|
Mimo, że swoje ulubione ciasto drożdżowe mam od… urodzenia (oczywiście, że to z poprzedniego posta), to wciąż lubię poznawać nowe połączenia. Piekę drożdżówki, rogaliki i chałki. I choć do upieczenia każdego z nich potrzebne są zawsze te same drożdże, to jednak struktura i smak za każdym razem są inne. Poza tym, nie potrafię sobie odmówić jedwabistości ciasta, którą osiąga się zaraz po połączeniu składników, kiedy ciasto już nie przykleja się do ręki. Zdaje się, że wtedy, mimochodem…, uśmiech zakwita na mojej twarzy. Ta jedna chwila rozkoszy w najczystszej postaci… A później druga, kiedy próbuję jeszcze ciepłe…
Tym razem skusiłam się na Estoński Kringel. Precel po prostu. Trochę przypomina fińską pullę i szwedzko-norwesko-duńskie kanelbullar, ale ciasto jest bez kardamonu. Nie mogłam przejść obojętnie obok jego fantastycznych kształtów. Tylko nie chciejcie przedobrzyć z cynamonem, bo nie wyjdzie Wam to na dobre...
Estoński Kringel (inspiracja: blog Just love cookin)
Składniki:
120 ml ciepłego mleka
1 łyżeczka cukru lub miodu
1 żółtko (dałam jajko)
30 g masła
szczypta soli
15 g drożdży
300 g mąki
Nadzienie:
50 g masła (dałam dwa razy tyle)
4/3 łyżki cukru
1-2 łyżeczki cynamonu (dałam 4, ale następnym razem dam tylko 2)
żółtko do posmarowania ciasta
Przygotowanie:
1. W średniej miseczce rozmieszaj drożdże z cukrem z ciepłym mlekiem. Odstaw na 10-15 min. do wyrośnięcia.
2. Do wyrośniętych drożdży dodaj 25 g stopionego i schłodzonego masła i jajko – wymieszaj wszystko. Mąkę przesiej do dużej miski i dodaj do niej wcześniej przygotowaną mieszankę z drożdżami. Wyrabiaj ciasto około 10 minut. Po tym czasie przykryj miskę folią i odstaw na godzinę w ciepłe miejsce. Po tym czasie uderz ciasto pięścią i dostaw na kolejną godzinę.
3. Przygotuj nadzienie miękkie łącząc masło z cukrem i cynamonem.
4. Ugniataj ciasto przez pięć minut, następnie rozwałkuj na placek grubości 1-0,5 cm. Posmaruj go przygotowanym wcześniej nadzieniem i zwiń w rulon. Spodnią część skieruj do dołu. Przekrój ciasto wzdłuż zostawiając początek nie rozcięty, aby później wygodniej zaplatać ciasto. Teraz spiralnie zapleć ciasto tak, jak warkocz (choć to tylko dwa pasma). Połącz oba końce i umieść na papierze w dużej blasze piekarnikowej. Odstaw na godzinę (40 min.) do wyrośnięcia przykrywając delikatnie wilgotną ściereczką albo folią. Po wyrośnięciu posmaruj żółtkiem rozbełtanym z odrobina wody.
5. Rozgrzej piekarnik do 200°C. Wstaw ciasto i piecz 25 min.
Podawaj z lukrem pomarańczowym, albo cytrynowym:
Lukier pomarańczowy
0,5 szkl. cukru pudru
1 łyżka soku pomarańczowego (albo cytrynowego)
1-2 łyżeczki skórki pomarańczowej (lub cytrynowej)
Połącz wszystko w jednej miseczce i ewentualnie dodaj jeszcze soku, bądź cukru do smaku i do odpowiedniej konsystencji..
Uhmm…, masłem był fantastyczny!
Dwa tygodnie temu widziałam jak gęsi powracają…, znaczy przedwiośnie się zbliża, poza tym przednówek wokół nas…
Dobrego tygodnia, moi Mili!
n iesamowity widok!
OdpowiedzUsuńmy wybrałyśmy się dzisiaj na spacer, słońce oślepiające, ale zimno...brr.. wściekłe..
Ach Ewelinko, cudowne to ciasto! Fantastycznie wygląda i kusi tak bardzo. Kocham drożdżowe ciasta i chętnie poczęstowałabym się takim konkretnym kawałkiem.
