sobota, 11 kwietnia 2015
Zupa jabłkowa z orzechami włoskimi oraz przepis na crème fraîche
Kiedy zima naprawdę ustępuje wiośnie, cieszę się ciepłem, kolorami i dniem, który znowu jest taaaki długi. Każdego roku ta sama powtarzalność, a traktuję ją jak zjawisko, jak swego rodzaju cud, na który czekam całą zimę.
Kiedy zima naprawdę ustępuje wiośnie, życie chcę spędzać na zewnątrz. Wsiadam na rower, wychodzę na taras, wszędzie chcę dojść na piechotę, a kawę, jeśli mam wybór, wolałabym wypić w kawiarnianym ogródku.
Kiedy zima naprawdę ustępuje wiośnie, zaczynam tęsknić za zielonym. Dostrzegam pierwsze pączki na drzewach, cieszę się szczypiorkiem, który wyrasta z posadzonych przeze mnie cebulek, kupuję nasionka rzodkiewki i pietruszki, przygotowuję nasionka dyni, a na parapecie sieję rzeżuchę. Na prawdziwe nowalijki będę musiała jeszcze poczekać, więc wciąż korzystam z orzechów, jesiennych jabłek, czy rzepy, którą czasem jeszcze można spotkać w sklepach. Choć czas ich największej jędrności przeminął, to jednak minerały i witaminy pozostały. Ostatnio przygotowałam zupę jabłkową. Znam ją tylko ze słyszenia, bo wtedy, gdy miałam okazję jej spróbować już się skończyła… i nie wiem co powinna zawierać, ale te dwa słowa zupa jabłkowa tak bardzo do mnie przemówiły i zafascynowały, że postanowiłam zrobić moją wersję tej zupy. Jest przesmaczna i wcale nie nie taka owocowa jak można by się spodziewać. Raczej wytrawna z nutą jabłkowej świeżości. Z każdą kolejną łyżką sięgałam po więcej.
Do zupy przygotowałam crème fraîche wg przepisu Annabel Langbein z książki “Kuchnia w stylu wolnym”. Crème fraîche, to francusku świeża śmietana, tyle, że w postaci bardziej luksusowej. Zawiera 35% tłuszczu i dzięki temu nie warzy się. Jeśli nie chcesz się “bawić” i czekać, użyj po prostu kwaśnej śmietany 18%.
Zupa jabłkowa z orzechami włoskimi
3-4 porcje
500g jabłek (4-5 sztuk) po obraniu i usunięciu gniazd nasiennych
200g ziemniaków (waga po obraniu)
1 średnia cebula
łyżka masła i łyżka oliwy do smażenia cebuli
1 ząbek czosnku
800 ml bulionu (własnego, bądź takiego, który nie zawiera glutaminianu sodu)
orzechy włoskie – garść wyłuskanych orzechów na porcję
natka pietruszki i crème fraîche lub kwaśna śmietana do podania
1. Cebulę i czosnek posiekaj i podsmaż w garnku na maśle połączonym z oliwą.
2. Ziemniaki i jabłka pokrój w kosteczkę i dodaj do garnka. Smaż wszystko mieszając 3-4 minuty i dodaj bulion. Gotuj na średnim ogniu 20 minut. Jeśli potrzeba dopraw solą i pieprzem. Podawaj posypane świeżą pietruszką, dodaj orzechy i śmietanę
Orzechy zalej gorącą wodą i zostaw w niej na czas gotowania zupy. Odcedź.
Crème fraîche
2 szkl. śmietany
3 łyżki maślanki
Czas przygotowania: 5 minut + 48 godzin na odstanie
Podgrzej powoli śmietanę, tylko tyle, aby nie była zimna. Zdejmij ją z ognia i połącz z maślanką. Przelej do szklanego zakręcanego słoika i zostaw temp. pokojowej na 24 godziny, mieszając od czasu do czasu.
Zawarte w maślance kultury bakterii zapobiegną psuciu i zmienią śmietanę w krem.
Po upływie doby masa nieco zgęstnieje. Przemieszaj ją, albo mocno potrząśnij zamkniętym słoikiem i schowaj do lodówki na następna dobę. Wtedy znów trochę stężeje i pojawi się ten cudowny, lekko kwaskowaty smak prawdziwej crème fraîche. Żeby ją jeszcze bardziej zagęścić, wystarczy po prostu wstrząsnąć słoikiem lub ubijać do uzyskania pożądanej konsystencji. Można ja przechowywać w lodówce do 10 dni
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czuję dokładnie to samo, co raku to samo olsnienie, co roku zdumienie, że tak ciepło, zielono, pieknie. I zawsze powtarzam, że warto czekac całą długą zime na cud wiosny, ludzie z ciepłych klimatów tego nie mają.
OdpowiedzUsuńZupa jabłokowa przedziwna i zaskakujaca, zawsze jadałam na słodko ale z ziemniakami i bulionem tez może być swietna.
