środa, 14 września 2011

Wyjątkowa zupa z pomidorów Billa Grangera.


IMG_6182

Pyszną zupę wczoraj ugotowałam. Kolejny już raz. A właściwie upiekłam, bo wszystkie warzywa do niej kroi się, wkłada do garnka i zamyka w gorącym piekarniku. Zapomina się o nich na dobrą godzinę. Po tym czasie warzywa są miękkie, a aromat czosnku przenikający wszystko nie dominuje, jak można by się spodziewać patrząc na proponowaną ilość. Traci jednak swój charakterystyczny intensywny, nie dla wszystkich przyjemny, smak. I to jest wielką zaletą tej zupy, bo gdyby ktoś dał mi ją spróbować, a później powiedział, że jest w niej aż 8 ząbków czosnku (mogłoby to być nawet 10…) nie uwierzyłabym za nic. Bill właściwie proponuje 6 ząbków, ale na 2 kg pomidorów. Ja zrobiłam z 2,5 i taki też przepis podaję. Swoją drogą “miałam nosa”, bo zawartość miseczek znikała aż miło:).
Do zupy użyłam pomidorów, papryki, marchewki i czosnku z uprawy mojej Mamy. Ja w tym wszystkim uczestniczyłam robiąc grządki na marchewkę, siejąc ją, kupując część sadzonek pomidorów, podwiązując je później, kiedy były spore (aby się pięły) i weekendowo podlewając wszystko, co w szklarni rezydowało…Wszystko słodkie, pyszne i aromatyczne.
Sama zupa to jednak nic. “Posypka” do niej jest wyjątkowa. Połączenie wiórek kokosowych i nerkowca dało fantastyczny smak. Czegoś tak wyjątkowego się nie spodziewałam. Każda łyżka tej zupy była przyjmowana przeze mnie z rosnącym podnieceniem, które można porównać tylko do oczarowania kimś niezwykle interesującym…

Zupa pomidorowa Billa GrangeraZupa pomidorowa Billa Grangera1 Zupa pomidorowa Billa Grangera2Zupa pomidorowa Billa Grangera3 Zupa pomidorowa Billa Grangera4Zupa pomidorowa Billa Grangera5

Zupa pomidorowa z nerkowcami i kokosem (inspiracja: Bill Granger “Bill’s Basics”)
4-6 porcji

2,5 kg pomidorów
1-2 czerwone papryki
8 obranych ząbków czosnku
1 marchewka
1/2 szklanki oliwy z oliwek
2 łyżeczki mielonej kolendry
1 łyżeczki mielonego kminku
sól, pieprz
1,5 łyżeczki cukru
szczypta suszonych płatków chili (opcjonalnie)
250 ml bulionu (1 szklanka) z kurczaka lub warzyw( nie dawałam)
3/4 szklanki mleka kokosowego

Podawać z:
nerkowcami, wiórkami kokosowymi i kolendrą
3/4 szkl. orzechów nerkowca
3/4 szkl. wiórek kokosowych
duża garść liści kolendry

1. Rozgrzej piekarnik do 200 º C. Pomidory zanurz we wrzątku na 2-3 minuty i zdejmij z nich skórkę.

2. Pokrój pomidory, paprykę, rozgnieć czosnek, dodaj pokrojoną marchew i włóż do dużego garnka, albo naczynia żaroodpornego. Polej oliwą, posyp przyprawami, dodaj sól i pieprz. Przykryj pokrywką lub folią i piecz przez 1 godzinę. Po tym czasie odkryj i piecz jeszcze 15-30 minut, aż warzywa będą miękkie.

3. Wyjmij z garnek z piekarnika, dodaj cukier i zmiksuj wszystko na gładką masę. Następnie dodaj mleko kokosowe i - jeśli chcesz - bulion (ja nie dodawałam, według mnie konsystencja i smak zupy były idealne) – zmiksuj wszystko ponownie. Podgrzej zupę na średnim ogniu.

