czwartek, 23 kwietnia 2015

Jakie dobre śniadanie sobie przygotowałam, czyli komosa po inkasku


Komosa po inkasku wg Scotta Jurka) (3)

Znasz to uczucie, kiedy w nawale obowiązków i pracy zaczynasz marzyć o choć jeden dzień dłuższym weekendzie, o kilku dniach wolnych, albo o kilkudniowym maleńkim przeziębieniu…??? Ot tam taka myśl, nic więcej. Przychodzi lepszy dzień, albo dłuższa noc i jest lepiej, myśl umyka, a Ty nadal zajmujesz się obowiązkami zwanymi życie. Znów dzień w pogoni, a noc, jak za krótka kołdra, nie daje wytchnienia. Wtedy gdzieś w godzinach popołudniowych przychodzi wielki chłód połączony z podwyższoną temperaturą. Zaczynają boleć przedramiona, pęka głowa, a w nocy ból tułowia jest tak wielki, jakby ktoś żywcem skórę z Ciebie zdzierał… wtedy zaczynasz to  wolne i przeziębienie przeklinać… Bo oto czas, który przyszedł, jest tak bezproduktywne, że aż skręca.  A za oknem wiosna i 15 stopni. Mięta z tarasu już nadaje się na herbatkę, pietruszka zarzuca grzywą na wietrze, a szczypiorek urósł tak, że marzę o świeżym twarożku. I o rowerze. O nim nawet bardziej. Jedyne pocieszenie to takie, że skoro mija nawet najdłuższa żmija…, to i przeziębienie minie, a wtedy u mojego ulubionego sprzedawcy gawędziarza kupię twarożek i będę śmigać na rowerze z nowym koszykiem, którego wkład będzie w białe groszki na granatowym tle.

Komosa po inkasku wg Scotta Jurka) (4)

Póki co nie byle jaka  propozycja śniadaniowa. Z komosą i pysznymi dodatkami. O ile sama komosa, jak dla mnie, jałowa i bez smaku, o tyle przekonują mnie jej wartości zdrowotne. Komosa jest jedną z pierwszych roślin, którą człowiek zaczął wykorzystywać “w kuchni”. Ma lekko ziemisty smak, a jej ziarna, jako jedne z nielicznych, zawierają dziewięć niezbędnych aminokwasów, dlatego idealnie nadają się do solidnych, prostych i sycących niemal w prymitywny sposób śniadań.
Przepis na komosę po inkasku, bogatą w węglowodany, białko, tłuszcz i słodkości, którymi są owoce i cynamon, znów zaczerpnęłam od Scotta Jurka. Nie spodobał mi się pomysł, aby WSZYSTKIE składniki zmiksować. Co to za owsianka, kiedy wlewasz w siebie po prostu płyn..? Nie miksowałam nic, ale zrobisz jak zechcesz. Z podanych składników wyszły mi trzy porządne śniadania (no, dobrze dwa śniadania i jedna kolacja ). Przy pierwszym badałam smaki, i dozowałam cynamon i miód, jak zwykle przy pierwszych razach, przy drugim pomyślałam sobie “jakie dobre śniadanie sobie przygotowałam”. W tej owsiance słodki dopełnia owsiankę, a kwaśny prowadzi do balansu i zadowolenia, końcu w życiu chodzi o równowagę, prawda?

Komosa po inkasku wg Scotta Jurka) (2)

Komosa po inkasku
3-4 porcje

1 szk.wypłukanej i odsączonej komosy
2 szkl. wody
1 szkl. mleka migdałowego lub innego niezwierzęcego (dałam kokosowe)

1 dojrzała gruszka lub banan
1/4 szklanki wiórków kokosowych (u mnie płatków)
1/2 łyżeczki soli morskiej lub łagodnej pasty miso (nie dawałam)
1/2 ekstraktu z wanilii (lub orzechów)
1 i 1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
do przybrania rodzynki, jabłko w plasterkach nasiona szałwi lub orzechy; u mnie starte jabłko, jedna pokrojona w kostkę truskawka na porcję i pół gruszki.

i trochę miodu do smaku

1. Wsyp komosę do średniego garnka i zalej wodą. Gotuj do zagotowania i wyłącz. Zostaw, jeśli po 10 min okaże się,z e komosa nie wchłonęła wody, zagotuj szybko jeszcze raz i znów wyłącz.
2. Tutaj Scott proponuje zmiksowanie wszystkich składników… Ja podgrzewam mleko i dodaję pozostałe składniki, albo zabieram wszystko do pracy, tam podgrzewam mleko i ostateczny kształt nadaję owsiance na talerzu.

