Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą truskawki. Pokaż wszystkie posty

środa, 8 lipca 2015

Sałatka z arbuzem, sok arbuzowy i arbuzowe mohito oraz garść wspomnień spod powiek


Zawsze uwielbiałam nonszalancję lipca, bo jasną sprawą było, że choć czasem przyszły chmury, to w lipcu było po prostu ciepło. Nawet wtedy, kiedy padał deszcz.

Dziś, kiedy zadzwonił budzik, a ja mościłam się w rzeczywistości nie otwierając oczu, przez otwarte okno usłyszałam dźwięki samochodów jadących niedaleko okien moich... dziadków. To był taki sam dźwięk jaki niejednokrotnie słyszałam podczas upalnych wakacji kilka dekad temu. Dziś znów byłam w tamtym domu na piętrze, dziś znów zaczynał się tak samo upalny dzień jak wtedy. Dziadek na pewno już wstał i podlał ogródek pod domem, a babcia szykuje kanapki na działkę z mięskiem z poprzedniego dnia smarując chleb obficie masłem i dodając plasterki kiszonego ogórka. Kiedy wstanę, ubiorę się i będę się oglądać z każdej strony w ogromnym lustrze babcinej szafy. Chciałabym mieć takie w swoim pokoju... A później babcia w rozświetlonej słońcem kuchni z białym kredensem, który w tamtych czasach stał w każdej kuchni powojennych ludzi, postawi na stole świeżutkie bułki, zaproponuje twarożek z dżemem porzeczkowym, albo serek waniliowy i herbatę. Babcia wypije zioła, ja posłodzę dwie, a dziadek aż cztery czubate (...!!!) łyżeczki. Po śniadaniu, ruchliwymi ulicami miasta, po rozgrzanym asfalcie, pojedziemy na działkę. Babcia Helenka pierwsza na swojej czarnej damce, dziadek Heniuś na wielkim rowerze z ramą, a ja na tej ramie. Jak już przyjedziemy, to na ścianach, we wnętrzu jaśniutkiego zielonego domku z białymi podłużnie przybitymi listewkami i z białymi drzwiami, powieszę moje nowe rysunki z dnia poprzedniego (ta z bocianem wydaje mi się najpiękniejsza...!), wstawię nowe nagietki do wazoników, wyrównam serwetki i pozmiatam. Dziadek "zniknie" u sąsiada, babcia założy słomkowy kapelusz i razem będziemy rwały czarną porzeczkę. Później ona zajmie się plewieniem, a ja nazbieram poziomek na najlepszą galaretkę, którą po południu, całkiem samodzielnie, przygotuję pod okiem babci. Niebieską kobiałkę z poziomkami odstawię w cień, w chłodne miejsce, a sama pójdę szukać żab w trawie u tego sąsiada po lewej i... nie powiem Wam co będę z nimi robiła... A wieczorem, kiedy dziadkowie już "zasną" otworzę okno w korytarzyku i, patrząc w oczy Księżycowi Panu, będę się uczyła gwizdać na czterech palcach.

Każdy lipiec spędzałam w mieście u dziadków ze strony taty. Pamiętam skrupulatne przygotowania do tych wyjazdów, pakowanie sukienek i książek do czerwonej torby i autobus, który miał mnie zawieźć do Wałcza. Kierowca wiedział, że po tych ok. 70 km, podczas których na pewno przeczytałam już przynajmniej połowę książki, z dworca autobusowego odbierze mnie dziadek. Świat był bezpieczny. Bo tam zaczynał się taki świat, którego temperaturę, fakturę, zapach i smak pamiętam do dziś i noszę go tak wyraźnie pod opuszkami palców i pod powiekami jakby to było wczoraj.
Dziś, choć to takie oczywiste, zdałam sobie sprawę, że Wy wszyscy dorośli, którzy macie dzieci, tak i Ty Droga, moja która to czytasz, i Ty, mój Drogi, który zajrzałeś na ten blog, być może nawet nie wiecie, że właśnie TERAZ tworzycie wspomnienia własnym dzieciom. Każdą Waszą decyzją o wyjeździe, o pozostaniu, o pojechaniu nad morze, albo do dziadków, o ukręceniu lodów, o zrobieniu galaretki, czy wypiciu mięty z sokiem jabłkowym na balkonie tworzycie wspomnienia Waszych dzieci. To zostanie w ich uszach, palcach, w sercu. Niesamowita sprawa.