4. Tymczasem przygotuj “posypkę” : zmiksuj razem orzechy i wiórki dodając, albo nie, kolendrę. Ja podałam ją osobno.

5. Wlej zupę do bulionówek, lub talerzy. Podaj zmielone orzechy i kolendrę - każdy będzie mógł nabrać sobie tyle, ile potrzebuje. Jestem przekonana, że na jednej łyżce orzechów się nie skończy…


IMG_6185

33 komentarze:

  1. Ewelinko, ja jestem szczerze oczarowana juz tylko czytajac Twoj opis tej zupy...Magiczny! Wiec nawet nie probuje sobie wyobrazic co by bylo jakbym skosztowala :)

    Z calego serca zazdroszcze swiezych pomidorow, podwiazywania i pielegnowania i mozliwosci patrzenia na te rosnace cuda :)A potem smaku.
    'Swoje' warzywa przebijaja wszystko! I moge sie zalozyc ze z tych kupnych, zupa nie byla by AZ TAK dobra.

    Cudowne fotografie!
    Wszystko pachnie z monitora....


    pozdrawiam goraco!
    :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewelinko Twoje zdjęcia z postu na post są coraz piękniejsze! Te barwy, ich soczystość i kadry. Zdjęcia pomidorów Twojej mamy są po prostu piękne.
    :*
    Przepis godny zapamiętania i powtórzenia. Ja mam nadzieję wkrótce podzielić się przepisem na swoją ulubioną jesienną pomidorową :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fenomenalne! Wszystko! Zupa (też podobną ostatnio gotowałam... a może raczej piekłam). Rzeczywiście pychota! Zdjęcia... cudne i takie klimatyczne (jak zawsze zresztą). Posypka - stanowczo do wypróbowania! Pzdr gorąco Aniado

    OdpowiedzUsuń
  4. Robiłam ostatnio podobną (bo bez posypki i marchewki) ale na zimno i zwało się gazpacho :) Była pyszna, bo taka gęsta.. Strasznie kusi mnie to co na zupie, muszą ją zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowna zupa:) ten kolorek jest naprawde super, a zdjecia sa piekne:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ewelinko, jestem oczarowana i zaczarowana. Twoje zdjecia są pełne magii, są takie jak nikogo innego na świecie.
    Ubóstwiam je!

    Ściskam mocno, mocno:*
    Te pomidorki, ta zupa, ten pan z okienka, no ... rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  7. nerkowce lubię najbardziej.. a te kokosy - zadziwiające.
    ukochaną pomidorową robi Mama. ale ta pokazana przez Ciebie niesamowicie mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  8. nat. - gdybyś skosztowała to... jestem pewna, ze Twój zachwyt byłby równy mojemu:)
    Wiesz, ze ja to pielęgnowanie, a później zbiory uwielbiam tak, ze aż się boję co będzie jak się skończy...
    Dziękuję Ci:)

    eMajdak(Polka) - Poluś, Ty mi tu kadzisz, Droga Dziewczyno, ale powiem Ci, że wielką przyjemność mi to sprawia:). To ja czekam na Twoja pomidorową, a tymczasem jeszcze raz na swoją:), bo znów zrobię:)
    Pozdrawiam Cię mocno!

    lepszysmak - Aniu, dziękuję Ci pięknie:). Pieczone zupy mają w sobie wielki urok i pełen smak, prawda? Posypka taka, że... nie ma lepszej - z ręką na sercu:)

    viridianko - o widzisz, ale moja nie jest strasznie gęsta, jest taka w sam raz, bulion byłby tu pomyłką... Zrób-będziesz się emocjonować jak ja:)

    ago - dziękuję, zupa bez dwóch zdań cudowna:)

    Majanko - a mnie niezmiennie oczarowuje Twoje oczarowanie:). I jest mi ogromnie przyjemnie, że tak odbierasz świat moich fotografii:) - świat takich chociażby zwykłych-niezwykłych pomidorów...
    Odwzajemniam gorąco Twoje uściski!
    A pan z okienka to mój dziadek:)

    asiejko - mnie kokosy też zadziwiały - dziwiłam się, że nigdy nie wpadłam na to, aby wrzucić je do młynka i uzyskać taką aksamitność... wyjątkowe, polecam Ci z radością:)

    OdpowiedzUsuń
  9. O tak,to wyjątkowa zupa.
    Ja ,miłośniczka zup to potwierdzam,bo patrząc na zdjęcia i czytając opis,chciałabym sięgnąć po miseczkę..
    Uwielbiam naturalne warzywa,dlatego te zdjęcia mnie oczarowały.Pomidorowa miłość.
    Ja też mam własne pomidory, w doniczkach,wiesz?
    Smacznego Ewelino!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oczarowana jestem Twoimi postem, ciepłem które płynie z każdego Twego słowa, a zdjęcia, no cóż braku mi ich, by opisać jaka jestem zachwycona! Zupa mnie oczarowuje! Dla mamy i dziadka pozdrowienia a dla Ciebie uściski!

