Poranki witają mnie chłodem i obiecującym słońcem. Codziennie patrzę na termometr, aby wiedzieć jak się ubrać i choć już pod pracą czuję się dobrze rozgrzana, to zaczyna dopadać mnie myśl o tym, że niebawem kierownicę będę trzymać w rękawiczkach... Ale, ale..., cicho tam, tak mi się tylko wyrwało... Wybaczcie. Takie myśli tylko o świcie, więc zapomnijcie, proszę... Ufam, że nie ma o czym mówić...? Poza moimi, w przyszłość wybiegającymi myślami, jest ciepło i przyjemnie. Nawet zachwycająco przyjemnie. Czuję, że późne lato zamieniające się we wczesną jesień jest moją ulubioną porą roku. Na plaży wciąż rozłożone parawany, a na balkonach i osłoniętych hotelowych skwerkach kuracjuszki w tzw. “rusztowaniach na klacie” wystawiają twarze i lekko przesuszone dekolty do słońca dającego życie. Co prawda na ulicach już nie doświadczam okrąglejszych jegomości, którzy, aby nad morze nie brać zbyt wiele, bo ciężko przecież..., w domu zostawiali całą wierzchnią garderobę… i paradowali w białych majciochach z ewentualnym z krokodylkiem dmuchanym pod pachą dla… wnuczka. Nie raz przecierałam oczy ze zdziwienia oglądając tył, albo przód... w różnym fasonie, z tą różnica, że w miejscu krokodylka był...delfinek. Ten etap już się skończył, teraz morze czyste, wrześniowo klarowne z wodą lazurową i zachwycającą. Jednego dnia fale, drugiego, morze jak jezioro. Takie jak lubię, takie, jakie mogłoby być zawsze.
Morze się zmienia, zmieniają się kuracjusze i goście hotelowi, a pomidory wciąż pozostają smaczne jak w sierpniu. I kuszą kształtami, kolorami i smakiem. Tym razem jem je w towarzystwie świeżych serków. Nie wiem co WY na to…??? Spód chrupie, wnętrze jest stabilne i konkretne, choć jednocześnie orzeźwiające, a wierzch dodaje energii. Spód morze być jak mój, albo płaski, jeśli nie posiadasz formy z wyjmowanym dnem.
Tarta na krakersach z pomidorami, świeżym serkiem i bazylią
spód:
180g krakersów (duże opakowanie)
pół masła
wypełnienie:
250g twarogu
150g serka kremowego koziego
150g serka typu philalephia
dwie garści drobno pokrojonej zielonej pietruszki
sól, świeżo mielony pieprz do smaku
pomidory, bazylia
1. Piekarnik rozgrzej do 180°C.
2. Krakersy wrzuć do miski i rozgnieć pałką (vel tłuczkiem); masło roztop i dodaj do krakersów, połącz dokładnie. Powstałym “ciastem” wylep formę do tarty z wyjmowanym dnem, albo tortownicę. Formę na tartę wylep tak samo, jak ciastem kruchym, tortownicę tak, jak sernik, czyli zupełnie płasko. Wstaw do piekarnika i piecz 10 min. Ostudź.
3. Twaróg zmiksuj blenderemc “żyrafą”, dodaj pozostałe serki oraz pietruszkę i dopraw do smaku. Powstały serek delikatnie wyłóż na ostudzony spód, wyrównaj.
4. Umyte i osuszone pomidory pokrój na grubsze plastry; układaj według fantazji. Posyp listkami bazylii.
Ostrym nożem krój na trójkąty, podawaj zaraz, pozostałość wstaw do lodówki.
Eweljina, fantastic!!! It looks so mouth watering!
OdpowiedzUsuńThank you for that!
Have a happy time
Elisabeth
Thanks, my pleasure, Elizabeth :)
UsuńPięknie wygląda :) I zapowiada się naprawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Wedelko!
UsuńTarta pomidorowe marzenie! Słonecznego września!
OdpowiedzUsuńNigdy nie tęskniłam, ale teraz JUŻ tęsknie za pomidorami i za tą tartą :)
UsuńEwelinko uwielbiam Twoje dania! I Twoje opowieści! :) I kiedy wydasz książkę ze swoimi cudnymi zdjęciami i smakowitymi przepisami się zapytywam na poważnie?! :))
OdpowiedzUsuńBuziaki
Ewa
Ewa, zostaniesz moim wydawcą...??? Uśmiech mi namalowałaś, wiesz?
UsuńBuźka!
Jakie to proste i w swej prostocie piekne.
OdpowiedzUsuńPrzepis dla leniuchów z klasą!
Świetny pomysł , wart zapamiętania.
Dla takich co chcieliby trochę popracować mogłoby być ciasto kruche, ale... "ileż to roboty..." ;)
UsuńSuper i zapraszam do mnie :) http://inattesadiquestogiorno.blogspot.com/2014/09/domowa-pizza.html
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie, a jeśli smakuje tak jak wygląda... to mmmm! :)
OdpowiedzUsuńJagódka, smakuje, smakuje, smakuje.... tzn. SMAKOWAŁO :)
Usuńjak cudnie u Ciebie, świetny przepis koniecznie do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńwypróbowany? A jak nie to w przyszłym roku tez będą pomidory :)
UsuńTe pomidory beda mi sie tak jak w piosence, po nocy snic :-) Jakie piekne... A spod krakersowy? Kazde dziecko da sie namowic do zjedzenia :-)
OdpowiedzUsuńCalusy
Anna
PS. Ja od zawsze uwielbialam nadmorskie miejscowosci poza sezonem. Maja ten swoj wyjatkowy, smetny, leniwy i niewymuszony urok... a ze w tym roku morza zaznalam niewiele tesknie tym bardziej... i wspominam nasz spacer :-)
Mi już się śnią... Po raz pierwszy w tym roku ZATĘSKNIŁAM już za nimi.... W tym roku skończyły nam się szybciej. NA pocieszenie mam jeszcze pół torby papryki :), ale papryka to nie pomidory i... co robić, jak żyć...????? :)
Usuńp.s. poza sezonem morze ma klimat, prawda? Spacer jak zwykle za krótki...:(
Te kolory mnie zahipnotyzowały! Raz... i drugi i trzeci i znowu!
OdpowiedzUsuńTaka hipnoza jest całkiem do zaakceptowania.... Hato, Hator, Hator... :)
UsuńNie potrafię wykrzesać z siebie nic innego jak tylko to że zakochałam się w Twojej tarcie, a miłość niektórym odbiera zdolności pisarskie. Dlatego podobno najlepsze dzieła powstają gdy pisarz (autor) cierpi a nie gdy jest zakochany ;) Ja zatem kocham i nic tylko kocham tartę Twą :)
OdpowiedzUsuńZatem to jest sztuka :) Twoja i moja , haha :)
Usuń