Zaletą tej sałatki, o której dzisiaj jest to, że równie dobrze można ją nazwa deserem
Ta niezobowiązująca sałatka też może być sałatką, która zapamiętają Wasze dzieci. Albo nawet zrobią. Albo zapamiętają ją Wasi goście i też przygotują swoim, których później zaproszą, a oni znów swoim następnym i, jak to z łatwymi przepisami bywa (choć słowo przepis jest tutaj  nadużyciem), i ten pójdzie w świat.
Robię ją od kilku lat nawet nie nazywając sałatką. Podczas upału kroję arbuz wyjęty prosto z lodówki, do tego truskawki i feta. Wszystko najładniej wygląda w przezroczystej misce pod warunkiem, że fetę będziesz wkładać z większą delikatnością niż pozostałe składniki. A na wierzch delikatne listki świeżej mięty, które dopełnią wizerunku. Słodki, soczysty arbuz wyrównuje słodko-kwaśny smak lekko transparentnych truskawek, słona feta balansuje te dwie czerwienie dopełniając smaki, a mięta orzeźwia. Jednym słowem harmonia. Obok miski można też postawić gęsty sos balsamiczny najlepiej biały, aby nie psuł tej wizualnej doskonałości, a do tego doniczkę z bazylią, jeśli goście będą rządni dodatkowych doznań... Prostota, szybkość, smak i wygląd w jednej misce. Zachwyt gości, którzy usiądą przy jednym stole, a Wy wręczycie im widelce, gwarantowany. Z jednej strony prymitywizm, z drugiej bliskość i wspólnota stołu. Jedzenie z jednej miski, a w zasadzie sięganie po kawałek arbuza, czy truskawki z fetą między słowami i wymachiwanie widelcem, aby podkreślić ważność słów... A jeśli chcecie bardziej elegancko można podać miseczki i widelce, wtedy... sałatka szybciej zniknie.

A jeśli zostanie Wam arbuza proponuję mohito w wersji bezalkoholowej i tę z Bacardi. Pierwsza może być dla dzieci, druga, dla dorosłych. Nie zauważą różnicy dopóki... nie pomylą szklanek. Oba napoje orzeźwiają i dają siłę na przetrwanie tych, skądinąd cudownych, upałów. Można je podać od razu do sałatki i nie trzeba dodawac lodu, jeśłi tylko arbuz jest z lodówki.


Sałatka z arbuza truskawek i fety
proporcje wg uznania

arbuz prosto z lodówki
truskawki (mogą być też prosto z lodówki)
feta
mięta

1. Arbuza pokrój na równe kwadraty.
2. Truskawki NAJPIERW umyj, później szypułkuj (aby przez miejsce po szypułce nie dostała się niepotrzebna woda)
3. Fetę krój GORĄCYM nożem (mocząc go od czasu do czasu w tej wodzie), aby osiągnąć doskonałe kwadraciki
4. Listki mięty posyp po wierzchu. Podawaj od razu, albo wstaw do lodówki i wyjmij tuż przed podaniem.


Sok arbuzowy z limonka i miętą

arbuz z lodówki
limonka
mięta

Arbuz zmiksuj w mikserze kielichowym, albo za pomocą "żyrafy".
Do każdej szklaneczki dodaj dwa porządne plastry limonki. Miętę pokrój drobniutko - jak czosnek - próbując wycisnąć z niej soki, albo ugnieć ją w moździerzu. Wrzuć garstkę mięty do każdej szklaneczki  i zalej sokiem arbuzowym. Włóż łyżeczkę i poleć gościom wyciskać sok z limonki.


Mohito arbuzowe

arbuz z lodówki
limonka
mięta
50ml bacardi (Bacardi Mojito) na jedną porcję

Arbuz, jak wyżej, zmiksuj w mikserze kielichowym, albo za pomocą "żyrafy".
Do każdej szklaneczki wlej bacardi, dodaj dwa albo trzy porządne plastry limonki. Miętę pokrój drobniutko - jak czosnek - próbując wycisnąć z niej soki, albo utłucz w moździerzu. Wrzuć jej trochę do każdej szklaneczki  i zalej sokiem arbuzowym. Włóż łyżeczkę i poleć gościom wyciskać sok z limonki.


piątek, 28 czerwca 2013

Poranek jak prezent i bardzo szybkie ciasto z truskawkami



bardzo szybkie ciasto z truskawkami (2)