Komosa po inkasku wg Scotta Jurka) (6)

wtorek, 21 kwietnia 2015

Zielony koktajl energetyczny ze spiruliną


zielony koktajl energetyczny ze spirulina wg Scotta Jurka  (2)

Płynąc na fali zainteresowania przepisami Scotta Jurka, którego zdążyłam przedstawić w poprzednim poście, chcę Wam pokazać prosty, a jednocześnie smakowity, koktajl ze spiruliną.
Spirulina jest zielonym glonem, którym ponoć żywili się azteccy wojownicy tuz przed bitwą. Na przestrzeni wieków pomagała w odchudzaniu i we wzmacnianiu systemu odpornościowego, dziś badania pokazują, że glon ten może wspomagać wydajność osób biegających na długie dystanse.
Ze względu na swój skład spirulina została uznana jako jeden z najwartościowszych naturalnych pokarmów, którego regularne spożywanie może mieć znaczący wpływ na poprawę kondycji i funkcjonowania naszego organizmu, m.in. zwiększa odporność organizmu, wspomaga usuwanie toksyn, stymuluje wzrost i poprawia regenerację komórek, wspomaga utrzymanie równowagi kwasowo-zasadowej, usprawnia działanie układu nerwowego oraz wspomaga utrzymanie prawidłowej flory bakteryjnej jelit.

zielony koktajl energetyczny ze spirulina wg Scotta Jurka  (3)

Choć spirulina zalicza się do tzw. superpokarmów (ang. superfoods) w Polsce sprzedawana jest jako suplement diety. Zawiera duże ilości nieprzetworzonego, łatwo przyswajalnego białka, dostarczającego wszystkich niezbędnych dla organizmu aminokwasów, chlorofil wiążący tlen, karotenoidy (w tym duże ilości Beta-karotenu, antyoksydanty - m.in. fikocyjaninę, zdrowe kwasy tłuszczowe oraz niezwykle szerokie spektrum minerałów i witamin.

Przez ostatni rok kupowałam ją w postaci sprasowanych tabletek, dzięki przepisowi, odkryłam jej sproszkowaną postać, teraz dodaję ją do wielu szybkich koktajli. I tylko do nich, bo nie pasuje mi ani z wodą, ani w sałatce, ani z jogurtem. Tutaj nie zmienia smaku koktajlu i nie razi kolorem, bo przecież naturalnie zielony koktajl robiłam nie raz. Ta głęboka zieleń spiruliny spowodowana jest obecnością chlorofilu ( w 98% procentach identyczny z krwią, niemal taki jak hemoglobina, czyli jak białko odpowiedzialne za tworzenie się czerwonych krwinek i transport tlenu) i niebieskiego barwnika,wspomnianej wcześniej fikocyjaniny (reguluje i wzmacnia produkcję białych ciałek krwi). Koktajl, gdyby nie algi, miałaby kolor żółty, po dodaniu dwóch płaskich łyżeczek spiruliny stał się zieloniutki jak Shrek. Koktajl jest bogaty w białko, witaminy i minerały. Jeśli chcesz uzupełnić jego skład o nieco więcej węglowodanów, zastąp jedna szklankę wody, szklanką soku jabłkowego lub soku z winogron. Ten napój może być świetną przekąską, może być pierwszym albo drugim śniadaniem, albo, jak proponuje Scott, napojem przed treningiem. Jeśli przed treningiem, należy go wypić kwadrans do czterdziestu pięciu minut przed biegiem, siłownią, czy innym fitnessem.

zielony koktajl energetyczny ze spirulina wg Scotta Jurka  (4)

Zielony koktajl energetyczny (przed treningiem)

2 banany
1 szklanka świeżego mango (lub ananasa)
2 szkl. wody (w oryginale 4)
2 łyżeczki proszku ze spiruliny
1 łyżeczka pasty miso

Umieść wszystkie składniki w blenderze i miksuj minutę lub dwie, aż do uzyskania gładkiej konsystencji.

Zielony koktajl ze spiruliną

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Wegańskie chilli z Minnesoty wg Scotta Jurka


chilli z Minnesoty wg Scotta Jurka (2)

Smakowanie rzeczywistości przyprawionej przyprawą, której się nie spodziewałam wcale nie jest łatwe. Bo na początku myśli parę, że to tylko dwa dni, no… może trzy… góra, ale to tu się wlecze jak wiadomo co. Przeziębienie. Myślałam, że mnie to nie dotyczy. Ech… Monika mówi, że… jej lekarka mówi…, że ciało musi przećwiczyć swoje wojska. No to ćwiczą, ale…, że na mnie…? Poddaję się, bo nie mam innego wyjścia, chociaż walczę, a bronią moją tymianek, czosnek, oregano, ananas, imbir, kardamon, sok malinowy i…takie tam…, pastylki też.

Po kilku dniach, temperatura spadła, więc zrobiłam sobie coś pysznego na… pocieszenie.

chilli z Minnesoty wg Scotta Jurka (1)

Niezbyt często zdarza mi się pomyśleć podczas jedzenia, że identyfikuję się z nim, a taka właśnie myśl zaczęła mi towarzyszyć, kiedy, w kierunku ust, podnosiłam każdą kolejną łyżkę z tym chilli. Danie znikało w moim wnętrzu, a  ja czułam przyjemną błogość, która była połączeniem wyważonego smaku, miękkości i chrupkości, a jednocześnie świadomości, że wszystko, co wrzuciłam do garnka niesie zdrowie. Same pozytywne wibracje. Zatem będę robić częściej, bo taki gar to 6 porządnych porcji (wg Scotta, 8-10, ale może on je mniejsze porcje niż ja...???). Porządnych wegetariańskich, a nawet wegańskich porcji, bo to chilli bez mięsa, wg Scotta Jurka, wybitnego ultramaratończyka, który potrafi przebiec 266 km w ciągu doby (czyli 6 i pół maratonu…!), bije rekord za rekordem i mierzy się z legendarnym plemieniem Tarahumara, a jednocześnie jest weganinem. Fascynująca postać. W książce “Jedz i biegaj” łączy jedzenie z bieganiem i pokazuje światu jak to wyglądało u niego. Obala stereotypowe poglądy na temat tego, co powinien jeść sportowiec, myślący o dobrych wynikach. Każdy z 22 rozdziałów zakończony jest przepisem. Póki co wypróbowałam kilka i jestem zadowolona. Chilli skradło moje serce. Jeśli dodać do tego, że to tylko pół godziny krojenia i 10 minut duszenia to danie zaczyna być idealnym, a jeśli wydaje się zbyt dużą porcja, resztę można zamrozić.

Książka Scotta mówi o mocy przemiany życia, o tym, że możemy być kim zechcemy, jak mówi Jurek. Oczywiście jest to historia jego o bieganiu i o jego przygodzie z jedzeniem, ale koniec końców jest to historia przemiany, a także inspiracja – opowieść o tym w jaki sposób ludzie mogą stawiać czoła trudnym wyzwaniom jakie niesie życie i że potrafią dokonać czegoś, o czym myśleli, że jest niemożliwe. Książka daje ogromna motywację, delikatnie zmusza (w końcu nikt nie kazał mi czytać tej książki ) do zastanowienia nad swoją kondycją i dietą poszerzając horyzonty żywieniowe. Nie jest tylko dla biegaczy. Pozwala poznać historię niesamowicie upartego człowieka, który kocha bieganie, dyscyplinę, która wymaga niezwykłej wręcz wytrwałości. Nie musisz być biegaczem, aby spróbować tego przepisu. Nie musi być wegetariańsko, możesz dorzucić swojej ulubionej kiełbasy, ale…

chilli z Minnesoty wg Scotta Jurka (3)

Kiedy Scott spróbował tego chilli po raz pierwszy, postanowił zostać szczęśliwym sportowcem-wegetarianinem. Wystarczył kęs, a zdał sobie sprawę, że dania wegetariańskie mogą smakować tak dobrze jak mięsne i wyglądać równie apetycznie.

chilli z Minnesoty wg Scotta Jurka (5)

Najpierw robiłam wersję bez bulgru i bez wody, która jest podana na końcu przepisu. Później wersję z bulgrem, ale wody dałam szklankę. Obserwuj swoje danie, nie powinno być zbyt rzadkie. Lepiej wody dodać później, niż próbować zagęszczać. Wersja z bulgrem gotowała się 10 minut dłużej, ale bądź w kontakcie ze swoim daniem, próbuj.

