czwartek, 18 września 2014
Sałatka z czerwonej cykorii, granatów, mandarynek i fig i ten szczególny blask końca lata
Wrześniowe dni wciąż pachną latem. Choć słońce zaczyna leniuchować i budzi się później, to wrześniowe poranki rozpoczynają się delikatnym chłodem i obiecującymi delikatnym światłem. Rano zakładam kurtkę, a po południu zostaję tylko w bluzeczce z krótkim rękawem. Uśmiecham się do wrześniowego nieba, chmur, do liści, które zaczynają pomarańczowieć i do kasztanów mijanych po drodze, które zrzucają materiał na… ludziki. Tak pięknie jest, znowu pięknie jest ! Wciąż mamy lato i delikatesowe temperatury do których będziemy tęsknić za jakiś czas. Na moim tarasiku codziennie upał, ale korzystam tylko przez chwilę, bo w takie piękne letnie dni wolę… pobiegać.
W wolnej chwili obcięłam lawendę, która znów zaczyna kwitnąć…! Sprzątnęłam pozostałości po cukiniach i ogryzioną bazylię. Na weekend planuję wyjście na grzyby, nową dostawę pomidorów i śliwek, znaczy znów wyprawa w nasze ogrody. Poza tym nakupiłam pięknych dyń na dyniowym festiwalu i na razie cieszę się ich kształtami fakturami i kolorami. Zupy będą, a jakże, a ciasta jak…znajdę czas.
Póki co otwieram kolejny zaznaczony przepis z książki Magdaleny de Blassi i jak zwykle przepadam w smakach. W podtytule czytam: Sałatka emanująca kolorami, aromatami i przyprawami korzennymi – jednym słowem, Wenecją. Zatem biorę, robię, chcę…! Po przeczytaniu składu myślę, że to nie może smakować, bo jak cebula i figi…??? Figi i cebula…??? Ale przepadam, przepadam jak już mówiłam i rozkoszuję się. Wam też polecam, bo ten na pozór niezgodne smaki (ach ten młody imbir...!), zgadzają się ze sobą tak, że aż trudno poprzestać na jednej porcji. Idealna na taras, na niezobowiązujące spotkanie, na kolację, albo jako przystawka.
Sałatka z czerwonej cykorii, granatów, mandarynek i fig
Insalata di radichiorosso, melograno, clamentine e fichi
3 - 4 porcje
1 duża główka czerwonej cykorii, opłukanej, wysuszonej i poszarpanej (u mnie 5 małych podłużnych cykorii)
1 duża czerwona cebula, obrana i pokrojona na bardzo cienkie plasterki (u mnie biała)
4 mandarynki (6-8 jeżeli są bardzo małe, obrane, podzielone na cząstki, pozbawione albedo (białej skórki)
1/2 szklanki serka mascarpone
1/4 łyżeczki mielonych goździków
1/4 łyżeczki mielonego cynamonu
8 dojrzałych zielonych lub czarnych fig
2 łyżki imbiru z puszki wraz z syropem, posiekanego na drobne kawałki (u mnie młody imbir, którego dałam 3 razy więcej, bo taki dobry)
1/2 szklanki olio extra vergine di oliva
2 łyżeczki czerwonego octu winnego
sól morska i świeżo mielony pieprz
2 granaty
1. W dużej misce wymieszaj sałatę, cebulę i cząstki mandarynek. Rozdziel je na 4 duże talerze
2. Zmieszaj mascarpone, goździki i cynamon. Odstaw.
3. Przetnij figi na połowy (ja na cztery i nie przecinam do końca) , nałóż do każdej z nich łyżeczkę aromatycznego sera i przykryj drugą częścią.
4. Przygotuj winegret z imbiru, oliwy, octu winnego oraz soli i pieprzu (do smaku) – składniki utrzyj małą trzepaczką. Przekrój granaty na pół i wybierz nasiona do miski.
5. Polej sałatę winegretem. Na każdym talerzu połóż dwie figi (albo trzy) z nadzieniem, a całość posyp nasionami granatu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To się nazywa obfitość natury! :D
OdpowiedzUsuńJa z figami to biorę w ciemno! Pycha! Słonecznego weekendu :)
OdpowiedzUsuńChyba dziś znów zrobię :)
UsuńNiezwykłe zestawienie, a sałatka wygląda przepięknie!:)
OdpowiedzUsuńWrzesień nas rozpieszcza i to mi się baaaardzo podoba:)
Uściski!
Oj tak, te kolory, smaki, zapachy - takie na ostatnia chwilę prawdziwe :)
UsuńMniam! Jaka fotogeniczna! :-)
OdpowiedzUsuńI na pewno pyszna. :-)
Muszę kupić figi i chętnie wypróbuję ten przepis!
:) Ciesze się :)
UsuńWypróbowałaś?
A ja ostatnio uśmiechnęłam się do kasztana, który przyturlał mi się pod stopy w tramwaju. Pewnie komuś wypadł z kieszeni materiał na ludzika :)
OdpowiedzUsuńSytuacja, która rysuje uśmiech na buziaku :)
Usuńuczta dla podniebienia .... a jaka uczta dla oczu .... napatrzeć się nie mogę :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :*
uczta, że aż dech zapiera :)
Usuńwygląda obłędnie !!!!!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak z bajki.... :)
OdpowiedzUsuńNiebo :)
UsuńWygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńJagoda, a Ty wiesz jak obłędnie smakuje...????
UsuńEwelinko nie sposób nie zakochac się w tej sałatce ... wygląda po prostu doskonale:) .... dawno mnie u Ciebie nie było, ale powoli wracam do blogosfery, bo ciężko bez tego żyć:) buziaki
OdpowiedzUsuńJola, sałtka pełen zachwyt, z ręką na sercu.
UsuńJak możesz bądź, jak nie , ŻYJ, bo to najważniejsze, a życie każe TYYYYYLE ogarnąć, że ja czasem też znikam. Buźka za to, że chcesz wracać :)
Lekko otrząsnęłam się z miłości do tarty i znowu wpadam z deszczu pod rynnę. Sałatka piękna jak z bajki. Choć pachnie jesienią to jest doskonałością i jeszcze te zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDżemdżusko, sałatka zajmuje podium, tarta pomidorowa musi się trochę posunąć :)
Usuń