OdpowiedzUsuńSuper!
Ja chcę wiosnę!:))
Uściski Kochana:*
Wygląda tak pięknie, jak malowane a nie najpierw zagniatane a potem zaplatane! Cudne, musiło być pyszne;)
OdpowiedzUsuńJuz dawno nie widzialam tak pieknego ciasta Ewelinko :)) Cudownie Ci sie upiekl. Az mam ochote siegnac po kawalek...
OdpowiedzUsuńUsciski.
Drożdżowe moje ulubione, takie piękne, że można oszaleć :)
OdpowiedzUsuńEwelinko te Twoje wypieki wyglądają tak rewelacyjnie, można jeść oczami ;)
OdpowiedzUsuńOj wczoraj rzeczywiście było piękne,wiosenne słoneczko, oby więcej takich dni.
P.S.
Postu o nartach nie było, nie zrobiłam żadnych fajnych zdjęć, stoki były jak dla mnie za krótkie, no i tęskniliśmy za córcią, było poprostu średnio ;)
Next time definitywnie do Karpacza i już z naszą Zosieńką
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Idealny kształt, po zdjęciu byłam pewna, że jest z makiem...a tu zaskoczenie :) ...i znowu czuję ssanie...
OdpowiedzUsuńpatrzę i patrzę, i nie mogę wyjść z podziwu jaki smakołyk tutaj serwujesz:)
OdpowiedzUsuńnooooo coś zjawiskowego , robi wrażenie , nie ma innej opcji , piękne i drożdżowe , ach
OdpowiedzUsuńp.s a to pierwsze zdjęcie,ach mnie kręci:D
OdpowiedzUsuńAż czuję zapach ciasta drożdżowego z cynamonem... Do porannej kawy - jak znalazł!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, ale to żadna nowość :)
Wygląda bardzo smakowicie, profesjonalne wykonanie, taki równiutki;)
OdpowiedzUsuńWow! Wyszło Ci prześlicznie! Takie cudeńko ciężko znaleźć nawet w cukierni :)
OdpowiedzUsuńprzepięknie zawinięty. podany z kawą to już w ogóle bajka
OdpowiedzUsuńuwielbiam i psjami wypiekam drozdzowe ciasta, wiec z przyjemnoscia wyprobuje ten przepis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWyszedl obledny ;)) Widzialam, ze na zagramanicznych blogach byla moda na rozne wersje kringla i tak sie zastanawialam, kiedy ten trend dotrze do nas ;)) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńGenialnie wygląda, profesjonalizm wykonania.
OdpowiedzUsuńten wianuszek prezentuje się absolutnie cudownie!:)))
OdpowiedzUsuńO kurczę, ale cudnie wyglada :)
OdpowiedzUsuńZabieram się jutro do pracy -efekt jak będzie się nadawał to wyślę na fb. :))
mmm... piękny drożdżowy wypiek :)))
OdpowiedzUsuńI jeszcze ten pomaranczowy lukier na dokladnke... Mhmmmmmm, to musi smakowac nieziemsko. Tak tez wyglada :-) buziaki, Kochana
OdpowiedzUsuńAnna
Jest niezwykle urodziwy!
OdpowiedzUsuńPyszny to na 500%.
Ja sobie taki upiekę,wiesz? Ale na pewno tak piękny mi nie wyjdzie...
Uściski!
Rewelacyjnie wygląda z chęcią oderwałabym sobie kawałek i spałaszowała popijając cappuccino :)
OdpowiedzUsuńwow..... to pierwsze zdjęcie powala na kolana :):)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje zdjęcia drożdżowych wypieków. Też mam za sobą kringel. Nam najbardziej smakował ciepły. Ciasta drożdżowe górą!!!
OdpowiedzUsuńPani kochana, to wygląda doskonale!
