W dzisiejszej domowej, leniwie sączącej się niedzieli znajduję wielką przyjemność. Dużo dobrych myśli o przeszłości… Dużo wspomnień… Wczorajszy dzień też trochę w dzisiejszym… Za oknem grube płatki powiewającego śniegu naprzemiennie z niebieskimi prześwitami, a w radiu muzyka “Sjesty” i słodki głos Kydryna z charakterystycznym miękkim “r”, na talerzyku zaś pyszne ciasto. Też kiedyś nie wymawiałam “r”. Do drugiej klasy szk. podst. Ale zawzięłam się i chciałam się nauczyć. Sama…! Chodziłam więc po domu, dzień po dniu, wciąż mówiąc “trrrampek…, trrrawa…, trrramwaj…, Rrrobert” . To ostatnie było najtrrrudniejsze. Ile to wszystko trwało, nie pamiętam, ale efekt wyśmienity – nie ma śladu…! Poza tym, że już od dawna nie mam problemu z “r” kocham takie niedziele jak ta dzisiejsza…! Od czasu do czasu ma się rozumieć, ponieważ homo viator ze mnie lub cygan – jak ktoś kiedyś o mnie powiedział. Dla niewtajemniczonych człowiek w drodze…, który cały czas gdzieś pędzi, gdzieś gna i tak naprawdę wciąż szuka swojego miejsca… Ale równowaga w życiu musi być, zatem dziś domowo. Domowo i bardzo czekoladowo.
Na Czekoladowy Weekend Bei, którym w tym roku zajęła się Atina mam dwie propozycje. Ciasto i deser. Może któraś z nich trafi w Wasze smaki.
|
Najpierw przedstawiam propozycję pierwszą: ciasto, które od dziś staje się moim ulubionym:). Słodki i delikatnie słony smak – obłędne połączenie. Do tego robi się je niezwykle szybko, (10 – 15 min.) czy potrzeba czegoś więcej…?
Brownie z kajmakiem, czekoladą i orzechami laskowymi (inspiracja: Tasty Kitchen)
wymiary blaszki 27x20 cm
1 szklanka mąki
1/4 filiżanki kakao
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
1 i 1/2 szklanki cukru
200 g masła ( temp.pokojowa)
4 całe duże jaja
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
400 g masy krówkowej ( ja użyłam Bakallandu)
1 stopiona czekolada z rodzynkami i orzechami laskowymi( lub więcej w razie potrzeby…)
200 g (opakowanie) orzechów laskowych
1. Rozgrzej piekarnik do 170stopni. W jednej misce wymieszaj mąkę, proszek do pieczenia, sól i kakao. Odstaw.
2. Mikserem utrzyj masło z cukrem. Pojedynczo dodawaj jajka – połącz wszystko dobrze. Dodaj w wanilię. Stopniowo dodawaj mieszankę mąki. Ciasto powinno być gęste i lepkie.
3. Połowę ciasta wyłóż na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia. Wygładź powierzchnię ciasta.
4. Najpierw delikatnie wyłóż masę krówkową ( nie kładź zbyt blisko krawędzi), a następnie pozostałe ciasto
5. Wstaw do piekarnika i piecz około 30-40 minut (do momentu, kiedy środek nie będzie już płynny).
6. Zostaw ciasto do całkowitego ostygnięcia.
7.W kąpieli wodnej rozpuść czekoladę( jeśli nie udaje się, dodaj odrobinę mleka lub śmietanki) i polej nią ciasto.
8. Orzechy laskowe posiekaj i posyp nimi ciasto.
Smacznego!
Propozycję drugą przygotowałam w sobotę. Jest bardziej czasochłonna, ponieważ wymaga chłodzenia, chociaż mnie smakuje jeszcze przed chłodzeniem, ale aby tworzyła całość, powinna zgęstnieć w lodówce.
|
Deser czekoladowy o smaku kokosowo – waniliowym ze smażonym jabłuszkiem (źródło: La Tartine Gourmande) – 5-6 porcji
Na krem:
2 żółtka
1 jajko
1/4 szklanki cukru trzcinowego
80 g czekolady
1 szkl. mleka kokosowego
1 szkl. mleka
4 ziarenka kardamonu
ziarenka z 1/2 strąka wanilii
Na wierzch:
1 jabłko obrane i pokrojone w kostkę
1 łyżka masła
1 łyżka cukru trzcinowego
ziarenka z 1/2 strąka wanilii
1.Masło rozpuść na średnim ogniu. Dodaj pokrojone jabłko, wanilię i cukier. Smaż mieszając od czasu do czas, aż jabłka zmiękną – ok.5 min. Odstaw.
2.W garnczku wymieszaj mleczko kokosowe, mleko, kardamon i wanilię. Doprowadź do wrzenia (nie gotuj), a następnie odstaw, przykryj i pozwól aby mleko przyjęło aromat przypraw( ok.30 min.). Po tym czasie przecedź mleko i jeszcze raz podgrzej.
3. Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej.
4. Ubij jajka z cukrem na puszysta masę, następnie, nie przerywając ubijania, wąskim strumieniem wlewaj mleko. Dodaj wcześniej rozpuszczoną czekoladę.
5.Podziel krem czekoladowy do 6 słoiczków lub kubeczków i wstaw je do naczynia do pieczenia( brytfanna bądź wysoka blaszka). Do połowy wysokości słoiczków wlej wodę. Piecz 30 min.
6. Wyjmij i całkowicie ostudź. Następnie przykryj folią i wstaw do lodówki na kilka godzin lub na noc. Po tym czasie wyjmij z lodówki i wyłóż na wierzch wcześniej usmażone jabłuszka.
Smacznego!
Mam nadzieję, że Wasz Czekoweekend był równie smaczny i może tak bardzo czekoladowy, jak mój.
Dobrego tygodnia, Kochani!
Ewelina, cudowna niedziela! Zaowocowała takimi pysznościami,że chciałabym wsiadać do auta i gnać do Ciebie przez pół Polski!
OdpowiedzUsuńA też jestem pędziwiatrem...
Od razu w progu poczęstowałabym się cudownym brownie.Dopiero potem,na spokojnie deserem z jabłuszkiem.Pomarzyć dobra rzecz...
Buziaki!
te deserki! cudowne.
OdpowiedzUsuńi rewelacyjny pomysł na podanie... w tych słoiczkach ;]
a takie brownie. ponętne.
ach, tak tu czekoladowo.
Obydwie propozycje mnie satysfakcjonują:)
OdpowiedzUsuńOooo to ciasto to zdecydowanie moj smak :) Boskie :)
OdpowiedzUsuńAż boli, wszytko, serce, żołądek, bo nie mogę dotknąć, bo nie mogę "posmakować". A to coś zapierającego dech;-)
OdpowiedzUsuńAmber - jak ostatnio pierwsza! To wsiadaj i gnaj...! Ja mam wolne przedpołudnie jutro:)
OdpowiedzUsuńPomarzyć bardzo dobra rzecz, ale... można też realizować te marzenia - po to są! Za buziaki dziękuję - odwzajemniam!
Karmel-itko - ponętne - spodobało mi się to słowo!Dziękuję!
wiosenko27 - a co dopiero mnie..!
KucharzyTrzech - przepychota, mówię Ci!
Sabienne - oddychaj, głęboko oddychaj... Będzie dobrze:). Dziękuję za Twoje zachwyty:)
Moj weekend ograniczył się do zjedzenia czekolady z solą morską oraz drugiej z różowym pieprzem :)
OdpowiedzUsuńLeżę i zdycham ale przynajmniej mam wolną chwilę by pooglądać moje ulubione blogi :))
Moc uścisków Ewelka!
Bardzo fajne słodkości - szczególnie brownies, mmm! Ja też dzisiaj słuchałam audycji Kydryńskiego w Trójce ;)
OdpowiedzUsuńWspaniałości, które spowodowały mały ślinotok. ;)
OdpowiedzUsuńpyszności widzę ;)
OdpowiedzUsuńOj był smaczny. Ewelajno to zdjęcie z widelczykiem to mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj, jakie tu pyszności...
OdpowiedzUsuńNiech sie wali i pali, ja jutro piekę to Twoje ciasto. I jeszcze biszkopt do kompletu, żeby Pan Alergik nie płakał. Chyba widziałam orzechy laskowe w arabskim warzywniaku :)
I ja słuchałam Siesty, dziergając sweter na drutach.
Kochana! Mój Synek też wciąż "r" wymawia po swojemu, ale to w nim kocham i wcale nie liczę na jakąś rychłą zmianę;P Tym bardzie chętnie wsłuchuję się w głos Kydryńskiego...
OdpowiedzUsuńAle miało być o czekoladzie! Otóż nie ukrywam, że choć uwielbiam ją nieziemsko, to po tym weekendzie mam zdecydowany przesyt... Chyba za dużo tego dla mnie i nie potrafię się wystarczająco delektować. Ale są wyjątki, jak brownie z kajmakiem, którego nie odmówię choćby nie wiem co, ewentualnie mogę mu ustąpić miejsca i zacząć najpierw od słoiczka z jabłuszkami:) Piękne zdjęcia i świetne czekoladowe cuda u Ciebie! I jakoś cudem wróciła chęć na czekoladę:D
Całusy i dobrej nocy!
gdy jest domowo i czekoladowo, to jest szczęśliwie.
OdpowiedzUsuńoleczko - ooo, jak miło Cię widzieć:)Z solą próbowałam i powiem, że całkiem, ale z różowym pieprzem jeszcze nie. Z jednej strony trochę Ci współczuje pozycji, którą teraz najczęściej przyjmujesz..., a z drugiej też trochę bym tak chciała pochorować, bo... zawsze to czas wolny:). Nie mniej jednak zdrowiej i zaglądaj do mnie czasem - i ja uściski:)
OdpowiedzUsuńA Ewelka lubię:)
Fuchsia - ładny masz nick:). Miło Cię gościć w mojej kuchni:). A Sjestę i jej klimat stworzony przez Marcina uwielbiam:)
kulinarne-smaki - wiesz co jest w tym ślinotoku Twoim dobre? Od niego się nie tyje;) Serdeczności!
zauberi - a ja wciąż widzę i nawet mogę sięgnąć:)
kabamaiga - Twój był bardzo - widziałam:0 I tak miałaś szczęście - ja niedawno sokowirówkę spaliłam - nie dała rady burakom - głupia, nie wie co dobre...;)
Bellis - masz Pana Alergika? A to Ci... A wiesz, że te orzechy to nie konieczne - jak będziesz miała czekoladę z orz. laskowymi to będzie ok., a możesz dać nawet ziemne albo wcale bo to tylko... zbędne kalorie;)
To mówisz, że i do Ciebie dociera - bosko! Ściskacze, moja Droga Dziergająca:)
Anna-Mario - ja u siebie też nie liczyłam, ale "wziełam się" za siebie po usłyszeniu jakiejś pani, czy pana w TV, kiedy mama mi powiedziała, że ja mówię tak samo... Jeśli... to i na niego przyjdzie pora. A Kydryński to nie tylko głos, to tez emocje:)
Fajnie, ze chęć wróciła, bo moja już trochę odpływa...
Tobie tez dobrej nocy, Anno!
asiejko - dobre prawisz:)
Pyszności u Ciebie :-) a to brownie hmmm porwałabym kawałeczek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCongratulations on your blog is wonderful
OdpowiedzUsuńSkoro mówisz, że szybko się robi, to może któregoś dnia zrobię takie śliczne brownie.
OdpowiedzUsuńDobrze, ż dzisiaj już lepiej.
Ewelajno , podoba mi się i jeden i drugi deser!
OdpowiedzUsuńOba są wyjątkowo apetyczne - brownie z nietypowymi dodatkami ( mniam ! lubię takie ! ) ,
i deser - już samo to , że zawiera mleczko kokosowe jest dla mnie zachętą do spróbowania ( i te słoiczki - są przeurocze ! ) :)
Ewelinko Kochana, obydwa desery wyśmienite! Brownie,ach jak ja je lubię! Tego połączenia jeszcze nie próbowałam, więc trzeba będzie. A krem jest cudowny, cóż za połączenie - bardzo mi się podoba i juz czuję przyjemne mrowienie na języku;-)
OdpowiedzUsuńUściski Kochana i miłego nowego tygodnia Kochana Babeczko:))
Oj chyba za późno zaproszenie Twoje przeczytałam...Następnym razem kto wie,więc uważaj...Teraz to mnie mróz trochę powstrzymuje przed moimi wyprawami.
OdpowiedzUsuńMiłego przedpołudnia!
