Od kilku dni leje. A jak nie leje, to wieje. Albo wszystko razem. I jeszcze wali gradem, jak wczoraj. A w niedzielę morsy poszły w morze. Z radością i optymizmem mimo wszystko. Tak chciałam iść z nimi – zapomniałam… Podobno trzydzieści drzew powaliło w mieście… Słyszałam brzęk doniczek na sąsiednich balkonach. Jeszcze bardziej powiało grozą…
Jak co rano wymywam piasek spod powiek, a włosy (od tygodnia krótsze o 10 centymetrów) próbuję doprowadzić do ładu, bo właściwie nie wiem jak się czesać ładnie… Szlafrok zmieniam na dżinsy (bo u mnie dresy to tylko do pracy) i parzę kawę. Pogoda taka, że… Wiadomo…I cieszę się całym rankiem i przedpołudniem, bo mam takie, kiedy jestem tylko dla siebie. Kiedy nic nie muszę. Właśnie szukałam starego spisu książek, które koniecznie powinnam przeczytać – wypożyczyć, kupić - zdobyć…. I tego nowszego, od Anny. Nie ma obu. Nigdzie. Ten pierwszy powinien być w pudełku na najwyższej półce za książkami… Znajduję w nim tylko stare kalendarze. Pełne przeróżnych adresów, numerów telefonów, zdjęć, zakładek, cytatów i innych zapomnianych już spisów książek, które chciałam przeczytać... Kalendarze, z których wylewają się słowa radosne, pełne wielkich wykrzykników i kartki na których myśli wyszeptane ledwie…
2004 Najbardziej zapisany. Urodziny Wiśni. Imieniny Moni. Początek studiów Sebastiana. Ikar - dostałam pracę!!! Pierwsza pacjentka i pocałunek prosto w środek dłoni…, później konwalie w podziękowaniu. Nigdy tego nie zapomnę…Wzruszający “Ostatni Samuraj” . Koniecznie życzenia dla Angeliki…
“Miłości się nie szuka
jest albo jej nie ma” – Twardowski.
Poznań – pyszna szarlotka z Jarkiem w Gołębniku. Lednica.
“Świadomość, że gdzieś jest ktoś, kto mimo dzielącej odległości lub nie wyrażonych myśli, wyczuwa twa obecność, przemienia tę ziemię w raj” – Goethe.
“Miłość dodaje otuchy, jak promień słońca po deszczu” – Shakespeare.
“Wystarczy nieobecność jednej, bliskiej osoby, aby cały świat wydawał się wyludniony” – Lamartine.
Bilans masażu: 2 tyg.: 284 masaże, zatem 25 masaży dziennie…
Przeprowadzka z Westerplatte na Okopową…
Luboń. Benedyktyni
A na końcu przepis na cielęcinę w białym winie z szynką parmeńską…
Robię sobie herbatę i z pomiędzy kalendarzy i małych kolorowych książeczek, które dostawałam z różnych okazji wyciągam pogięty “Miktam” z piosenkami, które w głowie i w sercu…i kolejne kalendarze. Kolejne wspomnienia… Kolory oczu, barwy głosów, mikrofony… Spod mojego miłego fioletowego koca w barokowe wzory wysuwam tylko ręce, aby wziąć kolejny łyk kawy, oglądać i czytać dalej.
2005. 4 stycznia Angeliki. Nowy Sącz, Szklarska. Rokietnica. Wrocław.
2006. Pieniądze z pracy na Dzień Kobiet - mój pierwszy mikser!!! (do dziś z nim pracuję). Przepis na rosół…
2007. Szkolenie Body Pump. Imieniny mojej Magdaleny. 13 października - Ślub Agnieszki i Sebastiana. I przepis na ciasto daktylowe…
2008. “Całe życie musisz się przemieniać w takiego człowieka jakim pomyślał cię Bóg”. 9 kwietnia urodziny Agnieszki.
Jak ja kiedyś pamiętałam o wszystkich... Jak celebrowałam te Urodziny i Imieniny, pisałam życzenia, wysyłałam listy, kartki. Chyba byłam lepsza...
Amsterdam. Dzień Chorego. Ulewa w Egipcie.
2009 i kilka brązowo-zielonych listków herbacianych ze Sri Lanki...
I nie dokańczam tego szukania. Spisu książek poszukam innym razem. Zatrzymuję się na tym , co właśnie znalazłam. Poszukam jutro, dzisiaj wspominam… Dziś przenoszę się do wczoraj. Nagle tamte chwile stają się tymi. Twarze z tamtych czasów stają się takie bliskie – na wyciągnięcie ręki… Smak szarlotki jakby na talerzyku obok. Uśmiech jakby obok, czasem po drugiej stronie stolika... Czyjeś kolana podciągnięte pod brodę i ułożone miękko na kanapie... Wzruszenia minionej codzienności…Przypominam sobie okoliczności, kolory, faktury, a czasem ubrania…Przypominam sobie mróz i upalne słońce – obejmują mnie nagle i dogłębnie… Pewnie , że tęsknię… Zatem lubię wracać i lubię wspominać. Są sprawy które bym zmieniła. Są takie, na które przyjdzie czas… i te, które trzeba zostawić w ich obecnej formie… Życie. Minęło, jest teraz, czy dopiero będzie...? Życie. Historia, która się toczy...
