Jego nazwa, jak głosi anegdota, powstała w chwili, kiedy mistrz cukierniczy fabryki Wedlów zaprezentował do spróbowania swój świeżo opracowany wyrób. Gdy zaczęto zastanawiać się, jaką powinien mieć nazwę, padło pytanie: "Czego potrzeba do szczęścia człowiekowi, który już wszystko posiada?". Wtedy ktoś odpowiedział: "Ptasiego mleczka" - i tak już zostało. Po latach okazało się, że nazwa, nad którą zastanawiało się kilku zaufanych ludzi Jana Wedla wraz z mistrzem smaku, okazała się prawdziwym majstersztykiem.
Swego czasu o Ptasim Mleczku myślałam jak o najpyszniejszej i najwykwintniejszej słodyczy. A to wszystko za sprawą niesamowicie lekkiej pianki. Mięciutkiej i delikatnej. Wydaje mi się, że każdy, kto lubi Ptasie Mleczko, gdy usłyszy te dwa słowa wyobraża sobie dokładnie to samo co ja: mniam… słodziutka delikatność…!I tu zaczynają się schody… i cała “operacja”: bo przecież ta delikatność jest ukryta we wnętrzu i nie da się jej zjeść z czekoladą…:(. Najpierw górę trzeba odgryźć, później dłuższe boki, krótsze i wreszcie cienki dół. Uff…- mamy:). Palce oblepione, na talerzyku czekoladowe płatki, których już w żaden sposób nie wykorzystamy… Szkoda, że taka pyszność taaak wygląda… No…, katastrofa…! A to dopiero pierwsza kosteczka… Ale jaka dobra… I znów te same kroki: góra, boki… Czy wszyscy tak samo żałujemy, że nie sprzedają tego smakołyku bez czekolady…??? Ale, Kochani Wielbiciele Wnętrza Ptasiego Mleczka, mam dla Was wiadomość:). Jakiś czas temu odkryłam sernik, który smakuje jak pyszne Ptasie Mleczko i… jest bez czekolady:). Już nie musimy obierać czekolady, teraz możemy we wnętrzu tego sernika zanurzyć widelczyk albo łyżeczkę i... odnaleźć nasz smak...:). Pewnie nie ja pierwsza go odkryłam, ale wyciągam bo nieco się przykurzył…
Jest pyszny – kremowo – miodowy, pachnący karmelem. Mój ulubiony…
Sernik lekki jak ptasie mleczko(źródło:whiteplate)
/Forma o średnicy 20 cm/
Spód:
120 g mąki pszennej
20 g mąki pszennej razowej
20 g cukru trzcinowego
1/3 łyżeczki sody
1/3 łyżeczki soli
30 g masła
50 g miodu płynnego
20 ml wody
Masa:
350 g mascarpone
250 g sera kremowego (użyłam mielonego twarogu firmy President)
120 ml mleka skondensowanego słodzonego
120 ml śmietany 36%
120 ml greckiego jogurtu, zsiadłego mleka lub kwaśnej śmietany
cukier z prawdziwą wanilią
140 g cukru pudru
3 jajka
Spód:
Zmiksować wszystkie składniki. Powstanie nam lekko klejąca masa (jeśli jest zbyt sucha, należy dolać łyżkę wody). Wylepić ciastem spód i brzegi tortownicy o średnicy 20 cm. Jeśli tortownica nie jest szczelna lub nie jesteśmy tego pewni, należy dodatkowo owinąć ją dookoła folią aluminiową.
Piekarnik nagrzać do temperatury 160 st C.
Ciasto ponakłuwać widelcem, wstawić do piekarnika i piec 12 minut.
W tym czasie przygotować masę:
Zmiksować mascarpone, twaróg i cukier puder. Dodać wanilię, następnie wbijać po jednym jajku. Na końcu dodać jogurt, śmietanę, mleko skondensowane.
Masę wylać na podpieczony spód. Wstawić do piekarnika i piec 50 minut*.
Po upieczeniu uchylić drzwiczki piekarnika i pozwolić, by sernik ostygł (dzięki temu nie opadnie).
