piątek, 9 listopada 2012

Wyjątkowo pyszny sernik z dynią, orzechami włoskimi, krówką i speculosami


Sernik z dynią

Jaka jest rzeczywistość wokół każdy widzi i słyszy…  Deszcz leje się na głowę a  wiatr wieje z prędkością 30km/h w porywach do 55…  i wyje w kominie. Gdzie ten śmiech mew, który budził mnie latem każdego ranka…, no gdzie…? Do portu poszły nasze śmieszki, pospolite i srebrzyste, nogi moczą w zimnej wodzie i na co lepsze rybne kąski czyhają. Lubię je obserwować nad morzem, ale nie lubię jak walczą o chleb, który rzucają im “dobre dusze” niszcząc ptasie żołądki… Zatem o pięknym jesiennym słońcu nad morzem, na nizinach i w górach chyba… możemy już zapomnieć, chociaż… jak nam świeci w sercu, to szarość listopadowa nie straszna – przeżyjemy, przeczekamy – będzie dobrze. Musi być, w końcu tyle już listopadów za nami.

I proszę mi nie popadać w żadne sezonowe depresje, senności melancholie. A jak kroi się jakieś popadanie w takie stany, to nie ma lepszego lekarstwa jak ruch. Jak nie fitness na sali, to może aquaaerobik, a jak nie to czekaj z utęsknieniem na łikend i wybierz się do lasu, czy parku, bo naprawdę nie ma lepszego lekarstwa na niż spacer na świeżym powietrzu, albo bieg jak kto woli (ja wolę:)). Kto powiedział, że spaceruje się tylko wiosną i latem? No, kto…? Teraz po prostu trzeba przyspieszyć kroku i…tyle. Obiecajcie, nie, nie mi, sobie obiecajcie, że przynajmniej w sobotę wybierzecie się do parku czy nad rzekę, aby trochę pooddychać i naładować baterie. Nie zapomnijcie, że kurtki przeciwdeszczowe i kalosze wymyślono po to, aby ich używać w deszczową pogodę, nie po to, aby zdobiły nasze… przedpokoje;)

sernik z dynią (5)

Ja to wszystko robię, ćwiczę, biegam i… się pocę, bo dzień bez spocenia się dniem straconym;). Mam się zatem dobrze i ufam, że nie zostanę zaskoczona zaskoczona przez jesienne smuty czy choróbska. A wieczorem dawkuję sobie ostatnia pyszną, przytulną nową białą “Sjestę”. Słuchanie Lury w energetycznej Poncianie (tutaj) to przyjemność nie wymagająca komentarza – biodra same idą w ruch… A jak przyjemnie się przy tym piecze… Do tego przed pójściem do łóżka łyżka miodu do letniej wody, którą zostawiam na noc, a rano wciskam sok z połowy cytryny. Dolewam trochę ciepłej wody, i jeszcze w szlafroku oglądając budzący się świt, mam nadzieję, że spotka mnie coś dobrego… Pyszna i zdrowa pobudka.
Ciekawe jakie są Wasze sposoby na zapobieganie chorobom i jakie smakują Wasze pobudki?

A czasem, naprawdę tylko czasem…, upiekę jakieś ciasto. Tym razem sernik z musem dyniowym. Korzenny, chrupiący spód z włoskimi orzechami, warstwa krówki i cała masa przepysznej lekkiej pianki serowej. Wierzch, jak kto woli, można potraktować znów masą krówkową i posypać orzeszkami ziemnymi. To wersja dla tych, którzy wola jeszcze bogaciej, acz z odrobiną soli. Znam takich, którzy orzeszków ziemnych nie biorą do ust, bo się przejadły. Swego czasu były pierwszym smakiem Europy Zachodniej, który pojawił się w naszych Delikatesach czy Pewexach. Ale dla tych, którzy nie znają poprzedniej epoki mogą się całkiem smacznie komponować.
We wtorek moim Babeczkom Aquaaerobikowym ( bo nasz Kochany Pan, akurat tego dnia odpuścił…), które, raczej już wszystkie maja wiele wspomnień z poprzedniej epoki, sernik smakował z orzeszkami:). Tylko po kawałeczku, nie było żadnego obżarstwa. A zatem może i Ty się skusisz?
  
