Mój pierwszy weekend października był wyjątkowy. Tak, jak cały wrzesień zresztą – i mój i Wasz:). Termometr ze spokojem - jakby lekceważył ten miesiąc - wzbijał się w górę, aby ok.13 osiągnąć apogeum – ponad 40 stopni na południowej stronie domu. Ot, przedziwny październik, a jakby wrzesień jeszcze…, poważny miesiąc, który nagle staje się frywolnym chłopcem. Na szczęście, w tym przypadku wszystkich to cieszy.
Zatem cudowny i sielski był początek października. Przypominam sobie, że tak niedawno byłam swego rodzaju prorokiem mówiąc ( tutaj ), że początek września będzie wyjątkowy tego roku…Może podobnie będzie z październikiem, chociaż to już byłby prezent niebywały… A zatem ciesząc się sobotnim słońcem zrywaliśmy dojrzałą kukurydzę z obietnicą wieczornego jej ugotowania, później poziomki, które były słodsze i pełniejsze niż latem. Pijąc kawę słuchaliśmy bzyczenia trzmieli zakochanych w nasturcjach i pszczół, które zbierały pyłek (na miodek) do swoich koszyczków.
Przyglądaliśmy się osom, które buszowały na jabłonkach, a po obfitym posiłku myły swe czułki ociekające sokiem jabłkowym, aby za chwilę znów zasiąść do uczty.
Rusałka pawik i perłowiec malinowiec, królewsko panowały na parasolach rozchodnika upajając się jego nektarem.
Z tyłu, z boku i z góry wyglądały bardzo przyjaźnie, ale spojrzenie na takiego z przodu to zagadka trudna do rozgryzienia. Złość ili upojenie…???
Spacerowa niedziela wciąż była jeszcze latem w pełni. Trzciny leniwie wygrzewały się w słońcu, kaczki bawiły się w berka, a zacumowane łódki nawet nie próbowały się kołysać.
|
Niestety przyszło popołudnie i musiałam wyjechać… Bo taka sielanka nie może trwać wiecznie… Nie ma jednak tego przykrego, co by na dobre wyjść nie mogło. Zahaczając o dziadka i zamieniając z nim, i z babcią przybraną, kilka słów, pojechałam drogą “na skróty”. Tam zaraz za zakrętem jest las, a za lasem…
Za lasem… nie mogłam uwierzyć…, bo za lasem weszłam w jesień…
Pierwszy raz miałam okazję zobaczyć jak przychodzi ciągnąc swój powłóczysty mgielny welon. Stałam jak urzeczona i czułam ogromne wzruszenie i wdzięczność… Bo oto dla mnie taki spektakl… Widziałam jak łąki, wcześniej zielone, stawały się półprzezroczyste, aby po niecałej półgodzinie zatonąć całkowicie w objęciach mgieł.
Widziałam jak słońce powoli ustępowało Jesieni, a Ona szła dumnie, powoli i zwiewnie, bezszelestnie głaszcząc trawy i trawki, które wiedząc, że teraz to będzie ten Jej czas, poddawały się pieszczotom.
Mi pozostała kontemplacja i niemy zachwyt, który wzrastał z minuty na minutę, bo kolory, pod wpływem zniżającego się słońca, zmieniały moje obrazy jak w kalejdoskopie, a welon Jesieni powoli zagarniał cały horyzont. Jesienna łąka pełna łaski…
Trochę nie mogłam uwierzyć, że to już… Że właśnie mamy kolejną porę roku. Taką namacalną już, nie tylko kalendarzową. Ale we mnie jeszcze tyle radości, tyle lata… tyle energii – mam nadzieję, że to zapas na zimowe chłody.
Odchodziłam powoli po jednej stronie mając siwe mgły, po drugiej zaś zachodzące słońce, które zostawiając swe pocałunki na liściach brzozy składało obietnicę, że jeszcze nie rozstaje się z nami (dziś tez świeciło , mówiąc, że jeszcze o nas pamięta…) , przynajmniej jeszcze nie teraz.
Odchodziłam powoli, jak ta mgła jesienna… niosąc w sobie zachwyt. Całe pokłady zachwytu:).
A teraz podzieliłam się tym zachwytem z Wami i mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe, bo jutro, może pojutrze będzie kulinarnie, powiem co zjadłam na kolację…, a ta była już bardzo jesienna. Dobrej nocy i pięknego jesiennego dnia!
Czytałam Twoją opowieść z zachwytem :-) Chłonę od Ciebie ten klimat :-))) Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńDobrej nocy!
Moje działkowe poziomeczki też niebywale słodkie. Wszyscy to piszą , że zdjęcia cudowne ale doprawdy urzekające urodą. Próbowałam latem także takie mgliste łąki sfotografować ale wyszło mi beznadziejnie.