Podawać z dowolnymi dodatkami. U mnie był to truskawkowy sos balsamico.
Smacznego!
* gdy piekłam go pierwszy raz piekarnik wyłączyłam tuż przed samym wyjściem z domu i... zapomniałam go otworzyć. W efekcie siedział 1,5 godz. w zamkniętym i... całkiem dobrze mu to zrobiło:); kolejny raz powtórzyłam czas oczekiwania na otwarcie piekarnika; zrobisz jak zechcesz…
W ostatnich minutach tego słonecznego dnia, który umyka, miło mi dołączyć do sernikowej akcji Olivki:
Nie znałam historii tej nazwy.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, że może jestem w mniejszości, skoro ptasie mleczko zjadam bez obierania go z czekolady? ;)
Po Twoim serniku widać, że jest leciutki. Nawet teraz, na noc, zjadłabym kawałek :)
Edysiu - witaj w mojej kuchni po nocy...:) Wiesz, że wszyscy, których znam, ci, którzy lubię Ptasie zawsze je obierają... A sernik jest naprawdę przepyszny:) Dobrych snów:)
OdpowiedzUsuńWyglada pieknie, nie popekany, rowny i na 100 % pyszny :)
OdpowiedzUsuńA co do ptasiego mleczka to pamietam sprzedawane na wage..i ono bardzo ale to bardzo mi smakowalo. Teraz wedlowkie oczywscie tez jest dobre...ale jakos mi juz tak nie smakuje.
Cudny sernik , widać , że jest leciutki i delikatny !
OdpowiedzUsuńA ptasie mleczko jem tak jak Ty - najpierw czekolada, potem środek - wtedy jakoś inaczej, lepiej smakuje ;))
piekny sernik:) az chialabym zlapac za ten widelec i zjesc caly kawalek tej pysznosci:)
OdpowiedzUsuńTaki sernik to ja bardzo chętnie!Tym bardziej,że wygląda dokładnie jak ptasie mleczko.
OdpowiedzUsuńZdjęcia porywam na dobry dzień!
Cmok!
o rany, rany! jaki lekki. jaki wspaniały. rozpustny!
OdpowiedzUsuńgosiu99 - dziękuję:) on jest nawet pyszniasty, nie tylko pyszny:) Wiesz, że nie znam tego na wagę...
OdpowiedzUsuńabbra - dziękuję pięknie, cieszę sie,z e się podoba:). Ale ja czekolady nie jem... z ptasiego mleczka...:( Ja jem tylko wnętrze...:)
aga - wiesz jak ja często marzę o takiej możliwości... np. Twoja Stefania... Też chciałabym tak zanurzyć... Ale może to dobrze, że nie ma takiej możliwości - byłybyśmy szersze iż wyższe;)
Amber - skowronku:) Jeśli dadzą dobry dzień to jestem jak najbardziej za!:)
:*
Karmel-itko - rozpustny - powiadasz..? A tak rozpustny jak nie wiem co...!
OdpowiedzUsuńNie znałam tej historii z ptasim mleczkiem. Za tym wedlowskim nie przepadam, ale Twój sernik to dopiero coś wyjątkowego! Wspaniały!
OdpowiedzUsuńDużo słońca przesyłam!
Ewelajno, no to jest prawdziwe ptasie mleczko! Cudownie wygląda ten serniczek, lekki, puszysty, piękny:)
OdpowiedzUsuńA ja ptasie to zjadam z czekoladą hehe:D (rzadko jadam,ale jak jem to w całości, tak mi właśnie smakuje,ale juz moje dziecię obiera je z czekolady)
Pozdrowioka:)
Ps. Miałaś mi cosik chyba napisać? Coś tak wyczytałam u mnie na blogu?;)
Szkoda, że teraz to nie jest już to ptasie mleczko, co wtedy. Kapitalizm nie wyszedł mu na dobre, niestety. Wolę teraz konkurencyjny w fioletowym pudełeczku... Chyba, że zrobiłam się wybredna od kiedy sama produkuję słodycze czyli serniki, czekoladowe ciasta, itp. A Twój sernik to jest mistrzostwo, niech oni się uczą się teraz od Ciebie...