Chilli z Minnesoty

2 łyżki oliwy z oliwek lub oleju kokosowego
2 posiekane ząbki czosnku
1 szkl. drobno posiekanej cebulki
8-10 średnich pokrojonych pieczarek
1/2 szkl. drobno pokrojonej zielonej papryki
1/2 szkl. drobno pokrojonej czerwonej papryki (u mnie jedna duża)
1/2 szkl. drobno pokrojonej marchewki
1 papryczka jalapeno – lub inna ostra – pozbawiona nasion i posiekana (niekoniecznie)
1 szkl. mrożonych ziaren kukurydzy (dałam ziarna z jednej gotowanej kolby)
1 łyżeczka mielonego kminku
1/2 łyżeczki mielonej kolendry
2 łyżki chilli w proszku (dałam pół, więc lepiej ostrożnie )
2 łyżeczki soli morskiej, ewentualnie więcej do smaku
1/2 łyżeczki czarnego pieprzu
800g pomidorów krojonych z puszki
450g przecieru pomidorowego (dałam domowy)
450g odsączonej białej fasoli z puszki (dałam cieciorkę)
450g odsączonej czarnej fasoli z puszki
450g odsączonej czerwonej fasoli z puszki

2 i 1/2 szkl. wody
1/2 szkl. bulgru

ostry sos lub pieprz cayenne (NIEKONIECZNIE)
1/2 szkl. świeżej kolendry (u mnie pietruszki) do przybrania

1. Do dużego garnka wlej oliwę. Warzywa i przyprawy smaż 10 min. na średnim ogniu. Wlej kilka łyżek wody, jeśli warzywa przywierają do dna (nie powinny, gdyż puszczają soki…).
2. Dodaj pozostałe składniki, z wyjątkiem kolendry lub pietruszki oraz ostrego sosu. Gotuj pół godziny na wolnym ogniu i pod przykryciem – U MNIE  WERSJI BEZ BULGRU GOTOWAŁAM TYLKO 10 MIN., W WERSJI Z BULGREM 20 MIN.
Dopraw do smaku solą, lub jeśli wolisz ostrym sosem lub pieprzem cayenne. Podawaj posypane kolendrą lub pietruszką.

chilli z Minnesoty wg Scotta Jurka (4)

sobota, 11 kwietnia 2015

Zupa jabłkowa z orzechami włoskimi oraz przepis na crème fraîche


zupa jabłkowa z orzechami włoskimi (6)

Kiedy zima naprawdę ustępuje wiośnie, cieszę się ciepłem, kolorami i dniem, który znowu jest taaaki długi. Każdego roku ta sama powtarzalność, a traktuję ją jak zjawisko, jak swego rodzaju cud, na który czekam całą zimę.
Kiedy zima naprawdę ustępuje wiośnie, życie chcę spędzać na zewnątrz. Wsiadam na rower, wychodzę na taras, wszędzie chcę dojść na piechotę, a kawę, jeśli mam wybór, wolałabym wypić w kawiarnianym ogródku.
Kiedy zima naprawdę ustępuje wiośnie, zaczynam tęsknić za zielonym. Dostrzegam pierwsze pączki na drzewach, cieszę się szczypiorkiem, który wyrasta z posadzonych przeze mnie cebulek, kupuję nasionka rzodkiewki i pietruszki, przygotowuję nasionka dyni, a na parapecie sieję rzeżuchę. Na prawdziwe nowalijki będę musiała jeszcze poczekać, więc wciąż korzystam z orzechów, jesiennych jabłek, czy rzepy, którą czasem jeszcze można spotkać w sklepach. Choć czas ich największej jędrności przeminął, to jednak minerały i witaminy pozostały. Ostatnio przygotowałam zupę jabłkową. Znam ją tylko ze słyszenia, bo wtedy, gdy miałam okazję jej spróbować już się skończyła… i nie wiem co powinna zawierać, ale te dwa słowa zupa jabłkowa tak bardzo do mnie przemówiły i zafascynowały, że postanowiłam zrobić moją wersję tej zupy. Jest przesmaczna i wcale nie nie taka owocowa jak można by się spodziewać. Raczej wytrawna z nutą jabłkowej świeżości. Z każdą kolejną łyżką sięgałam po więcej. 

Do zupy przygotowałam crème fraîche wg przepisu Annabel Langbein z książki “Kuchnia w stylu wolnym”. Crème fraîche, to francusku świeża śmietana, tyle, że w postaci bardziej luksusowej. Zawiera 35% tłuszczu i dzięki temu nie warzy się. Jeśli nie chcesz się “bawić” i czekać, użyj po prostu kwaśnej śmietany 18%.

zupa jabłkowa z orzechami włoskimi (2)

Zupa jabłkowa z orzechami włoskimi
3-4 porcje

500g jabłek (4-5 sztuk) po obraniu i usunięciu gniazd nasiennych
200g ziemniaków (waga po obraniu)
1 średnia cebula
łyżka masła i łyżka oliwy do smażenia cebuli
1 ząbek czosnku
800 ml bulionu (własnego, bądź takiego, który nie zawiera glutaminianu  sodu)
orzechy włoskie – garść wyłuskanych orzechów na porcję

natka pietruszki i crème fraîche  lub kwaśna śmietana do podania

1. Cebulę i czosnek posiekaj i podsmaż w garnku na maśle połączonym z oliwą.
2. Ziemniaki i jabłka pokrój w kosteczkę i dodaj do garnka. Smaż wszystko mieszając 3-4 minuty i dodaj bulion. Gotuj na średnim ogniu 20 minut. Jeśli potrzeba dopraw solą i pieprzem. Podawaj posypane świeżą pietruszką, dodaj orzechy i śmietanę

Orzechy zalej gorącą wodą i zostaw w niej na czas gotowania zupy. Odcedź.

zupa jabłkowa z orzechami włoskimi (3)

Crème fraîche

2 szkl.  śmietany
3 łyżki maślanki

Czas przygotowania: 5 minut + 48 godzin na odstanie

Podgrzej powoli śmietanę, tylko tyle, aby nie była zimna. Zdejmij ją z ognia i połącz z maślanką. Przelej do szklanego  zakręcanego słoika i zostaw temp. pokojowej na 24 godziny, mieszając od czasu do czasu.
Zawarte w maślance kultury bakterii zapobiegną psuciu i zmienią śmietanę w krem.
Po upływie doby masa nieco zgęstnieje. Przemieszaj ją, albo mocno potrząśnij zamkniętym słoikiem i schowaj do lodówki na następna dobę. Wtedy znów trochę stężeje i pojawi się ten cudowny, lekko kwaskowaty smak prawdziwej crème fraîche. Żeby ją jeszcze bardziej zagęścić, wystarczy po prostu wstrząsnąć słoikiem lub ubijać do uzyskania pożądanej konsystencji. Można ja przechowywać w lodówce do 10 dni

zupa jabłkowa z orzechami włoskimi (9)

sobota, 4 kwietnia 2015

Alleluja!

kraszanki farbowane czerwoną kapustą  (1)



Moi Drodzy
z Okazji Świąt Zmartwychwstania Pańskiego
życzę Wam i sobie poczucia sensu życia,
codziennej nadziei, i dobra, które będzie nam pomagało stawać się lepszymi.
Dobrego świątecznego czasu i miłych spotkań rodzinnych!

Ewelina

kraszanki farbowane czerwoną kapustą  (2)

Możliwe
Możliwe, że jesteś tu tylko na chwilę
I każdy Twój dzień wydaje ci się błahy,
Lekki, nieważny
Możliwe, że nie chcesz zaufać miłości
A życie bez niej wydaje Ci się łatwe,
Wolne, rozważne
A to nasza ostatnia broń
I wiele wygramy nią
Możliwe, że warto świat zmienić na lepsze
I nie czekaj, by ktoś pomógł w tym Ci
Kochaj i wołaj na wietrze
Że to nasza ostatnia broń
I wiele wygramy nią
Bo to nasza ostatnia broń
I wiele wygramy nią
                               Marcin Kydryński
 
kraszanki farbowane czerwoną kapustą  (3)

* na zdjęciach wystąpiły jajka farbowane wywarem z czerwonej kapusty

kraszanki farbowane czerwoną kapustą  (5)