OdpowiedzUsuńmniam! uwielbiam drożdżowe! wygląda przepięknie ;)
OdpowiedzUsuńmusze zrobić choć wszyscy się boją, że wyjdzie zakalec ;)
Jak zawsze u Ciebie rewelacyjne i smakowite zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze pytanko, czy cukier podany w przepisie jest zwykły kryształ czy brązowy ? Patrzyłam na blog, z którego zaczerpnęłaś przepis i tam tak ładnie nie wygląda :) Twój jest obłędny :)))) Marta
OdpowiedzUsuńEwelajna, jak to jest z drozowym ciastem, ze mimo tego ze mamy ulubione, to nei mozemy przestac i wciaz probujemy nowego? ;)))
OdpowiedzUsuńPienke to estonskie, zadzwie mnei ze ma moj ulubiony izraelski styl zaplatania... :*
Ewelino rewelacja. A ja tam bym chyba przedobrzyła z cynamonem :)
OdpowiedzUsuńO tak... kształty faktycznie fantastyczne :)
OdpowiedzUsuńGęsi wracają, estońskie Kringle czekają na upieczenie, czy można chcieć więcej:-)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w tej drożdżowej plecionce ...jest po prostu pięna ...a dla takich maniaków drożdżowego jak ja koniecznie do upieczenia
OdpowiedzUsuńOch, jutro u mnie zagości to piękne ciasto! Mam nadzieje, że choć trochę będzie przypominało twoje arcydzieło :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda Ewelinko ;) Ściskam!
OdpowiedzUsuńMisterne sploty i zeberkowy wzór w przekroju- wspaniałości nam serwujesz
OdpowiedzUsuńjeśli jest tak pyszne jak poprzednie, dodaję do wypróbowania:)
OdpowiedzUsuńps. ja już też czuję przedwiośnie, mimo dzisiejszego śniegu!
życie & podróże
gotowanie
Piękne to ciasto Ewelinko. Ale wiesz, moją uwagę zwróciła też prześliczna porcelana. Uwielbiam kwiatowe motywy. A te na talerzyku są takie subtelne.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
Rany, ale niesamowicie wygląda! Aż sie napaliłam na jego zrobienie.
OdpowiedzUsuńOj wygląda pięknie, też pewnie doskonale smakuje.
OdpowiedzUsuńbasiuP - dziękuję! Jak słońce oślepiające to pozytywnie, bo tylko jaśniej na świecie będzie:)
OdpowiedzUsuńMajanko - dziękuję:) - częstuj się wirtualnie ile wlezie:). Jak też chcę! Uściski od Ciebie zawsze w cenie:)
Eve - dziękuję ślicznie:). Powiem Ci, że na ciepło było pyszne, ale i tak nie przebije mojego Faworyta:)
majeczko - ja mnie to cieszy, to nawet nie wiesz, bo to tylko kawałek dużego precla:)
Kamilko - dziękuję, ono bardzo dobre, ale faworyta nie przebije:)
Gosha - ślicznie dziękuję:).
Krótkie trasy to sporo rozczarowania..., ale pewnie i tak odpoczęliście, a Zosieńka niedługo będzie już sama mogła - ależ ten czas leci... Serdeczności, Małgosiu, i czekajmy razem na wiosnę!
Jo - dziękuję:). Ono tak wygląda, bo mój cynamon tym razem tak ściemniał. Kupiłam jakiejś nowej firmy( tak mi się wydaje)i takie niecynamonowe kolory...
GastroMoniu - dziękuję Ci ślicznie i powiem, że ono jest bardzo smaczne, ale bardziej wygląda, a Faworyt i tak jest jeden:)
margot - dzięki śliczniutkie:), ciekawa jestem Twojego:) - a kreci bo poskręcane:)
Fuchsiu - do porannej tak:), wczoraj "wciągnęłam" ostatni kawałek, ale już bliżej mu było do sucharka:). Mówisz, że żadna nowość? Toć ja się uczę..., ale bardzo Ci dziękuję:)
DarkANGELIKO - dzięki wielkie:)za Twój komentarz:)
Olivio - dziękuję, Twoje zachwyty bardzo mnie cieszą:). Mozę można znaleźć..., może zależy w której cukierni...
