Płyniemy przez to lato ciesząc się tym, co natura nam daje. Nierzadko w wielkiej obfitości. Płyniemy korzystając, chłonąc, zjadając, dotykając i jednocześnie już gdzieś w tyle głowy żałując, że powoli to wszystko dobiega końca. Lato jeszcze otula ramiona i głaszcze kolana. Jednego wieczora pijemy schłodzone wino jabłkowo miętowe, innego zachwycamy się cydrem gruszkowym. Trochę pracujemy, trochę gadamy. Robimy plany na wrzesień, październik i na przyszły rok. Zrywamy ostatnie borówki. Zbieramy jabłka, które spadają z drzew, zaczynamy grabić suche liście, których jeszcze niewiele, ale to przez nie kiełkuje myśl o końcu lata… Ale póki co ją odganiam, póki co cieszę się tym, co jest. Odgarniam włosy z mamy policzka, proszę o uśmiech tylko dla mnie…, bo aparat w pobliżu, bo przecież nie każde spojrzenie zostaje na kliszach pamięci. Chłonę kolory, faktury, zapachy i próbuję je zapamiętać na dłużej.
Zrywamy wielkie, mięsiste strąki bobu i gotujemy zaraz po wyłuskaniu, a potrzeba mu wtedy niecałe 5 min., aby być takim, jak trzeba. Zjadamy jeszcze gorący z jednego garnka w promieniach zachodzącego słońca.
Wspinamy się po ostatnie papierówki i robimy biszkopt. Kolejny, bo to szybkie i proste ciasto. Do niespiesznej kawy w ogrodzie w sam raz. Czasem do porwania “ w locie”, bo kawa czasem pod krzaczkiem, albo na ławce w okolicy plewionej właśnie rabatki.
Na zapomnianej półce odnajdujemy paletki do badmintona z dzieciństwa. Odżywają wspomnienia, jak to kiedyś latem robiliśmy zawody. Kto w parze z mamą, kto z tatą… Lato, ej że Ty…!
Odwrócony biszkopt z papierówkami
8-9 papierówek
4 jajka
1 niecała szklanka cukru (trochę więcej niż 3/4)
1 szklanka mąki
ewentualnie cukier puder do posypania
1. Obierz jabłka, przekrój na ćwiartki i wyłóż brzuszkami do dołu na tortownicę posmarowaną masłem i posypaną bułką tartą, lub mąką( 22-23cm) .
2. Temperaturę piekarnika ustaw na 170°C.
3. Jajka zmiksuj z cukrem na gładką, gęstą masę. Miksuj przez 10 minut aż masa stanie się jedwabista. Delikatnie dodaj przesianą mąkę i mieszaj aby wszystko połączyć.
4. Wylej na jabłka w tortownicy i piecz 40 minut.
5. Wyjmij z piekarnika i odstaw na na 10-15 min. Po tym czasie wyjmij z tortownicy i odwróć tak, aby jabłka znalazły się na górze. Możesz popruszyć cukrem pudrem i od razu próbować jakie to smaczne:)
Póki co korzystam i odpoczywam i jadę tam kiedy mogę, bo dla mnie ogród jest jak swoiste SPA (sanus per aquam). Biegam boso po trawie, używam wody ze studni, podlewam pomidory, nalewam do wanny nowej wody na kolejne podlewanie, bo lepsza taka “odstana”. Odpoczywam swoją duszę, regeneruję wzrok i wszystkiego chce mi się BARDZIEJ. I raduje mnie taki czas wolny choć zawsze zbyt krótki. Bo odpoczywać trzeba umieć.
A jak płynie w Was to lato?
Jak cudownie...