Pozdrowienia Ewelinko Kochana:)
Też o tym pomyślałam, bo powtarzalność i różnorodność oraz oczekiwanie na oczywiste zmiany ma swój urok :)
UsuńZupa łatwa i pyszna :), uściski, Ziemolko!
Cudowny przepis.
OdpowiedzUsuńReniu, zrobiłaś?
UsuńPrzemawia do mnie! ędzie jutro na obiad:-))
OdpowiedzUsuńDzięki!
Asia
:) :) :). Rozumiem, ze wypróbowane, psze Pani...?
UsuńJabłka kocham miłością dozgonną, tą zupa wygląda bardzo kusząco !!!
OdpowiedzUsuńPięknego weekendu Ewelinko :)
To jak ja, więc na pewno Ci posmakuje :)
UsuńZupa bardzo mnie zaciekawiła:)a przepis na creme fraiche się przyda,fajnie,że masz już na to sposób:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spróbujesz :)
UsuńOba przepisy świetne i warte zapisania. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńAle zupa nie jadłam nigdy ale na wygląd warta spróbowania:)
OdpowiedzUsuńDaj znać, jak posmakuje :)
UsuńZupa prezentuje się wspaniale i bardzo chętnie zjadłabym cały talerz i myślę że dokładkę także :) Mam pytanie co do tej śmietany jakiej użyć do przygotowania creme fraiche ? 12, 18 ?
OdpowiedzUsuńAniu, po próbach powiem, że ta z 30% śmietany była najlepsza :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam zawsze bardzo podobne odczucia, oby ten zachwyt i zdumienie nigdy nie znikł, bez niego zdecydowanie nie jest się już tą samą osobą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie:)
Ido, tego Ci życzę! Świeżości i radości na zawsze!
UsuńMasz racje, to zadziwiajace, jak bardzo cos rownie przewidywalnie powtarzajacego sie moze zaskakiwac tak niezmiennie i intensywnie?
OdpowiedzUsuńJa ciesze teraz oczy widokiem kwitnacych magnolii i wiem, ze moj zachwyt za rok bedzie taki sam - a moze nawet wiekszy? Kto wie...
Takich cudow jednak wokol nas mamy wiecej... one wszystkie tak nas wzbogacaja.
Zupa jablkowa brzmi pieknie - mam pytanie o raodzaj jablek, jakie uzylas i odmiane ziemniakow takze?
No i ta creme fraiche - czary z mleka, Kochana!
Buziaki, buziaki
Anna
Anno, wydaje mi się, że póki pozostaniemy ciekawi świata i jego najmniejszych przejawów, póty sami pozostaniemy ciekawi. Oczekiwanie na wiosnę i zauważanie wszystkich jej pięknych najmniejszości to, zdaje się towar deficytowy, cieszmy się, że go "produkujemy" ;)
UsuńPrzepraszam, że tak późno odpowiadam... Jabłka to złote renety, a ziemniaki bryza.
Uściski serdeczne Ci posyłam!
Mniam, taka zupka brzmi pysznie :) Miłego wiosennego czasu!
OdpowiedzUsuń:) Jest pyszna, jest:) Dziękuję!
UsuńWiosna jest piękna ..... po prostu piękna .... podobnie jak Twoja zupa ... jeszcze w lekko jesiennych klimatach, ale jaka pyszna:) buziakow moc
OdpowiedzUsuńJolu, ona dobra na jesień, zimę i wiosnę :)
UsuńSerdeczności, Pozytywna Pani!
Kupiłam baaardzo tłustą śmietankę, 36%, bo myślałam, że Crème fraîche to tłusta rzecz. I co teraz? Nada się? Czy może lepiej przeznaczyć ją do czegoś bardziej odpowiedniego, a do przepisu zakupić 18-kę? I jeszcze jedno - czy do zaszczepienia konieczna jest maślanka? Od dawna robię domowy kefir i jogurt, one też mają świetne żywe bakterie. Może by się nadały? Bo maślanka byłaby sklepowa... Ale jak trzeba, to kupię!
OdpowiedzUsuńHajduczku, robilam już i z 18 i z 30, wiec Twoja będzie po prostu bardziej tłusta :). Nie wiem jak z kefirem i jogurtem, ale może to są inne bakterie...?
UsuńHej Kochana!
OdpowiedzUsuńPozwoliłam sobie nominować Cię do pewnej zabawy, o której szczegółach możesz przeczytać tutaj:
http://plecakpelensmakow.blogspot.com/2015/04/liebster-blog-award-czyli-kilka-sow-o.html
Mam nadzieję, że się nie gniewasz :)
P.S. Zupa jabłkowa? Również nigdy takiej nie próbowałam, ale przepis mnie zaintrygował. Muszę zrobić koniecznie! (Twój łosoś w śmietanie nadal nam stale towarzyszy :P)
Pozdrawiam :)
Dziękuję Słomko, to ewidentny znak, że mnie lubisz :)
UsuńJak zrobisz zupę, posmakuje Ci jak łosoś :)
Serdeczności!