poniedziałek, 20 października 2014
Sezonowość. Papryka - mój październikowy przyjaciel.
Jesień. W zasadzie nie dzieje się nic, a tyle się dzieje... Co roku zdumiewa mnie piękno jesieni. I tak jak wielką uwagę przywiązuję do jesiennych kolorów przyrody, tak wielką estymą darzę stonowaną estetykę jesiennych ubiorów. Jesienią kocham patrzeć na starsze, szczupłe panie w pięknie skrojonych klasycznych trenczach. Najlepiej subtelnych beżach, czy tez innych naturalnych, lekko przygaszonych kolorach. Do tego delikatny kapelusik, czy mocniej osadzony beret w podobnym do płaszcza kolorze i na przykład ciepło powiewający żółty, czy pomarańczowy szal albo też miła oku kratka. W komplecie spokojna torebka, uśmiech lub pogodne zamyślenie. Klasyka, prostota i schludność - bo taki spokój trzeba umieć nosić... Na szczupłych starszych panów w płaszczach, czy kurtkach elegancko odszytych też lubię patrzeć. Taki np. na czarno ubrany pan w beretce, albo kaszkieciku do tego z parasolem i powyższą panią pod ręką. Sam smak.
Jesień. Chodzimy na grzyby, pieczemy szarlotki, gotujemy zupy dyniowe, zaczynamy cieszyć pieczonymi kasztanami i grzanym winem. I chociaż jesień króluje już na dobre, to wciąż jest niezwykle przytulnie, bo dzień po dniu świeci słońce. Grzeje i złoci i… nie ma końca moich i pewnie Waszych zachwytów, bo choćby takie niedzielne (19.10…!) 20 stopni na termometrze. Anomalie, czy tak było zawsze…? Już sama nie wiem, ale cieszę i wyprowadzam się na spacer i na wybieganie, bo to słońce i ciepło daje moc, daje energię i… unoszenie się nad ziemią i… zachwyt, a nawet głupawy uśmiech do samej siebie. A może nie taki znowu głupawy skoro inni biegający się od-uśmiechali . W innym przypadku udawaliby, że nie widzą..., prawda...???
Jesień. Zbieramy jabłka, bez których nie ma życia i sprzątamy szklarnię. Cieszymy się z papryki, bo po pomidorach już ani śladu. A jak dodać do tego wiadomość, że w papryce jest pięciokrotnie więcej witaminy C niż w cytrynie, to jeść i chrupać dzień w dzień. Ja jem ją jak jabłka, ale to już kiedyś pisałam. Poza tym siedzi w niej wit. A i karoten, czyli zdrowe oczy i piękna skóra. Zatem kupujemy, jemy i… oglądamy poniższe paprykowe reminiscencje.
Moje paprykowe propozycje możesz znaleźć tutaj:
http://kuchniapelnasmakow.blogspot.com/2013/10/papryka-czekoladowa-nadziewana-kasza.html
i tutaj :
http://kuchniapelnasmakow.blogspot.com/2011/10/faszerowana-pieczona-papryka.html
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Piekn ten post taki kolorami skapany, niestety co mi sie z klawiatura porobilo i mam tylko po szwedzku,wiec bez polskich znakow pisze. Zazdroszcze Ci tej jesieni. Papryki wygladaja najpiekniej i szcegolnie te ciemne w kolorze sliwek sa cudne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarta, dziękuję, zostało mi jeszcze 5 sztuk... Dziś sprawdzaliśmy z kolegą z pracy smak jego kupnej i mojej szklarniowej... RÓŻNICA jest znaczna. Moja cudowna słodycz, jego... więcej koloru niż smaku:(. Jestem szczęściarą :) dzięki temu, że mojej mamie się chce :)
UsuńPomidorki były boskie ,a te papryki są cudne
OdpowiedzUsuńmargot, a smak, smak to jest to COŚ czego teraz nie znajdujemy w dzisiejszych sklepach.
UsuńEwelajna,
OdpowiedzUsuńwaht a wonderful post. I love your pictures!
All my best
Elisabeth
Thank you , Elizabeth :). It's my pleasure :)
UsuńPiękny paprykowy urodzaj! Gratulacje dla hodowcy! Już widzę te piękne panie w trenczach :) Miłego :)
OdpowiedzUsuńKamila, ja kupowałam nasionka, ona siała i doglądała, a ja tylko weekendowo podlewałam :) - 20 wiader na szklarnię, mam nadzieję, że się liczy :)
UsuńMało takich eleganckich spokojnych pań, więcej blichtru, grubości i kiczu... Ale jak znajduję taką perełkę to odprowadzam wzrokiem jak tylko daleko mogę :)
No przecież trudno mi odejść od tych cudnych jesiennych klimatów.
OdpowiedzUsuńIm dłużej nasz zachwyt nad codziennością trwa, tym bardziej stajemy się lepsi.
Fajnie było poczuć jesień Twoimi wrażeniami.
Im więcej wokół mnie zabiegania i pośpiechu, tym bardziej w takich małych sprawach znajduję swoje slow :). I w jedzeniu i w estetyce :)
UsuńJak u Ciebie kolorowo! Zamarzyłam o beżowym trenczu i śliwkowym szalu w kratę..
OdpowiedzUsuńUściski Ewelajno!
