Weekend z minus trzynastoma stopniami , samochód, jak nigdy tej zimy, na zewnątrz, skrobanie szyb i lodowisko na trawnikach poznańskich…
Codziennie w tym tygodniu mam wrażenie, że wczoraj była niedziela… Jakoś tak wyjątkowo dobrze mi czas płynie… Może to wina miłych spotkań sobotnio - niedzielnych. Może zdziwienia połączonego z radością i gratulacjami, że A. w siódmej ciąży i nadal szczęśliwa i uśmiechnięta, może wspólnego śniadania i kolacji z tą ośmioosobową rodziną…, może radość z pocałunków 3-letniego radosnego Jasia z innego już domu, może rozczulającego widoku miesięcznej, najspokojniejszej na świecie Zuzi… i niezwykle radosnej 2 letniej Julki… Może znów z poznania około 20 nowych twarzy i zgłębiania tajemnic treningu funkcjonalnego, który wspaniałą sprawą jest… Raczej wszystkiego po trochu. Dobre emocje, niosące dobrą energię. Energię do następnych spotkań (przynajmniej obietnic i ustaleń…), dobrego jedzenia, a zaraz po tym do dobrego i właściwego ruchu, o czym w styczniu nie należy zapominać. W zasadzie wiosna już za pasem i ani się nie obejrzymy, a trzeba będzie zmieniać opony zimowe na letnie…
Skoro zdrowe jedzenie, to teraz mój ostatni jarmuż, o którym przedwczoraj wspomniałam. Warzywo, na punkcie którego wszyscy ostatnio szaleją. Wspaniałe i pełne witamin, o których pisałam we wcześniejszych postach - tu (zresztą nie tylko ja, u Anny też ciekawe jarmużowe propozycje: tu i tu). Szukamy w sklepach i na ryneczkach. Dla jednych z nas łowy są niezwykle udane, inni co dzień odchodzą z nosem na kwintę, a jeszcze inni obiecują sobie kupić nasionka i wysiać je wiosną lub latem. Są jeszcze tacy, którzy kradną jarmuż… Tak, kradną. Pod płaszczykiem nocy udają się na szaberek… W znany tylko im sposób wchodzą na działki, albo plądrują na jarmużowych polach… Wiem coś o tym, bo ogród mojej mamy tego doświadczył. Po jarmużu zostały tylko zielone kikutki i ślady kopytek na śniegu… Zgroza…. O kim mowa…? O sarnach i zającach…. :). Zwierzaki wiedzą co dobre. Jedzą zielone i są po tym skoczne i zdrowe. Bierzmy z nich przykład o ile się da…:) .
Jarmuż zapiekany z pomidorkami i jajkiem
ilość produktów dowolna; w zasadzie wszystko zależy od ilości posiadanego jarmużu oraz osób degustujących
jarmuż
oliwa z oliwek
pomidorki koktajlowe
jajka
sól, pieprz
Pokrój jarmuż (usuwając grube nerwy) i rozłóż na dnie naczynia do zapiekania. Polej niewielką ilością oliwy. Na to pomidorki koktajlowe przekrojone na pół, a na końcu jajka. Posól, popieprz. Zapiekaj do ścięcia jajek – max 15 - 20 min.