OdpowiedzUsuńOdpoczywaj, nabieraj sił, ładuj akumulatory przed sezonem jesienno - zimowym. Smakowite ciacho! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękny mój Kwiatuszku, odpoczywam od samego patrzenia ;), Mama piękna i promieniująca ciepłem kobieta, a ciasto jak tarte tatin obudziło wspomnienia... i paletki do badmintona, który w tym roku przeżywa u nas swój renesans przy starszej, bo ostatnio tak intensywnie to w dawnych studenckich czasach we Francji w partyjkach o północy z teraz już mężem eksploatowany był ;)
OdpowiedzUsuńBłogo i sielsko:)liczne zdjecia:)
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne zdjęcia..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
pyszne, letnie ciasto :)
OdpowiedzUsuńAle przepiękne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńCudo!! :)
Jak zwykle pięknie :-)
OdpowiedzUsuńTy i Twój blog zostaliście nominowani do Versatile Blogger Award. Gratuluję! Więcej na ten temat tutaj: http://crummblle.wordpress.com/2012/08/30/nominacja-versatile-blogger-award/
Śliczne te ogrodowe migawki.
OdpowiedzUsuńPięknie zatrzymane lato.
A odwrócony biszkopt z papierówkami to chciałabym właśnie w takiej scenerii kosztować.
Bardzo!
klimat ciepłych uroków odchodzącego sierpnia z całą gamą owocowej słodyczy/ach,uwielbiam ten czas!tylko papierówek,już dawno brak,za to złocistych,ulubionych antonówek pełne kosze;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
m.
Ewelinko, przepiękny ogród, taki ... ciepły i rodzinny ;) Oby lato w nim trwało jak najdłużej!! Ściskam mocno ;*
OdpowiedzUsuń"Tak lekko płynie w nas to lato, jakby biedronki nim powoziły" :)))) piękny ogród, zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńWspaniale odpoczywasz Kochana :) W takim miejscu z bliska rodzina mozna porzadnie naladowac akumulatory... :) A ciasto...przepiekne. I zdjecia cudowne... Jak wszystko u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńSciskam Cie mocno, tak do utraty tchu :)))
Piekne zdjecia, ten rustykalny biszkopt idealnie wpasowuje sie w klimat :)
OdpowiedzUsuńA nam upływa lato ostatnimi kąpielami w całkiem ciepłym Bałtyku, Zosia ma tyle radości z szaleństw na plaży. Plaża zachodnia trochę opustoszała, późnym popołudniem wskakujemy na rowery i rozkoszujemy się ostatnimi chwilami lata, ach żeby tak lato trwało jeszcze z 2 miesiące :)
OdpowiedzUsuńCudowny klimat panuje na Twoich zdjęciach,
OdpowiedzUsuńa ogród przepiękny!
Wspaniale jest delektować się latem w takim otoczeniu:)
I ja chciałam napisać, że "tak lekko płynie w nas to lato...", odpływa właściwie. Zjadłabym bobu i ciasto z papierówkami też. Ewelinko przy okazji odwiedzin w ogrodzie wpadnij i do nas zobaczysz jak się zmieniamy...Pozdrawiam z Budowlanych-M.
OdpowiedzUsuńZachwycające zdjęcia!! przepiękne... a jabłka.. boże co ja bym dała, żeby papierówkę zjeść... u nas w USA nie ma :-( i agrestu nie ma i porzeczek nie ma ... oj wielu rzeczy nie ma.. przepyszny przepis :-)
OdpowiedzUsuńrenato / artkulinaria - :):):):):)
OdpowiedzUsuńKamilko – ładuję, ładuję i zastanawiam się czy to się tak da „na zapas”…:). Chyba każdy wie jak smakuje biszkopt, ale w połączeniu z mokrymi jabłkami staje się…plackiem z jabłkami:)
Serdeczności, Kamilko!
Jo - …no…, Jo….:):):). Zawsze się cieszyłam, że Cię widzę u siebie, ale teraz jeszcze bardziej:). I mamę poznałaś:).