2010.
2011.
2012…
Te młodsze kalendarze mają więcej pustych kartek… Te młodsze to w większości foldery w komputerze… A Ty, przechowujesz swoje stare kalendarze? Wracasz do historii?
Moje małe wczorajsze tarty z
tego przepisu, ozdabiam figami, bo…. najpierw miałam zrobić je tylko z nimi, ale przecież byłyby za mdłe…, więc aby nie stracić nic z uroku i smaku fig przekroiłam je i położyłam na wierzch. Szkoda mi było, bo to przecież najdroższe owoce… Tartaletki mają smak nostalgii i czegoś nieuchwytnego… Jedna nasyca wystarczająco dobrze, choć nie jest zbyt słodka. Kruchość ciasta z dobrze pasującym karmelem, chrupiącymi migdałami i nutą żurawiny i wreszcie świeżością fig i lekkością malin, które się kończą. A ten karmel... Ale co ja tu będę mówić... Spróbujcie sami...
Tartaletki żurawinowo-migdałowe z karmelem i… figami
12 tartaletek (albo duża tarta o średnicy 22-23 cm)
Ciasto:
13 łyżek miękkiego masła
1 / 3 szklanki cukru pudru
1 żółtko
1 1 / 2 szklanki mąki
1 łyżka śmietany kremówki
1. Utrzyj masło z cukrem pudrem na gładką masę.
2. Dodaj żółtka i połącz.
3. Najpierw dodaj połowę mąki, a jak wszystko będzie gładką masa, pozostałą część maki śmietanę.Cisto powinno utworzyć delikatnie lepką(ale nie lejącą) masę.
4. Rozłóż ciasto jak naleśnik i włóż w folię. Najlepiej na dwie godziny do lodówki.
5. Natłuść foremki masłem, a ciasto rozwałkuj i wycinając okręgi większym kubkiem, dopasuj ciasto do foremek
8. Nakłuj ciasto widelcem.
9. Włóż foremki z ciastem na godzinę do lodówki
10. W tym czasie rozgrzej piekarnik do 190 stopni.
11. Wstaw ciasto do piekarnika i piecz 20 do 25 minut lub do momentu kiedy ciast jest lekko rumiane. Wyjmij z piekarnika i ostudź do temperatury pokojowej przed napełnieniem.
Wypełnienie:
1 1 / 4 szklanki śmietany kremówki
1 / 2 szklanki masła, pocięte na osiem części
1 szklanka cukru pudru
1 3 / 4 szklanki świeżych(albo mrożonych) żurawin
2 szklanki nieblanszowanych krojonych migdałów
1. Ponownie rozgrzej piekarnik do 190 stopni. Śmietanę i masło podgrzewać na małym ogniu w małym rondelku. Gdy masło się rozpuści się całkowicie, zdejmij z ognia.
2. Cukier wsyp do dużej, głębokiej patelni (ważne!) umieścić ją na średnim ogniu.
3. Cukier musi uzyskać słomkowy, następnie złoty, a później orzechowo brązowy kolor po około 10 minutach. Jeżeli cukier gotuje się nierównomiernie, delikatnie przechyl lub obracaj patelnię, aby cały proces przebiegał równomiernie. Zdejmij z ognia.
4. Powoli ubij śmietanę i masło w osobnym pojemniku.
5. Postaw patelnię z rozpuszczonym cukrem ponownie na ogień i kiedy się rozpuści , powoli wlewaj ubitą masę. Cały czas delikatnie mieszaj, aż składniki się połączą. Karmel nie może być rzadki. Kiedy karmel osiągnie konsystencję odpowiadającą …karmelowi;) zdejmij z ognia i odstaw na 30 min.
6. Po tym czasie wymieszaj żurawiny i migdały z karmelem, aż owoce i płatki migdałowe będą równomiernie powleczone.
7. Wyłóż masę żurawinową na podpieczony wcześniej spód. Piecz przez 25 do 30 minut, Wyjmij z piekarnika i odstaw na 1 godzinę. Jeśli pieczesz w dużej formie z wyjmowanym dnie, unieś delikatnie ciasto do góry i ostrożnie przenieś tartę na talerz. Jeśli w małych foremkach, zostaw je do ostygnięcia, później podawaj na talerzyku. Podawaj ciepłą (po lekkim podgrzaniu w piekarniku) lub w temperaturze pokojowej.