czwartek, 11 listopada 2010

Odwrócone babeczki z żurawiną i czekanie…

IMG_8651

Mam wrażenie, że ciągle się zastanawiam nad tym czy moje życie jest czekaniem na życie właściwe, czy już życiem samym. Nie znajduję odpowiedzi. Wiem, że “wszędzie dobrze tam, gdzie nas nie ma”, ale… cóż…, wiem też, że wiedza nie jest cnotą…. Ciekawa jestem czy każdy tak ma, czy też tylko ja jakoś nie mogę sercem zakorzenić się w tej rzeczywistości, która mnie otacza. Mam wrażenie permanentnego czekania…

Zatem w oczekiwaniu na… piekę pyszne babeczki. Tak pyszne, że… dużo łatwiej próbować przestać czekać…

IMG_8697 IMG_8363
IMG_8624 IMG_8647

Odwrócone babeczki żurawinowe(źródło: 'From a Baker's Kitchen')

1 1 / 2 szklanki (170 g) świeżych lub mrożonych żurawin

3 / 4 szklanki (150 gramów) cukru

1 łyżka soku pomarańczowego lub wody

1 łyżka tartej skórki pomarańczowej

Ciasto muffinkowe:

2 szklanki (260 gramów) mąki

1 / 2 szklanki (100 g) cukru

2 1 / 4 łyżeczki proszku

1 / 2 łyżeczki soli

1 szklanka (240 ml) mleka

1 duże jajko , lekko roztrzepane

1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

4 łyżki (57 gramów) roztopionego masła

Nagrzej piekarnik do 200 stopni C. Masłem wysmaruj 12-16 foremek na muffinki.

Sos żurawinowy: w rondelku połącz żurawinę, cukier, sok pomarańczowy (lub wodę) i skórkę pomarańczową. Gotuj na średnim ogniu, często mieszając, aż do rozpuszczenia cukru i momentu kiedy żurawina zacznie pękać - około 10 minut. Zdejmij z ognia i ostudź.

Ciasto: W dużej misce, połącz mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sól.

W osobnej misce wymieszać razem mleko, jajka, ekstrakt waniliowy i stopione masło.

Wlej składniki mokre do suchych i mieszaj tylko do połączenia składników.

Równomiernie rozłóż żurawinę do foremek. Następnie równomiernie rozłóż ciasto na sos żurawinowy.

Wstaw do piekarnika i piecz 15 do 20 minut lub do momentu, kiedy babeczki będą rumiane. Pozwól babeczkom ostygnąć w foremkach. Po ostygnięciu odwróć formę “do góry nogami”.

Rozkoszuj się 16 babeczkami! Smacznego!

Babeczki są tak pyszne, że nawet po zjedzeniu trzech chce się sięgnąć po kolejną:), a później ... jeszcze jedną:).

43 komentarze:

  1. Ewelajno u ciebie jak zwykle i pięknie i mądrze. A czekanie jak widzę może być szalenie produktywne. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne babeczki, mocno owocowe :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne masz foremki do muffinek ;) najbardziej podobają mi się te niebieskie, takich czerwonych mam trochę ;) i ta żurawina..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też ciągle patrzę w przyszłość i czekam na zmiany. Nie wiem sama czy to życie jest poczekalnią tego po śmierni czy właśnie gabinetem pana doktora, w którym musimy się "naprawić"...
    Babeczki mnie rozczuliły. Żałuję, że nie mam żurawiny, ale mam przecież wiśnie, które kocham. Dziękuję Ci zatem ciepło za inspirację! I pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ach ta żurawina! jak wróce z domu do łodzi to udam się na poszukiwania, albo... zamówię u mojego Pana Warzywniaka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeeeej, są świetne! I zdjęcia piękne! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Filozoficznie tu...
    Tak sobie myślę, że lepiej żyć tak, jakby nasze życie było tym właściwym, bo tylko ono jest teraz! Nie ma czasu do stracenia, czasami każdy myśli, czeka...ale to mija i wracamy do właściwego życia, TU i TERAZ!
    Piękne te babeczki!
    Serdecznie pozdrawiam,
    SWS

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczności:) Za oknem szleje wiatr a u Ciebie tak przyjemnie, letnio i słonecznie:):)

    OdpowiedzUsuń
  9. piękne babeczki:)
    już ślinka mi cieknie jak pomyślę o kwaśnym smaku żurawiny i słodyczy ciasta, hmmm:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewelajno! Dziewczyno Kochana! Wiesz, pierwsze zdanie jest niesamowite - i sama już nie wiem jak jest u mnie, ale chcę wierzyć, że wciąż mnóstwo szczęścia czeka za rogiem:)
    A babeczki sprawiają, że część z tego szczęścia chwytam już w ręce!
    Całusy na dobranoc i nie tylko:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Babeczki są genialne! Sama bym chyba na to nie wpadła, żeby je odwracać. Upiekę w weekend! A foremki mam takie same, więc moje babeczki może będą choć trochę podobne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam że miałam taki okres w życiu, kiedy zastanawiałam się po co w ogóle to wszystko - zanim dojrzejemy na dobre, aby móc cieszyć się życiem i światem, zanim docenimy to, co mamy, przychodzi nam się zbierać i powoli odejść w niepamięć...dlatego wtedy miałam żal, że całe życie czekam na to COŚ - i wcale nie mam gwarancji, że tego dożyję...

    OdpowiedzUsuń
  13. Babeczki żurawinowe są przepiękne, Ewelinko kochana!

    A co do czekania... Każdy chyba na coś czeka. A przynajmniej każdy, kto ma refleksyjną naturę. Ty ją masz, prawda, Ewelinko?...

    Ściskam! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. wierzę, że są TAK pyszne. bo tak właśnie wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  15. No Kochana, babeczki jak marzenie :) Nie dziwie sie, ze smakuja doskonale bo wygladaja naprawde mega apetycznie. A wiesz, ze ja wlasnie szukalam jakiegos fajnego przepisu na wykorzystanie swiezej zurawiny? I znalazlam! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale fajny pomysł! Nie wpadłam na to :) Odpisze sobie przepis. Świetne to jest, nie mogę wyjść z podziwu :)

    OdpowiedzUsuń
  17. "Czekanie jest w nas czymś stałym. Często, wie pan, nie uświadamiamy sobie tego, że od urodzenia do śmierci żyjemy w stanie oczekiwania."(w.Myśliwski, Traktat o łuskaniu fasoli)

    I jeszcze Herling-Grudziński:
    "Jaki ból sprawia uświadomienie sobie nicości i błahości celu naszych oczekiwań, gdy zostają wreszcie spełnione! Lepiej jest jest czekać, spodziewając się rzeczy nieosiągalnych nawet, niż mieć wiedzę, że się posiada nikły zaledwie cień dawnych pragnień."

    Tak mnie jakoś w stronę cytatów o czekaniu Twoje refleksje skłoniły.Pozdrawiam Ewelinuś:)
    M. wciąż niezalogowana

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetny pomysł na babeczki !
    Bardzo mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z takimi babeczkami czekanie ,na' jest po prostu piękne! Śliczne są.
    A każdy na coś czeka...
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
  20. Wiesz Ewelinko, z tym czekaniem to chyba tak już jest, bo każdy na coś czeka i zycie całe jest takim czekaniem.
    A takich babeczek w trakcie czekania to bym zjadła, wyglądają pysznie wiesz?

    Uściski slę:*

    OdpowiedzUsuń
  21. Napisałaś coś, co nagle okazało sie tym nieuchwytnym wrażenim które miałam a którego nie umiałam nazwać....
    A te babeczki...:)) Marzenie :) Myslisz ze wersja z malinami albo innymi owocami bedzie rownie pyszna?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Gosiu - może być może - bo to czekanie jest w środku i jednocześnie tuz pod skórą. Robienie babeczek, czy czegokolwiek innego powoduje tylko to, że zajmujemy ręce, oczy , myśli, a czekanie... siedzi i tylko trochę mniej absorbuje. I ja pozdrawiam Cię serdecznie!

    turlaczku - mocno, kwaskowo- słodkie, pyszne!

    Praline - foremki mówią dziękujemy i kłaniają się nisko:)mam jeszcze trzy inne:). No..., ta żurawina...:)

    mikimamo - gabinet powiadasz... tez ciekawe przemyślenia. Wierzę jednak, że przyjdzie czas kiedy się tego dowiemy...
    Wiśnie, nie wiem... Prędzej porzeczki - te owoce, z których łatwiej jest zrobić galaretkę. Wiśnie, zdaje się, musiałabyś trochę zagęścić mąką ziemniaczaną, albo skrobia kukurydzianą - mogą się nie "trzymać". Albo zrobić wiśnie w połączeniu z ananasem. Daj znać jak coś wyjdzie:)
    Bardzo ciepło i serdecznie Cię pozdrawiam:):):)

    viri - szukaj, szukaj, bo to warto tak, że nie wiem co!
    Łodzią na poszukiwania - dobre, dobre...;););) Przecież ona na bagnach rośnie, więc... powinno się udać:). A jak nie to może Pan W. da radę...:)


    mania179 - jej, Maniu, dziękuję:):):):)

    MZ - ano... widzisz..., ja to WIEM:)Nawet miałam podobne zdanie napisane przy końcu posta, ale się rozmyśliłam - zdanie o tym TU i TERAZ . Wiem, że najważniejsze jest tu i teraz, ale uczucia to już coś innego. Próbuję żyć tym tu i teraz i... jakoś się udaje, ale czekanie , mimo wszystko, pozostaje.
    I ja serdecznie pozdrawiam:)

    wiosenko - dziś to i u mnie szleje i strąca ostatnie liście z drzew - zaczyna być łyso...:(

    mrufkazet - wiesz, że teraz to i u mnie tak się dzieje... Niestety już po wszystkim...:( A smak rzeczywiści był taki jak opisałaś:)

    Anno-Mario - Twój entuzjazm jest zaraźliwy! Bardzo lubię piosenkę DeSu ze słowami:"kto wie czy za rogiem nie stoją Anioł z Bogiem, nie obserwują zdarzeń i nie spełniają marzeń, kto wie, kto wie..."
    Tak mi się skojarzyło...
    Dziękuję Dziewczyno Kochana!

    agnieszko -a widzisz:) Na paterze są babeczki z formy zwykłej metalowe, te z silikonowych były ciutkę niższe_ mniej nałożyłam i oczywiście z rancikiem w paseczki. Daj, proszę, znać jak poszło.

    Arven - ale ja się nad tym często zastanawiam: O co w tym wszystkim chodzi...? I czasem znajduję odpowiedź, a czasem nie..., bo to wcale nie jest takie oczywiste i takie stałe... Wiem, że ważne jest tu i teraz i właśnie tego tu i teraz cały czas się uczę...

    Zaytoon - każdy na coś czeka... Tak, każdy, każdy na Szczęście czeka - tak mi się wydaje Może gdybyśmy złapali to szczęście "za ogon" to wcale nawet nie zauważylibyśmy, że właśnie Szczęście trzymamy w swoich rękach. Chyba chodzi trochę o to aby "gonić króliczka"...
    Babeczki się kłaniają...KURTYNA...;)

    asiejko - były pyszne, już po wszystkim

    Karmel-itko - dziękuję:)

    majko - Droga - to jest super przepis:) Cieszę sie, że Ci się podoba:).Ale zachwalam... Ale on naprawdę jest pyszny:) Jak tylko "dorwiesz' żurawinę rób i nie pożałujesz:)

    Kuchareczko - odpisuj, odpisuj, on musi iść w świat:)

    Anonimowy - Magduś, wiesz, że ja szukałam tego traktatu o łuskaniu...:)
    Przypominam sobie nasze Adwentowe czekanie... Tam wiadomo było, że się spełni... Piękny to był czas... Ale to Adwentowe ma w sobie siłę... i myślę, że to permanentne wtedy łączy się z Adwentowym w jedno... Może jeszcze nie zaczęłam gmatwać..., ale mam nadzieję, że wiesz o czym mówię:)
    bardzo się cieszę, ze chcesz tu zaglądać:)

    OdpowiedzUsuń
  23. magda k. - smakowitości mówią dziękujemy, dziękujemy:):)i kłaniają się w pas!

    abrro - a wiesz jak mi się podobają...? Nadal:) Dziękuję:)

    Amber - każdy...
    Ja teraz na Nigellę "przez Ciebie"...;)
    I ja do Ciebie dużo serdeczności ślę:)

    majanko - życie jest czekaniem... Tak, dobrze mówisz:)- Homo Viator...
    Dziękuję, fajnie, że babeczki Ci się podobają:)
    I ja do Ciebie te uściski także:*

    Aniku - :). Bardzo przyjemnie przeczytać takie zdanie...:)
    Myślę, że udadzą się z borówkami, drobno pokrojoną brzoskwinią, czy nektaryną na pewno z ananasem:)

    Pozdrawiam Was wszystkie bardzo serdecznie i dziękuję za tak wile miłych i ciepłych słów oraz wartościowych przemyśleń:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Od razu pomyślałam o "Traktacie o łuskaniu ...", a tu mnie Anonim ubiegł. Babeczki przecudne i przypomniały mi pewien stary przepis. Muszę zrobić i te i te Żurawinowa Pani.

    OdpowiedzUsuń
  25. lo - ale to tak, jakbyś i Ty to pisała...:). Miło, że Ci się podobaja:)
    To będę czekać na ten Twój stary.
    Żurawinowa Pani - ale ładnie...:)

    OdpowiedzUsuń
  26. jakie one są śliczne! i ten apetyczny spód!

    OdpowiedzUsuń
  27. Ewelinko Adwent niebawem, a za każdym razem inny. Ostatni głównie wypełniony wyjadaniem kolejnej czekoladki przez niecierpliwego Micha, który najbardziej czeka na prezenty pod choinką, taki wiek...W tym roku czekamy jeszcze na kogoś bo od Bożego Narodzenia bliżej do spotkania z A.
    A nasze oczekiwania wtedy piękne rzeczywiście i niezapomniane.
    M.

    OdpowiedzUsuń
  28. P.S. Czekoladki z kalendarza adwentowego i odliczaniem.

    OdpowiedzUsuń
  29. Paula - tan apetyczny spód, a raczej góra:)

    Anonimowy - MAgduś, tak coraz bliżej... To już wiecie, że to będzie A...? Tak Ten Wasz czas oczekiwania będzie inny niż zazwyczaj - niech będzie jak najpiękniejszy!
    :* Dobrej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mam sporo zamrożonej żurawiny w lodówce, więc przepis jak znalazł, szczególnie jeśli zachwalasz, że babeczki wychodzą takie dobre:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja mialam chyba tak dawniej (w mlodosci ;))), teraz jednak staram sie wyznawac zasade 'carpe diem' i starac sie zyc jak najbardziej dniem terazniejszym; nie rozpamietywac niepotrzebnie i nie zalowac przeszlosci, nie spedzac duzo czasu na planowaniu przyszlosci, byc tu i teraz. Choc oczywiscie nie zawsze jest to takie latwe ;)

    A babeczzki urocze! Cudny kolor :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  32. OSa - cieszę się, ze zajrzałaś:). To korzystaj z tej żurawiny - zachwalam dalej:)

    Bea - tko, ja też się staram żyć tym TU i TERAZ, ale czasem wychodzi, czasem nie..., ale przecież zawsze jest tu i teraz. Ja tu i teraz odpowiadam Tobie i cieszę się naszym spotkaniem wirtualnym TU:)
    Fajnie, ze babeczki Ci się podobają:) I ja pozdrawiam bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  33. Tym pytaniem to mi zabilas klina... Tu i Teraz ale szczesliwie, czy czujesz ze jeszcze cos moze byc lepiej? Usciski!

    OdpowiedzUsuń
  34. Buru - oczywiście, że tu i teraz szczęśliwie, ale to jest właśnie pragnienie tego "lepiej"(ale właśnie niewiadomo czy lepiej i CZY...), że to co teraz nie ma dopełnienia, rozumiesz...???

    OdpowiedzUsuń
  35. powinnam sobie założyć specjalny segregator 'z przepisami z kuchni pełnej smaków' :) pyszności!

    OdpowiedzUsuń
  36. Emmo - jak założysz, daj znać;)
    :):):):):):):):):):):):):):);)

    OdpowiedzUsuń
  37. Emma - a co Ty , Dziecino, nie śpisz o tej porze...??? Czekaj, czekaj..., właśnie czytam książkę o Pakistanie, różnica czasu przecież... spojrzę na zegarek - jakieś 7-8 godz. różnicy...? To u Ciebie dopiero fajny wieczór się rozpoczyna... To ja jeszcze nie śpię...:)
    Słodkich i Tobie i sobie!

    OdpowiedzUsuń
  38. Kochana, u mnie słoneczny poranek, tak 7h różnicy :) to ja się pytam, czemu Ty nie śpisz o tej godzinie! ale już jutro będziemy w tej samej strefie czasowej :))))

    OdpowiedzUsuń
  39. Tak to jest jak się pisze komentarze o tej porze... 7 godz. w prawo, nie w lewo...i słoneczny poranek... Dopiero teraz wieczór u Ciebie...
    Wielu radości w tej samej strefie!!!Znaczy - do domu...?

    OdpowiedzUsuń
  40. znaczy święta, dobre jedzenie i miesiąc odetchnięcia od chińskich znaczków :)

    OdpowiedzUsuń