Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pesto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pesto. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Czas jak sfilcowany sweter i pesto Genowese na celowniku-Dni Kuchni Włoskiej

IMG_1827 IMG_1855
IMG_1861 IMG_1844

Sekundy, minuty, godziny, dnie, miesiące, zegarki, kalendarze… Nauczyliśmy się postrzegać i odmierzać czas dzieląc go i niejako próbując zamknąć w ryzach, w określonych ramach. Ale te wysiłki są bezskuteczne, on i tak biegnie zawsze tak samo. Skraca, umyka i filcuje się jak sweter wyprany w zbyt wysokiej temperaturze. A z biegiem lat jakby przyspiesza. Codziennie 720 minut, w każdym tygodniu 168 godzin. Ile może my w to wpleść złości i złych myśli a ile szczerych uśmiechów, ile dobrych spojrzeń, ile serca włożonego w to, co wykonujemy w czasie, który i tak upływa…

Będąc dzieckiem zupełnie inaczej postrzegałam czas. Dzień był niepodobny do dnia, wszystkiego byłam ciekawa, a po piątku był szóstek. Dni pochmurnych nie było nigdy, a każda minuta była szczęśliwa. Chociaż było też tak, że pół godziny w poczekalni u dentysty było wiecznością i powolnym umieraniem, a pół godziny zabawy trwało jak “mgnienie oka”. Pierwsza klasa, pierwszy tornister z Bolkiem i Lolkiem, pierwszy zeszyt, pierwszy piórnik, fartuszek, juniorki (…!!!), pierwsza Fajna Pani ( bo ta z “zerówki” była do bani…), pierwsze koślawe “A” napisane niewprawną ręką, pierwsza celebracja wszelkich świąt, pierwsza kolonia w Zawichoście, pierwsze ważne egzaminy, wreszcie Ariel -pierwsza miłość…:). Ciągle było COŚ, ciągle było zajęcie i koncentracja, fascynująca nauka i fascynująca zabawa, ciągle była siła i zero zmęczenia. Potrafiłam skakać, biegać i wciąż było mi mało. Teraz też skaczę, biegam i… ciągle mi mało, ale inaczej postrzegam czas. Już co raz mnie tych “pierwszych razów”, ale i tak jeszcze tyle rzeczy i spraw, które chciałabym zrobić, nauczyć się, tyle miejsc, które chciałabym zobaczyć, tyle smaków, które mogę poznać tylko tam. Tyle jeszcze pysznych ciast do upieczenia po raz pierwszy, tyle książek... Czasu mi trzeba przede wszystkim…! Czasu na te moje chcenia i oczekiwania, czasu na moje fascynacje…

Zatem znajduję chwilę, bo dosłownie tyle to trwa, i robię moje pierwsze pesto - pesto genovese. Robię, bo uwielbiam, a zawsze kupowałam. Mój pierwszy pyszny raz z pesto. Przepis na nie podała Usagi, a jest on celebracją Dni Kuchni Włoskiej, które obchodzimy 17-18 stycznia. Dni włoskich specjałów obchodzimy po raz czwarty, a celem jest oczywiście promowanie oryginalnej kuchni włoskiej, aby tradycyjne receptury nie zagubiły się w chaosie przeróbek. W roku 2010 na celowniku znalazł się spaghetti alla bolognese - danie, nie mające nic wspólnego z oryginalnym sosem tagliatelle al ragù z Bolonii. Ponad 400 restauracji na całym świecie zaserwowało w tym dniu danie według tradycyjnego przepisu. W tym roku akcja toczy się przeciwko Pesto alla Genovese, a więc wszelkim odmianom i modyfikacjom oryginalnego Pesto Genovese. W oryginalnym pesto powinny się znaleźć: bazylia, czosnek, orzeszki piniowe, ser Grana Padano lub Parmigiano Reggiano, oliwa extra virgin i kilka ziarenek soli morskiej.

IMG_1875


IDIC 2011 Pesto Genovese Pesto Genovese

Składniki:

  • 100 g świeżej bazylii (najlepiej oryginalnej Genovese)
  • 30 g orzeszków piniowych*
  • 60 g świeżo startego dojrzałego sera Parmigiano Reggiano lub Grana Padano
  • 2 ząbki czosnku
  • 10 g soli morskiej (dodawaj stopniowo, smakując, aby nie przesolić- E.)
  • 80 ml oliwy extra virgin
  • moździerz i tłuczek

Liście bazylii umyć w zimnej wodzie i osuszyć delikatnie ręcznikiem papierowym. W kamiennym moździerzu utrzeć liście bazylii, ząbki czosnku i orzeszki piniowe. Dodać sól oraz starty ser i dalej rozcierać kolistymi ruchami dodając od czasu do czasu trochę oliwy, aż do otrzymania bardzo gładkiego, kremowego sosu.

Pesto nie powinno zawierać grudek, nie powinno być także płynne - oliwa powinna zostać w całości zaabsorbowana. Pesto nie powinno się przygotowywać zbyt długo, żeby się nie utleniło.

W ten sposób otrzymamy około 300 gram pesto.

Do pesto nie powinno się używać blendera, który zamiast rozgniatać listki bazylii, tnie je na drobno, co może obniżyć aromat pasty.

Można przechowywać w lodówce do 3 tygodni.

Smacznego!


IMG_1894

* – orzeszki przechowuj w lodówce, ponieważ dość szybko jełczeją; zamiast pinioli możesz użyć innych orzechów i wciąż będzie to pesto, ale nie Genovese.