do innej miski przesiej mąkę i kakao, dodaj proszek do pieczenia. Wymieszaj wszytko i dodaj DELIKATNIE do masy jajecznej. Na koniec dodaj zmielone orzechy (suche). Wlej do blaszki i wstaw ją do piekarnika - piecz 30 min.
Ostudź. Później przekrój ciasto na trzy warstwy.

Poncz do ciasta:
50 ml brandy + 50 ml wody, albo 100 ml herbaty

Krem:
500 ml zimnej śmietany kremówki (30-36%)
3 łyżki cukru pudru
500 ml mascarpone
2 szklanki orzechów włoskich
3 łyżki złocistego syropu (Golden syrop), albo miodu

1. Orzechy włóż do miseczki i zalej gotująca wodą – pozwól aby zmiękły. Po 15-20 min. osącz je na sitku.
2. W czasie kiedy orzechy miękną ubij śmietanę pod koniec dodając cukier puder. Następnie dodaj mascarpone delikatnie mieszając – możesz zrobić to mikserem na najniższych obrotach. Teraz dodaj syrop złocisty, wymieszaj. 1/4 masy odłóż do osobnej miseczki. Do pozostałej części dodaj orzechy. Odstaw.
3. Blaty biszkoptu nasącz przygotowanym ponczem.
Jeśli nie chcesz pobrudzić patery,wytnij 4-5 szerokich na 10 m pasków z papieru (może być do pieczenia) i ułóż z nich rozetę na którą położysz pierwszy blat.
Na pierwszym blacie rozsmaruj równomiernie połowę masy. Przykryj drugim blatem, następnie rozsmaruj drugą część masy. Przykryj trzecim blatem tak, aby wierzch biszkoptu przylegał do drugiej warstwy masy. Kremem bez orzechów posmaruj boki. Udekoruj płatkami migdałów

50-60g uprażonych płatków migdałowych do dekoracji (możesz prażyć w piekarniku przy 180 przez 10 min, albo na suchej patelni mieszając aż nabiorą złocistego koloru).

Malinowy sos na wierzch
300g mrożonych malin(albo świeżych)- zostaw kilka całych malin do dekoracji
200-250 g malinowego dżemu domowej produkcji, albo najlepszego jaki znajdziesz na sklepowych półkach
2-3 łyżeczki galaretki malinowej

 Maliny podgrzej w rondelku, dodaj dodaj dżem malinowy i galaretkę. Wylej na ciasto. Po wierzchu posyp całymi malinami i miętą, która ożywi tę spokojna kompozycję.

biszkopt z orzechami włoskimi (3)

niedziela, 17 marca 2013

Lollo bianco, lollo rosso i dębolistna z łososiem i pomarańczą w jednej misce


pomarańcza tarocco, sałata, łosoś (4)

Moje zjaśniałe zimą piegi rozkwitają wraz pierwszymi prawie wiosennymi promieniami słońca. Mrużę oczy i nabieram sił w jego blasku. Zacisze tarasu oferuje aż 32 stopnie. Niebywałe. Pod stopami wciąż jeszcze śnieg, na plecach ciepły sweter a w dłoniach szklanka gorącej zielonej herbaty jaśminowej. Nade mną radosne klucze gęsi wracających z zimowisk, a w tle sącząca się z radia “Siesta”. Z dużej papierowej torby co rusz wyciągam garstkę suszonych jabłek, które zimą przywiozłam od mamy. Zostało jeszcze trochę, ale już widać dno. Jest dobrze. Coraz bliżej wiosna.

               pomarańcza tarocco, sałata, łosoś (2)

W pracy jakoś jest. Chyba dobrze. Poznaję ludzi i zwyczaje. Wszystko powolutku. Jeszcze wiele przede mną.
Z okien pierwszego piętra, na którym pracuję, widzę morze. Na pierwszym planie promenada, dalej przezroczysta zasłona z konarów drzew, które już niebawem zaczną wypuszczać zielone pączki…, i wreszcie niebiesko-granatowe morze. W tym tygodniu spokojne i zrównoważone. Już po siódmej dostrzegam spacerowiczów złaknionych najlepszego porannego jodu. Czasem ktoś przebiegnie przez park, ktoś przejdzie z psem, czasem przemknie samotny 'nordikłokingowiec' z kijami.
Te postaci w słońcu i w śniegu, na pewno jeszcze przed śniadaniem, dają energię na cały dzień. Podoba mi się ten widok. Podoba mi się to, że im się CHCE.

sałata karbowana

Ciesząc się na wiosnę, cieszę się na sałatę z maminego ogrodu. Zawsze przywożę jej duże torby. Jednak na tę, muszę jeszcze poczekać. W jednym ze sklepów zobaczyłam pęczek pięknych zielonych i fioletowych liści (sałata karbowana lolo bianco i lollo rosso, ta gładsza to sałata dębolistna), nie potrafiłam się oprzeć...  Pyszna kruchość sałaty niewiele potrzebuje do towarzystwa. Ot choćby łosoś i ostatnie pomarańcze Torroco, które mam w lodówce. Skromne towarzystwo, a bogate doznania smakowe. Omega-3 (czyli te dobre dla naczyń krwionośnych i mózgu tłuszcze) i sytość na długo. Jak dla mnie to pyszny obiad, który powstaje w 8-10 min. najwyżej.

Prosta sałata na wiosenne, albo letnie dni
dla jednej -dwóch osób

1 sałata karbowana, albo mieszanka sałat
1 pomarańcza
ok. 20g –30g wędzonego łososia - kilka plasterków
sos:
2 łyżki olivy z oliwek + 2 łyżki oleju arganowego (albo 4 łyżki ol. z oliwek)
łyżka musztardy francuskiej (z ziarenkami gorczycy)
2-3 łyżki soku z pomarańczy
2 łyżki miodu

1. Składniki sosu wymieszaj dokładnie w szklance. Odstaw
2. Sałatę umyj i osusz dokładnie. Porwij palcami. Pomarańczę pokrój w plasterki i przekrój je jeszcze na pół. Jeśli łososia kupujesz w kawałku, pokrój go na bardzo cienkie plasterki, jeśli w dużych plastrach, pokrój je na mniejsze.
Wszystko polej sosem tuz przed podaniem i… zajadaj ze smakiem, albo z bagietką jeśli wolisz.

pomarańcza tarocco, sałata, łosoś (3)

niedziela, 10 marca 2013

Mini serniczki pomarańczowe z groszkami Daim. Marzec plecień…


mini serniczki z groszkami Daimpomarańczowe na spodzie ze speculosów (7)

W myślach wyciągałam już rower z piwnicy. Cieszyłam się tak samo, jak panowie w podsłuchanej mimochodem rozmowie, że “już jutro” wystawią swoje wiełosipiedy. W środę słupek rtęci podskoczył do +15 C. Rozpięte kurtki, a nawet same swetry były oczywistością, ale dziś od rana klops. Śniegowy klops, bo biały śnieg sypie bez przerwy i z godziny na godzinę jest go coraz więcej. Zasypane całe parapety i zaspy na tarasie po raz pierwszy tej zimy. Marzec plecień… Wstałam o 7 , bo miałam jechać na giełdę. Miałam kupić stół do pokoju. Wybrałam się i wyjechałam za miasto. Śnieg, jak zwykle, zaskoczył drogowców… Coś mnie “tknęło” i zadzwoniłam do umówionej pani. W związku z warunkami pogodowymi nie zdecydowała się na wyjazd… Uff…! Pojechałabym na darmo. Spotkamy się za dwa tygodnie.

Mini serniczki pomarańczowe na spodzie ze spekulosów

Teraz wypełniam kalendarz i próbuję nie zapomnieć wszystkiego co muszę w tym tygodniu… Wolny tydzień przerodził się w dwa, które właśnie dobiegają końca. Zajrzałam w rodzinne strony, odwiedziłam dziadka (i babkę, wiadomo), który już nie chce się uśmiechać do zdjęć, bo “uśmiech w tych warunkach byłby fałszywy…”, ale i tak jeszcze nieźle się trzyma. Zjada ciasto drożdżowe z porzeczkami i cieszy się na kawę.
Porozmawiałam dłużej z dawno widzianymi przyjaciółmi. Usłyszałam o Dziewczynach, które robią mają wspaniałe pomysły. Jedna z nich, Kinga, jest siostrą mojej przyjaciółki. Kiedyś zdarzyło mi się wylądować w jej łóżku, oczywiście pod jej nieobecność. Kinga i Ariadna uważają, nie bez powodu, że “piękno ma znaczenie”. Postawiły na autorskie projekty. Z ich rąk wychodzą ubranka, kartki okolicznościowe i portrety ręcznie rysowane. Najbardziej podobają mi się ich inteligentne“bodziaki” dla maluchów, czy koszulki tworzone tech­niką pole­ga­jącą na ozda­bia­niu ubrań przy pomocy farb do tka­nin i tzw. fre­ezer paper (spójrz tutaj). Na pewno ucieszą tych, którzy stawiają na niebanalne i wyjątkowe prezenty. Mają swoją stronę internetową i blog. Zaglądam tam z przyjemnością.

Choć śniegu cała masa, a niedziela mija całkiem przyjemnie, to od jutra koniec laby - czas wziąć się do roboty. Jutro, po raz pierwszy do nowej pracy. Ale zanim…, przedstawiam Wam delikatne serniczki , które upiekłam, bo czas był rozprawić się z zapasem speculosów (ciastek korzennych) i groszków Daim, które właściwie można zjeść prosto z paczki, ale szkoda mi było je zjeść tak po prostu… Pomysł podpatrzyłam tutaj. Serniczki na ciepło są jakby słodsze i potrzebują balansu w postaci kwaśnej konfitury – takiej choćby jak konfitura z pigwowca, którą dostaniecie w każdym sklepie ze zdrowa żywnością(albo zrobicie sobie sami, ja dostaję od mamy:)), ale na zimno nie potrzebują towarzystwa – no..., może kawy z mleczną pianką, espresso, bądź gorącej, mocnej earl grey. Jak kto woli.

mini serniczki z groszkami Daimpomarańczowe na spodzie ze speculosów (8)


Mini serniczki pomarańczowe z groszkami Daim
ok.12-14 szt.

