W myślach wyciągałam już rower z piwnicy. Cieszyłam się tak samo, jak panowie w podsłuchanej mimochodem rozmowie, że “już jutro” wystawią swoje wiełosipiedy. W środę słupek rtęci podskoczył do +15 C. Rozpięte kurtki, a nawet same swetry były oczywistością, ale dziś od rana klops. Śniegowy klops, bo biały śnieg sypie bez przerwy i z godziny na godzinę jest go coraz więcej. Zasypane całe parapety i zaspy na tarasie po raz pierwszy tej zimy. Marzec plecień… Wstałam o 7 , bo miałam jechać na giełdę. Miałam kupić stół do pokoju. Wybrałam się i wyjechałam za miasto. Śnieg, jak zwykle, zaskoczył drogowców… Coś mnie “tknęło” i zadzwoniłam do umówionej pani. W związku z warunkami pogodowymi nie zdecydowała się na wyjazd… Uff…! Pojechałabym na darmo. Spotkamy się za dwa tygodnie.
Teraz wypełniam kalendarz i próbuję nie zapomnieć wszystkiego co muszę w tym tygodniu… Wolny tydzień przerodził się w dwa, które właśnie dobiegają końca. Zajrzałam w rodzinne strony, odwiedziłam dziadka (i babkę, wiadomo), który już nie chce się uśmiechać do zdjęć, bo “uśmiech w tych warunkach byłby fałszywy…”, ale i tak jeszcze nieźle się trzyma. Zjada ciasto drożdżowe z porzeczkami i cieszy się na kawę.
Porozmawiałam dłużej z dawno widzianymi przyjaciółmi. Usłyszałam o Dziewczynach, które robią mają wspaniałe pomysły. Jedna z nich, Kinga, jest siostrą mojej przyjaciółki. Kiedyś zdarzyło mi się wylądować w jej łóżku, oczywiście pod jej nieobecność. Kinga i Ariadna uważają, nie bez powodu, że “piękno ma znaczenie”. Postawiły na autorskie projekty. Z ich rąk wychodzą ubranka, kartki okolicznościowe i portrety ręcznie rysowane. Najbardziej podobają mi się ich inteligentne“bodziaki” dla maluchów, czy koszulki tworzone techniką polegającą na ozdabianiu ubrań przy pomocy farb do tkanin i tzw. freezer paper (spójrz tutaj). Na pewno ucieszą tych, którzy stawiają na niebanalne i wyjątkowe prezenty. Mają swoją stronę internetową i blog. Zaglądam tam z przyjemnością.
Choć śniegu cała masa, a niedziela mija całkiem przyjemnie, to od jutra koniec laby - czas wziąć się do roboty. Jutro, po raz pierwszy do nowej pracy. Ale zanim…, przedstawiam Wam delikatne serniczki , które upiekłam, bo czas był rozprawić się z zapasem speculosów (ciastek korzennych) i groszków Daim, które właściwie można zjeść prosto z paczki, ale szkoda mi było je zjeść tak po prostu… Pomysł podpatrzyłam tutaj. Serniczki na ciepło są jakby słodsze i potrzebują balansu w postaci kwaśnej konfitury – takiej choćby jak konfitura z pigwowca, którą dostaniecie w każdym sklepie ze zdrowa żywnością(albo zrobicie sobie sami, ja dostaję od mamy:)), ale na zimno nie potrzebują towarzystwa – no..., może kawy z mleczną pianką, espresso, bądź gorącej, mocnej earl grey. Jak kto woli.
Mini serniczki pomarańczowe z groszkami Daim
ok.12-14 szt.
365g speculosów lub ciasteczek zbożowych
140g stopionego masła
500g dobrego sera na serniki
3/4 szklanki cukru
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego, albo cukier waniliowy
pół szklanki soku z pomarańczy
budyń śmietankowy bez cukru
1 szklanka groszków Daim, posiekanych cukierków Daim albo posiekanej czekolady
1. Piekarnik włącz na 180°C.
2. Pokruszone ciastka i masło utrzyj razem na zwartą masę. Po łyżce ciastek włóż do zagłębienia w foremce na muffinki (albo wylep nią boki wraz ze spodem). Możesz użyć papilotek. Piecz 5-6 min. Wyjmij.
3. Ser szybko zmiksuj z cukrem, dodaj jajko, ekstrakt albo cukier waniliowy i sok z pomarańczy - wymieszaj. 3-4 łyżki nałóż na wcześniej podpieczone spody ciasteczkowe. Posyp groszkami Daim. Piecz 25 min.
4. Po wyjęciu poluzuj krawędzie babeczek czymś plastikowym, ostudź i zjadaj albo na ciepło podając zaraz, albo wstaw do lodówki i podawaj na zimno.
Piękne te serniczki... i na pewno bardzo smaczne:)
OdpowiedzUsuńPiękny czas wolny od pracy.
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć taki.
Przede mną trudny tydzień...
Dlatego ,ukradnę' Ci jeden ciepły serniczek.
Powodzenia w nowej pracy!
Uwielbiam takie;)
OdpowiedzUsuńJakie cudne, porwałabym takiego jednego z przyjemnością:) Powodzenia jutro w nowej:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pogoda zrobiła nam małego psikusa, kto by się tego spodziewał. Ciekawa jestem gdzie teraz można Cię spotkać,tzn. cóż to za nowa praca, ja od 1 marca też w nowym miejscu pracy :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i mam nadzieję, że pochwalisz się nowym stołem jak już uda Ci się go kupić.
Pozdrawiam!
Musza być pyszne :)!I ten błękit na ostatnim zdjęciu, uśmiech sam się pojawia, pomimo kapryśnej pogody. Wiesz, że ja również przymiarki do roweru robiłam.. :(. Jeszcze chwilkę :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! Porywam serniczek, umili mi śnieżny tydzień :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzyma kciuki za jutro:-) oby poszło gładko:-). Serniczki jak malowanie z chęcią bym Ci jednego skradła:-)
OdpowiedzUsuńŚnieg zaskoczył i nas, dziewczynki zamieniły hulajnogi na sanki. Liczę, że nie na długo ;-). Przy dobrym humorze trzyma mnie tylko wizja kilku wiosennych sesji :-) i Twoje serniczki, które wyglądają tak apetycznie, że chętnie teleportowałabym się na kilka chwil nad morze, żeby jednego podkraść. Kolejny przepis na dłuuugiej już liście "do wypróbowania" :-). Choć groszków Daim nie spotkałam do tej pory, cukierki i batoniki owszem :-). Powodzenia w nowym miejscu!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te serniczki Kochana. :)
OdpowiedzUsuńOj, ja też już chciałabym rower wyjąć i rolki. A tu dziś zasypało nas i sypie nadal...
Pozdrawiam Słoneczko:*
babko z rodzynkiem - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńAmber - życzenia powodzenia przydadzą się zawsze - dziękuję:). Sił na Twoje trudy - będę pamiętać.
GrowingUp - :)
deZeal - porywaj...! Dzięki, dobrze iść w nowe wiedząc, że Ktoś myśli...:)
Gosha - nowe to będzie na pro-... Dzięki za dobre myśli, tobie też, Gosiuńka, najlepszego w nowym, cokolwiek robisz, choć ja myślałam, że Ty z Małą w domu::). Na stół czekam z utęsknieniem, mam nadzieję, że przez ten czas ta pani go nie sprzeda, bo ma swój sklep 100km stąd. Zobaczymy... Jestem dobrej myśli:)
Mika - ciesze się, ten błękit niesie nadzieję:), bo wiosna przyjdzie i tak:). Serdeczności,, MIko!
Kamilko - :) dobrego!
Olimpio Davies - każde kciuki się przydadzą - będzie dużo raźniej:). Dzięki:)
Magdalenko - aż nie wiadomo jak się zachować, prawda? Pomyśl o wiośnie nad morzem - wiesz, że zapraszam:). Fantastyczna sprawą byłoby towarzyszyć Ci przy choć jednaj sesji... A miałam okazję... Teraz dopiero sobie uświadamiam...
Groszki przyjechały do mnie z NO:)
Dzięki!
Majanko - :). Mi się kojarzysz tylko z rolkami:)
Uściski Kochana Majano:)
wyglądają bardzo smakowicie ;D
OdpowiedzUsuńFenomenalnie wyglądają, a gdzie do kupienia te groszki i w jakiej cenie? Bo kupiłabym chętnie wielką pakę :) Zafiksowałam się na punkcie serników ostatnio. Wiosnę też już czułam, skojarzył mi się fragment wierszyka: "już był w ogródku, już witał się z gąską" :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRoz Airad - :)dziękuję:)
OdpowiedzUsuńKobieto majsterkująca - niestety groszki dostałam z NO... U nas nie do dostania... Też miałabym ochotę na więcej... - podobno do dostania w Almie. No właśnie już się witał i kwas...:( Czekajmy...
