Na psychologii klinicznej bardzo dużo mówiliśmy o zaufaniu. Pamiętam takie zajęcia gdzie teoria kończyła się ćwiczeniami. Tym razem dobieraliśmy się w pary. Każdy z nas miał stanąć tyłem do swojego sąsiada i upaść do tyłu zdając się na jego asekurację. Dla większości z nas było to trudne zadanie. Udawało się dopiero po kilku próbach i to jedynie niektórym. Ci wówczas dostawali brawa a radości pozostałych i dodatkowych komentarzy upadającego było co nie miara. W końcu nie byliśmy grupą przyjaciół ,tylko “zbieraniną” przypadkowych ludzi, którym przyszło współistnieć ze sobą przez kilka lat.
Ja też spróbowałam. Za drugim razem zamknęłam oczy i ze spokojem odchylając się do tylu powoli upadałam... Myślałam o tym, że ten kolega, który stoi z tyłu, nastawiony jest właśnie na to i tylko na to, że jest skoncentrowany tylko na mnie, że nie pozwoli mi upaść. Udało się już za drugim razem choć przyznaję, było trochę wyrozumowane zważywszy na okoliczności.
Są ludzie, którym na nas zależy. I wcale nie jest ich dużo, zazwyczaj jest to jedna, dwie, trzy osoby… Jakaś garstka. Jeśli ktoś mi ufa, jest to dla mnie czymś naprawdę niezwykłym, ale i ja potrzebuję mieć poczucie, że mogę jemu zaufać - nawet po ciemku, nawet z zamkniętymi oczami. Nawet wtedy kiedy upadam…
To były tylko ćwiczenia ale pokazywały nam, że w życiu czasem trzeba zaufać temu, co się czuje, a nie tylko temu co się widzi.
Tak mnie naszło nie kulinarnie, ale jest tu nawet mały związek z ciastem. Ciasto kruche i owoce, to ciasto, które trzeba lubić, a zdaje się nie każdy ma do niego przekonanie. Słyszałam, że są tacy, którzy jak widzą, że jeśli w menu przyjemnej kawiarenki jest m. in. tarta z owocami, to na pewno jej nie zamówią, bo tylko się rozczarują. Słyszałam nawet opinie, że takie połączenie to zakalec…, choć nic wspólnego z nim nie ma. Soki, które wypływają z owoców łączą się z ciastem, a ono staje się wilgotne. Czasem zbyt wilgotne jeśli spróbujemy go dopiero kilka godzin po upieczeniu. Dlatego takie ciasto należy jeść najwyżej godzinę po upieczeniu. Zdaje się, że taka jest idea tarty. Nie ma przy niej zbyt dużo pracy, piecze się ją szybko – wkłada do piekarnika wtedy, kiedy właśnie przychodzą goście, a w momencie podawania deseru tarta jest idealna. Wtedy jeszcze delikatnie chrupiąca, a nie wilgotna. Wtedy, jeśli tylko mamy wątpliwości odnośnie połączenia kruche ciasto i owoce, trzeba zaufać, że gospodarz wiedział co robi podając tartę…:), a jeśli nie… Sami spróbujcie:).
Do kruchego ciasta, zamiast wody dodałam białego wina (skorzystałam z propozycji i smaku Anny). To ciasto dobrze jest robić w prostej formie, która nie ma odpinanego dna. Ja takiej nie posiadam, więc morele dusiłam w patelni, a później przekładałam do formy wyłożonej grubą folią aluminiową. Delikatna kwaskowatość moreli z odrobiną cukru( bo 100 g na tyle owoców to odrobina) zadowoli tych, którzy nie lubią zbyt słodkich ciast, a Tym, którzy wolą słodsze polecam po upieczeniu opruszyć cukrem pudrem.
Odwrócony placek z morelami*
100 g masła
200 g mąki
szczypta soli
5 łyżek schłodzonego białego wina
20 g masła
100 g cukru
700 g moreli (ważone z pestką)
Mąkę i masło połącz solą i winem. Nie ugniataj zbyt długo, tylko tyle, aby składniki połączyły się. Rozwałkuj ciasto na papierze (do pieczenia) posypanym mąką i zwiń w rulon. Łatwiej będzie później kłaść ciasto na owocach. Zwinięte ciasto wstaw na pół godz. do lodówki.