:) Widzisz, Pralinko, jak działam na wyobraźnię...? Zdaje się, że gdybym tylko zamieściła tutaj zdjęcia jednego z takich szali, od razu zrobiłby furorę :)
UsuńEwelinko ta jesień u Ciebie ma taki smak, że tylko chrupać Twe posty jak tą paprykę ... dla zdrowia duszy i oczu ... ot co !!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie uściskując ciepło :)
Oluś, jak miło to czytać :). A pisałam jak jest :). Jeszcze chrupię paprykę, a już kupiłam żurawinę i dziś zamknęłam ją w słoiczkach. Takie pomieszanie końca lata z jesienią:). Zdrowie duszy, mówisz...? Buźka !
Usuńobrigado :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam paprykę pod każdą postacią :)
OdpowiedzUsuńTo jest baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo dobry komentarz:) :) :) :) :)
UsuńPiękne zdjęcia, zresztą nie tylko te, wszystkie! i teksty... Blog śledzę już od jakiegoś czasu, niecierpliwie czekam na kolejne wpisy i zdjęcia, a dzisiaj odważyłam się na pierwszy komentarz. Pozdrawiam! Ania, miłośniczka jesieni, papryki, pieczenia i raczkująca blogerka:) zapraszam olasfavourites.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję, Aniu, i miło, że zaglądasz, szperasz i zostawiasz znak :) Dziękuję, Miłośniczko Wszystkiego Co Dobre :)
Usuńpiękne zbiory- zazdraszczam!!! a co do zbawiennych właściwości papryki to teraz wiem skąd Twoja uroda :) dobrze że ja lubię a teraz będę jeszcze częściej chrupać ha ha ha buziaki :)
OdpowiedzUsuńPiegusiaku, uroda z ogrodu :), z pomidorów, papryki i marchewki:). Chrup ile się da - mało kaloryczne, a wyjątkowo długo trzyma:).
UsuńSił na jesień!
Cos cudnego. Zdjęcia urzekają, to z czerwonym rondelkiem, koszem... balsam dla oczu i serducha:) Tak się cieszę, ze na blogowej drodze odkrywam coraz to nowe, fascynujące miejsca, tworzone przez takich ludzi jak Ty - czarodziejsko, po prostu:)
OdpowiedzUsuńKalina, dziękuję, napisałaś tak ślicznie :)
UsuńNiesamowite kolory, ale urodzaj!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,z e jak za tydzień pojadę to jeszcze kilka papryk mi się dostanie :)
Usuńpapryka może być przyjacielem przez cały rok, ale zastosowanie jej np. w rozgrzewającym leczo lub w różnego rodzaju potrawkach to najlepsza rzecz jaka może nam się przydarzyć jesienią :)
OdpowiedzUsuńMiodku, leczo też lubię :)
UsuńPrzepiękna fotoopowieść!
OdpowiedzUsuńDziękuję , tak się jakoś złożyło. Wolę opowiadać fotkami, bo słowa wciąż takie nieskładne...
UsuńŻyczyłabym wszystkim, by potrafili tak zdumiewać się i cieszyć tym, co dookoła. Niezależnie od pory dnia, roku i pogody za oknem :)
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło!
Nacinka, ja sobie tez tego życzyłabym jeszcze bardziej, bo ja z tych co ciągle im się wydaje, że nie dość potrafią odkrywać piękno... :)
UsuńUściski przyjmuję i odwzajemniam! :)
Bardzo lubie twoje opowieści i przecudnej urody zdjęcia!
OdpowiedzUsuńAle mi slinka cieknie na takie warzywa łoł - one jak z obrazka hehe w sumie to są na obrazku łoł
OdpowiedzUsuńchyba obserwujemy tych samych ludzi na ulicy;)
OdpowiedzUsuńpapryki piękne, te czekoladowe są zachwycające!
Może być, a może nawet na tych samych ulicach ;)
Usuńkocham morze i z chęcią wędrowałabym po tych samych ulicach, ale obecnie prowadzę obserwacje na południu Polski, ale kto wie, los lubi być przewrotny;)
UsuńIda, ale ja czasem prowadzę obserwacje na południu Polski :) :) :) A to Ci, co...? :):):)
UsuńA wiesz Ewelinko, że to jedno z warzyw, które prawie się nie pojawia u mnie w domu? Mój mąż twierdzi, że po papryce lunatykuje, w związku z czym dzieci też nie chcą jeść (może odziedziczyły tę skłonność po tacie? ;) ) A ja sama kupuję czasami tylko dla siebie, ale jakoś rzadko. Stanowczo za rzadko.
OdpowiedzUsuńKabunia, lu-na-ty-ku-je...??? W sensie nie lubi? Skłonność odziedziczona często okazuje się ...fikcją w tym przypadku nawet ... literacką ;) ;) ;)
UsuńAch te zdjęcia! Po prostu cudowne, nie mogę przestać patrzeć. Papryki cudowne, chciałabym tam kiedyś do Ciebie zawitać. Uściski ślę, moc uścisków Kochana :*
OdpowiedzUsuńDzięki, Majanuś :) A zawitaj, całym sercem zapraszam! Wiosną, latem, jesienią najpiękniej. Masz całą zimę do namysłu :). SERIO :) Z medalistą :)
UsuńO tak! Zrobię znów faszerowane papryki!
OdpowiedzUsuń