sernik z dynią (1)

Sernik z dynią
 
Spód:
280-300 g ciasteczek speculos (ciasteczka korzenne), albo owsianych, ale wtedy dodaj do nich łyżeczkę cynamonu i przyprawy korzennej
100g masła (pół kostki)
1/2 szklanki zmielonych orzechów włoskich
1/2 szklanki orzechów włoskich drobno pokrojonych

Masa serowa:
800g zmielonego twarogu( używam taki z wiaderka)
300 g mascarpone
1 i 1/ 2 szklanki cukru pudru
1 szklanka  purée z dyni
1 łyżeczka cynamonu
1/4 łyżeczki imbiru
1/3 łyżeczki mielonych goździków
3 jajka
1 budyń śmietankowy
2 szklanki mleka
sok z całej pomarańczy
1/2 szklanki krówek
500g kajmaku (podzielone na pół po 250g )

200g orzeszków ziemnych  (opcjonalnie)

1. Przygotuj puree z dyni: użyj mocno pomarańczowej dyni, najlepiej dyni Hokkaido i po oczyszczeniu z pestek, razem ze skórką pokrój ją w plastry. Połóż na blasze wyłożonej papierem i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180°C - piecz 20 min. Następnie zmiksuj dynię razem ze skórką (jeśli to Hokkaido) i odbierz szklankę, która będzie potrzebna do ciasta. Resztę włóż do woreczków i zamroź. Później jak znalazł do pysznego chlebka dyniowego (tutaj).
2. Twaróg osącz dzień wcześniej* na sitku, najlepiej przez ręcznik kuchenny lub gazę.
3. Ciasteczka włóż do miski i rozdrobnij tłuczkiem na miazgę, dodaj orzechy mielone i te drobno pokrojone oraz roztopione masło. Zlep ciasto używając dłoni i wylep nim tortownicę 23 cm. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180°C i piecz 15 min. Ostudź.
4  Krówki roztop w rondelku razem z połową masy kajmakowej i wylej na ciasteczkowy spód.
5. Następnego dnia zmiksuj osączony twaróg z mascarpone i cukrem, dodaj przyprawy. Następnie pojedynczo dodawaj jajka, później wsyp budyń i wlej mleko. Na koniec dodaj sok z pomarańczy i szklankę zmiksowanej dyni. Wylej na  ciasteczkowy spód, gdzie jest już warstwa kajmakowo-krówkowa i wstaw do piekarnika nagrzanego do 180°C - piecz 50 min. Zostaw w otwartym piekarniku na godzinę. Po ostygnięciu schłodź sernik przynajmniej przez godzinę w lodówce. Podawaj polany kajmakiem, który Ci został i posyp orzeszkami ziemnymi.

*Jeśli nie osączysz twarogu dodaj tylko jedną szklankę mleka.

         sernik z dynią (3)

                      
                 A na koniec księżyc, który tak niedawno rozsiadał się na okolicznych gałęziach.
                                                      Dobrego listopada nam wszystkim!

IMG_0169


59 komentarzy:

  1. Moi rodzice też piją miód, ale bez cytryny. Zalewają wieczorem wodą o temp. 60 stopni, ale właściwie nie wiem, czemu to służy.
    Twój sernik wygląda tak fantastycznie...nie umiem piec tego ciasta a tak ostatnio za mną chodzi, nawet bardziej niż szarlotka. Twoje jesiennie nie daj się jest bardzo przekonujące, muszę wziąć się w garść :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ on pięknie wygląda! Zjadłabym do kawy kawałek z wielką przyjemnością. Słodki kajmak, dynia... Można się rozpłynąć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedyne co mi przychodzi na myśl, to - mniam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. sernik Ewelinko wygląda obłędnie i chętnie bym go zrobiła tylko zauważyłam nieścisłości w przepisie ;/
    250 g masła to jest cała kostka, a ma być pół??
    i ile ma być cukru pudru??

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewelajno, jak ja dawno tu nie byłam! Miałam blogowego doła, a potem się przenosiłam na nowego bloga. Wszystko to bardzo długo trwało, a najbardziej ten blogowy dół. Jak tu się pięknie zrobiło, Twoje zdjęcia i aranżacje są cudowne!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam sie: na jesienna melancholie najlepszy jest ruch! I choc za oknem zimno (a przy tym, na szczescie, sucho), wkladam kurteczke i rekawiczki i wsiadam na rower. Ze sezon sie skonczyl? Jaki sezon? ;)
    Sernik wspanialy. A spod ze speculoosow na pewno wykorzystam, bo mam na punkcie tych chrupiacych, korzennych ciasteczek lekkiego bzika.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kobito majsterkująca - dobrze, ze piją:), ja czasami też bez cytryny:). Miód dodany do gorącej wody traci aktywność niektórych enzymów, dlatego warto dodawać do niezbyt gorącej;).
    Sernika nie trzeba umieć, trzeba go po prostu zrobić i tego Ci życzę na zbliżający się łikend:)

    whines - oj, rozpływałyśmy się, rozpływałyśmy się:)

    iko - dobrze, ze czuwasz, tak to jest jak człek o nieludzkiej porze publikuje:). Dziękuje:), już poprawione:)

    Ewa - jesteś...! Wyłaź z dołu, bo tam tylko ciemno i zimno... Dobrze, że wróciłaś - muszę i ja się do Ciebie wybrać. Dziękuję za wszystkie Twoje miłe słowa:). Do zobaczenia!

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, jak to wszystko bosko wygląda! Jeśli to nie pomoże na jesienną melancholię to już chyba nic innego nie pomoże:-) Przepis wypróbuję z dziką radością!

    OdpowiedzUsuń
  9. Zasiedzenie na kanapie mi nie grozi,mając psa spacer to obowiązek oczywiście przyjemny:)
    Jesienne choróbska odganiam czosnkiem ze skutkiem pozytywnym
    Teraz przejdę do sedna w końcu hmm serniczek dyniowy uwielbiam w zeszłym roku wręcz objadałam się nim,no a w tym troszkę mnie do drożdżowych wypieków ciągnie

    OdpowiedzUsuń
  10. Wygląda i brzmi obłędnie, ja sernikowa jestem więc zapisuję sobie przepis i przy najbliższym sernikowaniu wykorzystam. A jeśli chodzi o mój sposób na przeziębienia - to sport w jakiejkolwiek formie, taniec jak najbardziej:)),
    buziaki,
    Marta

    OdpowiedzUsuń
  11. Na bieganie się teraz nie skuszę (pan Dr zabronił) ...ale na kawałek sernika i pyszna herbate jak najbardziej:). Cudo Ci się upiekło po prostu Kochana:).
    Co do depresji, nielubienia listopada to ja akurat muszę powiedzieć, że ja go lubię ....jak i pozostałe miesiące ...taka jest kolej rzeczy, że najpierw mamy gorąco, później coraz zimniej, pada desszcz, wiatr wieje, a później śnieg się pojawia .... i nie ma co nad tym płakać i zawodzić ....należy sie cieszyć tym, że mozemy tą pogodę przeżywać, że możemy wyjść na dwrór , cieszyć się zdrowiem .... oj chyba się zapędziłąm i zamiast kulinarnego komentarza zaczynam filizofować:).
    Zasyłam wielkiego listopadowego buziaka, a ja idę wywieszać pranie, a później zbieram pupę w troki i na Wrocław:) ukochany Wrocław:)

    OdpowiedzUsuń
  12. o widzisz :)
    dzięki bardzo!
    przepis przepisany i teraz nie pozostaje mi nic innego jak wysłać połówka na zakupy i zabrać się za pieczenie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękne zdjęcia, cudny dzbanuszek, niesamowity sernik. Nie mogę oczu oderwać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje poranki ?/ uśmiecham się bo akurat wczoraj o tym pisałam :) / staram się nad nimi panować ; staram się by były początkiem dobrego dnia ... a jesienne i zimowe dni maja u nas smak i aromat owocowych soków do herbaty , które latem w butelkach zamykam i zŁoty kolor miodu przywiezionego z Bieszczad i smak masŁa zioŁowo czosnkowego...
    a sernik...mam nieuleczalną sŁabosc do sernika

    OdpowiedzUsuń
  15. W zdrowym ciele - zdrowy duch :)
    W dużym brzuchu - pyszny sernik :)
    W małym jeśli masz zajęcia z Cudowną Osóbką :)))

    OdpowiedzUsuń
  16. też wychodzę z założenia że trzeba się spocić, zwłaszcza że mam pracę siedzącą, także codziennie po bignę na aerobik lub jogę. dzisiaj wieczorem dance , a potem piekę sernik też z kajmakiem i orzeszkami:))) a Twój jak zawsze ideał:)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Bajeczne ciasto:) Lubię spacery niezależnie w jaką pogodę;)

    OdpowiedzUsuń
  18. ja bym się skusiła, szczególnie na tą polewę i orzeszki w ilości nieco większej od oferowanej :), pewnie dlatego nie mam Twojej idealnej figury, bo po spacerze z pół sernika moje :),
    ale jakbym mieszkała w pobliżu, to bym pilną Twoją podopieczną była i ze względu na trenera i szansę otrzymania takiego deserku ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. u mnie właśnie z oknem ulewa ale ale świeci tez słońcei będzie tęcza jak nic !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    ciasto wyglada przepysznie ale ja nie z tych co pięką, owszem gotować umiem i lubię to, ale piec ciasta niestety nie lubie i nie potrafię , ale zjadam z wielką chęcia ( jak ktoś upiecze ) :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Obłędny!
    Chłonę go wzrokiem :)

    OdpowiedzUsuń
  21. z miła chęcią się skuszę :) i to z orzeszkami :)

    OdpowiedzUsuń
  22. sernik wygląda bosko :), a co do ruchu to na szczęście mój Maluch codziennie mnie na spacer wyciąga ;) czy ziąb czy wiatr czy plucha

    OdpowiedzUsuń
  23. Nawet jak mnie tej jesieni dopada jakaś chandra,to staram się rozprawiać z nią szybko i bezboleśnie.
    Ciekawe jak będzie zimą...
    A sernik z tych,co nie dają popaść w ,czarną dziurę',tylko cieszyć się chwilą!

    OdpowiedzUsuń
  24. ciasto grzechu warte;)
    piękne zdjęcia, jak zawsze;)
    buziak wielki!

    OdpowiedzUsuń
  25. Sernik obłędny, zwłaszcza w połączeniu z korzennym spodem :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Cholera!
    Twoje wypieki są zawsze takie wysokie... Takie piękne...
    !
    A moje?
    Cholera...
    No ćwiczę, ćwiczę... ;))

    Co do sportu - nie. Mi nie pomaga. Fitness czy coś - nie lubię.
    Ale spacer? Zawsze. Najlepiej w miłym towarzystwie, albo... samemu.

    W tym roku mało czasu, ale ogólnie wypróbowałam
    już mnóstwo przepisów z dyni. Ostatnio nawet kilka mi naprawdę smakowało.
    Twój sernik będzie następny :)

    Achh!!! I ta ściereczka w listki. Cudo!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kochana, sernik, księżyc, wszystko co piszesz - jestem zachwycona - niezmiennie!
    Ściskam cieplutko Śliczna moja :*

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja sobie obiecuję więcej ruchu, ale czas zabierają im spacery z psem, wiec jakieś usprawiedliwienie mam, w końcu to też ruch:-)))
    Ciasto...hmmm....buziak!

    OdpowiedzUsuń
  29. Oj bardzo przydał mi się dzisiaj twój wpis. I to wcale nie z powodu przepisu, choć podkradam go na "za chwilę".... jakoś ze słońcem w sercu u mnie gorzej ostatnio...więc poczytałam, nabrałam twoich słów pełnych dobrej energii w kieszenie...pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  30. moim przytulaczem dousznym i balansującym jest sara tavares balance :)
    uwielbiam się kołysać Twoimi literkami, zacznę stosować ten przepis z miodem, chociaż ja przy mojej rodzinie po prostu nie mogę być chora - i nie jestem :) moc sugestii, siła ducha, a jesień, no wyjątkowo się jej nie daję! serdeczności :)*

    OdpowiedzUsuń
  31. To prawda wygląda niesamowicie pysznie i pięknie ;) Cudny kolor!