OdpowiedzUsuń3 dni temu sandały a dzisiaj już zimowy płaszczyk i jeszcze zmarzłam na spacerku nad morzem brrr...
Głodna jestem - poproszę coś do jedzenia. A w piątek było świetne spotkanie w RCK z Andrzejem Stasiukiem.
Dag - to ja dziękuję, że chcesz:), że chce Ci się, że jesteś i zaglądasz, bo bez takiej Ciebie nie byłoby tu tego klimatu:) I Tobie dobrej nocy!
OdpowiedzUsuńMiłeczko - te poziomki teraz niezwykłe jakieś, aż nie do wiary, że to u schyłku... Ja jeszcze fioletowy płaszczyk z podszeweczką, bo przecież w ciągu dnia mieliśmy piękne 13-15 stopni:). Trzeba było krzyczeć o tym Stasiuku - muszę sobie newslettera "poprosić". Do jedzenia jutro:). Śpij dobrze - a w ogóle to tęsknię...
Ewelinko, idę do łóżka z pięknym snem czekającym na powiekach, z całego serca dziękuję Ci za ten piękny post, bo powiem szczerze: to najpiękniejszy post jakikolwiek widziałam w życiu, poetycki, pokorny, cichy i niezwykle klimatyczny. Sprawiłaś że z przyjemnością wkroczę w jesień, bez marudzenia i narzekań na pogodę. A obrazki z Twoich cudownych zdjęć zapamiętam żeby mi się dzisiaj śniły:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEwelinko, zachwycam sie z Toba. nigdy wczesniej nie widzialam tak pieknych poczatkow jesieni jak na Twoich zdjeciach. Ta mgla i to swiatlo. Cos niesamowitego.
OdpowiedzUsuńUsciski i milego poniedzialku:)
zatęskniłam za mgłami..
OdpowiedzUsuńEwelinko, Ewelinko, niesamowita dziewczynko! Cudownie przedstawiasz nam swoje spojrzenie. Twoje zdjęcia są niesamowite. Mówię to juz po raz któryś, ale po prostu nie mogę wyjść z zachwytu.
OdpowiedzUsuńWspaniała ta mgła rozścielająca się nad trawą.
Uwielbiam takie zdjecia.
Ściskam Kochana :*
Ewelinko Ty i Twój blog jesteście dla mnie porcją energii na caaaały dzień!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia. Coraz piękniejsze! I piszesz ładnie, naturalnie. Uwielbiam Cię czytać!
Udanego dnia Kochana! I dużo słońca! :)
Pięknie napisałaś...Poetykę jesienną widać na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńja poczułam już prawdziwą jesień,niestety.Skończyło się ciepło i jestem przeziębiona.Brrrrr.
Pozostały tylko ciepłe wspomnienia o pięknej jesieni.
Dobrego dnia!
Zdjęcia mnie zachwyciły!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Idealne jesienna fotorelacja. Zachwycam się zdjęciami i opisem :) Miłej jesieni!
OdpowiedzUsuńPrzecudnie cudne zdjęcia. Zakochałam się w nich!:)
OdpowiedzUsuńNiedługo bd mieć nowy aparat, więc też sobie poszaleję;)
Buziaki!!!
Piękno jest tak blisko nas. Wystarczy tylko otworzyć oczy i chcieć je zobaczyć!
OdpowiedzUsuńTy widzisz więcej.
Dziękuję, że się tym dzielisz :)
Kolejny raz jestem zachwycona, piękne zdjęcia, piękny opis, piękna muzyka!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, jak ja tęsknię za polską jesienią!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, aż się nie chce wierzyć, że zrobione na jasieni :)))) pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuń"A za lasem weszłam w jesień" - magia, nic innego. Przepiękne zdjęcia i piękne słowa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Przepiękne zdjęcia:) nie mogę się na te mgły napatrzeć...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Przepięknie!
OdpowiedzUsuńZnowu przeniosłaś mnie do innego świata:)
Miłego dnia!
Tak pięknie piszesz, że chętnie przeczytałabym Twoją książkę, gdybyś ją napisała i wydała!
OdpowiedzUsuńCudo!
Ten rudy motylek obok rusałki pawik to rusałka ceik :)
A mam wrażenie, że już poszły spać niestety, bo choć słońce czasem przygrzewa to jednak zbyt słabo, by obudzić motyle z tej hibernacji. Dobrze, że je złapałaś!
PiEknie to pokazałaś i opisałaś... ja taką jesień obserwuję od jakiegoś czasu nad moją Odrą w czasie porannych spacerów, te piękne welony nad wodą pojawiają się chyba wcześniej niż na łąkach... cudowne widoki, i jak tu nie kochać jesieni?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam jesiennie oczywiście:))
super fotki i lubię takie oglądać
OdpowiedzUsuńWitam.Radość ukryta jest pod powłoką zwykłego, szarego dnia...
I to jedynie od Ciebie zależy czy ją znajdziesz czy nie...
Otwórz szeroko oczy,a dostrzeżesz to,
co wniesie radość do Twojego życia...
Pozdrawiam milusio.......Miłego Poniedziałku :-)))
REWELACJA!Jesien potrafi byc piekna-
OdpowiedzUsuńpoziomki,motyle,pszczolki i ta mgla,ktora sie rozlala jak mleko na polach...pieknie pozdrawiam!
Śliczne kochające się kotki, aż milej się na sercu robi.
OdpowiedzUsuńJa ją widziałam w zeszły czwartek, jak się pokładała na burgundzkich polach... pięknie opowiedziane i pokazane :)
OdpowiedzUsuńprzepiekna historia opowiedziana i słowem i obrazem :)
OdpowiedzUsuńVery beautiful!
OdpowiedzUsuńStina
Po prostu, BRAWO!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia:) Uchwyciłaś wiele cudownych momentów;) Uwielbiam widok mgły rozpościerające się na łąkach. Jesień w Twoim obiektywie jest piękna:)
OdpowiedzUsuńJejku, jak ja lubię czytać te Twoje opowieści...sa pięne i okraszone najpiękniejszymi zdjęciami:-) U mnie też taka mgła, ale Ty to pokazałaś wspaniale na zdjęciach. Super babka z Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńCudowna ta Twoja (nasza :) jesień! Jejku, a ja siedzę w domu zamiast ją podpatrywać. Więc zamiast się rozpisywać pooglądam jeszcze raz. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!u nas może nie tak cudnie,ale pierwszy tydzień października też był gorący
OdpowiedzUsuńTwoje zdjęcia są cudowne, zauroczyło mnie Twoje spojrzenie na jesień, jakże chciałabym zatonąć w tej mgle...
OdpowiedzUsuńCzytam... Ogladam Twoje fotografie... I nie moge odwrocic wzroku... Rozmarzylam sie... Sielsko tu u Ciebie :) Pieknie zlapalas jesien za jej mglisty ogonek...
OdpowiedzUsuńMoja droga :)
OdpowiedzUsuńaż żałuję, że Twoj postumknął mi wczoraj przed snem...
może przyszła by do mnie we śnie taaaka piekna!!! jak Twoja uchwycona na zdjęciach(kocham taka jesień). Pozdrawiam cieplutko kocurki cudowne !!!
Piękna opowieść i piękne zdjęcia, widoków zazdroszczę bardzo, bo uwielbiam takie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEwelinko, tym postem sprawilas, ze pozostane dozywotnio fanem - Twoim i Twojego bloga ;) Ciesze sie, ze zobaczylam go dopiero dzisiaj, kiedy u nas zimno, szaro, a ja jestem pozbawiona energii i pomyslow na zdjecia. Ty jak zwasze dodalas mi pogody ducha i zainspirowalas do dzialania, dziekuje!
OdpowiedzUsuńCudna fotorelacja...od razu robi się tak błogo......Dziękuję za te chwile :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia są genialne, zazdroszczę, jak Ty to robisz?!
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie pod tekstem "...za lasem weszłam w jesień" jest niesamowite! Jedno z najpiękniejszych jakie ostatnio widziałam!! Przepiękna gra światła a na jej tle cudowne drzewo. Te z mgłą są także niesamowite!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
po prostu magia ...dziękuję:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite zdjęcia...MAGIA,to odpowiednie słowo.
OdpowiedzUsuńLudkowie moi Kochani - byłam i nadal jestem szczerze wzruszona Waszym odbiorem i tyloma przemiłymi słowami. Cieszę się, że wyraziliście swój tak miły zachwyt. dzięki temu chce mi się nadal starać:) Pozdrawiam Was Wszystkich gorąco!
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie byłam tak zachwycona zdjęciami. A oglądam ich sporo. Aż muszę się z Tobą podzielić, że uważam że są piękne. Jesień to moje środowisko naturalne, teraz jest mi najlepiej. W tle leci Chopin a ja przewijam te zdjęcia. Są podobne do plenerów z Dumy i Uprzedzenia (film, 2005). Cieszę się, że tu zajrzałam, a to przypadek bo trafiłam na przepis ciasta żurawinowego ze Starbucksa, które mam zamiar upiec w poniedziałek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, jesiennie.
Ewelajno, cudne zdjęcia. Ta mgła jesienna...
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona Twoimi zdjeciami i opisami... Podpisuje sie pod Olliweta : zdjecie pod tekstem "...za lasem weszłam w jesień" jest absolutnie niesamowite! Choc wszystkie sa piekne, to wlasnie to urzeklo mnie najbardziej. Jest jak najpieknejszy obraz. Natura potrafi byc zaskakujaca...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!