365g speculosów lub ciasteczek zbożowych
140g stopionego masła
500g dobrego sera na serniki
3/4 szklanki cukru
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego, albo cukier waniliowy
pół szklanki soku z pomarańczy
budyń śmietankowy bez cukru
1 szklanka groszków Daim, posiekanych cukierków Daim albo posiekanej czekolady

1. Piekarnik włącz na 180°C.
2. Pokruszone ciastka i masło utrzyj razem na zwartą masę. Po łyżce ciastek włóż do zagłębienia w foremce na muffinki (albo wylep nią boki wraz ze spodem). Możesz użyć papilotek. Piecz 5-6 min. Wyjmij.
3. Ser szybko zmiksuj z cukrem, dodaj jajko, ekstrakt albo cukier waniliowy i sok z pomarańczy - wymieszaj. 3-4 łyżki nałóż na wcześniej podpieczone spody ciasteczkowe. Posyp groszkami Daim. Piecz 25 min.
4. Po wyjęciu poluzuj krawędzie babeczek czymś plastikowym, ostudź i zjadaj albo na ciepło podając zaraz, albo wstaw do lodówki i podawaj na zimno.

mini serniczki pomarańczowe z groszkami Daim na spodzie ze speculosów (4)

wtorek, 5 marca 2013

Konfitura z kumkwatów jak słońce na talerzu



konfitura z kumkwatów (3)

Czekałam i dostałam. Od 4 dni mam słońce i niebo niebieskie. Wpada do pokoju, zagląda do kuchni, czasem podrażni oczy i nos powodując… kichnięcie! Na termometrze 9 stopni. Ile to radości przynosi…! A, że tam trochę wiatru… to się nie liczy. Nawet kawę inaugurowałam na balkonie z mamą:). W kurtkach.I cieszę się i uśmiecham, bo człowiekowi najbardziej do twarzy z uśmiechem:).
Do tego w uszach i w sercu wspomnienie sobotniego koncertu Ani Jopek. Ania zjawiskowa i jednocześnie bliska jak zwykle, zwłaszcza, gdy siadała na scenie bliżej publiczności. Towarzystwo Pedra Nazaruka, który jest mistrzem instrumentu, uśmiechu i cudownego śpiewu, bezcenne (miałam okazję porozmawiać z nim kiedyś - niezwykle ciepły i skromny człowiek), zdolny Kubiszyn wyluzowany jak zwykle, a Herdzinowi pomiędzy piosenkami, które śpiewał, brakowało tylko instrumentu na ustach, taki był zaangażowany. Ja też – śpiewałam i biłam brawo najmocniej jak się dało:). Widać było jak im dobrze ze sobą na scenie. Wszystkie piosenki dla mnie na TERAZ. Refleksja, wskazówka, radość…Było cudownie, a moje zmarszczki śmiechowe nabrały głębszego wyrazu… Teraz wracam do Sobremesy (ostatniej płyty), bo Sobremesa znaczy deser – Lizbona, Rio i Hawana była na bis i jest w sam raz na to słońce za oknem, choć założenia jest na deszczowe dni...

…ta podróż musi w tobie zacząć się.
Nie trać ani dnia.
Gorzki żal to mit.
Żadnej z twoich skarg
Nie usłyszy nikt.
W najpiękniejszym z miast
Ci nie będzie lżej.
Więc Lizbony blask
Najpierw w sobie miej.

Konfitura z kumkwatów i sałatka z pomarańczą

Słońce powoduje, że wszystkiego chce się BARDZIEJ, mocniej, intensywniej i nawet szybciej. Biorę się zatem za moje kumkwaty maleńkie, które długo czekały na moje zmiłowanie. Od grudnia gdzieś. Ze zniecierpliwienia 4 sztuki padły… Ale jak na tyle czasu, to albo są tak dobrze zakonserwowane, albo takie wytrzymałe. Optymistycznie zakładam tę drugą wersję. Nie poznam tej tajemnicy w żaden sposób, ale odkryłam, że na surowo są ŻADNE i nawet niesmaczne( może tylko po przewiezieniu na naszą szerokość geograficzną...), mogą być tylko elementem dekoracyjnym, a już  w konfiturce, którą przyrządziłam są fantastyczne. Oderwać się nie mogłam. Łyżką z rondelka wyjadałam…!

Konfitura z kumkwatów i sałatka z pomarańczą1

Konfitura z kumkwatów
 
425g kumkwatów
sok z 1,5 pomarańczy
150g cukru

1. Kumkwaty włóż do miseczki na 10 min zalej gorącą (zagotowaną) wodą. Po tym czasie wyjmij i pokrój na plasterki pozbawiając owoce pestek (najżmudniejsze zadanie).
2. Do rondelka wlej sok pomarańczowy, włóż kumkwaty i cukier i smaż ok. pół godz., aż sok wyparuje. Od czasu do czasu przemieszaj.

Podawaj i konsumuj jak każdą konfiturę według uznania:)