czwartek, 4 września 2014

Pomidorowe reminiscencje i tarta pomidorowo cebulowa na początek września


czarne pomidory (1)

Wrzesień wrześniem, a pomidory sierpniowe nie mogą się doczekać publikacji.

Mam wielka słabość do pomidorów. Od kilku lat późną jesienią poszukuję nasionek różnych odmian, które później stają się m.in. prezentem urodzinowym dla mojej mamy. W tym roku po raz kolejny podarowałam jej kilka paczuszek. W rezultacie, jeśli wziąć pod uwagę tylko te bardziej “egzotyczne” odmiany, zachwycaliśmy się pomidorami tygrysimi Tigirella (takimi jak moje KLIK), małymi żółtymi Ola Polka, którą zobaczycie niżej oraz nowością, którą były w sumie znane ze sklepów pomidory San Marzano, które dojrzewały na słońcu (a czasem w deszczu, wiadomo). Ta odmiana polecana jest na przetwory, a pasuje do tart wytrawnych, bo jest mięsista i ma bardzo jędrny miąższ. Zupełną nowością były dla nas czarne pomidory San Black, które dojrzewając najpierw są zielone jak każde inne, później stają się czarne, aby ostatecznie stać się czerwonymi z prześwitami czarnego. Zobaczycie je niżej na zdjęciach. Zachwycające.

Kiedy pomidory wschodzą, okazuje się, że nie wszystkie nasionka są pełne i nie zawsze z każdego wyrośnie roślinka, ale po całych tych ceregielach z sianiem, doglądaniem i oczekiwaniem, najbardziej emocjonujący jest początek owocowania. Dobrze, że nie mieszkam w tym samym mieście, co moja mama, bo pewnie od początku lata codziennie biegałabym zobaczyć co tam słychać w szklarni, czy w ogrodzie. Od marca mama relacjonuje mi co wzeszło, a co nie i jak się pomidory mają. Kiedy pomidory zostają wysadzone do szklarni i do ogrodu, zaczyna się intensywniejsze ich doglądanie. Jak tylko mogę, przyjeżdżam, mniej więcej w odstępach dwutygodniowych, plewię, jeśli jest potrzeba, i podlewam moje ukochane pomidory. Wiem, że to kropla pomocy w stosunku do tego co robi moja mam, ale mogę jej pomóc tylko odrobinę. Kiedy pierwsze, drugie i trzecie owoce pomidorów stają się oczywistością, zakładam roboczą koszulę z długim rękawem, aby liście nie zabarwiły mnie na zielono i delikatnie obrywając pomidory razem z szypułkami wkładam do przygotowanych pojemników. Wracam później szczęśliwa z aromatycznymi skrzyneczkami pełnymi pomidorowych kolorów. W oczywisty sposób moja mama nie stosuje żadnej chemii. Jej sprzymierzeńcami są gnojówka (jakkolwiek brzydko to brzmi) z pokrzyw i napar z czosnku.

Poniżej kilka sierpniowych wspomnień:

Pomidory mojej mamy i tarta z pomidorami  w wersji klasycznej i bezglutenowej7Pomidory mojej mamy i tarta z pomidorami  w wersji klasycznej i bezglutenowejPomidory mojej mamy i tarta z pomidorami  w wersji klasycznej i bezglutenowej1Pomidory mojej mamy i tarta z pomidorami  w wersji klasycznej i bezglutenowej2

W tym roku najbardziej przypadły mi do gustu i smaku te poniższe pomidory mocno żebrowane (czy pomarszczone, jak wolicie), ale nie wiem jaka to odmiana, bo kupiłam pomidory sakiewki (w kształcie sakiewki), a wzeszło i zaowocowało coś takiego. I dobrze.

tarta z pomidorami bezglutenowa (40)Pomidory mojej mamy i tarta z pomidorami  w wersji klasycznej i bezglutenowej8Pomidory mojej mamy i tarta z pomidorami  w wersji klasycznej i bezglutenowej4

Pomidory jem cały sierpień i wchodzę z nimi we wrzesień. Jem je codziennie i z każdą kolejną odmianą nie mogę się przestać zachwycać. Jedne słodsze, inne lekko kwaśne. Na jednych skórka grubsza, na innych odchodzi już podczas krojenia. Robię zupy, tarty i najczęściej sałatki w jak najprostszej postaci, które zabieram do pracy (a tam :”mogę…?, “mogę…?”, “a ja też mogę…?”).