Kaś - dzięki, Kasiku:). Zwijanie to łatwizna - serio:). Najlepsza bajka była, jak wyjmowałam z pieca, lubię ten pierwszy zapach i zachwyt po wyjęciu:)
basiu - ja chyba uwielbienie do drożdżowego mam we krwi;). Jak lubisz nowości to spróbuj:)
belgio od kuchni - dziękuję Ci ślicznie za taka miłą ocenę:). I widzisz JEST:). Czy to znaczy, że jestem pierwsza? Czytałam, że można nawet z boczkiem i cebulką:). I Ci pozdrowienia ślę! I muszę zajrzeć co Ty tam wyczyniasz, a dawno nie byłam, bo czas każdego dnia mi się skurczył niemiłosiernie...:(
Konwalie w kuchni - dziękuję, ale wiesz, ze mi się bardziej podobał ten jaśniejszy, u autorki od której wzięłam przepis?, ale mój cynamon jakiś taki niezwykle ciemny tym razem...
Dario Anno - dziękuję:) Lubię tę formę zaplatania:), może to trening;)
goh. - jak miło Cie widzieć:), wianuszek - jak ładnie powiedziałaś - dziękuję:)
Marto - dzięki piękne:). Udało się?
kachno - drożdżowy zawsze w modzie:). Dziękuję:)
anno - powrócona moja:).
O tak ten lukier to taka kropka nad tym preclem. Ciasto jest bardzo dobre, ale wolę to z przepisu mojej Mamy - najbardziej wolę:). Przytulam najmocniej:*
p.s. Pomarańczowy to syrop mi się marzy. Dziś MAM NADZIEJĘ go zrobić:)
Amber - dzięki śliczne, moja Pani:) Upiecz sobie upiecz i... nie zostawiaj na drugi dzień. Wyjdzie Ci wyjdzie, zaplatanie jest dziecinnie proste - i ja uściski ku Tobie:)
kuchennefascynacje - dziękuję pięknie, odrywaj jak się da;)
OdpowiedzUsuńJustin&Dorothy - ale z kolanami wszystko w porządku???;););). Dziękuję Ci moja Droga, miłe są te powalające komentarze, ale... ono samo tak się upiekło:). Ja tylko zagniotłam i splotłam:)
lo - dziękuję Ci moja Droga Twórczyni:). Uczę się i staram się... Taki komentarz sprawia mi wiele radości, bo wiem jak mi daleko... Mi tez na ciepło:). Później już nie to samo. Też masz za sobą , muszę zobaczyć u Ciebie, bo nie widziała. Ale u Ciebie dużo skandynawskich propozycji, więc co się dziwić:).
Drożdżowe górą, Lo!
Ona - Oj, Pani Kochana, jak doskonały komentarz - dziękuję z serca!
sniadankomaniao - eee..., niech się nie boją, bo to tylko ciasto, które zagniatasz i zapominasz na jakiś czas(z nastawionym minutnikiem) a przede wszystkim Ty się nie bój - pościskaj je czule z miłością i będzie dobrze, chociaż... na pierwsze drożdżowe proponowałabym to z poprzedniego posta:). Powodzenia!
Nemi - dziękuję Ci bardzo - jak zwykle...??? Miło mi, miło:):):)
Marto - w przepisie jest zwykły, chciałam dodać brązowy (pewnie byłoby jeszcze czarniej), ale dodałam grubą rafinadę na pół ze zwykłym. Powiem Ci, że tamten w kolorze cynamonu bardziej mi się podoba. Bardzo się zdziwiłam, kiedy wyjęłam taką zebrę:). Może następnym razem, z "normalnym", czyli takim, którego zwykle używam, cynamonem będzie lepiej:). Dziękuję i życzę udanego wypieku!
buruuberii - no, właśnie ja nie wiem jak to jest... Może to o to chodzi, że spodziewamy się, że kolejne będzie jakieś lepsze od Faworyta...? Mówiłam Ci, że lubię ten splot, a pulla też ma taki sam i pamiętam ten u Ciebie, był równiutki jak od linijki:)
kabamaigo - dzięki śliczne i nie przedobrzaj, bo ja przedobrzyłam - wystarczy:)
Olu - dziękuję, dla samych kształtów i radości zaplatania warto zrobić choć raz:)
Ano Wrocławianko - witam Cię serdecznie:). Czy to znaczy, że Twoje ciasto wyrastało jak pisałaś komentarz? Wow, szybka jesteś! Dziękuję:)
bistro mamo - dzięki Ci piękne:). Zagościło? Jeśli tak to pewnie jest ładniejsze, bo u mnie ten ciemny cynamon wszystko popsuł...
p.s. pozostaję pod wrażeniem podłogi...:)
agnieszko - dzięksik:). Ściski przyjęte, podobne do Ciebie wysyłam!