Twoja O. jest w fantastycznym czasie na badmintona, my właśnie wtedy, w jej wieku rozgrywaliśmy najlepsze mecze:). Studenckie czasy we Francji… - mniam…:)
Lou – witaj w mojej kuchni i ogrodzie:). Dziękuję:)
Breniu – witam i Ciebie:). Cieszę się, jak wywołują taki miły odzew:). I ja pozdrawiam!
Dusiu – piękna dziewczyno, dziękuję:)
Ada – Daro Meble - dziękuję za Twoje wykrzykniki:) – sprawiają mi wielką przyjemność:)
crummblle – dzięki i jeszcze „jak zwykle”! Bardzo to miłe i jeszcze zaskakujące:). Dziękuję, dziękuję, dziękuję!
Amber – bo było ślicznie:). Lato zatrzymane na dłużej i w sercu – mam nadzieję, ale też wiem, że zaraz będę znów tęsknić… W ogrodzie wszystko smakuje BARDZIEJ:). Serdeczności, Amber:)
Moniko – końcówka sierpnia pełna takich uroków – łapię je i próbuję zatrzymać… A ostatnie papierówki zrywałam w niedzielę. Dziadek miał wątpliwości czy zerwałam, czy strząsnęłam. W tej chwili mam jeszcze dwie w plecaku w pracy:). Teraz czekam na inne jabłka, antonówek nie mamy, kupuję je na małym ryneczku w środku miasta. I ja Cię pozdrawiam!
igo – dziękuję:)
agnieszko – pewnie wszystko w nim będzie w swoim czasie, ale taki słoneczny pozostanie na zdjęciach:). Dużo dobrej energii Ci przesyłam!
Małgosiu – ja też tak sobie właśnie nucę…”W zaprzęgu jeszcze polne kwiaty
Lekko schylają się do zimy…”. Ja też zazdroszczę go mojej mamie, bo ja mam do niego aż 100 km…:(, ale cieszę się i też, że jest jak jest, bo przecież mogłoby tego nie być…:)
majeczko – ściskanie do utraty tchu mi się podoba…:):):). Takie ładowanie akumulatorów to największa przyjemność:). Nie wiem co bym bez niej zrobiła…
I ja Cię mocno ściskam - aż tak, że Ci oczy wychodzą..!!!
Maggie – bo tam wszystko takie proste, więc jedno do drugiego pasuje:)
Gosha – to fajnie macie:). Kąpiel na takiej plaży dużo przyjemniejsza:). Opustoszała plaża i ulice - wreszcie można wziąć głębszy oddech… Ty wiesz, że ja przez całe lato tylko raz byłam nad morzem – no, dobra, dwa, ale drugim razem prowadziłam rower plażą z zachodniej do Dźwirzyna – niech będzie, że to też się liczy;). Wiesz co , bo my tak tęsknimy dlatego, że mieliśmy tylko miesiąc lata. Kiedy wszędzie w lipcu były upały , u nas było 11 stopni. No…, niesprawiedliwe, prawda? Dlatego mam nadzieję na ciepły wrzesień i październik:). Wielką nadzieję:). Uściski, Gosieńko!
Konwalie w kuchni – nie ma nic przyjemniejszego:). Pod warunkiem, że najpierw praca, później delektowanie się. Dopiero wtedy to wszystko mam sens. Poza tym, gdyby nie ona, nie byłoby czym się delektować, ale przecież to jasne jest dla wszystkich, prawda? Pozdrawiam Cię serdecznie!
Anonimowy – Magdalenko, tak sobie myślę… Po tylu latach przyszło Ci mieszkać na mojej ulicy:). Jak byłaś u nas to bobu jeszcze nie było… Zawsze za mało tego czasu… Wpadnę – zorganizuję się i z wielką radością zobaczę jak się zmieniacie – ładnie to napisałaś:). Uścisków moc!