OdpowiedzUsuńP.S. Też obieram z czekolady w tej kolejności :)
Lubię czytać takie historie. Jak coś kiedyś gdzieś powstało. Zdarzyło się. Ktoś coś powiedział... A sernik najbardziej lubię tradycyjny. Ptasie mleczko dla mnie zbyt słodkie i w dodatku z czekoladą ;)
OdpowiedzUsuńSłodkiego dnia!
oj tak pamiętam jak jako dziecko zawsze odrywałam czekoladę i delektowałam się samą pianką;)
OdpowiedzUsuńpodobnie postępowałam z delicjami (ale to chyba ewenement)
sernik niczym z bajki;)
pozdrawiam cieplutko;)
Jaki piękny. Jaki pyszny. Achhhh ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńWspaniały! na pewno przepyszny!
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię czekolady na ptasim mleczku i obieram dokładnie w tej samej kolejności :)
OdpowiedzUsuńSernik do wypróbowania już zapisuję :)
Ja obieram, ale czekoladę zjadam :P
OdpowiedzUsuńChwilowo mam dosć serników...pewnie do przyszłego tygodnia ;)
Piękne są te kropeczki na serniku! i talerzyk w kwiatki ładniusi. A sam sernik musi być przepyszny, koniecznie muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńAnno-Mario - dziękuję:). Dla mnie z każdego ptasiego, czy rajskiego tylko środek, czekolada mi w nim nie pasuje...A sernik...mniam:)
OdpowiedzUsuńmajanko - to ja jak Twoje dziecię;)
Napisać, napisać... napiszę, Kochana, ale Ty cierpliwa bądź, nawet bardzo cierpliwa... To będzie coś pozytywnego, więc oczekuj, bo... ja sama nie wiem kiedy to napiszę...
mikimamo - a widzisz..., dla mnie każde, byle środek:), pomijam tylko te cuda czekoladowe, czy cytrynowe, bo... nawet nie chcę próbować. Też wolę własną, bądź czyjąkolwiek inna, domową produkcję:)
ewo - ja tez lubię, to prawie jak dawno, dawno temu... Ale ja właśnie pisałam, że jak Ptasie... to tylko bez czekolady... bez:):)
Panno Malwinno - z Delicjami też tak miałam: czekolada, ciasteczko i na końcu galaretka...Fajna zabawa:)
Ivon, Beatko - dziękuje dziewczyny, on jest naprawdę pyszny:)
Olasz - ładną minkę na zdjęciu masz:). Jak zrobisz dawaj znać:)
Arven - tak też można...;)Do przyszłego tygodnia...hi, hi, hi:) W każdym razie pięknie smakowite Ci wyszły te ostatnie:)
korniczku - kropeczki truskawkowe balsamico:)
Pozdrawiam ciepło:)
Jeszcze go nie odkryłam - ale po Twoim opisie, kochana, to ja już koniecznie muszę go upiec. Choć jestem zdecydowaną zwolenniczką serników ciężkich i mazistych, to równie mocną miłością kocham ptasie mleczko. Cudownie, cudownie! W dodatku te zdjęcia...
OdpowiedzUsuńŚwietne, że udało Ci się dołączyć do zabawy! :)
Ściskam! :*
Ewelajna, to rzeczywiscie jest wiadomosc dnia, ze juz nie trzeba obdzierac ptasiego mleczka z czekolady :) wiesz, czasem mysle dlaczego nikt jeszcze nie wpadl na wersje mleczka ptasiego bez czekolady wlasnie, niby jest marshmallow, ale to nie to samo co kryje w sobie nasz smakolyk... Piekne astry, rany wieki ich nie widzialam :))
OdpowiedzUsuńZaytoon - Ty, ciężkich? Ostatnio widziałam u Ciebie same lekuchne - takie wrażenie przynajmniej sprawiały. Ja wolę te lekkie, a ten jest taki trochę pół na pół, ale bardziej w lekką idzie stronę, zwłaszcza podczas delektowania się nim...;)
OdpowiedzUsuńI ja się cieszę, bo już wiesz, że dopiero w ostatniej chwili się "skapnęłam"...