Niby zwyczajny dzień. Parę minut po 6 robię kawę. Kiedy stygnie przygotowuję sobie śniadanie (w ostatnim tygodniu truskawki zmiksowane z mlekiem kokosowym i miodem*). Czasem przy słonecznym poranku słońce zagląda do kuchni odbijając się od okien sąsiadów. Z umytym i pokremowanym buziakiem i porannie związanymi włosami siadam przy stoliku na moim tarasie. Rozkoszuję się ciszą i pięknem porannych chwil dostępnym tylko tym, którzy wstają wcześnie. Czuję się wybrańcem. Każdego ranka czuję się jak ktoś, kto właśnie dostał prezent. Wzrokiem rozpakowuję go delikatnie… Przejeżdża pojedynczy samochód. Blondynka z biszkoptowym labradorem wraca ze spaceru, zaraz za nią szatynka z rozpuszczonymi włosami, która od niedawna zaczęła biegać, ale nie jest zbyt konsekwentna... Niewysoki chłopak biegnie pewnie na autobus, kolega sąsiad wsiada na rower, którym jeździ do pracy. A ja patrzę sobie na to wszystko i zwyczajnie MAM tę chwilę. Żadna inna cześć dnia nie ma tyle uroku, co poranek.  Przyglądam się moim roślinom na tarasie, później wstaję i z kubeczkiem w ręku robię “obchód” głaszcząc trawy falujące, czy skubiąc chwasty które zaburzają harmonię. Daję sobie na tę celebrację jakieś 8-10 min. I żal mi, że muszę ten poranek zostawić. Ale zamykam go w sobie z wewnętrzna prośbą… posiadania w sobie takiego piękna jakim promieniuje poranek… Później ubranie, łazienka i próba ujarzmienia twarzy, która przez noc się pogniotła. Efekt czasem zadowalający… Nie wyglądam dziś przesadnie ładnie… Bez względu na efekt, zamykam drzwi o 6.40 i wchodzę w dzień.

bardzo szybkie ciasto z truskawkami (7)

Tak, pewnie, że popołudnia też mają to coś w sobie. Pod warunkiem, że do wieczora nic już nie musimy. Ale popołudnia nie mają mojej ulubionej ciszy, którą, którą dostaję tylko wtedy, kiedy wstanę wraz ze słońcem, albo zaraz po. A popołudniu… popołudniu robię różne inne rzeczy, które też często czasem ocierają się o ciszę. Ale nie zawsze. Gdy piekę, czy gotuję, zazwyczaj towarzyszy mi muzyka. Choćby tylko lekko sącząca się z głośników. Często siedzę w kuchni z Trójeczką:)

BARDZO SZYBKIE ciasto z truskawkamiBARDZO SZYBKIE ciasto z truskawkami3

Dziś, kiedy byłam w księgarni, zaskoczyła mnie tam obecność szczęśliwych uczniów, którzy właśnie rozpoczęli wakacje. Szukali książek, które chcą przeczytać w wakacje. “Ooo, ja to już czytałem – fajne!”, “ A ja bym chciał…”, “Taką cienką książkę chcesz brać na wakacje…???” . Kiedyś, na koniec roku szkolnego dostawałam nagrody za ilość przeczytanych książek. Ach jak zatęskniłam za czasem długich wakacji, kiedy można było tyle zrobić i zobaczyć… 'naodpoczywać się' i wyhasać się do woli... Przypomniałam sobie Schronisko w Dolinie Roztoki i pokój w nim, który dzieliłyśmy razem z Moniką z rodzinką ze Szwecji, czy Danii. Zdaje się, że 5 dzieci plus rodzice. Zauważyłam, że jedno dziecko miało ze sobą dużego królika, a jeden z dwóch chłopców niezwykle grubą książkę – coś formatu Larssona. Czy inne dzieci coś miały nie pamiętam, ale zostało we mnie zdziwienie świadomości, że będą musiały to wszystko dźwigać… Ale jak się lubi...:). Przy czym my pakowałyśmy wszystko tak, aby mieć jak najmniej i jak najlżej.
Ależ nas wtedy zmoczyło…

bardzo szybkie ciasto z truskawkami (11)

Dzisiejszego popołudnia, zaraz po zjedzeniu ostatniej porcji moich cukinii miałam ochotę na ciasto, ale nie przygotowałam się do niego wcale poza jajkami, które kupiłam po pracy. Zajrzałam do lodówki, znalazłam dwa kawałki masła, których razem było 100 g. W szafce resztka brązowego cukru – prawie 100 g. Do tego mąka orkiszowa w większej ilości. Odmierzyłam jej taką samą ilość, co wcześniej znalezionych składników, zamieszałam, wlałam w malutką tortownicę i dałam mu pół godziny, a później… zjadłam połowę rozkoszując się już nie tak cichym jak poranek popołudniem. A ciasto wyszło pyszne, jeszcze ciepłe lekko chrupało przy brzegu górnym. Zatem najlepiej jeść je po lekkim ostudzeniu, ale wciąż ciepłe. Wspaniale będzie komponowało się ze śliwkami, czereśniami, czy brzoskwiniami jak sądzę. Mieszanie składników trwa 5-8 min. Pieczenie 30 min. Można powiedzieć, że to ekspresowe ciasto z truskawkami. Albo ekspresowe ciasto z owocami na lato.

bardzo szybkie ciasto z truskawkami (12)

