Witam was w Nowym Roku. Dziękuję za wszystkie życzenia, które od Was otrzymałam. Cokolwiek spóźniona przychodzę, ale niezmiennie życzę Wam wszystkiego co najpiękniejsze! Marzeń i postanowień spełnienia (jeśli takich dokonaliście), uśmiechu w sercu i zmarszczek tylko śmiechowych, długich i ciekawych wieczorów, poczucia wyspania po obudzeniu… i czasu, czasu czasu na te wszystkie spełnienia marzenia i zamierzenia. Tego życzę i Wam i sobie a ja postanawiam…, postanawiam w tym roku odbierać rzeczywistość z wdzięcznością. Trzymajcie za mnie kciuki.
Pod choinka znalazłam palnik, więc wybór tego deseru był oczywisty.
Bo czy mając już taki sprzęt można się oprzeć kremowej mandarynce pod chrupiącą skorupką…???
Mandarynkowy crème brûlée (inspiracja: Tartalette)
5-6 porcji
2/3 szklanki cukru
3 jajka
6 żółtek
3 płaskie łyżki mąki
115g masła roztopionego i ochłodzonego
starta skórka z dwóch mandarynek
2/3 szklanki soku z mandarynki
1 łyżka Grand Manier
łyżeczka cukru na każda kokilkę
1. Jajka i żółtka ubij w dość dużej misce na jasną “wstążkę” – tak, jak na biszkopt, aż krem będzie jasno żółty. Następnie dodaj masło i mąkę i dokładnie wymieszaj. Później sok i startą skórkę z mandarynek.
2. Krem umieść na średnim ogniu i podgrzewaj do zagęszczenia stale mieszając przez 5-8 min. Nie dopuść do zagotowania. Zdejmij z ognia, dodaj Grand Manier.
3. Włóż do przygotowanych wcześniej foremek (u mnie 5 o średnicy 7,5cm). Każdą z nich przykryj folią, aby masa nie przyschła od góry. Ostudź, następnie wstaw do lodówki. 4 Przed podaniem wyjmij z lodówki, posyp łyżeczką cukru i przez kilka chwil “opiekaj” specjalnym palnikiem aż cukier się rozpuści i stanie się chrupiącą skorupką.
Jeśli nie masz palnika możesz wstawić krem pod mocno rozgrzany grill w piekarniku i zapiekać krem z cukrem przez kilka chwil aby osiągnąć ten sam efekt.
Ja bym się nie oparła takiemu deserkowi, zwłaszcza dziś ;)
OdpowiedzUsuńAle przepiękny!
OdpowiedzUsuńNo, że brulee z mandarynek to się zdarza, ale zdjęcia takie ślizne są naprawdę niesamowite!:)
Ja mam dziś z kilogram pomarańczy ale chyba zjem same;). Piękne zdjęcia.
crème brûlée jeden z moich ulubionych deserow! aczkolwiek nie jadlam jeszcze z mandarynkami!
OdpowiedzUsuńEwelino,początek 2012 dzięki Twojemu postowi i Twoim zdjęciom jest dla mnie piękny.
OdpowiedzUsuńCUDOWNE!
Mnie Mikolaj w tym roku zaskoczyl niesamowicie, ale palnika pod choinka nie znalazlam, choc przyznaje, ze przydalby sie. I ten przepis jest chyba ostatecznym juz argumentem, by sobie wreszcie go sprawic... Piekne zdjecia i slowa, postanowienie zas takie troche i dla mnnie. Wdziecznosc, piekne slowo a czasami wyczyn nawet :-) Odpisze, jak tylko uporam sie z zadaniami Orkiestrowymi, Buziaki gorace, Kochana.
OdpowiedzUsuńAnna
Mmm, wygląda smakowicie!!! piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Napatrzeć się nie można...! ;)
OdpowiedzUsuńWygląda bosko! A zdjęcia są tak piękne, że nie mogę oderwać oczu:)
OdpowiedzUsuńNiezwykle kuszący :D
OdpowiedzUsuńniezwykłe
OdpowiedzUsuńMnie Mikołaj tak nie rozpieszcza - a szkoda :(
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł i piękne mandarynki, kokilki i łyżeczki - profesjonalizm!
pozdrawiam
Piękne zdjęcia! Zastanawiałam się ostatnio, co by tu zrobić z mandarynkami, więc to wydaje mi się być strzałem w dziesiątkę :) Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńwyśmienity deser :) i piękne po stokroć zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDeser niesamowicie apetyczny i idealne na te deszczowe dni. Życzę wytrwania w postanowieniach!
OdpowiedzUsuńAle cudny deser! Wygląda tak kusząco, do tego mandarynkowy, pycha:)
OdpowiedzUsuńOj zjadłabym taką..
OdpowiedzUsuńOd dawna myślę nad creme brulee :)
Pozdrawiam!
Przepiękne zdjęcia, a to pierwsze to mistrzostwo. Dziękuję Ci za życzenia i niech Twoje plany i marzenia się spełniają.
OdpowiedzUsuńJuż martwiłam się ,ze cię UFO porwało. Jak dobrze ,ze jesteś. Nowy Rok zaczęłam od okropnej infekcji ale juz ma się ku lepszemu i zabieram się za pieczenie szarlotki dla mojego cistkożercy bo włanie wraca z Belgii. Radości w Nowym Roku i oby spełniło Ci się MARZENIE........ {wiesz jakie}
OdpowiedzUsuńA właśnie dzisiaj rozmawiałam z koleżanką o zakupie naczyń do robienia takiego cuda. Ale zupełnie nie pomyślałam o palniku :-)
OdpowiedzUsuńNo cóż chęci są nadal.
Pozdrawiam noworocznie :-)
Ewelino rewelacja. A zdradzisz jaki to palnik i jak się sprawdza? Słyszałam, że różnie z nimi bywa, a planuję zakup już od jakiegoś czasu.
OdpowiedzUsuńnie jestem wielką fanką tego deseru, ale na ten w Twojej wersji nie trzeba by mnie było namawiać ;)
OdpowiedzUsuńEwelinko, jak tu pięknie, jak tu ciepło. Chciałabym być teraz u ciebie i razem z Tobą delektować się tymi pysznościami:)
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Cudowne, soczyste zdjęcia! Kocham mandarynki.:)
OdpowiedzUsuńCreme brulee mandarynkowe to musi być coś wspaniałego:).
A palnik świetna sprawa:)
piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńmarzę, by móc zasiąśc z Toba w takiej uroczej, nastrojowej scenerii i móc delektowac się tym wspaniałym creme brulee.
Fantastyczny! Wygląda tak pięknie, że po prostu wiem, że nie mogłabym mu się oprzeć!
OdpowiedzUsuńMasz rację Ewelajno - takiemu deserowi nie sposób się oprzeć !
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku ! :)
Magdo - :). Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAtrio - dziękuję:). Zjedzenie samych mandarynek to najlepszy pomysł:)
Est-Ouest - witam Cię w mojej kuchni:)ja tez dopiero pierwszy raz jadłam mandarynkowy.
Amber - moja Bursztynowa Droga aleś mi tu pięknie napisała...:)
anno - ja jestem ciekawa Twojego podchoinkowego zaskoczenia.
Tak wdzięczność to takie lekkie słowo a niesie taki wielki ładunek. Uporaj się, uporaj, ja tu robię swoje i czekam spokojnie:) Uścisków moc!
Dominiq81 - witaj u mnie i dziękuję pięknie!
Kasiu - dziękuję, patrz sobie o woli:)
Mar - Twoje oczy, które nie mogą się oderwać są dla mnie nagrodą:)
slyvvio - i taki właśnie jest smak...
@Piniato - witaj, witaj tutaj u mnie:). Dziękuję:)
dream-about-muffins - to może mu podpowiedz... jakoś delikatnie... Dziękuję ślicznie za Twoje słowa:)
Dominiko - ciekawa jestem czy uda ci się zrealizować plan... I ja Cie pozdrawiam!
Kasiu - wyśmienity:) Dziękuję:)
Kamilko - dziękuję, na deszczowe w sam raz i na każde inne, gdyby przyszły śniegowe to nie miałabym nic przeciwko.. Postanowienie balansujące na krawędzi... Pozdrawiam ciepło!
Tyno - dziękuję:)
Pralinko - dziękuje ślicznie i mocno dziękuję za Twoje indywidualne życzenia, to było naprawdę miłe:). Dziękuję, że pamiętałaś:)
lo - to ja dziękuję. Niech się spełniają moje i Twoje:) Uściski!
milko - a ja podobnie myślałam o Tobie;). Dobrze, że już jesteś, a infekcja poszła precz... Szarlotka... To Ciastożerca aż tak daleko wybył...? Pewnie już teraz to połowę "wciągnął" ze smakiem:)
OdpowiedzUsuńOby się spełniło... dziękuję z całego serca, ze o mnie myślisz:)
POLALO - a widzisz... Właściwy post we właściwym miejscu:) Mam zaległości u Ciebie, muszę zajrzeć:)
kabamaigo - dziękuje , to ja Ci wrzucę linki, ale zobacz jakie różnice w cenie... Mam nadzieję, że się przydadzą.
http://sklep.technica.pl/cukiernia_akcesoria_cukiernicze_palniki_do_karmelizowania/palnik_gazowy_do_creme_brul_e_50x190_mm_hendi_198209-17116.html
http://www.gastrosilesia.pl/palnik-gazowy-do-creme-brulee.html
http://www.sklep.eskot.pl/pid,5448,cid,73007374,print,,product.html?email=question
http://www.aledobre.pl/1137,Palnik_gazowy_Lurch.html
zauberi - myślę, że gdyby taki został postawiony przed Tobą, na pewno byś się nie oparła:)
korniczku - nawet nie wiesz jak mi miło... - zapraszam...:)
Majanko - soczyste - ale ładnie je nazwałaś, dziękuję:). Już kombinuję jak go wykorzystać w inny sposób:). Uściski, Majanko!
Karmel-itko - u mnie tak ciemno, bo... na dworze mrok... , dziś od rana podobnie, zapraszam:)
burczymiwbrzuchu - oj, nie mogłabyś, nie mogła:):):), sama świadomość skorupki powoduje wzmożoną pracę ślinianek...
abbro - nie sposób... Dziękuję i moc spełnień dla Ciebie, Abbro, na te kolejne, nowe miesiące!
No nie, jak ma się palnik, to nie można się oprzeć - wybór obowiązkowy. A zdjęcia powalające - uwielbiam taki kontrast.
OdpowiedzUsuńTobie też życzę spełnienia marzeń w tym roku, niech będzie jak najlepszy :)
Mikołaj wiedział, kto dobrze spożytkuje palnik:) .... deser cudowny ...ujęłaś mnie pierwszym zdjęciem ...:)
OdpowiedzUsuńoj, szkoda, że do Mikołaja jesz cze tak daleko...może się trafi jakaś inna okazja?.. piękne zdjęcia, a postanowienie bardzo mi się podobs:)
OdpowiedzUsuńWspaniały deser Ewelajno ;) To na pewno będzie udany rok!
OdpowiedzUsuńTaki wspanialy deser dobrze wrozy na nowy rok!
OdpowiedzUsuńpyszności! uwielbiam creme brulee, a taki mandarynkowy brzmi niezwykle kusząco:)
OdpowiedzUsuńurokliwe zdjęcia, aż zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńpiekne zdjecia:) creme brulee fantastyczny:)
OdpowiedzUsuńEwelinko dzięki. Dobrze widzę, że tam są dwa rodzaje? Hedni i Lurch? Czy tylko mi się wydaje, że to dwa? Bo wyglądają identycznie? A Ty zadowolona jesteś z tego co masz?
OdpowiedzUsuńOj, to trafił Mikołaj z prezentem :))) Ewelinka, zdjęcia takie aż malarskie, piękne, światło na nich piękne!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :-)
Cudowne zdjęcia,a i deserek pysznie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńooo... o takim jeszcze nie słyszałam, chętnie przepis wypróbuję ... mmm... mandarynki :)
OdpowiedzUsuńJa też od razu po zakupie palnika pobiegłam piec tartę z creme brulee, żeby móc sobie poszaleć z ogniem do woli. ;) A zawartość Twoich kokilek wygląda ogromnie smakowicie, podoba mi się dodatek mandarynki. Owocowo.
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę wypróbować ten mandarynkowy przepis bo zapowiada się wspaniale:)
piękne zdjęcia Ewelinko, brawo! :) Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńUsagi - już kombinuje co następnego opalić;), bo tak mnie wciągnęło:). Super, że zdjęcia Ci się podobają, to skrzydeł dodaje:). Dziękuję, niech Tobie tez się spełnią , moja Droga, bo są...hmm... powalające:)
OdpowiedzUsuńJolu Szyndlarewicz - oj wiedział, wiedział. Wiesz, że z tym zdjęciem mam tak samo;)
basiuP - życzę aby na tę najbliższą - imieniny, urodziny... - "Mikołaj" sprezentował Ci palnik:). Dziękuję i mam zamiar spełniać to postanowienie:)
agnieszko - dziękuję i ufam...!
Maggie - a wiesz, że to fajny tok myślenia:)
goh. - uhm... pyszności...:)
fotografie weselny - witam Cie w mojej kuchni:). Taki komentarz od Ciebie to wielka NAGRODA - ogromnie dziękuję:)
aga - dziękuję, polecam Ci, bo pyszny:)
kabamaigo - chyba dlatego wrzuciłam, że są identyczne. Na moim nie ma żadnej firmy, ale raczej był droższy niż tańszy... Wiesz, ja nie mam porównania, ale z tego jestem zadowolona. Już planuje kolejne creme:)
moniko - trafił jak nie wiem co! Jestem ogromnie zadowolona:). Malarskie mówisz - ale ładnie:)Jak dobrze Cie widzieć:)- uściski!
atinko - jak miło, że wpadłaś:) - dziękuję, już nie mogę doczekać się kolejnego...:)
Aga w kuchni - witaj u mnie w kuchni:). A widzisz - polecam, bo nie trzeba go zapiekać:)
Zaytoon - taka tarta tez mi się marzy... Jednak najpierw jeszcze będę robić małe porcje:). Mandarynki tak super, jak Twój boski sernik pomarańczowy!
Konwalie w kuchni - dziękuję, daj znać, jak wypróbujesz i powiem Ci, ze ja dawałam dwie łyżki likieru pomarańczowego, ale to było trochę za dużo.
asix - dziękuję i ja Cię, Asix, pozdrawiam ciepło!
Ewelajno, dziękuję za tę wskazówkę:)
OdpowiedzUsuńSkąd wiedziałaś, że korciło mnie żeby dodać trochę więcej likieru??
Ewelinko, zakochałam się w Twoich mandarynkowych zdjęciach od razu - jak tylko wrzuciłaś jedno z nich na fb :)
OdpowiedzUsuńCreme brule mandarynkowy - marzy mi się ten deser... Tylko najpierw muszę upolować palnik, bo chyba faktycznie warto :)
Pozdrawiam najserdeczniej! :*
Trzymam kciuki Ewelajna, a do tego zycze udanego "panikowania" ;-)
OdpowiedzUsuńPS. Ach taki krem...
Konwalie w kuchni - bardzo proszę:) Skąd wiedziałam...? Mnie też by korciło...;). Ot, taka przypadłość...;)
OdpowiedzUsuńnat. - Natalio, miłe to ogromnie:). A palnik warto, warto, już mi się marzy kolejny crem... - już wiem jaki...
Czasu...!
buruuberii - dziękuje za kciuki:) i ja Ci dam "panikowania"...;););). Zobacz co robi jedna literka... A swoją drogą ciągle poprawiam swoje komentarze, bo często zamiast że piszę "żę", już nagminnie robię "ą" zamiast "a", albo przestawiam literki. Co ja się w tym mam ze sobą..., mówię Ci...
p.s. Jak przyjedziesz, to Ci taki zrobię:)
Eweilna, przepraszam Cie za to "panikowanie" - to neisamowite, bo zazwyczaj wychodza slowa bez sensu, a tu takie ladne sie udalo :)) Tez robie straszne literowki i niedbale pisze, wiec sie dobrze rozumiemy, mamy same ze soba cyrk, oj tak. :*
OdpowiedzUsuń