Prognoza pogody nieszczególnie rozpieszczająca. Marznące deszcze i mżawki, do tego śnieg. W środku tygodnia kupuję tulipany na “dobrą wróżbę” i akceptuję śnieg, który pada, bo pada jakby tak… ostatecznie – na pożegnanie. Kolory tulipanów rozbrajają i nastrajają optymistycznie. Przecież MUSI być dobrze, prawda…?
Ostatnio nie mam czasu dla Was i dla bloga, bo moje myśli chodzę innymi drogami. Zmieniam pracę i bardzo mnie to kosztuje. Jak najczęściej w takich przypadkach żal mi opuścić ludzi, z którymi spędziłam kilka lat, ale muszę iść swoją drogą. Być może lepszą, być może spokojniejszą, ale to się dopiero okaże. W tej chili towarzyszy mi słowo oczekiwanie, po którym następują trzy kropki i słowo nadzieja zakończone kropką.
Stawiam tę kropkę i cieszę się wolnym tygodniem, którzy przyszedł. Odpoczywam i nabieram sił na nowe. Wyciągam z lodówki pasternak i pietruszkę, a z piwnicy przynoszę, ziemniaki jabłko i cebulę. I jeszcze fioletowe ziemniaki. Wszystko z ogrodu mojej mamy. Powoli kończą mi się wszystkie zapasy.
A zupa robi się szybko i jest całkiem dobra, ale nie zapomnijcie dodać łososia do smaku:)
Zupa z pasternaku, pietruszki, ziemniaków i jabłka z łososiem
na 6-7 porcji
270 g cebuli
50 g masła do smażenia cebuli
380g pasternaku
80 g pietruszki
300 g ziemniaków
1litr bulionu (ewentualnie 1,5 jesli lubisz rzadszą zupę krem)
1 duże jabłko
60g białego wina
2 łyżki soku z limonki
1/6 łyżeczki gałki muszkatołowej
kilka plasterków wędzonego łososia
1. Pokrojoną cebulę zeszklij na maśle. Dodaj pokrojone w kostkę ziemniaki. Smaż wszystko 5 min. Wlej bulion, dodaj pokrojony pasternak i pietruszkę. Gotuj ok. 20 min. aż warzywa zmiękną.
2. Zmiksuj wszystko i dodaj pokrojone jabłko, zmiksuj jeszcze raz. Dodaj sok z limonki, wino, gałkę muszkatołową, dopraw solą i pieprzem. Podawaj z czipsami ziemniaczanymi i łososiem. Udekoruj pietruszką.
Czipsy ziemniaczane
ziemniaki, sól, oliva z olivek
Obrane ziemniaki pokrój na plastry, osusz papierowym ręcznikiem, albo ściereczką, połóż na blasze, skrop oliwą i posól. Piecz w 180°C ok. 15-20 min. (w zależności od grubości plastrów ziemniaczanych).
Mam dobrą wiadomość: za 23 dni wiosna…! Radosnego oczekiwania…!
super zupka, swietne foty :)
OdpowiedzUsuńWspaniała zypka:-). Łosoś idealnie to niej pasuje a tuńczyk chyba chce się wprosić, pewnie też smakowałby z nią wyśmienicie:-)
OdpowiedzUsuńarku - dzięki, baw się dobrze na wyjeździe!
OdpowiedzUsuńOlimio Davies - dzięki za czujność. Późna pora nie sprzyja czystej głowie... Lecę spać...:). Buźka!
trzymam kciuki za te zmiany i by wszystkie kropki spełniły swoją rolę :)
OdpowiedzUsuńzupą mnie zaintrygowałaś, a fioletowe ziemniaki widzę pierwszy raz!
Świetna zupa, wspaniale skomponowana! Najlepszego czasu, powodzenia!
OdpowiedzUsuńWyglada kuszaco:) U mnie wciaz pasternak lezy w lodwce i czeka na wykorzystanie. A dodatek wedzonego lososia lubie. Trzymam kciuki kochana aby wszystko Ci sie dobrze ulozylo z praca. Na pewno tak bedzie :)
OdpowiedzUsuńBuziaki.
Cudna zupka :). A pasternaku w sklepach nie widuję :(
OdpowiedzUsuńPozytywnego oczekiwania! :)
Cudowna zupka, rozgrzewająca, w sam raz na tę zimę, która nie chce sobie pójść.
OdpowiedzUsuńEwelinko, powodzenia Ci życzę we wszystkim co sobie wymarzyłaś i co planujesz.:)
Ściskam:*
Bardzo interesujaca zupa, faktycznie bardzo rozgrzewajaca, idealna na ostatnie zimowe chlody. Tutaj o pasternak latwiej niz o seler korzeniowy czy pietruszke :)
OdpowiedzUsuńobłędna, na pewno daje siłę, ajkiej teraz Ci potrzeba :)
OdpowiedzUsuńika - dzięki wielkie:) Pasternak i ziemniaki z ogrodu mojej mamy - lubimy takie smaczki te wizualne i smakowe:)
OdpowiedzUsuńKamilko - wrzuciłam wszytko co białe:), a łosoś, który był w lodówce wpisał się idealnie:)
majeczko - to rób zupę;). łosoś pasuje tu jak ulał, bo sam pasternak mimo wszystkich przypraw byłby deczko jałowy.
