Lipiec otworzył swoje podwoje. Z przytupem otworzył. Żar leje się z nieba, powietrze pachnie jaśminem i lipą oraz... kurzem wzniecanym przez spieszące się samochody. Sezon urlopowy w pełni. Kołobrzeg wypełniają tłumy spragnionych słońca, piasku i morza, więc na ulicach widać takich, co to w samych kąpielówkach (bo, co będą dźwigać..., a poza tym już w drodze można "złapać trochę hebanu") zdążają na plażę niosąc leżaczek, albo dwa i torbę z drożdżówkami oraz maślanką truskawkową. Od czasu do czasu wstępują na trawę, aby ochłodzić swoją... głupotę, która pęcherzami się staje na bosych stopach. Później będą leżeć plackiem, a następnego dnia znów kupią maślankę, aby leczyć oparzenia słoneczne. Ale tam..., każdemu według pragnień.
Od Wielkanocy nic nie piekłam. Tak duża przerwa nie zdarzyła mi się nigdy wcześniej. Sporo fotografuję, ale ostatnio są to tylko pola i kwiaty, albo codzienność. Na blogu też nieco kwiecia, choć mogłabym więcej. Ot takie całe pole faceliowe chociażby, ule i pszczoły..., a wszystko leży i się... kurzy. Próbuje nie epatować tym zielskiem zbytnio, gdyż niektórzy mogliby się znudzić, albo, co gorsza, zezłościć, bo to przecież blog kulinarny (albo już się znudzili...???). Bloger kulinarny to przecież nie zawód, a blog nie praca, więc wklejam trochę tego, co mi w duszy gra i z jednej strony dobrze mi z tym, a z drugiej chciałabym więcej kulinariów, ale nie da się, bo rzeczywistość wzywa. Łatwiej sfotografować wdzięczące się kwiaty w wazonie, niż stanąć za sterami kuchenki, robota kuchennego czy innych sztućców. Zatem więcej tej mojej codzienności wrzucam na Facebook i jeśli chcecie, zaglądajcie tam, aby ją złapać za ogon.
Jem prosto, w miarę możliwości zdrowo i... szybko nie wprowadzając żadnych nowości, więc jakoś tak się nie składa, abym przy swojej sałatce z cieciorką, czy fasolą za każdym razem wyciągała aparat, bo... choć smak zawsze mi odpowiada, to... nie wiem czy zadowoliłby każdego, gdyż czasem moja sałatka zawiera tylko dwa składniki...
Owoce z karmelizowanym kremem
2-3-4 porcje
2 szklanki wypestkowanych czereśni
10 moreli bez pestki
garść, albo dwie czarnej porzeczki
250g serka mascarpone
2 łyżki kwaśnej śmietany
2 łyżki kremówki (opcjonalnie-e.)
1 jajko plus dodatkowo białko (albo dwa jajka-e.)
3-4 łyżki syropu ryżowego (oryginalnie 3łyżki granulowanej stewii)
ziarenka z jednaj laski wanilii
szczypta soli
1. Umieść kratke w piekarniku na środkowym piętrz lub bliżej spodu piekarnika i rozgrzej grill.
2. Wysyp owoce na blachę do pieczenia lub do naczynia żaroodpornego.
3. Zmiksuj (na małych obrotach) pozostałe składniki do uzyskania całkowicie gładkiej masy, po czym polej nią owoce.
4. Włóż naczynie do piekarnika i zapiekaj przez 5-10 min, aż krem zbrązowieje z wierzchu i ulegnie karmelizacji.
Podawaj po lekkim przestudzeniu.
* syrop ryżowy występuje czasem pod nazwą syrop słodowy ryżowy albo syrop z brązowego ryżu - jest naturalną substancją słodzącą zrobioną ze sfermentowanego gotowanego ryżu i cukrów złożonych, w tym maltozy, oraz glukozy. Po spożyciu syropu ryżowego cukier uwalniany jest do krwi dość wolno, więc nie obciąża on wątroby tak, jak czysta glukoza, czy sacharoza. Kupując syrop upewnij się,z e w składzie jest tylko ryż i woda, gdyż niektóre firmy dodają jeszcze zawierające fruktozę cukry.
tylko 25 g serka
OdpowiedzUsuń250g - dziękuję :)
Usuńo mami jaka pychota! Szkoda, że nie mogę laktozy...ale zrobię dla bliskich :)
OdpowiedzUsuńA wrzucaj, Kochana, tę codzienność i kwiatuszki tudzież inne zielska! Wrzucaj, bo cudnie się ogląda. Ja i tak zjadamTwoje zdjęcia w całości bez względu na to, czy pokazujesz ciasto czy piwonie. :))
OdpowiedzUsuńUściski serdeczne
O, to mnie uspokoiłaś :). Zatem bez wyrzutów sumienia... :)
UsuńO rety, Ewelinka, przypomniałaś mi najlepszy deser pod słońcem! Przygotowuje go mój kolega a są to owoce (truskawy, czereśnie, cokolwiek) i krem zabajone (domowy, prawdziwny!) skarmelizowany leciutko po wierzchu palnikiem, jakie to dobre.. :)))
OdpowiedzUsuńA u Ciebie tak pięknie kolorowo! I jaka foremka bajerancka :)))
Ewelinka, więcej tych kwiatków :)))
Tak, tak, Moniś, tylko zabajone to bez serka, ale też pycha! Zrobię :) Z truskawami !
UsuńJak więcej to więcej - DZIĘKUJĘ :)
Wyglada bosko! Czegos takiego nigdy nie jadlam :) Zycze milego lipca! Jola
OdpowiedzUsuńJolanko, spróbuj, polubisz :). I Tobie miłego!!!!!
UsuńA w czereśniach nie ma robaczków?? Pewnie pryskane...:)
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie Anonimowy, że nigdy jeszcze nie widziałam czereśni z robaczkami. Moja mama niczym nie pryska i nigdy nie było takiej potrzeby.
UsuńMmm, ale pyszne! Uwielbiam takie letnie desery :)
OdpowiedzUsuńhttp://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/
Cieszę się :)
UsuńAle narobiłaś mi smaka, przepis zabieram do siebie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
I o to chodziło :)
UsuńCzy można apiec w prodiżu?
OdpowiedzUsuńEwa, nie próbowałam, na pewno zetnie się, ale CHYBA... nie będzie miało brązowej skorupki. Spróbuj :)
UsuńWygląda nieziemsko apetycznie :))
OdpowiedzUsuńPrzyjemnego weekendu zycze.
To ostatnie zdjęcie chętnie oprawiłabym w ramki i powiesiła na ścianie:)bardzo smakowita propozycja z owoców:)
OdpowiedzUsuńEwelinko ja właśnie zawsze "podziwiam" tych dźwigających leżaczki i smażących się cały dzień w słońcu ... ja raczej z tych, którzy cień lubią, a słońce z umiarem:). Lubię Twoje zdjecia i wpisy zarówno kulinarne jak i nie ... więc pisz co i jak chcesz ... a ja zawsze wpadnę:)
OdpowiedzUsuńMniam, wygląda bardzo kusząco:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam lipcowo:)
Ewelinko cudowny deser, bardzo wakacyjny, bardzo letni. Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje zdjęcia, są piękne. I wrzucaj na bloga wszystkie jakie tylko chcesz, codzienność, kwiaty, zwierzęta, morze, wszystko. To przecież Twoje miejsce, ja je uwielbiam.
Ściskam mocno :*
pycha na pewno zrobię , dzięki za przepis
OdpowiedzUsuńzrobiłam , tylko zamiast smietany dałam jigurt naturalny gęsty i miód ;)
UsuńTeż mam tę książkę, kupiłam ją w szale noworocznych postanowień ;) Wówczas ten przepis przykuł moją uwagę. Dzięki za przypomnienie, akurat mamy szczyt sezonu ;)
OdpowiedzUsuńCo za rewelacja! I z tego co czytam, robi się błyskawicznie! Wypróbuję koniecznie wersję z miodem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I uwielbiam tą Twoją formę, powiedz skąd ją masz? :)
OdpowiedzUsuńTwoja codzienność cudna taka, że człowiek oczy wypatruje za każdym nowym zdjęciem ❤
OdpowiedzUsuńPrzepis genialny, więc konsumuję oczyma choć ;))
Pozdrawiam serdecznie, buziaki :)
Zdjęcia cudne a deser wygląda mega apetycznie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń