czwartek, 24 maja 2012

Mój długo wyczekiwany powrót i ilustrowana opowieść o sadzeniu ziemniaków


IMG_1481

Dusza zszargana tęsknotą wreszcie się doczekała. Bardzo się cieszę! Mam internet! Podłączone kabelki wreszcie działają! Mam WAS i spotkania z Wami:) i I tyyyle zaległości…! Obawiam się, że o wszystkim nie uda mi się opowiedzieć.
Za mną pierwsza noc w nowym mieszkaniu, pierwszy wypiek w nowym piekarniku(chałka:)) i pierwsi (drudzy i następni…) parapetówkowi goście. Za mną pierwsza, mająca niezwykły, bo przeszywający zimnem urok kawa na balkonie, bo kiedy w całej Polsce były UPAŁY, u nas było zaledwie 11 stopni - aż do zeszłego tygodnia – uwierzcie… Za mną kwiecień, pierwszy rabarbar( z którego wciąż korzystam) i młodziutka rzodkiewka oraz upajający zapach bzów, które wciąż jeszcze na moim stole.
Teraz chcę zrobić taki miesięczny… krok w tył i pokazać Wam jak sadziliśmy ziemniaki. I choć te wczesne – przede wszystkim różowe i czarne – mają już po 15 cm, to mam nadzieję, że, choć niektórych z Was, zaciekawi ta zdjęciowa opowieść.

sadzenie ziemniaków

Pamiętacie Kaśkę - Baśkę? Bo powiem Wam w tajemnicy, że żona pan Z. to Barbara i jak jej nie ma, to Kaśka nazywana jest Baśką... Pamietacie post o wykopkach? Zatem w sobotę, 28.04, Kasieńka, Basieńka, wraz ze swoim Panem Z., zaszczyciła nas znów swoją obecnością.

IMG_1624IMG_1484

Tym razem najpierw bronowała, aby spulchnić ziemię,

IMG_1489

a my (moja mama, mój brat i ja) przygotowywaliśmy wapno do rozsiania, aby odkwasić glebę i dostarczyć jej niezbędnych mikroelementów.

IMG_1508

Wyobrażacie sobie nas z wiadrami pełnymi wapna pod pachą i durszlakiem, czy rondelkiem w drugiej, walczących z lekkim wiaterkiem tak, aby nie zawiewało na nas?

sadzenie ziemniaków1 sadzenie ziemniaków2Kolaże3

Chichraliśmy się i uciekaliśmy przed wiatrem(choć był naprawdę lekki) zabielając co raz to większą przestrzeń, a wszystkiemu przyglądały się biedronki, które bardzo licznie hasały po kwitnących na biało i różowo czereśniowych drzewach.

IMG_1557

Kasieńka brnęła przez te wapienne śniegi dzielnie słuchając ( i nie słuchając…) poleceń Pana Z.,


IMG_1533
sadzenie ziemniaków5IMG_1573

aż dołownikiem zrobiła dołki na całej przestrzeni.

sadzenie ziemniaków6IMG_1606sadzenie ziemniaków7

Wrzucaliśmy w nie ziemniaki, a każdy został stosownie przydeptany. Po czym Kasia, przy pokrzykiwaniach Pana Z., poredliła wszystko pięknie,

IMG_1614..
odpoczęła... i….
sadzenie ziemniaków4

pojechała do domu.


IMG_1642

A my upraliśmy rękawiczki i umyliśmy się.

IMG_1655

Michał sprzątał wiadra i taczki, a ja nazrywałam garść pokrzyw i pęczek rzodkiewek. Pokrzywy sparzyłam i oderwałam im listki. Połączyłam to wszystko z twarożkiem, dużą ilością śmietany, solą i świeżo zmielonym pieprzem i podałam razem z kanapkami z maminym chlebem. Do tego była bardzo zasłużona kawa zrobiona przez mamę i radość z dobrze wykonanej roboty.

sadzenie ziemniaków8sadzenie ziemniaków9sadzenie ziemniaków10

Później jeszcze koszenie trawy, zimne jabłkowe piwo i takie tam ogrodowe sprawy, które nigdy się nie kończą... Cudnie było...! Jak ja lubię takie weekendy!
Teraz oczekujemy na wczesne ziemniaczki - to już w lipcu!

IMG_1770

Cieszę się, że już jestem! Cieszę się, że Wy jesteście! bardzo mi Was brakowało!