Ewelina , pięknie piszesz, pięknie fotografujesz i jeszcze takie fajne ciacho
OdpowiedzUsuńpyszne ciacho, do kawy w sam raz,
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia szczególnie te z bobem na dłoni
mi się podoba:)
Ale nostalgicznie się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńPrzepyszne zdjęcie i jeszcze pyszniejszy biszkopt :)
wspaniałe miejsce. ja mam mały ogródeczek przy mojej kamienicy, razem z niedużym podwórkiem.
OdpowiedzUsuńu Ciebie..sielsko i błogo. tak, jak powinno się odpowiednio odpoczywać na łonie natury. wspaniałe zdjęcia!
Jaki prosty przepis... super! Mam gruszki i spróbuje zamiast jabłek, myślę, że tez będzie smacznie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudownie... ciepło bije z każdego zdjęcia. Piękne owoce, wspaniały biszkopt. Porywam kawałek na kolacje :D
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia a ciacho wyśmienicie się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis:-) na pewno wypróbuję!u mnie w mamcim ogrodzie też papierówki obrodziły!uwielbiam je, naprawdę kojarzą się z moim dzieciństwem:-)pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńEwelajno droga, cudownie opisałaś, piękne fotografie i przepyszne ciasto. Czego chcieć więcej? Mi tu tak dobrze,że z wielką przyjemnością rozsiadam się wygodnie i chłonę słowa, myśli i obrazy. :)
OdpowiedzUsuńUściski:*
Ps. Tylko,żeby lato jeszcze dalo się zatrzymać...
Zjadłabym takiego bobu :-))
OdpowiedzUsuńJa już w mieście po wypoczynku u rodziców na wsi :-) Aklimatyzujemy się do nowych warunków ;-) i cieszymy się końcem lata w mieście :-))
fakt, studenckie czasy we Francji były mniam, to była praca i próbowanie wszelkich specjałów kuchni francuskiej, jakie serwowaliśmy w restauracji ;) i wszelkich trunków w przerwie i po ;), przy Twojej herbatce kiedyś opowiem ;)
OdpowiedzUsuńO tak , tak po prostu odpocząć na chwilę przycupnąć i odpłynąć, jak lubię położyć się na trawie i popatrzeć w niebo.A tak przy okazji to muszę zajrzeć na naszą działeczkę , nie byłam tam ze trzy tygodnie - wstyd! Zdjęcia droga imienniczko jak zwykle piękne a cisto wygląda przepysznie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://madebykocikowo.blogspot.com/
Ewelinko, ja wasz ogród mogłabym garściami...;)
OdpowiedzUsuńi dzięki za przepis, lubię takie ;)
Moje na rozmyślaniach co to będzie ....ale takich pozytywnych:) ... na zajadaniu jabłek, śliwek, pomidorów i wszystkiego co nam daje natura:) .... i choć lato nas w tym roku nie rozpieszcza za bardzo ciepłem to i tak cieszę się każdą chwilą...bo to w końcu lato:) pozdrawiam i porywam kawałek biszkoptu:)
OdpowiedzUsuńEwelinko, ciepło i letnie chwile aż 'wychodzą'z Twoich fotografii... Piękne.
OdpowiedzUsuńMoje lato w Polsce ;) rozgrzane od słońca, z pełnymi miskami owoców, ciepłymi wieczorami na balkonie, cafe latte w chłodzie kamienicy Białej Małpy, z zachodami słońca na elewacjach starych budynków, wyjazdami w skały i wiatrem we włosach... I pierwszymi próbami na motocyklu mojego P. :)
Trzeba się cieszyć życiem !
Ściskam gorąco, Kochana :)
Tez mi sie chce bardziej jak czytam Ciebie:)
OdpowiedzUsuńpotrafisz cudownie wprowadzic w nastroj, sliczne zdjecia papierowek:)
Ewelino cudny post. Tydzień temu, mój mąż złamał paletkę do badmintona, jeszcze taką, którą grała moja mama. I gdzie to się stało? Oczywiście na działce, a raczej na naszym ranczu, bo tak je nazywamy. A jakie ciasto wtedy jedliśmy? Szarlotkę na biszkoptowym cieście. Mały zbieg okoliczności, prawda?
