Jest taka forma witaminy C, która w czasach głębokiego kryzysu była na wyciągnięcie ręki. Dziś trochę zapomniana., choć w naszym ogrodzie była zawsze, a herbata z nią jest przepyszna.
Bo kwiaty jego jak najpiękniejsze obrazy, a owoce pełne samego dobra…
Ciekawe czy zgadniecie o jaki owoc chodzi…. A więcej już niebawem….:)
Ha,ja wiem i nie zapominałam!
OdpowiedzUsuńpigwowiec! uwielbiam
OdpowiedzUsuń(przyznam się, ze najchętniej w nalewce ;))
myslę ,że piszesz o pigwowcu ;) nigdy nie próbowałam ... czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam że chodzi o pigwę :) Mały krzaczek rośnie u moich rodziców w ogródku. Kwiaty ma przepiękne, a sok dodawany do herbaty jest super dawką wit. C :)
OdpowiedzUsuńp.s. pyszna z niej jest także nalewka ;)
Dokładnie chodzi o owoce pigwowca . Mam i pigwowca w ogrodzie i bardziej aromatyczna i o wiele wieksza pigwę :) Zdecydowanie wole owoce tej drugiej :)
OdpowiedzUsuńPigwowca kwiaty są przepiękne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPigwowiec? Nigdy nie miałam, widziałam może raz czy dwa, ale pigwy mgliście pamiętam.... z dzieciństwa właśnie... ;-)
OdpowiedzUsuńJakie klimatyczne zdjęcia!
Na literkę P... :)
OdpowiedzUsuńPigwa!
OdpowiedzUsuńpigwa :)
OdpowiedzUsuńPigwa!
OdpowiedzUsuńLubię popijać herbatkę z jej dodatkiem.
zrobiłam już soczek i naleweczkę :))) Jeszcze troszkę i będę próbować i próbować i próbować :)))
OdpowiedzUsuńPiszesz o pigwowcu (owocuje na krzewie)...ja osobiście wolę pigwę (owocuje na drzewie),często ludzie mylą te dwie odmiany,chociaż owoce zdecydowanie się różnią...pozdrowionka ;)
OdpowiedzUsuńChyba pigwa?! ale nie jestem pewna :))
OdpowiedzUsuńRokitnik ale on chyba nie kwitnie:/więc pigwa
OdpowiedzUsuńPierwsza ;-) Pigwa, Bibi
OdpowiedzUsuńPigwowiec.
OdpowiedzUsuńPigwa?
OdpowiedzUsuńPigwa?
OdpowiedzUsuńPigwa?
OdpowiedzUsuńTo na pewno pigwa. Jest świetna w nalewce (mam jeszcze!), w konfiturce do herbatki - boska! Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńLovely serie i like this a lot.
OdpowiedzUsuńGreetings, Joop
Zdjęcia jednoznacznie wskazują na owoce pigwowca. W tym roku pierwszy raz robiłam soczek do herbaty i jestem zachwycona smakiem. Marzy mi się taki krzaczek... drzewkiem z pigwą zresztą też bym nie pogardziła:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, chodzi o pigwę :D Choć bardzo staropolska to ona nie jest :D
OdpowiedzUsuńMyślałam, że będę pierwsza... O ja naiwna :)
OdpowiedzUsuńtzw. polska cytryna ;)
OdpowiedzUsuńu mnie i pigwowiec czeka na swoją kolej i pigwa ;)
Wszyscy piszą, że pigwa, więc to chyba musi być to, choć ja osobiście przyznaję bez bicia, ze nie miałam z nią nigdy do czynienia.
OdpowiedzUsuńzgadłam i ja :) i bardzo lubię nalewkę z pigwuweczki ale wtedy to już chyba vit.C zabita na amen ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Dziewczyneczki, już, w przed chwilą opublikowanym poście, jest odpowiedź:) Z prostych przyczyn nie rozwodziłam się nad właściwościami pigwy, bo jak kto chce to znajdzie...:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Was serdecznie!
Owoce pigwowca (te małe)warto pokroić w plasterki i wysuszyć jak grzyby , przechować i cała zimę po kilka kawałeczków do herbaty , nie trzeba cytryn kupować , warto .
OdpowiedzUsuń