Formę, w której chcesz piec wyłóż aluminiową folią(najlepiej grubą, aby nie przedarła się). Piekarnik ustaw na 200 stopni. W tym czasie stop masło na patelni, wsyp cukier i kiedy zacznie delikatnie brązowieć dodaj przepołowione morele. Ułóż je brzuszkami do góry. Duś je dosłownie kilka minut, aby karmel nie zdążył ściemnieć. W tym czasie wyjmij wcześniej przygotowany rulonik z ciastem (potrzebuje 10 min., aby delikatnie zmiękło). Odstaw patelnię z ognia i delikatnie przełóż morele brzuszkami w dół. Jeśli karmel zastygł, ponownie postaw patelnię na płytkę i za chwilę wylej karmel na owoce. Ciasto wyłóż na owoce. Wstaw do piekarnika i piecz 30 min.
Przepieknie wyglada ta twoja tarta! I masz racje, ze takie polaczenie trzeba lubic. Ja uwielbiam. A kruche ciasto z bialym winem zamiast wody na pewno wyprobuje!
OdpowiedzUsuńPiękne morelki udało Ci się kupic. A tarta wygląda niesamowice! Już sobie zapisałam do katalogu "Do zrobienia na juz" :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
nie wiem, czy zdobyłabym się na takie zaufanie...a zresztą..kto wie..
OdpowiedzUsuńtarta wygląda niesamowicie!
Genialna tarta..taka słoneczna, śliczna!
OdpowiedzUsuńUwielbiam kruche z owocami! Jedno z najpyszniejszych połączeń...ale nigdy takowego nie zamawiam.. Właśnie dlatego, że wszystkie wcześniejsze próby były wielkim rozczarowaniem.. Czy to w kawiarenkach, czy w 'tarciarniach;)) Dlatego będąc w takich miejscach wybieram 'pewniejsze' desery, a tarty, z ulubionymi dodatkami, robię w domu:)
Z białym winem spodu nie próbowałem...brzmi ciekawie! Trzeba wypróbować..w domu:)
Uwielbiam tarty z takimi owocami, smakują mi nawet później, jak są właśnie takie wilgotne. U Ciebie jak zwykle cudnie!
OdpowiedzUsuńEwelajno! Nic mnie nie obchodzi odległość, jaką mam do Ciebie - po prostu porywam Ci cała tą tartę! Morele UWIELBIAM, a w takiej tarcie to już pełnia szczęścia!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia!
Uściski:)
Pięknie wygląda ten twój placek - cudowny kolor i bardzo ładne fotografie:)
OdpowiedzUsuńświetnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńOstatnio robiłam tartę z rabarbarem, niestety wyszła mi właśnie za mokra (ale z mojej winy bo dałam za dużo masła :-) No nic jeszcze na pewno spróbuję za jakiś czas tarty, a Twoja wygląda i na pewno smakuje niesamowicie :-)
OdpowiedzUsuńZaufanie jest bardzo ważną sprawą :-) Ostatnio gdzieś słyszałam, że jak się pracuje np. z trudną młodzieżą wtedy to zaufanie jest niezbędne i potrafi czynić cuda. I podpisuję się pod tym obiema rękoma, sama tego doświadczyłam, jak wiele może zdziałać zaufanie :-)
Aleś mi narobiła ochoty na takie ciacho! morele są pyszne!... w takiej tarcie pewno smakuja bosko!!!! pozdrawiam słonecznie:))
OdpowiedzUsuńEwelinko, ależ piękne zdjęcia! A tarta wygląda obłędnie. Nigdy nie robiłam takiej tarty, kusisz bardzo. Chętnie bym sobie wzięła ten kawałek z talerzyka. Mniam:))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne Kochana :*
Wygląda pięknie! Kolejny raz dziękuję za Durszlak, bo bez niego pewnie nie trafiłabym na wiele wspaniałych stron. Będę zaglądać! :)
OdpowiedzUsuńoooo, mateczko kochana jakie cudo , mniam , mniam
OdpowiedzUsuńMusze w końcu zrobić taki odwrócony placek, bo ostatnio za mną chodzi. Świetne ciasto :D
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńa tarta..wygląda niebiańsko.
Wspaniale sie prezentuje i zdjecia sa fantastyczne:)
OdpowiedzUsuńTaki sprawdzian "zaufania" robilismy kiedys z grupa,osoba stala na podwyzszeniu tylem do reszty. Miala sie zrzucic w dol i miec nadzieje, ze grupa osob ja zlapie - ja tam wole rzucic sie na taka tarte:) Ufam, ze smakuje nieziemsko:)
zdjecia powaliły mnie na kolana ....i podobnie jak Anna - Maria jadę do ciebie:)
OdpowiedzUsuńPiękne ciasto i świetny pomysł z dodaniem do niego wina!