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia :) Dla mnie sielanka!
OdpowiedzUsuńWiele bym dała, by przenieść się w taki świat, z dala od stolicy. Zazdroszczę Ci, że masz taki świat na wyciągnięcie ręki, moja musiałaby być bardzo długa ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne ogrodowe zdjęcia i smakowite ciasto z papierówkami. Te kolory cieszą oczy, zwłaszcza dziś, bo u mnie pochmurno i deszczowo. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjak pięknie u Ciebie-ja właśnie jestem w trakcie tworzenia własnego ogrodu i doceniam nakład pracy jaki trzeba włożyć aby to wszystko pięknie wyglądało:) ciekawa jestem jaką macie odmianę borówek bo właśnie szykuję się do zakupu drzewek i krzewów-jak na razie mam tylko czerwoną porzeczkę i rabarbar:) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia! Po raz kolejny przekonuję się, że dokonałam dobrego wyboru - Versatile Blogger Award ode mnie dla Ciebie :) Mam nadzieję, że się ucieszysz :)
OdpowiedzUsuńhttp://onionchoco.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award-nominacje.html
Oj tak, gdybyśmy mieli upalne lato przez okrągłe 2 miesiące było by nam łatwiej pogodzić się z nadejściem jesieni ;) Ja dzięki temu, że siedzę teraz z Zosią w domku miałam okazję trochę częściej bywać nad morzem, ale normalnie ludzie z Kołobrzegu
OdpowiedzUsuńpotrafią być w ciągu roku z 2 razy nad morzem ;)
margot – dobrze, że jesteś. I zawsze z takim dobrym słowe. Mam nadzieję, że już lepiej u Ciebie. Ciepłe myśli Ci posyłam…!
OdpowiedzUsuńGoa – tak, tak, właśnie do kawy takiej niespiesznej w sam raz. Ten nasz czas z kawą i ciastem pod wierzbą był bardzo przyjemny:). Cieszę się, że bób przypadł Ci do gustu, musiałam bardzo wyciągać ramię, aby zrobić zdjęcie:)
ralpheek- Tobie też? A myślałam, że chłopaki nie wchodzą w takie nostalgie…;). Dzięki ralpheek:)
Karmel-itko – nasze sielskie odpoczywanie niesie dużo radości:). Twój mały ogródeczek przy kamienicy musi być wspaniałą sprawą. To tylko kwestia zagospodarowania, ja próbuję sobie zrobić mini ogródek na tarasie – zobaczymy co z tego wyjdzie na wiosnę:). Trzeba wykorzystywać taką chociaż małą przestrzeń:)
zakrecona kurko – z takim rozkosznym pseudonimem:), przepis prościutki, z gruszkami też pójdzie świetnie:) Pewnie już zrobiłaś:)?
kuchennefascynacje – dziękuję:). Proste, szybkie, smaczne:), bardzo je lubimy:)
Olu_83 – dobrze mieć skojarzenia ze smakami, one dają nam ukojenie, a jednocześnie „pchają” w stronę poszukiwań „tamtych” smaków z dzieciństwa:). Uściski, Olu! Bardzo ładnie wyglądasz na tym nowym zdjęciu:):):)
Majanko – rozsiadaj się, moja Drogutka, rozsiadaj, póki czas. Rozsiadaj się póki papierówki jeszcze są i słońce całkiem miło przyświeca:). Rozsiadaj się , bo to lato jeszcze do końca września (prawie).
Wiesz, że cieszę się, że jesteś! Cieszę się, że się rozsiadasz i każdym słowem, które piszesz… Wiesz…:):):)
Dag – teraz to i ja bym zjadła… Wypoczynek na wsi na pewno podładowała Was nowa energią, której teraz bardzo Cię potrzeba. Ta wewnętrzną i zewnętrzną, bo kolory i słońce dają siłę. Zatrzymaj ją w sobie na dłużej! I razem cieszmy się tym końcem lata w mieście! Dużo dobrych myśli Ci posyłam!
Jo – patrz, to prawie trafiłam. Pewnie macie mnóstwo wspomnień… To ja już marzę o tej herbatce z Tobą… Szkoda, że nie jesteś na wyciągnięcie ręki… Szkoda, że nie jesteś na herbatkę…
Linko – teraz o tym marzę… Póki co poniedziałek i zobaczymy co będzie z weekendem… Na działeczkę pewnie już zajrzałaś, bo to aż strach mieć i nie zaglądać. Ale trochę się nie dziwię, jak tworzysz takie stada Kocików, to czas masz wypełniony. Ty jesteś Ewe-linka? Ładnie to wymyśliłaś:). Cieszę się, że zaglądasz do mnie i, że Ci się podoba:). Bo jak jest odbiór to jest chęć, sama zresztą wiesz:). Dziękuję:)
Madeleine – dziękuję Ci stokrotnie, taka nominacja to wyróżnienie:)
Anito(Anisiu) – bierz, bierz, razem z przepisem, bo Tobie teraz potrzeba dużo odpoczynku, a nie masz go skąd brać… Posyłam Ci dużo, dużo ciepłych i dobrych myśli!
Jolu Szyndlarewicz – dobrze, ze pozytywnych, a nie martwieniu się na zapas:). Tak samo jak Ty się cieszę, bo jest tyle dobra, więc cieszymy się tym co jest i jakie jest:). Śliwki, jabłka i pomidory ja też – kilogramami…:), bo ja jestem jabłkożerca:). Serio:).
OdpowiedzUsuńnat.- mówisz…? Tak właśnie chciałam, tak jak było, prawdziwie… i właściwie samo się to wszystko „pchało” w obiektyw:).
A Twoje lato cudne, bo u Was cały lipiec już było letnio i pewnie jeszcze wcześniej. Popiłabym tej kawy z Tobą w chłodzie kamienicy…
Wiatr we włosach i poszerzanie horyzontów na dwóch kołach… - to musi być bardzo przyjemne:). Cieszmy się!
Ziemolino – dziękuję! Jak jest taki odbiór jak Twój, to i mi się chce:):):). Bardziej, mocniej efektywniej:). Ten Twój dom, Ziemolino.. Ach…!
Dziękuję raz jeszcze!
kabamaigo – wyjątkowo sympatyczny zbieg okoliczności:). Mogłabyś to wszystko napisać u siebie, a na oglądanie zdjęć zrobić link przekierowujący do mnie:). Ciekawa jestem paletek Twojej mamy:). Cenne starocie:)
Romo – śliczni Ci dziękuję:). Dla mnie też:)
Angeliko – moja ręka ma 100 km, ale porównując ją do Twojej, jest po prostu tylko wyciągnięta:). Wyciąga się przez półtorej godziny:). Musiałabyś kiedyś przyjechać i pobyć tak z nami:). I ja Cię pozdrawiam serdecznie! Dobrego września Ci życzę w Warszawie! Leć do parku, leć w zielone, bo tam dużo dobrego siedzi i nastraja nas pozytywnie:)
Evita – dziękuję:). Mam nadzieję, że deszcze u Ciebie nawodniły co trzeba, ale już wyschły, a chmury się rozproszyły…? Słońca życzę jeszcze i Tobie i sobie, aby ten wrzesień przyniósł same pozytywy:)
piegusku1976 – to pewnie sporo pracy przed Tobą, pierwsze radości i pierwsze rozczarowania. Borówki kupowałyśmy razem z mamą dwa lata temu. W pierwszym roku miały tylko kilka owoców, ale ten rok przyniósł dużo lepsze zbiory. Nie wiem jaka to odmiana. Była jedna i taka wzięłyśmy. Nawoziłam ją wiosną zużytą (ale przecież całkiem dobrą) borowiną z pracy. Znów musze przez kilka dni pozbierać i zawieźć do mamy:). Czerwona porzeczka super sprawa – ale to wiesz…:). Dużo siły na ten jesienny Czas Tworzenia!
katarzynko – pewnie, że się ucieszyłam! Dziękuję! Miłą sprawa:). Zostać zauważoną w całej masie blogów kulinarnych, które nam się mnożą, nie jest łatwo, a tu proszę..! Dziękuję Ci mocno i bukiet całusów posyłam!
Gosha – no właśnie… Dołączyłabym do Waszego siedzenia w domku, i do Waszych zabaw nad morzem… Ja nad morzem jestem jak sobie postanowię, albo mam kogoś na Nornic Walking, bo choć chciałabym częściej to nie da rady… Teraz wrzesień więc więcej obowiązkowych wyjść się szykuje – dobre i to:). Pozdrowienia, Gosieńko, serdeczne!
p.s wiesz, że jak pisze Gosieńko, albo Gosiu, to mój słownik uparcie przekręca to za Zosię i Zosieńkę?
Co za wspaniale miejsce! Jak ksiazkowy tajemniczy ogrod, piekny i pociagajacy, a tyle w nim przy tym ciepla... Przypomina mi moje ulubione miejsca, za ktorymi tesknie.
OdpowiedzUsuńAgnieszko - dziękuję:) i myślę, że każdy ogród ma w sobie cząstkę ogrodu, który nosimy w naszej pamięci i w naszych tęsknotach...Ogrodu, który kochamy dlatego,że np. musieliśmy go zostawić, ale też całkiem inaczej każdy ogród jest zjawiskiem: obserwuję moja mamę i widzę, ze do każdego ogrodu podchodzi z miłością, każdy chłonęłaby, szukała miejsc dla siebie, inspiracji. Każdy ocenia i szuka jego najładniejszych oblicz. Ja się tego uczę:)
OdpowiedzUsuńEwelina, twe wpisy ogrodnicze chlone tak chetnie, ze nawet sie ciesze, ze nie bylam u Ciebie dluzsza chwile i mam jeszcze co czytac i ogladac :)) A teraz ja Ci powiem, ze wina jablowego z mieta i cydru to ja Ci zazdroszcze, wiec jestesmy kwita :))) usmiech duzy sle!
OdpowiedzUsuńOjej, to ja się cieszę, bo jak jest ktoś do chłonięcia to mi się chce bardzo...:). Wszystkie napitki kupione, chociaż... cydr mogłabym podesłać, bo jeszcze się nie skończył, z najlepszego źródła:)
OdpowiedzUsuńA wiesz Ewelina, ze ja mam wielka chec znow sprobowac zrobic cydr... ale chyba mi nalewki lepiej ida :) No w kazdym bedz razie jak bede jechala do PL to w sprawie derenia sie odezwe :*
OdpowiedzUsuńJa właśnie przelewam malinówkę:)
OdpowiedzUsuńAle w zw. z cydrem odzywaj się czym prędzej - zrobimy wymiankę:):):):):).
Basiunia, buziak na dobranoc, lecę do konfitury i brzoskwiniowej i przelewania malin:)
Ewelinka, wiesz, przepisy przepisami ale chyba właśnie za te zdjęcia i relacje - z ogrodu, z ryb, z ziemniaków kopania najbardziej lubię to Twoje miejsce w sieci :))) A teraz też za zdjęcie z nagłówka :)
OdpowiedzUsuńmonika - ja tez lubię takie zdjęcia, dlatego, że lubię TAKI czas:).
OdpowiedzUsuńCmokas policzkowy:*