Od razu mi się jeść zachciało jak popatrzyłam na te wszystkie smakołyki! chyba na śniadanie pożrę tabliczkę czekolady!
OdpowiedzUsuńBrownies z kajmakiem uwielbiam, ale w Twoim jest go tyyyle, że chyba upiekę sobie zaraz. a deser z jabłuszkiem prezentuje się świetnie. pyszne smaki. i ten kardamon i jabłuszka... ach!
a ściereczkę fioletową mam taką samą;)
Ściski!
Obłędne propozycje! To brownie ze spływającą polewą tak apetyczne, że nie daje o sobie zapomnieć :)
OdpowiedzUsuńod samego patrzenia na te zdjęcia mam ochotę zjeść kawałek czekolady :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i bardzo fajne propozycje. Brownie takiego nie robiłam, natomiast kubeczki czekoladowe zrobiłam jeszcze wczoraj (zniknęły zanim zrobiłam zdjęcie :() - przepis pochodzi z mojej ulubionej strony ostatnio La Tartine Gourmand. :) Czy te słoiki w których piekłaś to są zwykłe słoiczki czy jakieś specjalnie? Bo wyglada to obłędnie :)
OdpowiedzUsuńTakie niewymawiane "r" korzystnie odbija się we francuskiej wymowie ;) Dwa cudownie słodkie desery nam tu zaserwowałaś, i co ja mam teraz wybrać? Te słoiczki wyglądają tak prześlicznie i to zdjęcie...ale brownie z kajmakiem też kusi :) Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńMihrunnisa - porywaj, jak się da...!
OdpowiedzUsuńVIAJANDO E PULANDO - thank you!
basiaP - lepiej, choć wiesz jak to jest... A jak brownie zrobisz to daj znać:)
abbra - bardzo się cieszę Twoim zachwytem:)Bardzo:)
Majanko - u Ciebie i u mnie brownie - trzeba by się spotkać tak z dwoma rodzajami i popróbować wspólnie - to dopiero byłoby mrowienie na języku;). I Tobie miłego tygodnia, Babeczko Miła!
Amber - człowiek zaprasza..., wstaje rano, jak ten szczygieł..., czeka..., a u niej mróz, najlepiej tak się wymawiać... A co Ty myślisz, że moje -6 to nie mróz...??? No to się powstrzymuj, ale... nie wiesz co tracisz...;););)
korniczku - ale pożarcie tabliczki czekolady to już nie ta sama rozkosz - poza tym ja nie dałabym rady - nie pożeram tabliczek. Nie pożeraj na śniadanie, bo to nie zdrowo...:)
A ściereczka fioletowa doskonała:)
Paula - to nie to samo...Pozdrowienia!
Misiu - ja tak właśnie myślałam , że z La Taartine - ale szukałm na Tartalette i Canelle szukałam, szukałam i... nie znalazłam - biegnę zatem poszukać i wstawić link.
Tak, Misiu, to zwykłe słoiczki:)
Escapade Gourmande - uczyłam się francuskiego!Dziękuję i pozdrawiam Cię mocno!
A ja chyba do tej pory mam małe problemy z "r" - ale może tylko mi się wydaje, że takowe mam?
OdpowiedzUsuńEwelajno - desery - rewelacja - i brownie! i deserek! wyglądają bardzo, bardzo smakowicie :)
No trafił mi się alergik, sama sobie takiego urodziłam więc nie mogę miec pretensji do nikogo... ;)
OdpowiedzUsuńMój trzylatek jest uczulony nie tylko na mleko i orzechy, ale też na kakao, na szczęście zaczął już jeść jajka, dlatego biszkopt z dżemem śliwkowym będzie w sam raz.
Zaraz ruszamy na zakupy, po składniki na ciasto :)
Czuję się zaczarowana. I ciastem, i deserem... Wszystkiego bym spróbowała w taką spokojną niedzielę... choć i wczoraj mnie nosiło... Może czasem mam dość tego domatorstwa...
OdpowiedzUsuńI na co się tu zdecydować?? Takie to uzalezniające.. chyba podkradnę Ci kawałeczek ciasta i słoiczek z deserem ;) Udajmy, że nie widać różnicy. ok?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco! ;)
moj byl mniej czekoladowy, dlatego zachwycam sie nad Twoimi propozycjami jeszcze bardziej! :-)
OdpowiedzUsuńKochana, masz moje dozgonne uwielbienie za podanie deseru w słoiczkach!!! po prostu genialne :)
OdpowiedzUsuńcudnie też wygląda ciasto, ale jakoś ciągnie mnie bardziej do schłodzonego deseru! nie wiem czy to zasługa kardamonu, wanillii czy może smażonego jabłka, nie wiem. Wiem jedno z pewnością wypróbuję zarówno deser jak i patent ze słoiczkami!
pozdrawiam ciepło!
No Kochana, gdybym ja byla Twoim gosciem to po tych pysznosciach nie zostaloby ani okruszka :) A raczej zostalyby tylo brudne naczynia :)) Nie wiem juz sama co badziej mi sie podoba: czy to brownie czy deser. Robilam kiedys brownie z dulce de leche i bardzo mi smakowalo. Wiec chwytam kawaleczek brownie i uciekam zjesc je w samotnosci (zeby mi nikt nie zabral:))
OdpowiedzUsuńAch, Ewelinko! Tak cudownie czekoladowo kusisz. I tak miło wspominasz... A ja jestem raczej domatorka, lubię w domu, spokojnie, na fotelu, z książką... i czekoladą. ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię mocno!
obie propozycje sa bardzo smaczne.. ale mnie jednak bardziej kusi to brownie... mniam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo kuszące fotki! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńtrzy literki: OMG! Twoje brownie idealny skład. kajmak i orzechy to doskonałe połączenie
OdpowiedzUsuńa deser - brak słów z zachwytu
pozdrawiam
amarrrantko - ale to może być urocze:), wiesz jak to jest z dziećmi... Ja tylko pisałam co czułam wtedy:)Ale... może Ci się tylko tak wydaje...:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
Bellis - a ja myślałam, że to Pan Mąż taki... A trzylatek to już więcej uwagi wymaga... Może mu się zmieni... czego z całego serca życzę:).
Upiekło Ci się?
mikimamo - na łąkę by się chciało, prawda? Poskakało by się i poczatowało z aparatem, prawda? Oj, wiem co czujesz..., ale czarowałam się dzisiaj Twoimi ryjkami i rusałkami i ... oczarowana wyszłam:) I mnie tęskno za ogrodem i za łąką, bo jakie tam perfekcyjnie skonstruowane cuda siedzą.... Jeszcze trochę i się obudzą... Serdeczności, Pani Fotograf:)
Praline - ciasta został jeden kawałeczek i jeden deserek - bierz i przygarniaj, bo... ja już mam przesyt:)
cudawainki - dziękuję za Twoje zachwyty:):):) Wiesz co, zrób do siebie jakieś przekierowanie, Cudawianko Droga, na : stronę internetową, bo ciężko do Ciebie dotrzeć tak w jednym momencie... Ciepło i serdecznie pozdrawiam:)
EVE - dziękuję sercem całym za zachwyty:) Dozgonne uwielbienie...:)- toć rozpłynę się zaraz...;)
A myślę, że ciągnie Cię do deseru dlatego, że mniej słodki i łagodniejszy:)
I ja ciepło pozdrawiam!
Majeczko - a mnie się podoba to, że chciałabyś być moim gościem:):):) i brudne naczynia znaczyłyby tylko, że bardzo smakowało - a to byłaby wielka radość:):):)
Zaytoon - kuszę, kuszę... bo pyszniaste - jeszcze jeden kawałeczek jest, chcesz? Do tej książki i fotela:) Ale ja też lubię fotel i książkę, to znaczy bardziej kanapę, książkę i kocyk:) I jeszcze ciepły kubek z czymś dobrym:)
Olivko i ja ściskam mocno!
aga - jak skusi to niech da znać...;)I ja pozdrawiam !
dagmaro_65 - witaj w mojej skromnej kuchni:) Dziękuję za pozytywną ocenę!
Kaś - serduchem całym dziękuję za Twoje zachwyty:) I mocno pozdrawiam!
Oj cudownie pyszne propozycje! ja wybieram tę bardziej czasochłonną, choć kajmak uwielbiam, ale tym razem deser mnie porwał:) Dziękuje Ci bardzo za udział w Czekoladowym Weekendzie:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń....O RETY!!!!!!!!!!!!!! obledne fotki,cudne te desery,zarowno ciasto,jak i ten deserek-po prostu mozna grzeszyc bez konca.....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pan Mąż jest ideałem kulinarnym - niewybredny, wszystko zje, pochwali, a w weekendy jeszcze sam ugotuje i upiecze chleb :) Na szczęście alergikiem jest tylko wziewnym, nie pokarmowym.
OdpowiedzUsuńZ synkiem troche gorzej, ale też mam nadzieję że z czasem wyrośnie z alergii.
Nie upiekłam jeszcze, bo znalazłam tylko mleko skondensowane i muszę je ugotować. A wczoraj walczyłam w jakąś dziwną niemocą, wirusową chyba. Ale dzis od rana zabieram się do roboty :)
atinko - udział w święcie Czekolady był dla mnie wielką przyjemnością! POzdrawiam i ja serdecznie!
OdpowiedzUsuńGosiu - jak się cieszę, że wracasz...! Twój sernik obłędny! Serdeczności moc dla Ciebie!
Bellis - łał...! To tylko się cieszyć:)I jeszcze upiecze chleb...:) Pozazdrościć:):):)
A synkowi (i Tobie)życzę, aby to wszystko poszło precz i aby wyrósł.
Buziki, Droga Bellis, i przyjemnej pracy:)
Naprawdę, ciężko mi patrzyć na ten brownie i nie spróbować!! Cudownie wygląda!!:)Uścisk!!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać,że jest to uczta zarówno dla oczu jak i ciała:) Zazdroszczę tych wszystkich pyszności i podziwiam niezwykle apetyczne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSłodziutkie Okazje - to zakasuj rękawy... i piecz, bo to naprawdę szybko, a jak nie ma kajmaku to można bez. To, co prawda, nie to samo, ale smak ciasta jest pyszny:)
OdpowiedzUsuńSzarlotku - a ja u Ciebie zazdroszczę i podziwiam i bardzo Ci dziękuję za taki zachwyt - od takiej Mistrzyni słyszeć takie pochwały to sam zaszczyt:)
Jakiez sliczne te Twoje 'pots de crème'! Urocze :) I ten dzbanuszek na pierwszym zdjeciu! Chetnie bym taki przgarnela ;))
OdpowiedzUsuńI podpisze sie pod Escapane Gourmande - to niewymawiane 'r' przydaje sie potem w nauce francuskiego ;) A tak na serio to gratuluje samozaparcia! Swietnie, ze poradzilas sobie tak calkiem sama!
Pozdrawiam serdecznie! I dziekuje Ci za udzial w czekoladowaniu :)
Bardzo fajne deserki! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiesz Ewelajna, slowo "Rrrobert" jest trudne, tam sa az dwa "r" :D
OdpowiedzUsuńBrwnies z kajmakiem brzmi jak podwojne szczescie, a sloiczki ma krem - rozkoszne sa, powiem Ci!
Bea - dziękuję! Dzbanuszek pamięta jeszcze moje dzieciństwo:)
OdpowiedzUsuńA z francuskiego zdawałam maturę:). Od tamtej pory jeszcze zostało mi kilka odmian czasowników w głowie i... tyle...
Udział w Czekoladowaniu był przyjemnością wielką, gdyby nie on pewnie nie skusiłaby się na robienie tych właśnie słodkości. Wiem, że to już tyle lat, ale to był mój pierwszy raz i bardzo się cieszę Twoim pomysłem:)
Kuba - oj, bardzo, bardzo fajne:) I ja pozdrawiam:)
buruuberii - do tego "Rrrrobert" to musiałam się tak mocno "zasadzać" i napinać cały mój aparat mowy, że mówię Ci... jak operacja...:)
A brownie tak samo smakuje, to w słoiczkach również:)
Upiekłam nareszcie to ciasto, jest PYSZNE!!! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBellis - ale się cieszę! Smacznego:)
OdpowiedzUsuńTydzień temu zrobiłam brownie wg tego przepisu - jest rewelacyjne! Cała rodzina tak się zajadała, że w ostatni weekend piekłam jeszcze raz ;) dziękuję za przepis i inspirację, Ewelajno! :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło!
:D
OdpowiedzUsuń