38 komentarzy:

  1. O jaka piękna wciąż jest Kaśka i Ty jak zwykle tak pięknie opisujesz to co zwykłe, aż staje się niezwykłe:) Ale jeść pokrzywę? Brrr...;)
    Ewelinko witaj w wirtualnym świecie. Pozdrawiam ze Szczecinka.Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. Brakowało Cię, Moja Droga, już się martwiliśmy, że Cię pochłonęło urządzanie mieszkania do reszty :)
    Miło przenieść się z Tobą w sielsko-wiejskie klimaty, dla mnie zawsze chyba wieś będzie taka się wydawała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. NARESZCIE!
    nie denerwowalam sie bardzij niz zwykle, bo wiedzialam (mniej wiecej) co sie dzieje, ale to sie taaaaak dluzzzzzzzzzzyylooooooo...
    Piekna opowiesc i wyjatkowe oko, niezmiennie, do wynajdywania prostych i niewymuszonych kadrow, a przez to wlasnie tak pieknych...

    Buziaki, Kochana

    Jak dobrze, ze wrocilas :-)

    Anna

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Kochana!
    Nareszcie jesteś, bardzo się cieszę:)).
    Radosna opowieść, miło się czytało i oglądało. Choć przyznam szczerze,że mnie ogródkowe prace za bardzo nie wciągają (dlatego mam tylko zioła w skrzynce na balkonie i mam nadzieję,ze wyrosną), ale zdjęcia Twoje uwielbiam oglądać :).

    Kaśka jest śliczna, piękne zdjęcia z nią w roli głównej. Ma cudne te kopytka obrośnięte i ten biały pasek na łbie. :)
    Fajne zdjęcie z odjeżdżającą Kachną.

    Jedzonko z pokrzywami, wow, super! :))
    Kochana, pracowity miałaś weekend, ale z rodzinką, super :)

    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale piękna relacja :)
    a Kaśka jaka urokliwa, aż szkoda jej do takich prac pociągowych.
    Przypomniały mi sie czasy dzieciństwa i sadzenie ziemniaków...

    OdpowiedzUsuń
  6. Wlasnie wczoraj myslalam o Tobie i zastanawialam sie gdzie przepadlas :) Ciesze sie, ze wrocilas :)) Fajne jest takie sadzenie ziemniakow. Ja niestety nie sadzilam za to bieralam namietnie prawie co roku bedac u babci :) I musze pryznac, ze sprawialo mi to przyjemnosc. A Kaska sliczna. Uwielbiam konie :)

    Usciski.

    P.S. Wszystkiego dobrego na nowym mieszkaniu. To w PL czy DE?

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy - Magdalenuś, brakowało mi Cie i tutaj:). Pokrzywa sparzona już nie parzy, jest tylko troszkę gorzkawa, ale ile żelaza...! Uściski i mam na dzieję, że do niedzieli, albo soboty!

    Jo - mi tez Ciebie brakowało, muszę nadrobić zaległości u Ciebie:). Wieś jest sielska, ale na sielskie chwile trzeba zapracować, na szczęście ta praca daje radość i cudne owoce:)

    anno - nareszcie, nareszcie, nareszcie!!! Te wszystkie kadry w biegu(zawieszanie aparatu na drzew i znowu szybkie zdejmowanie, później biegnięcie aby zrobić z 3 ujęcia i tak tylko w króciutkich przerwach, ale coś się udało:):):), bo ja mogłabym tak cały czas, ale trzeba było pracować, w końcu mieliśmy tylko trzy pary rąk do roboty (razem z rękami pana Z. były 4). Ja też się cieszę, moja Kochana, i mam tyle zaległości u Ciebie..., że aż się na to cieszę:). Ściskam Cię najmocniej jak potrafię, moja Anno Kochana, i cieszę się, że się cieszysz!!!

    Majanko - ja też, ja tez ja też:). Mnie kiedyś prace ogródkowe nie odpowiadały, delikatnie mówiąc, ale ZAWSZE musiałam je wykonywać. Teraz robię to z wielką przyjemnością:). A jak owoce tej pracy mogę jeszcze uwiecznić, to już jestem w pełni szczęśliwa:).
    Trzymam kciuki za zioła w doniczkach!
    Z odjeżdżającym wozem też lubię:)
    Pozdrowienia, Majanko, najlepsze!

    Jagodo - mocno Ci dziękuje, bo nie każdy lubi czytać o takich przyziemnych sprawach:). Kaśka tylko od czasu do czasu wychodzi w pole:). Pozdrawiam Cię ciepło!

    majko - dziękuje za ciepłe myśl, ja je czułam naprawdę:).
    Zbieranie ziemniaków nawet ciekawsze:). Przynajmniej dla mnie:).
    Uściski przyjmuję i z radością odwzajemniam:*
    p.s. PL:), choć moje myśli wędrują do DE z różnych powodów...

    OdpowiedzUsuń
  8. Kto by pomyślał, że z pozoru zwykła opowieść o sadzeniu ziemniaków może tak wyglądać :). Cudne zdjęcia, piękna Kaśka i tyle radości w tym wpisie :).

    OdpowiedzUsuń
  9. A nam brakowało Ciebie, dobrze że już wróciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się, że jesteś!uwielbiam Twoje kulinarne i nie tylko opowieści:-)
    Przypomniałaś mi moje dzieciństwo..Kaśka boska po prostu!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewelinko wspaniale, że już jesteś.
    W tym roku, na początku maja, moje dzieci pierwszy raz w życiu sadziły ziemniaki. Wprawdzie bez konia i bez wapna, ale sadziły i coś czuję, że jesienią będą smakowały bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj :)
    brakowało mi Twoich zdjęć - wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  13. Ewelinko, miło, że wróciłaś, bo u Ciebie nawet zwykłe opowieści brzmią tak niezwykle. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj ponownie w sieci;) Brakowało Twoich pięknych zdjęć:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewelino droga, cieszę się, że jesteś i ze zaczynasz tak piękną fotorelacją. Oglądam ją już trzeci raz i chłonę za każdym tak samo.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ewelajna, wspaniala opowiasc-relacja! Cofam sie lata wstecz i czuje sie jak dziecko, ktore przygladalo sie sadzeniu ziemniakow (a moze nawet sadzilo, bo juz nei pamietam)... Zdjecia przepiekne! Usciskow moc :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kaska sliczna:) piekne foto!!!! pa

    OdpowiedzUsuń
  18. Ewelinko, dobrze że jesteś!
    Zdjęcia, jak zwykle, piękne.
    Historię ziemniaków znam doskonale, sama nie dalej jak tydzień temu traciłam kręgosłup, plewiąc całe stajonko, to samo, na którym jesienią "mietałam gnój" :) Lubię to i cieszę się, że nie ja jedna!

    OdpowiedzUsuń
  19. Kochana kobieto z dalekiej północy tu http://bytheway10.blogspot.com/2012/04/ewelajna-dziekuje.html dziękuję Ci za paczkę.
    I tutaj teraz też za nią dziękuję.
    Dżem wspaniały. A zresztą całość niespodziewana więc tym bardziej cudowna.
    EWELAJNA DZIĘKUJĘ!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Zaległe urodzinowe buziaki Ewelinko kochana!!!Jak dobrze, ze juz wróciłaś. Życzę Ci tego wszystkiego radosnego, co może dac przyszłość . No i wpadniemy na parapetóweczkę....

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo się cieszę ,ze wreszcie powróciłaś. My tez zapracowanie- wyjazdy słuzbowe i prywatne. Mamy mszyce na czeresniach- ratunku, poproszę o parę biedronek od Mamy.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nareszcie jesteś!!! :)
    wszystkiego dobrego w nowym mieszkanku - znam to miłe uczucie bycia u siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Evitaa- cieszę się, że Ci się spodobała i, że znalazłaś tam moja radość, bo tak właśnie było:). W tych czasach coraz więcej zwykłych rzeczy i spraw staje się niezwykłymi…

    Karolino – nawet nie wiesz jak miło czytać takie słowa…:). Może po to była ta przerwa…;)

    Olu_83 – jeśli wzbudziłam i przypomniałam uczucia, które nosisz gdzieś głęboko w sercu, tak, jak Tyn mi o tym napisałaś, to jest to dla mnie wielki prezent:)

    kabamaigo - dziękuje Ci za dobre sowa:).
    No to mieliście świetna zabawę:). Pewnie, że własnoręcznie zasadzone będą bardziej smakowały!

    c.d. odp. nastąpi:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Kochana niesamowicie cieszę sie, ze wróciłąś ...brakowało mi Twoich zdjęć i postów, z których aż bucha energia:)
    Piękny konik ....też nam kiedyś podobny sadzil ziemniaki:)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ewelinko witaj wreszcie. Rzadko tu u Ciebie piszę, ale bardzo lubię tu do Ciebie wpadać by czytać i nacieszyć oko pięknymi zdjęciami. I tym razem znów piękna fotorelacja. Kaśka piękna :)
    Życzę wszystkiego dobrego w nowym domu. Ja też od niedawna na swoim więc wiem doskonale ile to kosztuje pracy, czasu, ale też ile przynosi radości :)
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Choc ja jestem rzadkim gosciem ostatnimi czasy w internecie generalnie,to sie zastanawialam,gdzie jestes,jak Cie nie ma .....a tu prosze,tajemnica sie rozwiazala :)niech Ci sie wspaniale mieszka w Nowym Domku.....jak zwykle przepiekne zdjecia i przewspaniala opowiesc....
    Usciski i milego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak Ty tyle zdjęć narobiłaś to ciekawa jestem kiedy pracowałaś? :)) Piękna opowieść, piękne zdjęcia i Kaśka piękna (wiadomo, jak każda :)).
    Gorące pozdrowienia i już nie znikaj :*

    OdpowiedzUsuń
  28. To wspaniale Cię widzieć na blogu z powrotem i do tego z taką dawką ciekawostek:) Czekam na następne

    OdpowiedzUsuń
  29. Jswm – cieszę się, że i Ty tu jesteś:). A do tego takie miłe słowa mi posyłasz:)

    Kamilko – miła Dziewczyna z Ciebie – dzięki wielkie!