.Bardzo szybkie ciasto z truskawkami
 
100g miękkiego masła (jak masz twarde, zetrzyj je na tarce o dużych oczkach)
90-100g brązowego cukru
2 jajka
1 łyżeczka esencji waniliowej (albo cukru waniliowego)
100 g mąki orkiszowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
250 g truskawek

1. Włącz piekarnik na 180°C i wysmaruj tortownicę  (18 cm) masłem.
2. Umyj truskawki, OSUSZ i usuń szypułki.
3. Masło zmiksuj z cukrem na gładką masę. Dodaj jajka i esencję waniliową, zmiksuj jeszcze raz. Teraz dodaj mąkę z proszkiem do pieczenia.
4. Wyłóż ciasto do tortownicy, wygładź lekko powierzchnię i ułóż truskawki. Wstaw do piekarnika i piecz 25-30 min.

bardzo szybkie ciasto z truskawkami (4)

W każdym razie pięknych wakacji Wszystkim Wam, którzy je rozpoczynacie! Ciepłego lata! Pięknych urlopów i bezpiecznych powrotów. I słońca jak najwięcej!

A jutro Piotrów i Pawłów! Dziadek świętuje:). Najlepszego ! 

 
chabry

czwartek, 13 czerwca 2013

Rolada bezowa z truskawkami - nigdy nie mam jej dość


Pavlowa rolada z truskawkami (1)

Znalezienie dobrych truskawek graniczy z cudem. Pierwszy ich smak, na które czekam cały rok, rozczarowuje i pozostawia znaki zapytania w sercu… Jak to… ludzie – ludziom… takie truskawki…? Mówią, że to dlatego, że pada, ale ja im nie wierzę… NA SZCZĘŚCIE następne spotkania okazują się udane. Już sam widok truskawek w koszyczkach powoduje wzmożoną pracę moich ślinianek… Jeszcze w drodze, kilkoma najładniejszymi z wierzchu, zaspakajam pierwszy głód i czuję jak każda komórka mojego ciała staje się truskawkowa..., a naczynia wieńcowe na moim sercu układają się w uśmiech…… Szypułki łapię palcem wskazującym i kciukiem, małe odgryzam tuż przy listkach, większe biorę  “na dwa gryzy”, a sok ścieka mi po brodzie. Wszystkie, jeszcze wilgotne zjadam prosto z miseczki, w której je myłam. Nie zostaje nic.
 Na drugi ogień idą miksy truskawkowe w połączeniu z bananem – to moja ulubiona, najsmaczniejsza i najszybsza przekąska. Lubię też drobne kawałeczki truskawek wymieszane z jogurtem greckim i miodem.
A dziś robię mój ulubiony letni deser – bezę. Tym razem w formie rolady. I powiem Wam, że jest pyszna…:), jak to beza. Wiadomo, nadal chrupiąca, choć bardziej wilgotna, niż jej klasyczna wersja, ale równie dobra. Aż chce się próbować, czy na pewno następny kawałek smakuje podobnie…

Pavlowa rolada z truskawkami (2)

Rolada bezowa

4 białka
1 szkl. cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka esencji waniliowej
1 łyżeczka octu

śmietana 30-36%
8-10 truskawek + truskawki do podania

1. Piekarnik włącz na 170°C. Na blachę połóż papier do pieczenia delikatnie posmarowany olejem.
2. Ubij białka na sztywno, później w trzech partiach dodawaj cukier. Kiedy grudki cukru nie będą już wyczuwalne, dodaj mąkę ziemniaczaną, ocet i esencję waniliową.
3. Teraz włóż wszystko do większego worka. Odetnij końcówkę i wyciskaj pianę tak jak harmonię "malując prostokąt, czyli paski od jeden przy drugim bez odrywania końcówki.
5. Temperaturę zmniejsz do 120-100°C. Piecz 1 godz. aż wierzch będzie suchy i sztywny. Zostaw “ciasto” w piekarniku do ostygnięcia.
6. Ubij śmietanę, pokrój truskawki.
6. Odklej bezę od papieru. Zwiń ciasto jak roladę nadając mu elastyczność, nie przejmuj się, że ciasto się pokruszy, przecież to beza;). Teraz znów wyprostuj bezę, posmaruj śmietaną połączoną z truskawkami. Zwiń roladę, zawiń ściśle w folię i włóż na 2 godz. do lodówki. Podawaj z truskawkami i listkami mięty.

Pavlowa rolada z truskawkami (3)
*Podkładkę (która ma jeszcze trzy towarzyszki do kompletu), na której stoją moje truskawki dostałam od przemiłej i utalentowanej Marty, która TUTAJ wyczarowuje piękne, praktyczne rzeczy. Marta, jeszcze raz dziękuje bardzo!

środa, 18 lipca 2012

Torebka czereśni i pieczone truskawki z sosem z granatów


pieczone truskawki

Wracając z pracy kupuję torebkę czereśni. Choć konfitura z nich jeszcze “nie ostygła” ja nie mam ich dość, bo przecież nawet te na straganach zaraz się skończą. Do tego kobiałkę truskawek, bo z nimi jeszcze bardziej krucho. Wieszam zakupy po obu stronach kierownicy i łapiąc równowagę “przekolebuję się” przez centrum oblężone przez turystów. Wreszcie docieram do księgarni wypchanej po brzegi (a mówią i piszą, że naród nie czyta…), gdzie kupuje kilka interesujących pozycji, a w drodze powrotnej zajeżdżam do maleńkiego sklepiku, w którym dużo dobrego mają. Wychodzę z pętkiem zwartej kaszaneczki i serem korycińskim z kminkiem. Wszystko zawinięte w papier, nie folię, co sprawia mi dużo przyjemności. Kiedyś zawsze było w papier… Stare, normalne czasy…

Już w domu kaszankę kroję na plastry, podsmażam ją do spieczenia i zjadam prosto z patelni. Na drugie, ser jedzony prosto z papieru. Jest obiad? Jest i to jaki smaczny:). No, wiadomo – co kto lubi. Ja czasem lubię właśnie tak.

Pogoda “kocykowa”, słońce, które wychynęło zza chmur w południe, już dawno odwróciło się do nas plecami, więc biorę moje czereśnie, układam się w pozycji horyzontalnej i sięgam po pierwszą z brzegu pozycję. Czytaliście?

A na kolację będą truskawki. Chociaż z tych “dobroci”” lata skorzystam.

Pieczone truskawki z sosem z granató i orzeszkami w towarzystwie kwaśnej smietany

Niedawno otrzymałam od Kochanej Marty tureckie orzeszki w miodzie i sos z granatów. Marta, dziękuję!Pyszny prezent:). Postanowiłam je wykorzystać prosto i smacznie. Truskawki umyłam, oczyściłam i pokroiłam. Włożyłam do blachy, zalałam niewielką ilością miodu z orzeszkami, sosem z granatów i kilkoma łyżeczkami ostu balsamicznego, posypałam brązowym cukrem. Piekarnik włączyłam na 180°C i piekłam 20 minut.

Równie dobrze można użyć samego miodu, albo brązowego cukru i octu balsamicznego.

Pieczone truskawki z sosem z granató i orzeszkami w towarzystwie kwaśnej smietany1 Pieczone truskawki z sosem z granató i orzeszkami w towarzystwie kwaśnej smietany2 truskawki (1)

Po upieczeniu, jeszcze ciepłe polewam kwaśna śmietaną. Dla mnie pycha…!


IMG_4844

Wracam do lektury:). Dobrego wieczoru Mili moi!

IMG_4882

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Bułeczki na parze z sosem truskawkowym. Uwielbiałam kiedy byłam mała – teraz jest tak samo…:)

bułeczki na parze z sosem truskawkowym (5)

Smakowanie pierwszych tegorocznych truskawek jest jak pobudka z długiego zimowego snu. Stoję w kuchni przy oknie, patrzę na świeżą zieleń, która zdecydowanie kokosi się wokół placu zabaw. Przymykam oczy wgryzając się w słodki miąższ i odzyskuję siły, nabieram wewnętrznego blasku i czuję, że żyję w zgodzie z naturą. Jednocześnie nie do ogarnięcia jest świadomość, że to właśnie teraz, kiedy przeminęła pierwsza rabarbarowa fala, wszystko się zaczyna… Te czereśnie, agresty, porzeczki, jagody…, groszek, kalarepki, pierwsza marchewka… Tyle tego…! Nie wiem czy zdążę… Wszystko przede mną i wszystko takie obiecujące – świeże, jędrne i pełne lata, które tuż, tuż…

IMG_4003

Staram się zapomnieć, że czerwiec przywitał nas gradem, który powtórzył jeszcze w sobotę i pocieszam się truskawkowym sosem z nutą brązowego cukru.

bułeczki na parze z sosem truskawkowymbułeczki na parze z sosem truskawkowym1

Do tego bułeczki na parze – ech… Przeniosłam się myślami do naszej kuchni w dawnym domu.Truskawki zebrane po porannej rosie przyniesione z ogrodu. Zielona kuchnia z fajerkami latem rozpalana tylko wieczorami. Słoiki czekające na owoce. Drewniana podłoga. Duże, dwuskrzydłowe okno przez które wpadało mnóstwo światła. Elektryczna płytka, a na niej garnek z gotującą wodą obwiązany gazą. I bułeczki, które najlepiej smakowały kiedy były jeszcze gorące. Zazwyczaj maczałyśmy je z siostrą w sporej ilości sosu i od razu pakowałyśmy do buzi.

Myślę, że te bułeczki posmakują wszystkim dzieciom. I tym małym i tym dużym, którzy w środku nadal pozostają dziećmi. Wszystkim Fanom Drożdżowego i Truskawek;). Polecam przymykając powieki i przenosząc się do starej kuchni…

bułeczki na parze z sosem truskawkowym

Bułeczki na parze z sosem truskawkowym
16-18 bułeczek

1/2 kg mąki
pół kostki drożdży (50g)
2-3 łyżki cukru
2-3 jajka
1 szklanka mleka
1/4 kostki masła (25g)

1. Drożdże wymieszaj z łyżką cukru i 1/2 szkl. mleka. Odstaw do wyrośnięcia na 10 min.
2. Mąkę przesiej do dużej miski, wlej wyrośnięty zaczyn drożdżowy, dodaj jajka, resztę mleka i wyrabiaj do połączenia składników. Po 10 min. dodaj masło i jeszcze wyrabiaj aby uzyskać gładkie ciasto. Być może będziesz potrzebować trochę mąki do podsypania – dodawaj ją jednak oszczędnie. Ciasto ma być gęste, ale nie może być zbite.
3. Włóż ciasto do posmarowanej masłem miski, przykryj folią i odstaw do podwojenia objętości na 1-1,5 godz.
3. Ściereczkę, na której później położysz bułeczki do wyrastania, oprósz mąką.
4. Kiedy ciasto wyrośnie odgazuj je uderzając ręką, zarób aby stało się spójne i odrywając po kawałeczku formuj bułeczki. Kładź je na przygotowanej wcześniej ściereczce. Kiedy uformujesz wszystkie, przykryje wilgotną ściereczką i zostaw na pół godz.
5. Po tym czasie podrośnięte bułeczki włóż do parowara na 10 min. Jeśli nie dysponujesz tym urządzeniem, wlej wodę do dużego garnka(pół garnka), połóż na niego duży kawałek gazy, albo pieluszki tetrowej, obwiąż sznureczkiem, albo gumką i kiedy woda się zagotuje, układaj na tej konstrukcji bułeczki. Gotuj 8-10 min. Pierwszą najlepiej sprawdź przełamując na pół – w środku nie może być surowego ciasta.

Sos truskawkowy:
truskawki - dowolna ilość
cukier brązowy do smaku
cukier waniliowy

Wszystko zmiksuj.

Gorące bułeczki polewaj sosem, możesz dodać kwaśnej śmietany i posypać cukrem (u mnie cassonade).

bułeczki na parze z sosem truskawkowym (7)

Tydzień zapowiada się pracowicie. Miłego, moi Mili!

czwartek, 1 lipca 2010

Tarta Truskawkowa i… czy dawniej było lepiej…???

Miasto przykryte płaszczem nocy… Ciemny balkon, wygodny fotel. Rozmawiam z Gwiazdami, mówiąc o swoich…, a one mrugają do mnie porozumiewawczo. Co ma być to… będzie… Tak. Tylko…, co to ma być…? Gwiazdy wiedza co ma być… A dla nas to znaki zapytania. To niewiadome zawsze będą przed nami. Przez głowę przemykają obrazy. Tyle ludzi, których spotkałam, tyle truskawek, które widziałam i … zjadłam, tyle taktów i fraz, które “wytuptałam”.

IMG_2049

IMG_2052

Jeszcze 15 min. - ciasto od Polki “dochodzi” w piekarniku. Tarta, jak na nie mówią Francuzi. Powoli sączę herbatkę rumiankową – tisane, jak powiedzieliby ci sami.

IMG_2056

IMG_2066 IMG_2067 IMG_2068

Myślę o tym, że jeszcze kilkanaście minut, zaraz wyjmę ciasto, zamknę piekarnik i ułożę się do snu. Przytulę wreszcie ten upragniony spokój z głową schowaną w poduszkę. I wtedy właśnie nadchodzi…, nadchodzi moja maleńka melancholia.

Ciocia Fojtowa_0001_NEW Ciocia Fojtowa_0007_NEW Ciocia Fojtowa_0003_NEW

Wracam do pokoju i kolejny raz od trzech tygodni sięgam po zdjęcia z młodości cioci Janki(siostry ciotecznej mojego dziadka), które przywiozłam z południa Polski. Jestem teraz gdzieś w jej późnym dzieciństwie. Chusteczka dziwnie zawiązana na głowie, dorosłe spojrzenie… Jaka była ciocia, jak się śmiała, jak płakała? Jak elegancko wyglądała.. Buciki, sukienka, kołnierzyk, broszka… Myślą o jej młodości i ślubie zaraz po wojnie. Dlaczego na zdjęciu ślubnym za parą młodą suszy się… bielizna…??? Patrzę na zdjęcie babci Stefci i cioci w kwiatach na czarno białym zdjęciu. Wyglądają na szczęśliwe. Może to, że miały siebie było ich szczęściem w trudnych czasach powojennych?

Ciocia z mężem i cała rodziną(sama nie miała dzieci…), z moją mamą i jej rodzeństwem, dziadkami, ciocia ze mną jak miałam dwa latka, ciocia pozująca u fotografa…

Staruszek CZAS dodaje cioci do jej 90-ciu przeżytych lat kolejne. Głowa już nie ta, głowa już bardzo nie ta…, tylko wspomnienia te same…

Wiem, że były trudne, ale chciałabym choć na chwilę zanurzyć się w tamtym czasie. Na chwilę, choć na jeden dzień… Gdyby tak móc przekręcić godziny zegara jak w “Godzinie pąsowej róży”…. Ubrać się tak, jak wtedy się ubierano. Wejść w atmosferę tamtych, choć trudnych, na pewno spokojniejszych czasów. “Dawniej było lepiej…” – mówi mój dziadek…

Piekarnik już “pika”. Czas wyjąć tartę. Czas odłożyć zdjęcia na kolejne zaproszenie melancholii…, bo ona przyjdzie do mnie jeszcze nie raz.

IMG_2152 IMG_2165 IMG_2173

Migdałowa tarta z truskawkami (źródło: Poleczka)

u mnie wyszła tarta i 6 tartaletek. Jeśli chcemy zrobić jedną tartę proponuje wziąć połowę ciasta i 1/3(!!!.. naprawdę), no dobrze 1/2… składników na nadzienie, bo tego wychodzi naprawdę bardzo dużo…

Spód tarty

300g miałkiej semoliny
szczypta soli
50g drobnego cukru
100g mielonych migdałów
180g zimnego masła
2 jajka
4 krople esencji migdałowej

Semolinę przesiać z solą do miski.
Dodać cukier i migdały, wymieszać i dodać zimne masło pokrojone na kawałki.
Wetrzeć masło w mąkę, aż do powstania dużych okruchów.
Jajka lekko ubić z esencją migdałową i dodać do suchych składników.
Szybko zagnieść ciasto, zlepić w kulę, owinąć folią spożywczą i schować do lodówki na minimum 40 minut.
Po tym czasie ciasto cienko rozwałkować, wyłożyć nim formę do tarty i ponownie schować do lodówki na 40 minut.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180C (termoobieg 160, gaz 4), wyłożoną ciastem formę przykryć kawałkiem papieru do pieczenia, obciążyć ceramicznymi groszkami i piec przez 15 minut.
Zdjąć groszki, papier i dopiekać kolejne 5 minut, aż ciasto będzie złoto-brązowe.
Wystudzić.

Nadzienie tarty

350g niesolonego masła
150g cukru
350g mielonych migdałów
4 duże jajka

Masło ubijamy z cukrem na puszystą masę (tak jak na masę do tortów).
Dodajemy mielone migdały i miksujemy.
Dodajemy po jednym jajku i miksujemy na gładką masę.
Masę przekładamy do upieczonego spodu i pieczemy przez 35 minut w piekarniku nagrzanym do 160C (termoobieg 140, gaz 3).
Studzimy na kratce.

Wierzch tarty

1kg dojrzałych truskawek
cukier puder
opcjonalnie kilka kropli ulubionego alkoholu

Truskawki kroimy wzdłuż na ćwiartki (jeśli używamy alkoholu to przekładamy je do miski i delikatnie mieszamy z alkoholem).
Układamy je na wierzchu wystudzonej tarty i posypujemy cukrem pudrem.

IMG_2076

Teraz zanurzam się w miękki spokój poduszki… Dobranoc Kochani…!

niedziela, 20 czerwca 2010

Truskawki i łubin

IMG_1351

Dostałam łubin... Całe naręcze łubinu. Pamiętacie jego zapach...? Cudowny i delikatny. Zapach dzieciństwa. Zapach zabaw na łące. Przywołuje beztroskie wspomnienia. Ten fioletowy rósł na łąkach, a u babci w ogródku był różowy. Teraz stoi i cieszy mi serce i oko.