    OdpowiedzUsuń
  32. obledne smaki:)
    przecudne zdjecia, zreszta jak zawsze:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Êwelinko ciasto wyglada rewelacyjnie ,kusi mnie to polaczenie ze slonymi orzeszkami.
    ...spacery codzienne??wiem co piszesz:) ja jestem codziennie na ponad godzinnym spacerku,nie tylko na ,,łikend,,sama wiesz ze mam dwa owczarki,a one potrzebuja ruchu a ja korzystam wraz z nimi.Pozdrawiam Cie serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Cudny ten sernik! Chcę taki :-) I dziękuję za przepis na puree z dyni, bo właśnie się zastanawiałam jak to zrobić, pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ewcia,

    Wszystko, jak zawsze piękne. Śliczne zdjęcia, a to ciasto jak z bajki!
    Chyba słyszę trochę szumu fal, tak ładnie o tym piszesz:-)
    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  36. Kochana, ten sernik podbil moje serce! Juz od samego patrzenia na zdjecia :) Obledny! Moglabym go jesc bez opamietania :))

    Usciski.

    P.S. Interesuje mnie ta skrzynka z pierwszego zdjecia...gdzie ja nabylas jesli mozna spytac? :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ależ on sie pysznie prezentuje!

    OdpowiedzUsuń
  38. ech... lubię Twoje foty :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja wytrwale spaceruję codziennie z moim futrzasntym potworem - czasem krócej, czasem dłużej, ale wystarczająco, żeby poczuć chęć do działania :)
    A sernik wygląda obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  40. A wiesz, Kochana Moja, powiem Ci to w sekrecie, ja wciaz z dynia lekko na bakier. Nie wiem czemu... Pieke, uzywam, wykorzystuje, wychodzi dobre, czasami wysmienite tylko jakos tak przekonania brak... i zawsze ten stres, zeby zuzyc calosc i nic sie nie zmarnowalo, moze dlatego? Musialybysmy kiedys wspolnie cos z ta dynia zmontowac, taki sernik lub zupe-krem, to bym sie moze finalnie przekonala? :-)

    Buziaki, Kochana Moja

    OdpowiedzUsuń
  41. Aż mnie pani zachęciła do jakiejś jutrzejszej wyprawy... Może pójdę za las, nad rzekę? A może pobiegać?
    Moja dynia natomiast dalej stoi w dużym pokoju, a ja od końca października planuję, jakby ją tu przyrządzić... Ale teraz chyba najwyższa na nią pora.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Moja dynia czeka:) Wymusiłam na mamie jej kupno myśląc o Twojej zupie dyniowej z zeszłego roku.

    Sernik wygląda przepięknie i gdybym tylko umiała zrobić jakikolwiek sernik:) spróbowałabym też zrobić ten. U mnie w domu sernik robił tylko dziadek i to tak dawno, że wiem to tylko z opowieści. Samo zrobienie go wydaje mi się więc ogromnie trudne:) Może kiedyś się odważę, kto wie?:)

    Moje stópki dawno zapomniały, że istnieją kalosze... obiecuję, że im rychło przypomnę.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  43. Moje smaki.... Jak zawsze przepięknie podałaś i uwieczniłaś. Boję się rozkroić dynię, bo chyba się ze mną rozwiedzie mąż, jak codziennie będzie dynia na każdy posiłek....

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetnie wygląda. I pewnie jest grzesznie słodki :) Do wypróbowania zaraz po notce na temat odchudzania :D

    Pozdrawiam cieplutko!

    P.S. Maila dostałam, tylko nie miałam kiedy odpisać. Poprawię się, obiecuję!

    OdpowiedzUsuń
  45. Cudowny księzyc zerka. Sernik mnie kusi. PIękny. Ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Czasami, zagladajac na dziesiątki blogów trafia się na absolutna perełkę. Nie wiem jak to się stało, ze do tej nie trafilam do Ciebie, ale cieszę sie ze tu dzisiaj jestem:) Bo stworzyłaś takie właśnie niezwykłe miejsce w sieci. Gratuluje świetnych przepisów i pieknych zdjęc
    pozdrawiam cieplutko
    m.

    OdpowiedzUsuń
  47. Ewelajno kochana, wyróżniłam Cię w blogowej zabawie, zapraszam:
    http://majanaboxing.blox.pl/2012/11/Liebster-blog-i-moje-odpowiedzi.html

    OdpowiedzUsuń
  48. Ewelinko ja zrobiłam to samo co Majanka http://stokolorowkuchni.blox.pl/2012/11/Liebster-blog.html

    OdpowiedzUsuń
  49. ja poproszę taki kawałek! :)


    piękne zdjęcie

    OdpowiedzUsuń
  50. Sernik wygląda wspaniale a ja mam speculosy! Kupiłam z myślą o spodzie pod jakieś ciasto właśnie. Gorzej z resztą składników :(
    Ja wolę kalorię raczej gromadzić, zwłaszcza jesienią i zimą, w ciepłej kuchni, pod nową żarówką o sile 1200 lumenów, nieopodal rozgrzanego pieca i piekarnika... Taki ze mnie piecuch.

    OdpowiedzUsuń
  51. Uwielbiam sernik i dynię, muszę spróbować tego ciekawego połączenia!

    OdpowiedzUsuń
  52. Czarujesz Ewelinko, tym razem smakowitym sernikiem....

    OdpowiedzUsuń
  53. Kochani – wybaczcie to opóźnienie najpierw zapracowanej, a teraz chorującej kobiecie..., proszę...

    Magdo – dziękuję:). Daj znać jak wypróbujesz, okaże się czy tylko mi smakuje:)

    igo – piesio to bardzo dobry „wybiegacz”, choć obowiązek, przecież. U mnie odganianie wielce nieudane... jak szkoda. Niech Tobie jednak się powiedzie!

    Meis Ideis – Martuś, Twój taniec i sport chcę bardzo, tym bardziej, żę unieruchomionam w moich metrach kwadratowych... Buziakolki ku Tobie!

    Jolu Szyndlarewicz – filozofowanie w kulinarnych komentarzach baaadzo pożądane:). I to w takiej formie – polecam się zawsze:)Energetyczna Pani! A Wrocław lubię bardzo!

    Iko – super! I dobrze mieć Połówka, co to go wysłać można? Udało się?

    Evitaa – cieszę się Evitko:)- dziękuję:)

    ankawell- piszesz pięknie:). A taka słabość to może być:)

    Kamilko - :):):):) w zdrowym duchu, zdrowe słowa:)

    siankoo – baaardzo dobra postawa..., bardzo ! Tak trzymaj! Lubię takich „gości” na sali:)

    Nemi – dziękuję:) Każda pogoda ma swój urok, jeśli tylko potrafimy go odnaleźć:)

    Jo – jak ja bym chciała mieć taką podopieczną...:) świetnie wpasowałabyś się do grona moich kobitek kochanych – one lubią moje serniki i lubią być moimi podopiecznymi:)

    Joasiu – sernik to łatwizna, zawsze wychodzi:), ale gdybyś nie chciała piec , tylko jeść, to właśnie mam sernik cappucino w lodówce – gotowa?

    Jagodo – :)

    Madleine - :)

    Daniusiu – skusiłaś się wzrokiem, czy upiekłaś?

    zauberi – to chyba odwrotnie jest: Ty malucha wyciągasz:). Jeszcze Ty...:)

    doroto20w - :)

    Amber – Ty z tych co pozytywne zawsze są, nawet czasem na przekór... Dobry duch z Ciebie:)

    Olciku – dęksik wielki, miło Cie widzieć:)

    madlene17 – wszystko razem pycha:)

    Toniu – ćwiczenie czyni mistrza – w każdej dziedzinie. Wiesz przecież, bardzo dobrze to wiesz, uszy do góry, będzie dobrze! Nie każdy musi lubić fitness, spacery są dla wszystkich. Buziak na cały tydzień który biegnie do Wigilii!!

    Majanko – zawsze miło, zawsze ciepło, zawsze Cię lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  54. Olu_83 – usprawiedliwienie bardzo dobre:). Ty jeszcze pewnie biegasz po domu szurając, przestawiając i... kombinując – to tez ruch, jakby nie myśleć:). Buziak!

    Aniku – jesteś...:). A tak się martwiłam... Bądź dzielna i się nie dawaj – cokolwiek to jest... Pamiętam.

    Maryś - Sara jest super....!!!! Ja tez tak miałam, nawet bez rodziny..., wszyscy wokół chorzy a ja zdrowa jak dąb. Bez żadnych przeziębień, ale teraz to mnie wzięło serio... jak pisałam ten post wszystko było super, a teraz zwłoki... Ale idzie ku dobremu:)

    agnieszko - :)

    aga – dziękuję:)

    Ewam – te Twoje owczarki to na pewno mnóstwo ruchu i radości, pozdrowienia radosna Ty moja!

    Crummblle – teraz mam cappucino w lodówce – tylko takim mogę poczęstować... A puree proszę bardzo, mam nadzieję, że się przydało:)

    Aniu – jak mieszkałam w poprzednim miejscu, to w czasie sztormów słyszałam SZUM fal, teraz nawet największych nie słyszę... Serdeczności przedświątecznych moc, Czerwonofartuszkowa Pani Sprzedwczyni!

    majeczko – jak tylko przyjedziesz, zrobię Ci taki sernik:)
    Skrzynka z zabudowań gospodarczych mojej koleżanki z pracy... Stara jak świat, z niemieckimi napisami...

    atinkoo - dziękuje:)

    domi – ech... no, proszę... nie wiedziałam – dziękuję mocno – lubię, że lubisz:)

    piegusku1976 – nio:)

    gin – czasem mi takiego „potwora” brakuje... Dobrze, że go masz:). I jak dobrze, że „napędza produkcję sił do działania”:)

    anno – pewnie, że w sekrecie... każdy chyba ma takie „dynie” na swoim koncie... Na niezmarnowanie najlepsza zupa, a jak dynia wielka to np. dynia w occie – jak kto lubi. Mogłybyśmy razem – pewnie, tylko chyba w przyszłym roku, bo u nas już dyń brak...:(

    Teśko – ja Ci dam panią...! Zachęta to stopnień niższy od mobilizacji...;) Udało się? Pilnuj tej dyni, aby Ci nie uciekła do ”krainy wiecznych dyń w stanie płynnym”;)

    Roszpunku – dynia w domu dobra rzecz:) Zrobiłaś zupę? A sernik prościuchna sprawa:) Serio! Ale dobrze mieć takie domowe dziadkowo-sernikowe wspomnienia – one kiedyś zaowocują, albo zasernikują powinnam powiedzieć:)

    OdpowiedzUsuń
  55. Usagi – taki średnio słodki, nie dodaję do sernika dużo cukru, bo już sam spód i polewa to słodycz sama w sobie, więc raczej nie przesładzam, ale, wiesz, każdy ma inny smak.
    p.s. Spokojnie, pisz jak będziesz mogła:). Jestem ciekawa czy to, co Ci napisałam coś dało...

    Kucharzy Trzech – ten księżyc był wymowny... Taki, zawsze nastraja mnie niezwykle optymistycznie:)

    Maggie/kalinki summerhouse – czytając komentarze, czasami trafia się taki jak Twój – dziękuję bardzo, nawet nie wiesz jak przyjemnie czyta się takie słowa...:)

    Majanko – dzięksik, Kochana, ja coś wreszcie muszę zrobić z tymi wyróżnieniami, bo to nie ładnie tak milczeć, prawda...?

    kabamaigo – no, nie... następna... Oj, Dziewuszki, Dziewuszki... i co ja mam z Wami zrobić...?

    soulstorm-everywhere – a proszę, proszę, zapraszam..., częstuj się:)

    Olu mała – speculosy zużyłam na ostatnie serniczki pierniczkowo-pomarańczowe:). I koniec i więcej nie będzie. A z tą żarówką to widzisz nie wiedziałam, że jest taki sposób aktywnego spędzania czasu;). Ja teraz mniej więcej podobnie tylko nie wiem ile tych lumenów, bo ja prosty człowiek jestem...

    Samoju – spróbowałaś?

    Patrycjo – Ty tez lubisz sernikować, prawda? Uściski przed świateczne!

    OdpowiedzUsuń
  56. Patrycjo – dwa komentarze od Ciebie ... Jeden przeoczyłam...
    Dynia pyszna jest, ale doprowadzać przez nią do rozpadu małżeństwa, moja Droga, to już czyste szaleństwo? Mam nadzieję, że zaprzestałaś tych dyniowych praktyk? ;)

    OdpowiedzUsuń