Ostatnio upiekłam z nimi tarty pomidorowe znów na bazie moje tarty cebulowej. Jedna była na spodzie pszennym, czyli z normalną mąką, druga na mieszance bezglutenowej. Tak, jak bezglutenowa mąka zadowala mnie wypiekach słodkich, tak tutaj polecam ją tylko tym, którzy chcą spróbować jak smakuje oraz oczywiście tym, którzy muszą jadać bezglutenowo. Mi smakowały obie wersje (choć pszenna lepsza, a bezglutenowa lepsza na zimno),  większość też wybrała klasykę.
Tarta pszenna to chrupiący maślany spód i słodycz cebuli komponujący się z kwaskowatością pomidorów. Tarta bezglutenowa podobnie, choć spód troszkę piaskowy i lekko gorzkawy.
Do lekko ostudzonej tarty lampka chłodnego białego wina, albo cydru. Polecam!

tarta z pomidorami bezglutenowa (37)
tarta z pomidorami bezglutenowa (24)

Tarta pomidorowo-cebulowa 
forma okrągła22-23cm
 
5-6-7 pomidorów

Ciasto:
100g masła
200g mąki pszennej
1 jajko
duża szczypta soli
Zagnieć, wylep nim blaszkę, włóż do lodówki na pół godz. Wyjmij, wyłóż papierem, wysyp fasolą (a jak kto bogaty z domu, groszkami ceramicznymi Puszczam oczko). Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180°C i piecz 10-12 min.

Wersja ciasta bezglutenowego:
220g maki bezglutenowej z mieszanki mąk (mieszanka jaglanej, tapioki i maki ryżowej – zmieszałam po 1 kilogramie każdej z tych mąk i z uzyskanej mieszanki odważyłam 220g)
100g masła
1 jajko
1 płaska łyżeczka soli
Ciasto piecz jak wyżej.

Cebula:
300g obranej cebuli
czubata łyżka masła
1/3 szkl. białego wina
3 porządne szczypty soli
Cebule pokrój drobno, podsmaż na rozgrzanym maśle, dodaj sól i wino. Mieszaj aż cebula zmięknie i stanie się słodka.Wyłóż ja na podpieczony spód tarty.

Wypełnienie:
2 jajka
3/4 szkl. mleka skondensowanego 7% (w puszkach Kaufland), albo śmietana 36%
sól, pieprz do smaku
Wszystkie składniki wymieszaj i odstaw. Najpierw ułóż na cebuli plastry pomidorów, później ostrożnie wylej mleczno-jajeczną mieszankę na tartę i wstaw do piekarnika (180°C) na 20 min.

Lekko ostudź.
Krój i podawaj z wdziękiem i radością.
Smaczne w wersji ciepłej i zimnej.

Pomidory mojej mamy i tarta z pomidorami  w wersji klasycznej i bezglutenowej6Pomidory mojej mamy i tarta z pomidorami  w wersji klasycznej i bezglutenowej5tarta z pomidorami bezglutenowa (13)

53 komentarze:

  1. ale narobiłaś mi ochoty ... a tu północ niedaleczko :)
    Piękne te Twoje pomidorki, ach piękne ... i ta tarta ... grzechu warta ...
    Tak to na pewno miłość <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć radosna dziewczyno :). Dziękuję :)

      Usuń
    2. :) no (ten komentarz poniżej u Natalii - to tak trochę przez pomyłkę :) :) :) :P ^_^" przepraszam )

      Usuń
  2. Cudowne zdjęcia Ewelinko! Nie mogę się doczekać, aż wypróbuję Twój przepis! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Absolutnie zachwycająca ta różnorodność, zwłaszcza czarne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Towarzyszenie im z daleka i z bliska zachwyca, a później smak i świadomość, że swoje, nasze :)

      Usuń
  4. jakie pomidory piękne , jak wybór odmian , kolorów , wow
    Tatra mniam mniam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alciu, to tylko kropla w morzu odmian, ale czarne wolne od GMO :). tarta mniam, że ho :)

      Usuń
  5. Rzeczywiście u Ciebie bogactwo form i kolorów! :) W tę sobotę u Kasi Bellingham kupiłam czarne pomidory i po raz pierwszy je jadłam - muszę powiedzieć, że bardzo przypadły mi do gustu. Tartę oczywiście zrobię, bo uwielbiam tarty i pomidory. ;)
    Ostatnie zdjęcie fantastyczne - taki utuczony łabędź, ale nadal uważa, że jest piękny o czym świadczy zadarty dumnie nosek. ;) I bardzo dobrze, bo jest piękny! :))
    Pozdrawiam Cię serdecznie
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewo, takich powykręcanych z łabądkami było sporo :), każdy dumny :)
      Serdeczności !

      Usuń
  6. prośba: pisz proszę "pielę" nie "plewię"
    pozdrawia podczytywaczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, muszę Cie mocno rozczarować..., u nas całe życie się plewiło. Przepraszam :)

      Usuń
    2. Moja Babcia tylko "plewiła" więc to zapewne zależy w jakim rejonie naszego kraju wykonuje się tą czynność :)

      Usuń
  7. Pomidorowe szaleństwo! Uwielbiam pomidory, szkoda, że cały rok nie smakują tak jak ze szklarni rodziców ;) Aż idę sobie zrobić sałatkę z pomidorów z cebulką, pychota!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, ze rodzice mają szklarnię:). Korzystajcie! A Zosia lubi?

      Usuń
    2. No właśnie nie ;( W zeszłym roku ją oszukałam i dałam do makaronu świeżego żółtego i powiedziałam że to nie pomidor, nabrała się i parę razy nawet na kanapce zjadła, ale znów przestała. Przemycam je czasem do jajecznicy, wtedy je, ale surowych nie chce.

      Usuń
  8. Ach, w tak cudownie przedstawionych pomidorach naprawdę można się zakochać! ;) Koniecznie muszę zrobić tartę (za kilka dni wracam do domu to zaserwuję rodzinie ten pomidorowo-cebulowy specjał )
    pozdrawiam ciepło i wrześniowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tych na krzakach również :) Wchodzisz do szklarni a tam pachnie :0 Zrywasz malutkie i pakujesz je prosto do buzi. Cudo!
      Daj znać jak Ci posmakuje i dosól ewentualnie podczas degustacji, bo wiadomo, wszystko jest kwestią indywidualnego smaku:)

      Usuń
    2. Dam znać, ale z powodu awarii piekarnika wykonanie chyba odwlecze się nieco w czasie... :/

      Usuń
  9. Piękne są te pomidory. Mam ochotę sobie powiesić sobie takie obrazki na ścianie. :) Kocham pomidory, choć moja miłość nie osiągnęła jeszcze takiego poziomu szklarniowego. W przyszłym roku chciałabym zasiać moje pierwsze na balkonie :) Po przepisy na Twoje tarty sięgam już od dawna, więc i na tę na pewno się skuszę. Dziękuję za poprawienie mi humoru od samego rana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrycja, świetnie, ale jak zasiać to najpierw w domu, w marcu na parapecie w małych kubeczkach, później dopiero wysadzisz do doniczek! Powodzenia!
      Buźka!

      Usuń
    2. Dziękuję za podpowiedź :)

      Usuń
  10. Uwielbiam pomidory ... najbardziej te różowe malinowe i malutkie koktajlowe i te właśnie same mi się w ogródku wysiały, urosły a teraz mają taki ogrom owoców :) codziennie sobie kilka z krzaczka zrywam :)
    Te czarne jak ładnie wyglądają ...
    Musze koniecznie tartę taką zrobić, koniecznie !!
    Miłego popołudnia życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczęściara z Ciebie, Olgo :). Pomidory, które same się wysiewają i mają ogrom owoców.. to dopiero :). Te czarne w smaku szału nie ma, ale wygląda mają z charakterem :)
      Powiedz jak zrobisz :)

      Usuń
  11. a jeszcze chciałam dodać, że fotogeniczne te pomidorki - bardzo !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne zbiory :) te czarne bardzo oryginalne, słyszałam, że takie są, ale na żywo nigdy ich nie widziałam ani nie miałam okazji skosztować. U moich rodziców już drugi rok z rzędu pomidory czarnieją i trzeba je wyrzucać. Szkoda bo krzaków jest sporo, owoców też, a napiszesz o co chodzi z tym czosnkiem? O gnojówce pokrzywowej wiem, śmierdzi masakrycznie niestety :) ale napar z czosnku w jakich proporcjach i do czego się używa? Do spryskiwania?

    OdpowiedzUsuń
  13. Ile ja bym dała za taka szklarnię z pomidorami... I za umiejętności, bo bez wiedzy to ja mogę sobie trawnik pouprawiać, choć i ten kapryśny...!
    Przepiękne zdjęcia, cudne pomidory. Jutro robię Twoją tartę (na pszennym spodzie). Już mam ślinotok. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zrobiłam. No i zjadłam. Tarta była pyszna. Lekka i późnoletnia.
      Dziękuję za inspirację i przepis. Zostaje w moim notesie.
      <3
      dominika

      Usuń
    2. Trawnik to chyba trudniej niż pomidory..., ale co ja tam wiem. Gdybym miała swoją szklarnie, dzwoniłabym po rady do mamy :).
      Dziękuję :) cieszę się ogromnie, że Ci smakowała :) i za jej obecność w notesie :) - bezcenne :)
      Serdeczności, Dominiko!

      Usuń
  14. Cudne te wasze pomidorki.
    Zazdroszczę szklarenki,chyba czas pomyśleć o małej inwestycji;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję- pomidory się rumienią ;).
      Jak masz miejsce, buduj :) WARTO :) - sama wiesz :)

      Usuń
  15. Twoje zdjęcia są cudowne Ewelinko! NIe mogę się napatrzeć.
    Pomidorki przepiękne, jakie różne i jakże pysznie wyglądające.:)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, pomidorki zawstydzone kłaniają się Paniusi ;)
      Buźka, Majanko!

      Usuń
  16. Rany...!!! Jakie one piękne...:):):)
    ...też tak mam, mogę na okrągło je jeść...
    Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Merci beaucoup :) Jemy, jemy do oporu, pani Aniu, wciąż jeszcze są :):):)

      Usuń
  17. Prawdziwy pomidorowy raj dla tych, którzy tak jak ja i autorzy piosenki "Addio pomidory" uwielbiają je
    Addio pomidory, Addio ulubione
    Słoneczka zachodzące za mój zimowy stół
    Nadchodzą znów wieczory sałatki niejedzonej
    Tęsknoty dojmującej i łzy przełkniętej wpół
    Bardzo lubię Kabaret starszych Panów za ich celne teksty, a za pomidorami już tęsknię, bo niedane mi było ani przez chwilę znaleźć się w takim jak Twój pomidorowym raju :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolejna miłośniczka :) A słyszałaś wersję pomidorową Domowych melodii (Kołwer)...??? Bardzo fajna wersja :).
      Może kiedyś przyjdzie czas, zawitasz do jakiejś szklarni działkowej, albo do czyjegoś ogrodu ze szklarnią - tego Ci życzę :)
      Gorące pomidorowe pozdrowienia!

      Usuń
  18. No i jak Cię nie podziwiać za te zdjęcia, no jak?!:)
    Piękna ta pomidorowa różnorodność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konwaliuszko, teraz to ja jak pomidor z... radości...- dziękuję mocno :)

      Usuń
  19. ale cudne pomidorki ,ale ci zazdroszcze tych kolorów , ja mam jeden krzaczek na balkonie koktailowych pycha :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zazdrość, tylko w przyszłym roku więcej krzaczków sobie spraw :), ja też tak zrobię :)

      Usuń
  20. Ewelinko przepadałam tutaj, jeżeli chodzi o zdjęcia. Te pomidorki, te na podłodze, "rozrastające się", to po prostu marzenie. A tarta? Poproszę dzisiaj z dostawą do domu. Za pół godzinki, na obiad. Dobrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje przepadnięcie tutaj, to dla mnie duża nagroda :) - przepadaj sobie ile tylko dusza zapragnie :). Dostawa do domu>>>/ ale Ty takie pyszności przygotowujesz, przecież Rodzina mogłaby się zbuntować...;)

      Usuń
  21. Poprosilabym o dane na temat odmian :) Pieknie i pysznie u Ciebie!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te, które znałam opisałam, spójrz dokładnie :): Tigirella, San Marzano, Sun Black, więcej odmian nie pamiętam ;)

      Usuń
    2. Dziekuje :D

      Usuń
  22. cudne pomodore i pyszna na pewno tarta do zrobienia koniecznie

    OdpowiedzUsuń