Ivko - dziękuję,starałam się :) szkoda tylko, ze nie ma pięknego brązowego koloru:). Pozdrawiam Cie, Ivko!
Olu - tak pyszne, jak poprzednie nie jest, tego mu nie można przyznać, dlatego poprzednie pozostaje moim ulubieńcem:). To jest inne, bardziej zwarte i najlepsze na ciepło:)
Aniu - dziękuję:). A porcelana ze staroci:):). Byłam nią zauroczona - Ty wiesz co piękne:)
Kuchareczko - dzięki śliczne :), ja miałam tak samo:)
Pokolorowana - witam Cię w mojej kuchni:). Fajnie, ze chciałaś zostawić ślad:). Dziękuję, jest bardzo pyszny na ciepło:)
jestes niesamowita...jak mozna samemu zrobic takie cudo!!!!
OdpowiedzUsuńI tak już od 10 minut klikam porównując zdjęcia...i jedno mi się podoba i drugie...pytam pomocnika kuchennego...odpowiedź jest prosta i konkretna-TO!
OdpowiedzUsuńTwoje oczywiście:)
Ja też chyba wolę ciemniejsze:)
przepiekne zdjecie!!!
OdpowiedzUsuńNie wiem co napisac...slow mi zabraklo!!!pieknie zapleciony,nie wspomne o zdjeciach jak zwykle;)cudo !
OdpowiedzUsuńU mnie juz dzis wiosna przyjechala,sloneczko swiecilo i bylo 14 stopni!;)
Jak piękny naszyjnik!
OdpowiedzUsuńZostałaś spinterestowana :) Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, ale ja muszę zrobić ten wieniec. A jak nie widzę, to zapominam. Teraz nie zapomnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
CZARODZIEJKO W KUCHNI - przecież Ty jesteś Czarodziejka, to powinnaś wiedzieć;), ale serio to dwie łapki, cisto i... zaplatasz:).
OdpowiedzUsuńDziękuję za Twoje przemiłe wykrzykniki:)
Konwalie w kuchni - ja tez klikałam i żałowałam, że mój cynamon się nie sprawdził..., ale Twój Pomocnik jest przemiły i Ty też:). Prosta i konkretna... hmm... - zaczynam się przekonywać, ale tak bardzo, bardzo po cichutku...
ago - przepięknie dziękuję!
Ewam - dziękuję Ci bardzo:), moja Droga! Może dlatego tak ładnie mi się zaplotło, bo wiem, ze jesteś-cie tu Ty-Wy, bo wiem, że zaglądasz-cie i dlatego się chce:).
Temperatury to Ci zazdroszczę!
Patrycjo - naszyjnik... ale ładnie napisałaś:) Na szyi prezentowałby się niezwykle okazale:)
Usagi - sprinterestowana... muszę się nauczyć tego słowa...;). Powiedz jeszcze gdzie to sprinterestowanie moje można u Ciebie podejrzeć, proszę...
Pogniewam...? A za co...??? Raczej ucieszę się:), że to z mojej przyczyny powstanie:).
Serdeczności, Agnieszko!
Hej hej ;) upiekłam, fotkę też zrobiłam, ale niestety nie był taki piękny jak Twój.
OdpowiedzUsuńSama zastanawiam się czemu ciasto wyszło takie *lejące* ? Wszystko robiłam wg przepisu, produkty też dobrej jakości. Rozwałkowało się pięknie, ale jak zaczęłam zawijać to myślałam, że go nie przełożę na blachę, taki był mięciutki. W smaku było ok. Widać, nie mam ręki do drożdżowego ciasta.
Pozdrawiam serdecznie- Marta
Marto - nie wiem co mogło spowodować lanie się ciasta... Ja zrobiłam według przepisu nic nie zmieniając. Może dałaś więcej miodu, może jajko do tego większe i lżejsza mąka (dałam tortową)... Następnym razem, jeśli jeszcze będzie, podsyp trochę mąką. Moje ciasto formowało się idealnie... Najważniejszy jednak jest smak:). Dla mnie i tak ideałem smaku pozostanie to ciasto niżej, drożdżowe, które piekło się u mnie w domu zmieniając tylko nadzienie. Jeśli spróbujesz tamtego, na pewno nie powiesz, że nie masz ręki - jestem tego pewna:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie!
p.s.Fotkę - jeśli chcesz -możesz pokazać na Fb:)
Po prostu WOW! Nic innego mi w tej chwili nie przychodzi do głowy, cudeńko!