OdpowiedzUsuńMmmm aż sie głodna zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńEwelajno,a ja jeszcze nie robilam tarty!Oczywiscie Twoja wyglada slicznie...kiedys robilam ,,odwrocony,, placek z ananasami,smakowal oj smakowal !!;)No i to wino mnie zaintrygowalo:)Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ciężko jest zaufać. Szczególnie, jeśli się nie raz na ludziach zawiodło. Co do takiej tarty i połączeń, jestem w pełni przekonana, że są pyszne i śliczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytasz w moich myślach, dziś właśnie kupiłam morele!
OdpowiedzUsuńNo to ja ci ufam absolutnie - zamykam oczy, wyciagam reke z pustym talerzem a Ty czyn swoja powinnosc! Haha! :)
OdpowiedzUsuńA te morele to lewitowaly chyba, pozujac do zdjecia? Piekne i intrygujace. A ciasta niestety zrobic nie moge. Musialabym je sama zjesc. A teraz juz wiesz, ze nie moge sobie na to pozwolic. Chociaz sobie popatrze, bo nie moge jak sobie tylko pomysle, ze mnie to minie :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Kochana
Anna
Ewelajno jakie cudne zdjęcia moreli. Normalnie w sam raz do banerka do mojego morelkowa, które już niedługo. Tartę zamierzam popełnić, koniecznie.
OdpowiedzUsuńpiękna tarta! zdjęcia jak zawsze urzekają, szczególnie moreli na czarnym tle. ufam, że jest boska :)
OdpowiedzUsuńEwelinka, pamiętam to ćwiczenie z tzw. zajęć integracyjnych w liceum (mieliśmy je chyba w 3 klasie jak już byliśmy całkiem nieźle zintegrowani, no ale wtedy przyszła nowa, b. gorliwa pani pedagog :)) - nie miałam żadnych problemów z byciem "osobą przewracającą się" natomiast strasznie się stresowałam że to ja mogę kogoś nie złapać..
OdpowiedzUsuńZa to co do Twojego ciasta, to absolutnie Ci ufam, ba, wiem po prostu że kruche z owocami (a z morelami to już w ogóle) to jest hit!
Uściski serdeczne Ewelina, fajnie że już jesteś :)))
Serdecznie zapraszam do udziału w Weekendowej Cukierni, którą oddała mi Polka :-) pozdrawiam i mam nadzieje, że w najbliższej edycji bedzie nas więcej!
OdpowiedzUsuńA tarta pięknie wygląda!
Wygląda obłędnie. Uwielbiam morele, zwłaszcza w cieście, ale owoce muszą dominować jak u ciebie. Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńAleż ładne zdjęcie. Ciasto wygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
rewelacyjne zdjęcia i placek pewnie równie pyszny jak piękny
OdpowiedzUsuńTarta zachwyca! A 'zabawę' znam z zamierzchłych czasów z zajęć teatralnych - nierzadko przywołuję to uczucie poznając/będąc z kimś i wtedy myślę - czy zaufałabym, czy odfrunęłabym bez lęku... ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWczoraj wracając z pracy kupiłam morele, tutaj gdzie mieszkam o tej porze roku jest pełno straganów z morelami, takie żółciutkie, takie słodziutkie. Większą ich część zjadłam zanim doszłam do domu, a z reszty zrobiłam dzisiaj rano Odwrócony placek z morelami i zabrałam go do pracy. Wszystkim bardzo smakował i ani się obejrzałam już go nie było... A teraz siedzę i tłumaczę go na język niemiecki, bo wszyscy chcą przepis:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMaggie - no ja tez jakoś tak dziwacznie uwielbiam, ale tylko tak na świeżo:). A z winem koniecznie wypróbuj - nie zawiedziesz się:)
OdpowiedzUsuńkasiuuuu24 - miło mi znaleźć się wśród Twoich wielu "na już" - wiem co to znaczy..., ile i ja mam takich...:)
basiuP - no właśnie kto wie..., życie... Pozdrawiam ciepło!
spencer - o to prawie, jakbym z Tobą o tym wszystkim rozmawiała...:). Ja ostatnio zamówiłam tartę Tatin, ale była na francuskim cieście:)
Kamilko - dziękuję:) Częstuj się do woli:)
KUCHARNIO,Anno-Mario - to przybywaj zatem... Zapraszam! Tylko daj znać kiedy, abym mogła morele kupić:)
goh. - cudownie to czytać takie komentarze jak Twój i wszystkie powyższe oraz te, na które za chwilkę odpowiem:):):) Cudownie jak... nie wiem co....!!!
zauberi - dziękuję, ale i tak lepiej smakuje:)
Dag - miło, że czasem wpadasz do mojej kuchni:) Okazane zaufanie często wzmacnia człowieka, a już okazane młodzieży (mądrej młodzieży) może przynieść wiele pożytku i pozytywnych zaskoczeń:).
Pozdrawiam Cię gorąco!
kass - jak dla mnie to morele w tarcie smakują sto razy lepie niż na świeżo, zwłaszcza te pierwsze... Czekam na polskie:)wtedy na pewno będę się zajadać świeżymi:) Pozdrawiam Cię, Kass Droga!
majanuś - jak Ci znam to pewnie niebawem zrobisz taką tartę:) Mocno Cię pozdrawiam i dziękuję za wszystkie miłe słowa:)!
Agata?Joanna - o tak, dobrze, że durszlak powrócił na Blogerów łono...;) i cieszę się niezmiernie,z e mnie znalazłaś:)
margot - o Margotko Kochana, jak mnie przemiło jest takie Twoje okrzyki słyszeć:)
slyvvia - witam Cię u mnie:) o, zrób, zrób, jeśli tylko lubisz kruche i owoce:) Pozdrawiam Cię gorąco!
Karmel-itka - niebiańsko, powiadasz..., zatem ciekawe co tam w tych Niebiesiech będą podawać... Karmelitki powinny to najlepiej wiedzieć;)
Agnieszko - na podwyższeniu to jeszcze trudniej... Ciekawa jestem jakie były rezultaty... Na tartę rzucaj się -bardzo mnie cieszy Twoje rzucanie się na nią:):):)
jolanta Szyndlarewicz - to dawaj...! Tylko mów kiedy:)
affogato - dziękuję:)- wino to pomysł Anny:)
kuchennefascynacje - teraz to i ja też...
Ewam - nigdy tarty...? Przyjdzie kiedyś czas i... albo ją polubisz albo nie:) Pozdrawiam Cię gorąco!
Pralinko - każdy ma swój czas ma swoje zaufanie... I człowieka:) Pozdrawiam Cię najcieplej jak potrafię!
Kasiu - ciekawe co z nimi zrobiłaś?
Arku - teraz to ja muszę zaufać Twojemu zaufaniu...;). Odważny jesteś;)
OdpowiedzUsuńanno - Kochana, jak to z morelami było to już wiesz;), popatrz sobie do woli, bo taka chęć patrzenia to mnie cieszy ogromnie;)
Uścisków moc!!!
kabamaigo - podobają Ci śię? To Ty masz jakieś morelkowo...? Muszę chyba ze wstydem przyznać, że nic o tym nie wiem... :(
Kaś - z serca dziękuję za zaufanie:)
moniko - jak mi dobrze czytać Twoje komentarze:) Widzisz, bo z tym zaufaniem to tak jest, że każdy ma Swoją Stronę...:).
Jak dobrze,z e już jestem..., ale ja właściwie ciągle jestem tylko tak jakoś się... zawieruszam;)
MałgosiuZ - dziękuję za zaproszenie, niech Ci się dobrze gospodarzy zatem!
mikimamo - tak, jak owoce to owoce! Patrycjo ogromnie ciepłe uściski w Twoje rzeszowskie strony! Spróbowałabym kiedyś Twoich pysznych wytworów:)
Kubo - ależ miły komentarz:) Dziękuję:)
magdo k. - dziękuję i zachwyty odwzajemniam, choć u Ciebie chyba z większą częstotliwością takie cuda:)
Magda - witam Cię w mojej kuchni serdecznie:). ...czy odfrunęłabym bez lęku... Wszystko zależy Kto tam po drugiej stronie... I ja Cię gorąco pozdrawiam!
Anonimowy - pierwszy sprawdzian zatem za mną- uff...! Jeśli i Tobie (i Innym...!!!)smakowało, znaczy, że jest dobrze - cieszę się ogromnie! A jak ktoś prosi o przepis to już coś znaczy:). Bardzo dziękuję Ci za taki miły komentarz i zapraszam zawsze!
Wspaniały tekst. Czytam już 3x. Dziś tu wróciłam
OdpowiedzUsuńMasz dar Wielki!
A odwróconą tartę uwielbiam. Z morelami bardzo, bardzo!
Uściski i buziaki :*
JESTEŚ WIELKA!
Muszę Cię kiedyś poznać.
Mimi - Kochana, dla takich komentarzy chce się pisać:). Nie mam daru...:(, ale i tak jesteś niezwykle miła pisząc to:). Z serca Ci dziękuję! O tak poznać się...:):):)- dawno o tym myślę:) A wiesz, że od niedawna bywam w Krakowie? I mam cudowny nocny pociąg...:)
OdpowiedzUsuńTak, prawdopodobnie tak jest
OdpowiedzUsuńAnonimowy - zaufanie, tarta...???
OdpowiedzUsuń