    OdpowiedzUsuń
  11. W tak magiczny sposób przygotowanie zupy może napisać tytko nasza Ewelina... Zmysłowo... jak ta osoba, która wpadła nam w oko umysłu i serca....

    OdpowiedzUsuń
  12. Zrobie. Dzisiaj na obiad :)
    Mam akurat piekne, soczyste pomidory. Papryki mam fioletowe ale co tam;)
    Piekne zdjecia! Te z dzialki przypominaja mi troche szklarnie i ogrod mojej Babci sprzed kilku lat.
    Usciski!

    OdpowiedzUsuń
  13. piękne zdjęcia i bardzo apetyczna zupa!

    OdpowiedzUsuń
  14. Zanim doszłam do przepisu byłam zachwycona i zastanawiałam się czemu nie robiłam jeszcze tego przepisu, skoro pomidorowa to moja ulubiona zupa, a książkę Grangera mam. Teraz już wiem - książkę mam, ale nie tę. I wiem jeszcze jedno - muszę koniecznie zrobić tę zupę (kolejna pomidorówka do zrobienia;))

    Piękne te Twoje pomidorki Ewelinko, zachwyt!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dzieki Ci Kochana, za te inspiracje :-) wlqsnie poswukuje pomyslow na kolacje dla naszych belgijskich sasiadow. Myslalam o zupie, zeby byla taka typowo polska ale z ciekawym dodtkiem i prosze :-) juz mam. Papryka ze szklarni dziadka Teosia ale pomidory juz musza byc kupne. Zdjecia pomidorkow obledne :-)
    Buziaki
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne zdjęcia :)
    Przepis bardzo ciekawy.. jeszcze nigdy nie przygotowywałam do zupy w ten sposób warzyw :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ewelajno, uwielbiam zupy pomidorowe - kojarzą mi się z domowym ciepłem. Twoja jest bardzoo oryginalna, do tego stopnia, ze nie omieszkam wypróbować tego przepisu :)
    Jej..zazdroszcze Twoim rodzicom tak cudnej szklareni z warzywami. Cudownie jest móc przygotować posiłek z tego, co samemu się wyhodowało - własną troską, miłoscią i pielegnacją.

    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  18. przede wszystkim sliczne fotki :) poza tym ta zupa az pachnie z daleka,jak sobie wyobraze te wszystkie warzywka lacznie z pomidorami w piekarniku-extra,a do tego ten dodatek orzechow i kokosa-wow!!!!!!
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  19. hehehe... przed przeczytaniem posta myślałam, że posypka to parmezan! a tu masz, taka niespodzianka... lubię takie :D jak i każdą wersję pomidorowej!

    zdjęcia jak zwykle wspaniałe... aż mam wrażenie, że czuję tę wilgoć szklarni i ten cudowny zapach... połączenie wilgotnej ziemi i dojrzewających warzyw... tylko pomidory (no i może papryka) mają tak niesamowicie intensywny zapach...

    OdpowiedzUsuń
  20. Pomidory i kokos? Uwielbiam takie połączenia. Zupa wygląda niesamowicie i bardzo chętnie kiedyś spróbuję.
    ps. zazdroszczę tych foremek na bagietki ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zupa bardzo wyjatkowo i przepyszna:) Zjedlismy wczoraj z E. ze smakiem na kolacje:) I juz sie ciesze na wyjadanie reszte na dzisiejszy lunch ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Niezwykle ciekawa pomidorowa! Nie dość, że pieczona to jeszcze te dodatki, z chęcią wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zaczarowałaś mnie tą zupą. Tak ją smakowicie opisałaś, że aż czuję jej smak i aromat;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zdjęcia piękne, a zupa - z pewnością cudowna. Ostatnio znów powróciła moja miłość do pomidorowej. Chętnie spróbuję Twojej :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ogrodniczko z dalekiej północy, jak ja bym tak chciała jak Ty. Zanurzać dłonie w ziemi i sadzić, podlewać, wyrywać. Cieszę się z małej grządki w środku miasta i marzę o dużej. Uwielbiam zupy z pieczonych warzyw. Muszę spróbować tej posypki.