OdpowiedzUsuńPaulinko - dziękuje serdecznie:) Twój zachwyt to sama radość dla mnie:)
OdpowiedzUsuńSmakowite dzielo sztuki!
OdpowiedzUsuńThat is AMAZING!
OdpowiedzUsuńwygląda bosko - jutro biorę się do pracy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zabieram - dam znać jak poszło :)
OdpowiedzUsuńKringel od dziś będzie kojarzył mi się z wypiekiem niemalże idealnym :) Swietny przepis - dość prosty i niezwykle efektowny :)))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)))
Mammamisu - dzięki wielkie!
OdpowiedzUsuńMario - thanks!
ralpheek - wiesz jaką przyjemność sprawia Twój entuzjazm...? Wielką...!
Cieszę się, że kringel się udał:).
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Kolejny przepis, którego szukałam od dawna! Cieszę się, że tu zajrzałam. :)
OdpowiedzUsuńPaulina Gotuje - Paulinko, i ja się cieszę! Powodzenia w pieczeniu i przyjemności ze smakowania:)
OdpowiedzUsuńCiasto prezentuje się genialnie, już o nim myślę ( a właściwie to o tym żeby nadzienie zrobić ze zmielonych orzechów , miodu, cynamonu i śmietany). O matko ! Ale fajnie że tutaj zajrzałam :o) Pozdrawiam. Ala
OdpowiedzUsuńwłaśnie skończyła piec to ciastko. jest rewelacyjne! :D może trochę przesadziłam z cukrem, ale cała moja rodzinka się zajada :D
OdpowiedzUsuńWyszło pyszne :) dodałam jeszcze bakalie i zapachniało świętami,błyskawicznie znikło ze stołu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDom z mozaikami - Alu, mam nadzieję,z e wyszło piękne i smakowało pysznie:)
OdpowiedzUsuńOwco - następnym razem dodasz mniej:) - najważniejsza radość rodziny - cieszę się ja i mocno Cię pozdrawiam!
Basiu - bakalie w kringlu to super pomysł:). Cieszę się, że pysznie wyszło:) Pozdrawiam Cie serdecznie!
dlaczego w przepisie jest cynmon a na zdjeciach pokazalaś wersję z makiem - robię ten wieniec od jakiegoś czasu i jeszcze nigdy nie wyszedł mi tak czarny
OdpowiedzUsuńAnonimowy-na zdjęciach jest bardzo ciemny cynamon z grubszym cukrem. Nie robiłam tego wieńca z makiem.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę mi poradzić, czy jak zrobię ten kringel dzisiaj, czy będzie nadal tak smaczny jutro? Muszę go jakoś do jutra przechować, jakie proponujesz warunki? To bardzo ważne, będę wdzięczna za szybki odpis :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudzoziemko - każde ciasto drożdżowe najlepsze jest w tym samym dniu, następnego traci wilgoć... Możesz je trzymać w folii, w ten sposób nie stwardnieje. Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńKringel ostatnio szaleje na blogach! :) Również u mnie: http://smakiemsietoczy.blogspot.com/2013/04/estonski-kringel-czyli-wieniec.html
OdpowiedzUsuńI choć byłam/jestem dumna ze swojego wieńca, patrząc na Twój idealny wyrób, nie mogę nie poczuć ukłucia zazdrości... ;) Kringel w Twoim wydaniu to mistrzostwo świata! Gratuluję! :)
dziękuję :). Kilka razy w roku ma swoje 5 minut :). Idę zajrzeć:)
UsuńA ja najbardziej lubię moment, w którym rośnie "zdrowe i szczęśliwe". Wtedy rośnie mi też w środku, a ja zaczynam się unosić nad ziemią z uśmiechem na twarzy :). Piękny! Uwielbiam drożdżowe.
OdpowiedzUsuńTak, ten moment cieszy jak nie wiem co :)
Usuń