Dzięki za kciuki, przecież w rzeczywistości one są dobrymi myślami, prawda?
alucha - dzięki, ja dziś też SPECJALNIE się rozglądałam i widziałam tylko góry kuzynki pietruszki... Zupkę możesz zrobić tylko z niej:)
Majanko - od wczoraj coraz mniej śniegu, jeszcze trochę i kwiatki zaczną rosnąć. Już w sobotę ma być 5 stopni:)
Dzięki za dobre życzenia, Ty zawsze mi przynosisz dobre słowa:)i ja ściskam mocno:*
Maggie - rozgrzewa i syci:). Słyszałam, słyszałam, że łatwiej, bo pasternak jest łatwiejszy w "produkcji"- mniej trzeba go nawozić i łatwiej przechowywać, w efekcie jest tańszy niż pietruszka, prawda?
veroniko - oj, potrzeba, potrzeba... Trzymaj kciuki, proszę...:)
Nigdy nie jadłam pasternaku :-)
OdpowiedzUsuńale teraz to dopiero jestem głodna jak zobaczyłam Twą zupę :) zdjęcia jak zawsze.... napatrzeć się nie mogę :) ściskam :)
OdpowiedzUsuńIle ja bym dała za wolny tydzień!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby nowe okazało się lepsze:)
A zupka choć kusi, to nie do zrobienia, bo pasternak niedostępny.
Muszę Mamę poprosić, żeby posadziła w tym roku;)
Pozdrowienia!
Ładnie jest na Twoim blogu, jestem tu pierwszy raz i nie ostatni. Też nie jadłam jeszcze pasternaku, wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie to można dosłownie jeść oczami :)
OdpowiedzUsuńEwelinko zupa musi smakowac rewelacyjnie,ja jeszcze nigdy nie jadlam pasternaku...zycze powodzenia w nowej pracy:)
OdpowiedzUsuńps...ja zwolnilam sie z mojej 30 stycznia a teraz sie doszkalam zeby isc do nowej :)) witam w klubie:)
Przyznam, że jeszcze nigdy nie jadłam pasternaku. A zupa wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńKieruję ciepłe myśli do tych zmian Ewelinko :))))
OdpowiedzUsuńZ pasternakiem nigdy nie było mi po drodze, bo jakoś źle mi się kojarzy, ale zupa wygląda wspaniale.
OdpowiedzUsuńEwelinko, trzymam kciuki za zmiany. Oby nowa droga była ciekawsza!
Ależ ten rok się intensywnie zaczął - Ty nowa praca, Anna do pracy, ja na nowe mieszkanie... ciekawe co będzie dalej :)
Uściski środowe :)
Trzymam kciuki za nwa pracę .... aby była tym o czym marzysz i dawała Ci zawodowe spełnienie:) .... a zupa doskoała, sama bym chętnie taką zjadła:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńJagoda - u nas się już skończył... podesłałaby Ci. Zupę można z samej pietruszki:)
OdpowiedzUsuńsiankoo - mam nadzieję,z ę sobie coś zjadłaś? Dziękuję i ja ściskam!
Konwalie w kuchni - zobacz, taki niby tydzień, a tu tylko cztery dni wolne zostały...;). Mamie to nasionka kup, tak będzie najlepiej, nie będzie musiała uganiać się za pasternakiem;)
Serdeczności Konwaliuszka!
Gosia Tapas de Colores - kiedyś go spotkasz:). Dziękuję i zapraszam:)
Tata pisze bloga - gdyby tak się dało..., chociaż czasami to lepiej, ale zupę można by , bo pożywna:)
Ewam - a ja myślałam, że w D pasternak dostępny. Dzięki Ewuś, będę pamiętać o Tobie! Zresztą pamiętam BARDZIEJ od czasów postu o stempelkach:)
Aniu - smak BARDZO zbliżony do pietruszki:). Niewiele straciłaś:)
Maruś - złoto moje Drogie, DZIĘKUJĘ!
katarzynko - no bo pewnie figa z makiem, z pasternakiem, ale warto się do niego przekonać tak samo jak do pietruszki i marchewki.
Teraz Ty na nowe mieszkanie? Oj, to będziesz miał sporo pracy..., Anna no właśnie..., jestem przy niej myślami BLISKO, a ja do nowej pracy... Uff... jak gorąco...!
Uściski środowe wieczorne już mocno!
Jolanta Szyndlarewicz - Oj, dziękuję CI złota Mamo! Sił Ci życzę na nowe obowiązki i sił do tej pani co Ci życie truje... Serdeczności, Jola!
Och Ewelinko, przegapilam takieeee wiesci!! trzymam kciuki za nowa prace, zeby byla dokladnie tym co sobie wymarzylas!!
OdpowiedzUsuńCudawianeczko - dziękuję:), każde kciuki przyjmuję z radością:):):)
OdpowiedzUsuńJa nie wiem czemu, ale od dawna mi się marzy żeby wiedzieć jak Ty wyglądasz... Nie wiem czemu... , Twój Kruszyn i Mężczyzna.., no nie wiem... no, tak Ci tylko piszę...:)
Ciesze sie bardzo i denerwuje razem z Toba, wiesz, prawda? Mocno trzymam kciuki i cieple mysli sle. Choc nie wiem, czy to takie baaardzo potrzebne. Masz cudny dar zjednywania do siebie ludzi, wiec sie nie martwie. Bedzie dobrze, bardzo dobrze... oj tak, zobaczysz.
OdpowiedzUsuńTaka zupe to bym zjadla na ostatni dzien i mojej wolnosci :-)
Buziaki, buziaki
Anna
Bardzo oryginalna!
OdpowiedzUsuńanno - Kochana, wiem, wiem i myślę...:) Twoje kciuki to taka dobra rzecz:). Mam nadzieję, że tak jest... Twoja wolność uziemniona...
OdpowiedzUsuńMyślę mocno... I moc buziaków do Ciebie posyłam!
Patrycjo - :)