Jak cudownie to wszystko wygląda :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie mini serniczki, bo jakos zawsze mam mniejsze wyrzuty sumienia jak zjem 1 mini i niz jeden kawalek zwyklego maksi sernika :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie!
Pozdrawiam serdecznie :)
wspaniałe serniczki i obłędne filiżanki i spodeczek!!! marzy mi się taki zestaw na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńTrzeba sobie osłodzić ten powrót zimy...
OdpowiedzUsuńEwelajno, chętnie bym sobie schrupała takiego serniczka do kawy, na poprawę nastroju bo nie dość że poniedziałek, do weekendu długa droga to jeszcze powrót zimy, a myślałam że w ten weekend będę czuć powiew wiosennego wiatru na twarzy. No cóż wracam do rzeczywistości i trzymam kciuki za pierwszy dzień w nowej pracy :)
OdpowiedzUsuńMini serniczki są zachwycające nie tylko dlatego, że są serniczkami, ale również ze względu na daimowy dodatek i cudną stylizację!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Daimy, wiec zapewne w tych serniczkach bym się zakochała ... chciałabym zobaczyc te inteligentne bodziaki, bo to temat jak najbardziej teraz mi aktualny ...a te portrety ręcznie malowane coś pięnego:) ...buziaka zasyłam
OdpowiedzUsuńkochanie jakich użyłaś foremek?
OdpowiedzUsuńi co to za cukierki?
ale bym sobie wciągnęła :)
tymbardziej że głoda w pracy jestem okrutnie
buziaków 100 posłyłam z zasypanego świebopdzina brrrryyyyyy
ty kochana nie o rowerze tylko o sankach pomyśl a BN było bez śniegu to pewnie Wilkanoc będzie ze śniegiem? a fuj
Ja również poproszę jeden serniczek do kawy, wyglądają bajecznie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJuż wiem Ewelinko jakie są te Twoje miniserniczki.
OdpowiedzUsuńJA też już nie mogę się doczekać zimy i zdecydowanie bardziej wolę ten gorący marcowy gar. Mam nadzieję, że chociaż kwiecień się spisze i nie będzie zbyt przeplatał.
Ja po swój stół jechałam do Poznania, na allegro znalazłam aukcję, okazało się że aukcja jest outletu meblowego w Poznaniu, pojechaliśmy tam, stołu już nie było, ale był inny, zostawiliśmy zaliczkę i za tydzień mój M pożyczył duże auto i po jechał po niego i po kuchnię z Ikea :)Przesyłam Ci linka http://europamebel.pl/
OdpowiedzUsuńTo Ci powiem pod względem pracy, że jesteśmy teraz na tej samej ulicy, bardzo blisko ;)
Wspaniałe serniczki.
OdpowiedzUsuńTęsknię już za wiosną, tym bardziej, że była u nas niedawno...
Kamcis - dzięki:)
OdpowiedzUsuńpieczarko mySiu - dobrze mówisz, trochę tak jest..., bo kawałek ZAWSZE byłby większym wyrzutem sumienia...:)
Wiewióro - taka zbieranina skorup, które lubię, ale nie są kompletem:)
ugotowana - koniecznie:)
siankoo- myślałam, myślałam..- wszyscy mieliśmy nadzieję...:). Wszystko na to wskazywało... Dzięki za kciuki, już dziś był drugi dzień i poszło gładko:)- kciuki się przydały:)
Mika z FoodCookLove - dziękuję za takie miłe słowa:)
Jolu Szyndlarewicz - Daimy... Ach... A bodziaki widziałam na dzieciach moich znajomych, koszulki też:) Dziewczyny wiedzą co robią - kreatywność od małego:). Buziak odwzajemniam:*
moniko - foremki do muffinek - tak po prostu, W przepisie jest link do groszków, ale szata graficzna cukierków podobna. Ufam, że za trzy tygodnie śnieg stopnieje...
Anna Maria Płachta - a... proszę bardzo...!
kabamaigo - już wiesz...??? Zrobiłaś? Coś mi się zdaje, że też robiłaś coś podobnego, bo zostało Ci pierniczków, ale muszę zajrzeć... Ale to było dużo wcześniej... Napisałaś,z e nie możesz doczekać się zimy..., ale to chyba chodziło o to, że nie możesz doczekać się kiedy sobie pójdzie, prawda? Kwiecień musi się spisać:)
Gosha - zajrzałam tam, dzięki za link:). Szukam starego okrągłego stołu do rozsuwania i nie jest łatwo... Na tej samej ulicy - no proszę... To do zobaczenia...!
Evitaa - dziękuję:), ja też:)
Zmieniłaś zdjęcie - jakie ładne:)
Ewelinko Kochana powodzenia w nowej pracy :* Niech wszystko będzie po Twojej myśli i tak jak sobie wymarzyłaś w głowie :)
OdpowiedzUsuńU nas dzisiaj też prószyło. Delikatnie, ale jednak. Temperatura spadła drastycznie... Ale ja wierzę, że wiosna idzie. Tylko powoli :)
Całusy Kochana :*
Mam nadzieję, że i pierwszy dzień i kolejne były udane i owocne. Mróz trzyma jak szalony, rano było -11, ale od kiedy wyglądam na mój nowy świat wypakowany z kartonów to jakoś mniej się zamartwiam pogodą.
OdpowiedzUsuńWiosna będzie na pewno!
Buziaki i trzymam kciuki, żeby wszystko dobrze szło!
ja myślę, że te serniczki nawet Dziadka połechtały i uśmiecha się do wspomnienia o nich ;), trzymam kciuki za szybką adaptację w nowym miejscu,a stół jak ma być Twój to na pewno będzie :)
OdpowiedzUsuńI jak mijają pierwsze dni w nowej pracy?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko idzie po Twojej myśli!:)
Ewelino...cóż za zmiany !!!
OdpowiedzUsuńNowa praca...nowy portret...śliczna jesteś...
i mini...serniczki.To słówko mini...ma nas zwieść na złą drogę...;) wszak wiosna za pasem...śniegu ;)
Czas się pozbyć panierki...a Ty do grzechu zachęcasz...;)
znowu jest zima zimna, i takich serniczków mi brakuje.
OdpowiedzUsuńeMajdak - dzięki Ci wielkie, Pola - wsparcie to wspaniała rzecz w warunkach zmian:). Niech będzie... dobrze.
OdpowiedzUsuńWczoraj u nas śnieg, a dziś słońce gorące:)
katarzynko - badam... grunt;). W tygodniu, kiedy było -13 mój termometr spadł i potłukł sobie... tyłek;). Przeprowadzka zajmuje, wtedy wyjątkowo szybko mija czas..., a słońce wykrywa kurz...;). Sił na te kartony Ci życzę!
Dzięki za kciuki, Dobra Duszo!
Jo - patrz, do dziadka dzwonię co tydzień, a dziś zapomniałam... Po stół w Niedzielę Palmową :)- jeśli mi się spodoba skręcony tak samo jak ten w częściach - będzie mój:). Twoje kciuki, Jo, to cenna sprawa:)- dziękuję:)
Konwalie w kuchni - stąpam delikatnie badając grunt... i pewnie jeszcze długo będę tak stąpać... Dzięki za Twoje nadzieje:)
anno studio - takie tam malutkie, wiosenne odswieżenie. Aparat wzięła do rąk moja mam i tak jakoś prześwietliła, że nawet mi się spodobało:). Już się poprawiłam po tych serniczkach - teraz sycąca sałatka na blogu, mam nadzieję, że Ci podpasuje:). Koniec z panierką...!
asiejko - ale Ty masz marchewkowe...;)
tez chętnie wyjęłabym rower :) zima w tym roku z pewnością zaskakuje
OdpowiedzUsuńcudownie wyglądają te serniczki a w połączeniu z kawą z pianką obłęd!
W myslach to i ja juz rower wujmowala i jechala deleko, daleko... Ale co tu robic... akceptowac trzeba takim jaki jest ten konczacy sie marzec :-)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie w nowym miejscu, mocno trzymam i myslami blisko jestem. Zjadlabym taki serniczek, bo Daim zawsze zjadaja nasze dzieci a ja tez przeciez bardzo je lubie :-) Usciski sloneczne
Anna
cudne! Czy blaszkę trzeba czymś smarować, czy serniczki się nie przylepią jeśli nie bedzie papilotek?
OdpowiedzUsuńMarto - zobacz, minął już ponad miesiąc, a tu nie jest lepiej...:(
OdpowiedzUsuńanno - u Was to już chyba odrobinkę lepiej....? Szkoda, że tych Daimów nie można dostać u nas 'ot tak', chociaż.... może to i lepiej..., bo to byłoby bardzo zgubne - ja jak Twoje dzieci...:)
Jagodo - wybacz, że teraz dopiero.... Ja nie smaruje, bo jak robię taki ciasteczkowy spód, to zazwyczaj jest w nim masło, więc już ono natłuszcza i nic nie przywiera.