piątek, 15 sierpnia 2014
Pomidory z mojego tarasu kłaniają się Państwu w czasie Święta!
W tym roku po raz pierwszy wyhodowałam swoje pomidory. W zasadzie ilość pomidorów w szklarni i w ogrodzie mojej mamy zmusiła mnie do tego… Ale po kolei. Sadzonki pomidorów kupiłam dla niej, bo na obrazku były takie ładne…, ale kiedy zobaczyłam ile ona ma swoich (wyrosły z nasionek, które jej podarowałam) i kiedy usłyszałam jak wygania mnie z tymi pomidorami, to musiałam zapakować je z powrotem do samochodu.
Nie wiedziałam, czy pomidorom będzie dobrze u mnie. Obawiałam się, że południowo-zachodnie słońce, które ogrzewa i oświetla moje mieszkanie i tarasik, będzie dla nich zabójcze. Obserwowałam je zatem z uwagą podlewając obficie każdego wieczora (a czasem też ranka) podczas upałów, wstawiałam tyczki, aby mogły się wspinać i obrywałam "wilki", czyli liście, które wyrastają z połączenia głównej łodygi z liściem (czyli, dla wyobrażenia sobie tego, jakby pośrodku... procy). Wilki trzeba obrywać (nie obcinać!), gdyż obciążają główną roślinę. Po oberwaniu możemy liczyć na obfitsze plony.
Jednak, jak widzicie, wszystko się udało, a ja jestem dumna, cieszę oczy i podniebienie.
Najczęściej jem je na surowo z dodatkiem soli, albo w sałatkach,. Najbardziej lubię tę z czosnkiem, którą można jeść bez opamiętania. Przepis TUTAJ.
Na blogu znajdziecie trzy zupy pomidorowe: jedna z szalotkami, druga z gruszką, a trzecia z przepyszną posypką z nerkowców i kokosa (przepis po kliknięciu).
Wszystkie polecam, bo każda jest pyszna i zostawiam Was ze zdjęciami moich “podopiecznych”.
Miłego świętowania!
środa, 13 sierpnia 2014
Tarta cebulowa z kwiatami dyni i radości tak małe, że ich nie widać
Dzisiejszego ranka, przechodząc z łazienki do kuchni (prawie cała długość mieszkania) uświadomiłam sobie, że bardzo lubię lato za to, że mogę chodzić boso. Zatem całą świadomą podeszwą stopy dotykałam drewna, dywanika i ciepłych tylko latem kuchennych kafli. Chwila ulotna w swojej prostocie i jakby intymna..., a emocje nie do pokazania… Szłam więc zachłannie zagarniając przestrzeń przed sobą i żałowałam, że za chwil kilka muszę się obuć. Na szczęście tylko w podeszwę i cztery paski, więc żal nie ciążył zbytnio. W zasadzie tak minimalistyczne obuwanie się się też jest jedną z wielkich zalet lata.
Poza radością z rzeczy małych i niewidocznych gołym okiem, uprzejmie donoszę, że pomidory wygrzewając się w południowo-zachodnim słońcu mojego tarasu eksplodują takimi smakami jakie trudno znaleźć nawet na najlepszym z targów, nawet jeśli listki troszkę im zżółkły. Tymianek, choć sukcesywnie ścinany, wybujał ponad jego zwyczajne możliwości, a oregano rosnące tuż zanim zaczyna się do niego upodabniać… Może kto z kim przestaje, takim…? Mięta, pomiędzy tujami, a przedwcześnie przekwitłą lawendą wyciąga smukłe szyjki do nieba, a każda przywleczona i omodlona bazylia i tak zostaje pożarta, bo…. bazylia pyszna jest. Poza tym kwiaty dyni okrągłej (DI NIZZA), którą już znacie z poprzednich wejść, kwitną namiętnie i nieustannie. Jedne przekwitają, innym pozwalam zawiązać owoce, a jeszcze inne ścinam i piekę w cieście naleśnikowym (przepis TUTAJ).
Ostatnio dodałam je do mojej ulubionej tarty cebulowej. Jeszcze jej nie znacie, choć gości u mnie bardzo często, ale przyjdzie czas na to poznanie. Kiedyś napiszę pełny przepis na tę tartę, a teraz taki trochę okrojony, bo tym razem chciałam w niej zmieścić kwiaty dyni. Kwiaty nie mają jakiegoś wyjątkowego smaku, są przede wszystkim ozdobą. Ale jak uroczą! Według mnie najlepiej ścinać te jeszcze nie w pełni rozkwitnięte. W miarę możliwości najlepiej robić to wczesnym rankiem, gdyż później dość szybko więdną. Przy czym zaraz po przyniesieniu z tarasu w kuchni roznosi się zapach ... sera, który zaraz się ulatnia.
TT cebulowa z kwiatami dyni
forma prostokątna, bądź okrągła22-23cm
12-17-20 kwiatów dyni lub cukinii
Ciasto:
100g masła
200g mąki
1 jajko
Zagnieć, wylep nim blaszkę, włóż do lodówki na pół godz. Wyjmij, wyłóż papierem, wysyp fasolą (a jak kto bogaty z domu, groszkami ceramicznymi ). Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i piecz 10-12 min.
Cebula:
200g obranej cebuli
czubata łyżka masła
1/3 szkl. białego wina
3 porządne szczypty soli
Cebule pokrój drobno, podsmaż na rozgrzanym maśle, dodaj sól i wino. Mieszaj aż cebula zmięknie i stanie się słodka.Wyłóż ja na podpieczony spód tarty.
Wypełnienie:
2 jajka
1/2 szkl. mleka skondensowanego 7% (w puszkach Kaufland), albo śmietana 36%
sól, pieprz do smaku
Wszystkie składniki wymieszaj i ostrożnie wylej na tartę. Ułóż na niej kwiaty dyni, bądź cukinii wedle upodobań i wstaw do piekarnika (180 stopni) na 20 min.
Krój i podawaj z wdziękiem i radością.
Smaczne w wersji ciepłej i zimnej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)