    OdpowiedzUsuń
  26. Amber - zupa jest pyszna, muszę zapamiętać, ze jesteś miłośniczką zup:). Pomidory w doniczkach i ja chciałam mieć, ale mój balkon kapryśny okrutnie więc nic z tego nie wyszło. Zupa będzie znów - dziękuje:)

    Kamilko - ja niezmiennie zachwycam się Twoim zachwytem - dla mnie to jak prezent - dziękuję:)

    Patrycjo - zmysłowo? Dziękuję Ci za Twoje spojrzenie i serducho, moja Droga:)

    Agnieszko - niezmiernie się cieszę kiedy w całkiem niezamierzony sposób przywołuję czyjeś wspomnienia:). A papryki fioletowej, co to podobno staje się czerwona, nie kosztowała jeszcze. Ja cieszyłam się, że zrobisz, a jak napisałaś, że zrobiłaś i, że smakowała to cóż, tylko się cieszyć ponownie, bo zupa warta jest powtórek:)

    wykrywacz smaku - dziękuję, wykrywaczu, ze i Tobie się podoba:)

    korniczku - o tak, koniecznie do zrobienia, u mnie też (znów), bo nowe pomidorki przywiozłam:). Dziękuję za Twój zachwyt, on mnie motywuje do dalszej pracy:)

    addiopomidory - chcesz zrobić, a może już zrobiłaś? Ciekawa jestem czy belgijskim sąsiadom smakowała? No, cóż, że pomidory kupne, nie da się mieć wszystkiego i ja to rozumiem. Niech żyje papryka od dziadka Teosia!
    Ściskam Cię mocno!

    Grażyno - dziękuję Ci bardzo, spróbuj, a się uzależnisz:)

    Escapade Gourmande - ta szklarnia to raczej owoc pracy rąk mojej mamy:) i miłości do pracy i ogrodu, bo bez tego nic by nie było. A posiłek z własnego - oczywisty, ale jednak niepowtarzalny:). I ja Cię pozdrawiam, Iwonko:)

    Gosiu - wiesz, że mi te zdjęcia tez pachną? I ja Cię cieplutko...:).
    P.S.Pozdrowienia dojeżdżają do Ciebie w trzy godziny, wiesz?

    EVE - ja Ci dam parmezan, ja Ci dam... Poczułaś klimat szklarni? Cieszę się, że Ci się podobało:)

    slyvvia - spróbuj, spróbuj, bo składniki prościutki, póki pomidory niedrogie:).
    P.S. Foremki na bagietki niebawem pójdą w ruch:)

    Agnieszko - jeszcze raz - sam zachwyt:)

    burczymiwbrzuchu - zaiste, niezwykle ciekawa - polecam i smacznego Wam życzę, Dziewczyny:)

    shy - ja mam tak samo, kiedy patrze na te zdjęcia:)

    Panna Malwinna - zaczarowanie Ciebie było moim celem:). Rób, a Twoje kubki smakowe będą zachwycone:)

    maniu179 - dziękuję, miłość do zupy z pomidorów mieszkała we mnie od zawsze:), cieszę się, ze I na Ciebie przyszła:). Jestem pewna, ze się zachwycisz:)

    lo - tą ogrodniczką tylko mi serce zagrzałaś:). Lo, moja Droga, grządka w środku miasta, to namiastka, ale i tak nie każdy ją ma, więc jesteś szczęściarą. A marzenia dobrze, że masz, to tylko Cię pobudza do działania:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Pyszna zupka i bardzo urokliwe pomidorki:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wspaniała ta zupa...a zdjęcia cudowne:)O takich pomidorach to sobie mogę póki co jedynie pomarzyć...no i popatrzeć na Twoje zdjęcia:)
    Piękne są!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. juduk1119 - dziękuję pięknie:). Jak dobrze, ze te pomidorki jeszcze są:)

    Anetko - patrz do woli, gdybym mogła, przesłałabym, ale podróże nie dla nich... Dziękuję:)i zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ania Wodarczyk (aka vespertine) - zrobiłaś, Ania, kosztowałaś?

    OdpowiedzUsuń
  31. Zrobilam dzisiaj na obiad te zupe, Ewelajno! Byla pyszna; smakowala nam bardzo =) Idealna na chlodny, pochmurny dzien.

    OdpowiedzUsuń
  32. Agnieszko - ależ się cieszę:). U mnie ostatnio została posypka, bo zrobiłam dużo więcej :)

    OdpowiedzUsuń