    Nemi – mówisz??? Eee… Mam uwierzyć? Dziękuję Ci ślicznie za dobre słowa:)

    buruuberii – cieszę się, że dzięki moim zdjęciom mogłaś stać się dzieckiem:). I ja CI za to dziękuję:). Na pewno pozwolili Ci wrzucić choć kilka ziemniaków do dołków – jestem przekonana:)

    blaubeere- ślicznie dziękuję:). Twoje wykrzykniki sprawiają dużo radości:)

    Bellis – dziękuje za Twoje przywitanie:). Sadzenie ziemniaków, sianie i wyrabianie ziemi, a później doglądanie i oczekiwanie na plony… Co roku to samo, a co roku sprawia radość:). Ale powiem Ci, że jak do mnie mówisz „stajonko” i „miotałam gnój” to ja kompletnie nie wiem o czym mówisz… Przetłumaczysz?

    POLALA POLALA – Kochana Kobieto z Wielkopolski:). Ależ się cieszę! Muszę do Ciebie zajrzeć, bo miesiąc to… za długo, aby nie zaglądać:). Uścisków moc Ci przesyłam!

    milko – Kochana – toć z tymi urodzinami dopiero oktawa się skończyła;). Dziękuję Ci za pamięć:) :).
    Mszyce na czereśniach to katastrofa… Może jeszcze biedronki się pojawią – czego z całego serca Ci życzę! A na parapetóweczkę zapraszam!

    Angeliko – dziękuję! Czuję Twoją radość:). Do swojego wciąż się przyzwyczajam… Nie wiem kiedy nastąpi ten moment, że poczuję się „u siebie”. Tobie życzę jak najlepszego tego właśnie poczucia bycia na swoim:). Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Jolu Szyndlarewicz – i ja się cieszę, bo mi też brakowało tego wszystkiego – kontaktu i Waszej obecności. Cudownie, ze tak odbierasz moją energię, bo tak właśnie jest i było – do dziś się cieszę tamtym dniem i każdym następnym spędzonym w obecności ziemi i roślin:).

    urtical – ależ mi tu miło piszesz:). Cieszę się, że przekazujesz mi swoje odczucia i cieszę się życzeniami:). Tobie tez życzę wielkiej przyjemności mieszkania we własnym mieszkanku:). Bukiet całusów Ci posyłam!

    Gosiu – jak rzadki Gość napisze mi takie miłe słowa, to to jest dla mnie wielki prezent:). Dziękuję i witam mocno jeszcze raz! Dziękuje za życzenia! Wszystkiego dobrego dla Ciebie!

    onionchoco – zdjęcia były w międzyczasie:). Pracowałam, pracowałam:) Serdeczności mnóstwo Ci posyłam i cieszę się jak Cię tu widzę!

    Ivko – niezmiernie mi miło to czytać – tym bardziej powinnam się starać, ale czas… paskudnik nie pozwala…:(. Serdeczności Ci posyłam!

    OdpowiedzUsuń
  30. Aniu Włodarczyk - zapodziałam Cię... Dziękuję, że i Ty się cieszysz, nawet nie wiesz jakie t miłe, a do tego trzeci raz...! No, no... Serdeczności, Drga Truskawkowa!

    OdpowiedzUsuń
  31. U Ciebie na blogu nawet sadzenie ziemniaków wygląda jak świetna zabawa, potrafisz to pięknie fotografować i opowiadać o tym :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Piękna relacja!
    Miło, że już jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Parycjo - bardzo spóźnione, ale bardzo szczere:Witaj!

    Kobieto majsterkująca - dziękuję pięknie, że tak to postrzegasz. To trochę jest jak zabawa, bod warunkiem, że stosujemy się zasad gry:)

    Konwalie w kuchni - dziękuję:)i miło mi, że to piszesz - i ja się cieszę:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Jaka piekna opowiesc (i rownie piekne zdjecia)! Teraz jeszcze bardziej nie moge sie doczekac urlopu w Polsce :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Agnieszko - dziękuję i życzę Ci jak najwspanialszego czasu w Polsce!

    OdpowiedzUsuń
  36. ale zdjęcia! Az poczułam zapch spoconego konia, świeżo zaoranej ziemi i ziemniaków...

    OdpowiedzUsuń
  37. Ziemolino - cieszę się:) Bardzo dużo miłych słów mi zostawiasz - dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń