sobota, 24 lipca 2010

Bezowa pokusa

Oderwać się od rzeczywistości…Wznieść się ponad… Odpocząć w jakimś innym świecie. Wypić gdzieś daleko kawę przy małym stoliku po deszczu…oglądać chmury z lepszej strony, patrzeć jak słońce wstaje inaczej niż tutaj… Właśnie tego zapragnęłam. Na nowo – kolejny raz.

Ostatnie rzeczy spakowane… Idę w nowe na krótko. Idę w nowe niespodziane. Czas w podróży inaczej płynie. Szybko, ale jakże wolno - wolno, ale jakże szybko…Niebawem wrócę.

Już pora na urlop. Urlop, którego nie miałam od dwóch lat…

IMG_3233

Zostawiam Was z ciastem, które upiekłam na pożegnanie:).

Chciałam zrobić ciasto z agrestem, który wraz z porzeczkami zrywałam u Mamy. Ten z krzaków był pyszny(z krzaków zawsze jest pyszny, bo przecież właśnie wtedy mamy na niego ochotę…)…, ale do ciasta, jak się okazało, musiałby jeszcze troszkę powisieć na słońcu. Jeśli Twój też jest taki, lepiej użyj innych owoców (następnym razem postawię na maliny), a pozostałymi warstwami ciasta będziesz się zachwycać tak, jak i ja się zachwycałam. Goście choć troszkę narzekali na agrest, to i tak zjedli wszystko ze smakiem. Jeszce prosili o dokładkę. Ciasto robi się bardzo szybko jeśli tylko masz agrest już wcześniej oczyszczony.

IMG_3628

BEZOWA POKUSA (źródło: “Dobre rady”Nr2/2005)

Ciasto:

100g masła

100 g cukru(dałam 80-E.)

4 żółtka

150 g mąki

1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Masa:

4 białka

220g cukru(dałam200-E.)

150 g migdałów w płatkach

800g agrestu (dałam 500 – E.)

1 op. budyniu waniliowego

300 ml śmietany (dałam 30%-250-E)

2 op. zagęstnika do śmietany(dałam 1- E.)

PRZYGOTOWANIE:

1. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.

2. Masło utrzeć z cukrem i żółtkami na gładką masę(najpierw utarłam cukier i masło, kolejno dodawałam żółtka- E.), połączyć z przesianą mąką(delikatnie – szpatułką – E.)

3. Ciastem napełnić dwie natłuszczone tortownice(24 cm).

4. Ubić białka, wsypując porcjami 200g cukru.

5. Pianę rozsmarować na obu spodach, posypać migdałami.

6. Wstawić do piekarnika na 20 min.

7. Spody wyjąc z form i wystudzić.

8. Agrest umyć i oczyścić. Wyłożyć na jeden spód.

9. Budyń ugotować z 250 ml wody(dodałam trochę mleka zamiast całej wody – E), wsypać resztę cukru.

10. Agrest zalać budyniem.

11. Śmietanę ubić z zagęstnikiem.

12. Gdy budyń całkowicie zastygnie wyłożyć na niego bitą śmietanę, po czym przykryć drugim spodem.

IMG_3629

Ciasta juz nie ma, ale ja będę bujać w bezowych obłokach…Myślcie o mnie dobrze… Pomacham z góry…

IMG_3235

środa, 21 lipca 2010

Galaretka porzeczkowa i sernik casis

- Chcesz czarna porzeczkę? Wiesz, jak ładnie wyrosła, jak ją podsypałaś tym kompostem?

- Pewnie…!!! A widzisz, już miałyśmy ją wyciąć…

- To kiedy przyjedziesz?

Pojechałam w sobotę.

Mogłabym powiedzieć, że porzeczki darzę miłością nieprzeciętną… Mogłabym, bo darzę, zdaje mi się jednak, że każdy owoc obdarzam takim uczuciem, na każdy czekam z niecierpliwością, każdym próbuję się najeść “na zapas”. Tak samo jest z czarną porzeczką. Jej smak poznałam w drugim miesiącu swojego życia. Mlekiem Mamy gardziłam, a na porzeczkę patrzyłam łaskawym okiem. Mama przecierała ją, a ja aż “rwałam się” do fioletowego musiku.

IMG_3391

W ogrodzie była zawsze. Dla mnie najlepsza prosto z krzaka – kilka kulek do wiadra, garstkę do buzi. Też macie wrażenie, że ta z garstki jest słodsza…? Ta oberwana i przyniesiona do domu już kwaśniejsza.

Zatem objadłam jeden krzak, a pozostałymi podzieliłam się sama z… sobą:)(wiecie, jedna garstka…, druga garstka…)

IMG_9810

Zrobiłam z niej pyszną galaretkę.

IMG_3583 IMG_3601

Galaretka z czarnej porzeczki

cz. porzeczka – tyle ile masz (kupisz, dostaniesz, nazrywasz…)

cukier

Porzeczkę przetarłam tłuczkiem (pałką, jak go nazywają inni) przez sito o drobnym splocie. Przecierałam dosyć długo, aby i skórki choć trochę przeszły i dały ciemniejszy kolor. Po przetarciu dodałam cukru DO SMAKU. Mieszałam, aby cukier się rozpuścił i dosyć szybko wkładałam w wyparzone słoiczki. Pasteryzowałam.

Jesienią, zima do chałki… cudo – jak znalazł:)

IMG_3578

Zrobiłam z nią też sernik. Pierwszy raz robiłam mamie na imieniny. Później były kolejne. Ten poniżej na zdjęciu, jest z czasów, kiedy kwitły tulipany, a porzeczka zeszłoroczna była zamrożona.

IMG_4674

Sernik jest nieziemsko pyszny. Idealne połączenie orzeźwiająco – słodkiego smaku porzeczki z delikatnie rozpływającym się na podniebieniu serkiem

IMG_4684

Sernik znalazłam w Kuchni nad Atlantykiem. Agnieszko, chcę powiedzieć, zresztą… już Ci o tym mówiłam, że wszystkie przepisy, które wzięłam z Twojej kuchni były udane. Dziękuję pięknie:)

Sernik casis(źródło: Kuchnia nad Atlantykiem)

tortownica o średnicy 22-23cm

100g migdałów bez skórki uprażonych na suchej patelni

800g kremowego serka typu philadelphia
1 op. cukru waniliowego lub 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
280g drobnego cukru
2 łyżki mąki
skórka starta z 1 cytryny
4 jajka

125g czarnych porzeczek (mogą być mrożone)
1 łyżka likieru crème de cassis(nie dawałam)
1 łyżka cukru pudru

Polewa:
300g kwaśnej gęstej śmietany (może być creme fraiche)
2 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego

Mielimy w malakserze migdały na drobne okruszki (nie na pył - mają przypominać raczej bułkę tartą) i wysypujemy nimi boki i dno natłuszczonej wcześniej tortownicy. Jeśli nie mamy pewności co do szczelności formy lepiej wyłożyć ją wcześniej folią aluminiową. Nagrzewamy piekarnik do 170ºC.

Do malaksera nakładamy ser, mąkę, cukier, wanilię i skórkę cytrynową i miksujemy przez 15 sek aż będzie gładkie. Dodajemy jajka i jeszcze miksujemy przez 10 sek (nie za długo, żeby masa się nie rozrzedziła). Przekładamy do miski.

W blenderze miksujemy: porzeczki, cukier puder i likier cassis. Robimy to dość długo, żeby otrzymać idealnie gładką masę (nie polecam malaksera, bo nie zmiksuje on tak dokładnie jak blender; jeśli ktoś ma cierpliwość i akurat taka zachciankę może porzeczki przetrzeć przez sito, ale nie jest to konieczne). Dodajemy 1 szkl masy serowej i króciuteńko miksujemy aż masa będzie miała jednolity kolor.

Ostrożnie wykładamy jasną masę serową na migdały w tortownicy. Wstawiamy do piekarnika na 25 min. Po tym czasie wyjmujemy z piekarnika i ostrożnie łyżka i małymi porcjami nakładamy masę porzeczkową. Ponownie wstawiamy do piekarnika na 30 min. Studzimy sernik przez 20 min.

W miseczce mieszamy ze sobą składniki polewy i wykładamy na przestudzony sernik, zostawiając wolny 1 cm szerokości pas wokół brzegu. Wstawiamy sernik ponownie do piekarnika na 10 min i pozostawiamy w nim do całkowitego ostudzenia. Po wyjęciu z piekarnika w stawiamy sernik do lodówki na całą noc. Można ozdobić wierzch całymi porzeczkami.

IMG_4690

Został jeszcze jeden maleńki kawałek…

IMG_9129

poniedziałek, 19 lipca 2010

Jagodzianki po raz drugi

IMG_2784

Mój rynek, na którym przy wejściu sprzedają jagody, przyciąga mnie jak magnes. Ten magnes przyciąga we wtorki i piątki… Mogłabym tam chodzić dla samej magii przebywania w tym zwyczajnym – niezwyczajnym miejscu. Nic nie potrzebuję, wszystko mam. Zatem idę i kupuję tylko jagody, które zaraz się skończą. Jagody, które mają uspokoić wszystkie zawirowania wokół mnie… Wiem, że to tak nie działa, że nie da się “zaczarować” rzeczywistości wyrabiając ciasto na jagodzianki, ale… daje mi to, choć na chwilę, namiastkę spokoju.

IMG_2800

Urocze w swojej maleńkości, prostocie i smaku. Traktuję je trochę jak “pierścień Arabeli”. Znacie…? Pomyśleć życzenie, przekręcić pierścień na palcu i wszystko staje się takie, jak sobie wymarzyłam… Chciałoby się…

IMG_2805 IMG_2806

Tymczasem u nas mówi się jagody, a na południu częściej nazywają je borówkamii. Słyszeliście, że nazwa borówka wzięła się stąd, że jagodę (czyli borówkę czernicę) , spotkać można w borach - sosnowych i świerkowych. Najczęściej zbierana jest na obrzeżach lasu, tam tworzy tzw. borówczyska. A jagoda? Wiadomo, kiedyś na owoce mówiło sie jagody.

Jak wiadomo owoce borówki zawierają: cukry, witaminy, antocyjany, którym przypisuje się zasługę w poprawianiu wzroku, m.in. widzenia w ciemności. Może jak “wciągnę” taka pokaźną dawkę to i ja zacznę widzieć w ciemności…

IMG_2799

Tym razem znów pokusiłam się na jagodzianki. Jagodzianki wg Liski. Dla mnie są to jagodzianki nr 2, bo poprzednich od Anny, żadne nie pobiją:). Te tutaj są bardzo dobre, ale gdybym miała wybierać i upiec jeszcze raz – wybiorę poprzednie.

IMG_2807

Bułeczki z jagodami czyli drożdżowe jagodzianki (whiteplate)

Ciasto:
2,5 łyżeczki suszonych drożdży instant
1/4 szklanki ciepłej wody
170 g masła
3/4 płaskiej łyżeczki soli
3/4 szklanki mleka
570 g mąki (ok. 3 i 3/4 szklanki)
3 łyżki cukru
1 jajko

Nadzienie:
ok. 300 g jagód
cukier do smaku
cukier waniliowy (opcjonalnie)
1 łyżka bułki tartej

Do posmarowania:
żółtko plus łyżeczka wody
Do posypania: cukier

W małym garnuszku połączyć masło i mleko. Zagotować do czasu aż masło się rozpuści. Ostudzić.
Wymieszać mąkę, drożdże, sól i cukier. Dodać ostudzone masło z mlekiem, wodę, jajko. Zagnieść gładkie ciasto. Przełożyć do miski, przykryć ściereczką.
Odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na 1 h .

Piekarnik nagrzać do 200 st C.

Składniki nadzienia wymieszać w miseczce.
Ciasto podzielić na 18 równych części. Z każdej z nich formować placuszek, wypełniać jagodami, dokładnie skleić, by powstała bułeczka.
Żółtko wymieszać z łyżeczką wody i posmarować nim wierzch jagodzianek. Posypać cukrem.
Odstawić do wyrośnięcia na 20-30 minut.
Wstawić do gorącego piekarnika i piec 18-20 minut.

Smacznego!

IMG_2809

czwartek, 15 lipca 2010

Ciasto jest mi ucieczką…

IMG_2971

Całe swoje dzieciństwo spędziłam w pobliżu lasu. Odkąd pamiętam chodziłam na jagody. Z Mama i siostrą, czasem dołączał do nas tata. Co drugi dzień. Czasem jeździliśmy dalej - “na Sztajfort”(poniemiecka wioska, której już nie było) - z babcią i dziadkiem, dziadka białą Warszawą. Miałam swój bladoniebieski kubeczek półlitrowy i liczyłam ile kubeczków zebrałam. Tak samo moja siostra. Też miała swój kubeczek. Zawartość kubeczków (pełnych!) wysypywało się do dużego plastikowego wiadra, z którym chodziła Mama. Te kubeczki to motywatory wymyślone przez Mamę: “Ciekawe kto więcej kubeczków dzisiaj nazbiera?” Zatem starałam się bardzo. Zawsze chciałam być lepsza od Mamy w tym zbieraniu, wreszcie ją prześcignąć…, ale… najpierw obiecywałam sobie , że nie będę podjadać, dzięki temu spełnię zadanie. W pewnym momencie wszystkie postanowienia puszczały i moja buzia zaczynała być fioletowa. Wysypywanie pełnego kubeczka było głośno oznajmiane wszystkim, którzy kucali przy jagodnikach. Zawsze miałam kubeczek, albo półtora mniej. Mama była niezawodna:), zawsze najlepsza i najszybsza i prawie nigdy żadnej jagody nie zjadła.

IMG_3013

Po powrocie, mycie rąk czerwonymi porzeczkami, a na kolację, obowiązkowo był dżemik jagodowy. Jak my czekałyśmy z siostrą na niego… Ciepły, wytęskniony, głęboko fioletowy smak…

Smak tego dżemiku to smak ciasta, które ostatnio pokazała nam Ania. Praca z tym ciastem to trochę ucieczka od tego, co przytłacza… Od tego, czego nie ogarniam i nie potrafię zrozumieć… Wiele rzeczy powinnam, ale… nie daję rady. Biorę się za ciasto – niech przyniesie ukojenie… Co ma być to będzie… Tak myślę, ale jakoś ciężko o spokój… Praca z ciastem – zawsze – przynosi go trochę.

IMG_2976

Ciasto z jagodami (żródło: Addio pomidory)

Składniki :
Na ciasto :
500 g mąki pszennej
60 g cukru pudru
szczypta soli morskiej
350 g masła schłodzonego i pokrojonego w kostkę
130 ml kwaśnej śmietany
Na nadzienie:
500 g jagód (świeżych lub mrożonych)
115 g drobno mielonego cukru
1 łyżeczka otartej skórki z cytryny
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki mąki kukurydzianej
Dodatkowo:
2 żółtka z jajek średniej wielkości lekko rozbełtane
2 łyżki cukru białego lub demerara do posypania

Przygotowanie:
1. Przesiewamy mąkę, cukier puder i sól do miski.
2. Dodajemy kosteczki masła i rozcieramy opuszkami palców do uzyskania konsystencji kruszonki.
3. Wlewamy kwaśną śmietanę i mieszamy, aż ciasto da się zebrać w kulę.
4. Ciasto dzielimy na pół, z każdej połowy formujemy kulę, zawijamy je w folię spożywczą i wkładamy do lodówki na 30 minut.
5. Rozgrzewamy piekarnik do 200°.
6. Rozwałkowujemy pierwszą kulę na blacie wysypanym lekko mąką. Wykładamy ciastem formę o średnicy 23 cm, lekko przyciskając je do brzegów, odcinamy ewentualne krawędzie.
7. Formę wstawiamy do zamrażalnika na co najmniej 15 minut.
8. Przygotowujemy nadzienie: mieszamy owoce z cukrem, skórką cytrynową, sokiem oraz mąką kukurydzianą.
9. Równomiernie wykładamy owoce na blasze wyciągniętej z zamrażalnika. Brzegi spodu smarujemy żółtkiem i na wierzchu układamy drugą część rozwałkowanego ciasta.
10. Brzegi obu warstw sklejamy ze sobą dokładnie, dociskając je do siebie palcami.
11. Wierzch ciasta smarujemy żółtkiem i posypujemy cukrem.
12. Robimy 5 małych nacięć i wstawiamy ciasto na blachę i pieczemy przez 15 minut, następnie zmniejszamy temperaturę do 170° i pieczemy jeszcze 35 minut, aż się zrumieni.
13. Przed podaniem pozwalamy ciastu wystygnąć. Podajemy ze słodkim sosem custard lub śmietaną(u mnie kwaśna i to było to:)-E)

IMG_3001

Ciasto jest przyjemne podczas pracy i bardzo przyjemne podczas konsumpcji. Cudownie maślano – krucha otoczka i pięknie komponujące się jagodowe wnętrze. Polecam z ręką na sercu:)

Pozdrawiam Wszystkich przesyłając delikatny wieczorny powiew z mojego balkonu…:). Cudownych wypieków i deserów jagodowych życzę!

IMG_2986

środa, 14 lipca 2010

Na straganie w dzień targowy…

Wtorek. Wstaję wcześnie – jak ten szczygieł… Poranki mają w sobie jakąś tajemnicę… Są lepsze niż każdy inny kawałek dnia.

IMG_2935

Taki rynek o poranku, kiedy jeszcze nie wszyscy rozłożyli swoje towary też jest innym rynkiem niż ten południowy. Sprzedawcy jeszcze rześcy, energiczni , mający nadzieję na dobry zarobek. Klienci z nadzieją, że pomidory będą świeże i nie przegrzane, a kwiaty pięknie porannie wyprostowane.

Każdy targ vel rynek posiada swój własny klimat i niepowtarzalny charakter.

IMG_2942 IMG_2880
IMG_2883 IMG_2896
IMG_2900 IMG_2902
IMG_2905 IMG_2910

Przyglądałam sie ludziom. Miałam ochotę na kaczkę “od baby”. Może innym razem… Chłonęłam kolory i zapachy. Kupiłam jajka od tych szczęśliwych.

IMG_2868

Cieszyłam oczy truskawkami, których jeszcze mnóstwo, choć mówią, że to juz ostatni dzwonek… Dziś nie wzięłam, czasu nie przeskoczę…

IMG_2907 IMG_2950
IMG_2946 IMG_2923
IMG_2904 IMG_2952
IMG_2897 IMG_2920
IMG_2940 IMG_2895
IMG_2889 IMG_2875
IMG_2912 IMG_2926

Patrzyłam jak sprzedający robią kawę. Byłam jeszcze przed pracą i choć ona taka ROSPUSZCZALNA to tez miałam ochotę.

IMG_2918 IMG_2938 IMG_2939

Kupiłam jagody:). Pyszny fioletowy smak…!

IMG_2953

Upiekłam jagodzianki:)

IMG_2966

Szukałam najlepszych i… znalazłam…!!! Co prawda nie zrobiłam zgodnie z przepisem, bo zapomniałam o smalcu… Może byłyby lepsze…? Może. Te były PYSZNE! Ja, która zazwyczaj próbuje to, co upiekę i zatwierdzam smak albo kwestionuję i oddaję w dobre ręce(:)), tym razem zjadłam cztery(! – małe…:)) jagodzianki i po powrocie z pracy jeszcze cztery. Pozostałe poszły w prezencie radować inne podniebienia:)

Jagodzianki (Addio pomidory)

Składniki : ( na 12 sztuk- u mnie13-E)
350 przesianej mąki pszennej tortowej
60 g drobnego cukru + 1 łyżeczka
50 g smalcu
50 g masła
25 g świeżych drożdży
125 ml letniego mleka
dobra szczypta soli

skórka otarta z jednej cytryny(mój dodatek- E.)

Na nadzienie:
300 g jagód
6 łyżeczek cukru trzcinowego(u mnie 8 – nie robiłam lukru, ani kruszonki-E.)
2 płaskie łyżeczki mąki ziemniaczanej

Przygotowanie:
1. Przygotowujemy rozczyn: w letnim mleku rozrabiamy drożdże z 1 łyżeczką cukru. Odstawiamy na 10 minut w ciepłym miejscu.
2. W misce mieszamy mąkę, cukier i sól. Dodajemy pokrojone w kostkę masło i smalec. Łączymy.
3. Wyrośnięty rozczyn wlewamy do miski z mąką i wyrabiamy ciasto. Formujemy z niego kulę i odstawiamy w misce przykrytej ściereczką w chłodnym miejscu aż do momentu, gdy podwoi objętość (około 2 ½ godziny)
4. Odgazowujemy ciasto lekkim uderzeniem pięścią. Dzielimy je na 10-12 części, zależnie od tego jakiej wielkości jagodzianki lubimy.
5. Nagrzewamy piekarnik do temp. 190°
6. Jagody zasypujemy mąką i cukrem, delikatnie obtaczamy w nich owoce.
7. Każdą część ciasta rozwałkowujemy na placek nieco mniejszy niż kobieca dłoń.
8. Układamy na dłoni i na środku wykładamy owoce (po 2 czubate łyżeczki). Zamykamy sklejając dokładnie wszystkie brzegi ze sobą. Formujemy delikatnie owalny kształt i złączeniem do dołu układamy na blasze wyłożonej pergaminem.
9. Smarujemy jajkiem roztrzepanym z odrobiną mleka.
10. Pieczemy 15-20 minut.
11. Po przestygnięciu na kratce, polewamy lukrem.

IMG_2964 Polecam z czystym sercem:)