IMG_1357

Poczytałam o nim ostatnio i okazuje się, że jest łubin trujący: http://dabrowski.ddl2.pl/Serwis/Rosliny/index.html, ale nim nie będę się zajmować i łubin… jadalny! We Francji białko łubinu białego dodawane jest do mąki. Finowie dodają je do jogurtów. W niektórych restauracjach hiszpańskich i włoskich zamiast sosów sojowych serwowane są łubinowe. Spożywanie nasion łubinu białego znane jest zresztą od czasów legionów rzymskich, dla których pieczono chleb z mąki łubinowej. W Europie działa kilka firm młynarskich przerabiających ziarno łubinowe. Uzyskana z nich mąka służy do wyrobu chleba, ciastek, makaronów, chrupek, sosów, a nawet mleka. Jest składnikiem wędlin i służy jako półprodukt do przygotowywania potraw dla wegetarian. Niedawno zaczęto prowadzić badania na temat pozytywnego wpływu białka łubinowego na ludzi i stwierdzono, że białko łubinu białego (podobnie zresztą jak soi) obniża nie tylko poziom cholesterolu i ciśnienie tętnicze, ale także zawartość glukozy we krwi. Jest to niezmiernie ważne dla cukrzyków. Ich dieta jest dziś dzięki temu odkryciu bogatsza(http://www.naturalnamedycyna.pl/index.phpoption=com_content&task=view&id=347&Itemid=59#)

W Polsce znalazłam tylko to: https://www.bogutynmlyn.pl/html/1315.html.

I w Polsce, mając 10-11 lat zbierałam łubin. Chodziliśmy z rodzicami na poligon biorąc duże worki i ściągaliśmy groszki łubinowe do tych worków. Później przynosiło się to do domu i na podwórku młóciło. Skorupki szły na spalenie, a ziarno łubinu do skupu. Ciężka praca, aby dorobić…, ale fajne wspomnienia. Do dziś pamiętam, jak ten łubin schodził z gałązek i jakie brudne łapki sie po tym miało…

Łubin, łubinem, ale deser miał być. I jest, bo kupiłam truskawki. Już nie te plastikowe szklarniowe. Czerwone, suche, błyszczące, słodkie - idealne. Najlepsze zjadane w drodze do domu.
Coś z nich zrobiłam, może i Tobie posmakuje... Zapraszam:)

IMG_0975

CZERWONO-BIAŁO-ZIELONY PARFAIT (porcja dla 4 osób)

TRUSKAWKOWA GALARETKA:

0,5kg świeżych truskawek

1/2 – 3/4szkl. cukru - Ty zdecyduj…

1 i 3/4 łyżeczek żelatyny

PANNA COTA:

1 i 1/4łyżeczek żelatyny

1 i 1/3szkl. pełnotłustego mleka

1/4szkl. tłustej śmietany

1/3szkl. cukru

DO PODANIA:

kiwi, truskawki

1. Zrób galaretkę: wrzuć truskawki i cukier do garnka – doprowadź do wrzenia. Zmniejsz ogień i gotuj jeszcze ok.10 min, od czasu do czasu mieszając, aż owoce zmiękną.

2. Wlej troszkę-1/5szkl.(zobaczysz ile potrzeba, wsypując żelatynę)zimnej wody do małej miseczki; wsyp żelatynę i odstaw na 5 min. Dodaj żelatynę do do ugotowanych truskawek; mieszaj ok.5 min. aby się rozpuściła. Przecedź ją przez drobne sitko do miski, która stoi w naczyniu z zimną wodą, albo lodem. Zgnieć łyżką porzeczki, aby wycisnąć z nich sok. Wyjmij miskę z wody i odstaw. Od czasu do czasu zamieszaj, aby galeretka przestygła, ale nie stężała. Rozlej 3-4 łyżki galaretki do każdej ze szklanek; resztę odstaw. Wstaw szklanki na godzinę do lodówki.

3. W tym czasie zrób panna cotę: wlej (znów…)troszeczkę wody do małej miseczki, wrzuć żelatynę; odstaw na 5 min.

4. Do garnczka wlej mleko, śmietanę, wsyp cukier i doprowadź do wrzenia; w tym momencie zmniejsz ogień, dodaj żelatynę i mieszaj 5 min – rozpuść dokładnie. Przecedź przez drobne sitko do miski ustawionej(tak, jak wcześniej) z wodą z lodem, albo zimną wodą. Wyjmij miskę z wody i odstaw. Od czasu do czasu mieszaj – ma przestygnąć, ale nie stężeć.

5. Na warstwę galaretki w każdej szklance połóż 3-4 łyżki panna coty. Pozostały krem odstaw. Włóż na godz. do lodówki. Powtórz to samo z następnymi warstwami galaretki truskawkowej i panna coty.

Jeśli galaretka, albo panna cota w misce za bardzo stężeje, wstaw ją do garnka z wrzącą wodą. Dzięki temu uzyska odpowiednią konsystencję. Przed podaniem każdy deser udekoruj pokrojonymi truskawkami i kiwi.

Smacznego!

IMG_1004

Źródło: delikatnie zmodyfikowana wersja “Czerwono-biało-niebieskiego parfait”dla 12 osób(składniki x4) z polskiego “Country Living”

IMG_0969