Bru - i TY, i Ty...! W pewnym momencie zwątpiłam, że może jednak jesteśmy w mniejszości. Wiesz, ze kiedyś dostałam pudełeczko Ptasiego Mleczka bez czekolady...? Taki miły prezent...:)Wyobraź sobie, ze marshmallow jeszcze nie jadłam... Gdybym mogła narwałabym Ci tych astrów...
:)
Oj Baby przecież czekolada jest tam wspaniałym dodatkiem! Bez niej to już nie to samo ptasie mleczko...
OdpowiedzUsuńBez kozery przyznaję, że mogę zjeść całe pudełko od ręki :0)
Ewelinko a wiesz że to też jeden z moich ulubionych serników? Tylko cukru mnie daję.
Przepraszam że mnie tak mało ostatnio :(
Och Ty tajemnicza Ewelinko! ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam więc :)) Cierpliwość nie jest moją mocną stroną he he ;D
wspaniale wygląda! rzeczywiście niezwykle delikatnie :)
OdpowiedzUsuńEwelajno, ja również należę do klubu obieraczy ptasiego mleczka. Ostatnio jem go sporadycznie, bo mam wrażenie, ze te wszystkie "udoskonalone receptury" nie służą jego smakowi. Sernik zrobię z przyjemnością. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńRany Ewelajna, a ja myslalam ze tylko ja marze o patsim mleczku bez czekolady, bo Lukasz moj mi caigle powtarze ze czekolada najpyszniejsza :D
OdpowiedzUsuńTo ja na astry poaptrze :))
Ja też należę do tych, którzy jedzą ptasie mleczko jednak w całości- z czekoladą :) ale u mnie to chyba wynika z tego, że nie potrafię zmarnować ani kawałeczka czekolady :) A sernik obłędny! W weekend obowiązkowy!! Pozdrawiam, miłego weekendu. Mój za sprawą sernika na pewno będzie ;)
OdpowiedzUsuńto dla mnie!!oooo tak-dla mnie!!!!Super przepis,cudnie wyglada i jeszcze ptasie mleczko bez czekolady-marzenie dla mnie (zawsze ja wypluwam jedzac je),a tak....moge sie delektowac...
OdpowiedzUsuńZapisuje do wyprobowania koniecznie :)
Pozdrawiam cieplutko :)
Ochhhhhhhhhhh mniam. To coś w sam raz dla mnie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ewelajna, ale cudny sernik Ci wyszedł! Ja właśnie takie serniki lubię - nie mokre i ciężkie, tylko napompowane bąbelkami powietrza :)
OdpowiedzUsuńCudowny przepis, takiego serniczka jeszcze nie jadłam, przepis zapisałam :)
OdpowiedzUsuńPoluś - całego nie zjem, ale trzy sztuki tak:). to miło się składa:).Ja też daje mniej, ale podałam jak w oryginale.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne, Ewelinko!
Majanko - cierpliwości, cierpliwości...:):):)
Paula - :)
Gosiu - już się bawiłam:):
http://kuchniapelnasmakow.blogspot.com/2010/09/lubie.html,
ale cieszę się zaproszeniem:)
lo - ja tez sporadycznie, ale ostatnio zobaczyłam nawet jakieś różowe... Sernik naprawdę zachwyca smakiem:)
bru - Łukasz się nie zna:) Co mężczyźni mogą wiedzieć o Ptasim Mleczku...
Ja tak późno odpowiadam... i astry już dogorywają na rabatach..., ale tu zostają:)
agnieszko - ano widzisz, są smakosze i... smakosze;). I co , zrobiłaś?
Gosiu - to może jakiś Klub Smakoszy Ptasiego Mleczka Bez Czekolady założymy...?
KucharzyTrzech - :):):):):):):):):):):)
Kuchareczko - gdyby jeszcze był... Już nawet zapomniałam jak smakuje...;)
antysujx - jak spróbujesz to... istnieje niebezpieczeństwo, że żaden inny sernik nie będzie Ci smakował...;)