środa, 8 czerwca 2011

Carpaccio z ananasa z sosem truskawkowym

IMG_8906

Najlepsze ananasy jadłam w Kenii. Na każde śniadanie. To były uczty… Trochę czarnej kawy (bo z mlekiem jakoś nie smakowała) i cały talerz żółciutkiego jak słońce ananasa. Z rozrzewnieniem i tęsknotą wspominam równikowy czas…
Zatem od czasu do czasu szukam tamtego smaku na naszych straganach i robię podobne śniadania. Tylko kawa lepsza. Na szczęście.

Czasem znajduję kwaśne, czasem piekące w język, które nie pozwolą się zjeść do końca. Tych nie lubię bardzo i wciąż szukam odpowiedzi na pytanie dlaczego CZASAMI po ananasie krwawi język…? Słyszałam, że ananasy z Kenii trafiają do Polski, ale mimo uważnego poszukiwania tych kenijskich, jeszcze ich nie znalazłam. Ten, którego użyłam, “metki” nie posiadał (był prezentem), ale był niezwykle słodki i nie szczypał w język. Pokroiłam go w cienkie plastry i polałam sosem ze zmiksowanych truskawek z odrobiną cukru trzcinowego. Taką wersję zrobiłam po raz pierwszy. Zazwyczaj na miejscu sosu truskawkowego był ciepły dżem malinowy.
Dzisiejsza propozycja jest zdecydowanie letnia. Zdecydowanie, bo przygotowanie tego deseru, który może być jednocześnie obiadem (dla niektórych) zajmuje tyle czasu co obranie ananasa, pokrojenie go, obranie i umycie truskawek oraz ich zmiksowanie.
Prawda, że szybkie i bardzo łatwe? Do tego ta cudowna bromelina, która powoduje uczucie sytości. Polecam zawsze, a zwłaszcza na upalne dni!

Carpaccio z anannasa3

Carpaccio z anannasa4

Wybierając ananasa zwróć uwagę aby nie był zbyt miękki – to znak, że owoc zaczyna się psuć w środku. Kiedy chcesz znaleźć naprawdę dobrego ananasa po prostu go powąchaj. Najlepszym znakiem rozpoznawczym dobrego ananasa jest świeży zapach wydzielający się u nasady. Do tego zdrowe, zielone liście. Można również zastosować metodę porównawczą – weź do rąk dwa ananasy mniej więcej tej samej wielkości, bardziej dojrzałym będzie ten, który wyda Ci się cięższym.

Carpaccio z anannasa5

Carpaccio z ananasa

ananas
truskawki- dowolna ilość
cukier trzcinowy

Obierz ananasa: najpierw góra - “czapka” z pióropuszem, później tak samo dół. Następnie postaw go pionowo i delikatnie ścinaj nożem twardą skórkę w dół. Pionowo przekrój na pół i wytnij zdrewniały trzon. Każdą połowę połóż na desce i pokrój bardzo ostrym nożem w cieniutkie plastry.

Truskawki zmiksuj, dodaj odrobinę cukru do smaku, pamiętając o tym, że ananas jest słodki, i polej ananasa.

Smacznego!

IMG_0450

44 komentarze:

  1. I dobrze,że znowu jesteś.
    Wspaniały posiłek na takie tropikalne temperatury jak teraz.Co mnie raduje ogromnie!
    Ja mam podobne ,owocowe' wspomnienia z Brazylii i Indonezji.Tęsknię...
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam ananasa z miętą, ale dziś zrobię po twojemu, z sosem truskawkowym :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Amber - wiesz jak miło to przeczytać? Całusy, moja Droga!

    Jwsm - witam Cię serdecznie:) Powiedz jak robisz ananasa z miętą?

    Dziewczyny Drogie, czy Wy też nie możecie otworzyć Durszlaka?

    OdpowiedzUsuń
  4. ananasa po obraniu kroję w kostkę, delikatnie posypuję cukrem trzcinowymi i posiekanymi listkami mięty, mieszam, schładzam i już :)

    a co do durszlaka to nic nie wiem, bo tam nie zaglądam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jwsm - tak myślałam, ale kombinowałam jeszcze, że może jakiś sosik - miksowanie mięty..., ale tak jest tez pysznie:) Cieszę się,z e zrobisz po mojemu - smacznego:):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale cudowny powrót! Zachwyciłaś mnie tym deserem i zdjęciami! Zawsze mam dylemat co zrobić z ananasem, od dziś już będę wiedziała:)
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudnie tutaj z takim świeżym dankiem!

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj kochana,
    bedziesz musiala mi opowiedziec o tych Twoich podrozach :-) Cos mi sie zdaje, ze to beda dlugie opowiesci. Zaciekawia z pewnoscia nie tylko mnie :-) I jaki masz piekny talerz. Carpaccio cudne. Sprobujemy. I widze, ze pole komentarzy zmienilas? Mam wrazenie, ze u mnie tez cos szwankuje. Buziaki kochana

    OdpowiedzUsuń
  9. A u mnie Durszlak tez sie nie wyswietla :-(
    Buziaki raz jeszcze, Anna

    OdpowiedzUsuń
  10. Do ananasa od dawna próbuję się przekonać..ale zawsze mam ten sam problem..piekący język;)) Teraz już wiem, że nie tylko ja:) Spróbuję rozejrzeć się za tym kenijskim..a gdy już znajdę, zaserwuję sobie to właśnie carpaccio! Wygląda bardzo letnio..

    OdpowiedzUsuń
  11. Ewelajno ależ męczysz mnie tymi zdjęciami. Patrzę i patrzę i aż mnie ściska. Zjadłabym chyba ekran gdybym tylko mogła :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja najlepsze ananasy jadłam w Kalifornii:) ale kenijskie, to musi być wypas:) pyszny deser, tak soczyście mi się kojarzy że aż mi ślinka cieknie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja po kilku próbach dałam sobie spokój za ananasem, bo .. piekło w język.
    a takie wspomnienia to piękna rzecz:)

    OdpowiedzUsuń
  14. wspaniale owocowe danie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie jadłam carpaccio na słodko, a wygląd bardzo zachęca :)) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  16. Kenia!
    No przecież to moje marzenie, mój sen!
    Nie Indie, nie, tylko Kenia! A teraz odkąd wiem, że tamtejsze ananasy to niebo w gębie, tym bardziej chcę tam pojechać i takiego doświadczyć.
    Czego jeszcze o Tobie, tak intrygującego, Ewelajno, nie wiemy?
    Świetna potrawa i rewelacyjne zdjęcia!:)
    !!!:)

    OdpowiedzUsuń
  17. W Kenii, wow! Opowiedz coś więcej, please:)))

    Carpaccio wygląda pysznie, jak dla mnie idealne i chętnie bym wsunęła taką porcyjkę:)

    Cieszę się,że jesteś Kochana :**

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam ananasy, świeże... a jak ciasto smakuje z nimi... u Ciebie jeszcze truskawki... wspaniałe letnie połączenie. Pozdrawiam Cię gorąco, ale pewnie i u Ciebie żar leje się z nieba. Pati

    OdpowiedzUsuń
  19. No właśnie, dlaczego szczypią w język?
    Hm...Zawsze mnie to zastanawia.
    Ale Twoje zdjęcia 100% lata!

    OdpowiedzUsuń
  20. Pysznie, lekko, zdrowo - prawdziwie wakacyjny smak!
    Pozdrowienia Ewelinko;-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ananas, truskawki,mniam tyle szczęścia na raz:-)

    OdpowiedzUsuń
  22. Co za kolorki:) u mnie durszlak tez znikł:/

    OdpowiedzUsuń
  23. Właśnie sparawdzałam...durszlak zakonczył działalność...mały szok...

    OdpowiedzUsuń
  24. Ewelajna, piękne to carpaccio. Cudownie kolorowe, słoneczne. Aż ciepło się robi, jak patrzy się na zdjęcia, bo u mnie dzisiaj chłodno i pochmurno jakoś...

    Kenii zazdroszczę, też chcę się tam wybrać, choć Połówek wolałby do RPA i nurkować :) ale może z czasem uda się i tu i tu.

    Jak zrobiłaś to cudne (piąte) zdjęcie? nawet nie umiem określić co to ;)

    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  25. ja bym się pewnie takim deserem/śniadaniem zasłodziła, ale dla mojego faceta(czytaj dzieciaka) byłaby niezła uczta :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Jejku,jaki nagłówek cudowny!:)

    OdpowiedzUsuń
  27. A szykowalam sie na taka uczte po tym jak mi zaproponowalas to danie i znowu zjadlam ananasa ot tak! No, zampomnialam. Ale ananasow, i to dobrych, u nas pod dostatkiem. Nic straconego! :)
    Pieknie i wakacyjnie u Ciebie:)

    OdpowiedzUsuń
  28. cudne te carpaccio,straaaasznie mi sie podoba :) juz pare razy rzucilo mi sie po oczach w jakichs pismach kulinarnych,w tym z grilowanego ananasa,musze sama zrobic.
    Kolorystyka zachwycajaca :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Pięknie - klimatyczne zdjęcia w cudownych kolorach. No a samo carpaccio - bardzo smakowite.

    OdpowiedzUsuń
  30. Rozweseliłaś szarą aurę za moim oknem...tego mi chyba trzeba gdy na dworze plucha :))
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ah, nie ma to jak świeży ananas! Ja niedawno robiłam takie carpaccio z dressingiem z wasabi, ale następnym razem zrobię na słodko z sosem truskawkowym :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ach, co za kolory..... cudo.... i do tego ta prostota gwarantująca sukces...idealne na leniwe letnie popołudnia :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Wiesz co? Przychodzę sobie tu do Ciebie czasem, siadam w kątku i po prostu się napawam. Zdjęciami, kolorami, atmosferą.
    Pozdrawiam serdecznie
    Lu

    OdpowiedzUsuń
  34. Kucharnia,Anna-Maria - cieszą mnie Twoje zachwyty niezmiennie! A najprostsze, najlepsze, prawda?

    Kamila - wiesz, ze prawie...widzę jak ruszasz "myszkowym" noskiem na tym ananasem?

    anno - opowieści już troszkę było..., a talerz jeśli będzie, już jest Twój - mają jechać po towar...:):):). O polu komentarzy zaraz napiszę...

    spencer - szukaj, jako i ja szukam - na pewno jest szansa. Tamtego ananasa byłam w stanie zjeść całego, a nawet półtora i żadnego pieczenia. Powodzenia i Tobie i... sobie:)

    kabamaiga - to ja przepraszam..., całym sercem..., ale jak tu się poprawić, kiedy wiosna taka piękna...;)

    goh. - a ja myślę, że kalifornijskie to też musi być niezły wypas...!

    basiuP - to u Ciebie też piecze...? Nie do wiary...

    aga - :)Dziękuję :)

    kasiu - cieszę, że zachęca, a uściski cudowna sprawa:)- dziękuję:)

    Lekka - niech Ci się zatem spełni, bo marzenie piękne, ja też takie mam, ale chciałabym je rozwinąć... Wiesz, jak lubię Twój entuzjazm? Bardzo!!!

    Majanko - może kiedyś wyciągnę jakieś wspomnienia w zimowe wieczory na przykład..., kiedy światło będzie takie sobie, a człowiek będzie marzył o cieple, które właśnie nadchodzi...
    Twoja radość zawsze mnie cieszy - bardzo:*

    mikimamo - wiesz, że ja ciasta nigdy nie robiłam, ale moja mama dosyć często, więc rzeczywiście ciasto z ananasami jest świetne:)

    Mimi - może kiedyś znajdę odpowiedź...
    Dziękuję:)

    Aniu - dziękuję - jesteś! I ja pozdrawiam serdecznie Panią i ślicznym głosie:)

    OdpowiedzUsuń
  35. karola - w prostocie siła, z prostotą szczęście...:)

    Trzcinowisko - ale już się podnosi z popiołów:)

    EVE - RPA to super, bo tam jest wszystko..., ale to sporo dalej, a ja w Kenii robiłam to, co chce Połówek, ale... bez szału, więc może lepiej RPA, ale i tak najlepszy jest podwodny E.:):)
    A na zdjęciu jest kawałek dzbanka po którym ciekną zmiksowane truskawki:)

    Bazylio - wiesz, co kto lubi..., zawsze możesz nie dodawać tej odrobiny cukru do truskawek i masz tylko cukier naturalny, którym chyba się nie da zasłodzić, ale... może się mylę, bo ja miałam kiedyś czas taki, że paczka daktyli nie była w stanie mnie zasłodzić...:)

    Majanko podoba Ci się? Myślała, że go... nie widać...;), bo nikt nic nie mówił - dziękuję:)

    Agnieszko - oj, u Ciebie to na pewno pod dostatkiem i to same wspaniałe i pewnie nigdy nie szczypały w język. Cieszę się, że Ci się podoba u mnie - zapraszam zawsze:)

    Gosiu - dziękuję i cieszę się Twoim strrasznie:)i w ogóle Tobą u mnie:). Zrób, bo pyszne i właściwie samo się robi:)

    berrypuch- :)

    Menu na weekend - dziękuję za taki elegancki komentarz:)

    Aniku - to się tak da? Rozweselić postem? Tym bardziej się cieszę:)

    Szarlotku - Twoje "achy" urocze i takie... lekkie:) - w sam raz do carpaccio- uzupełniają się jak moje kolaże - dziękuję:)

    Lu - jak ja się cieszę, ze przychodzisz:), ale Ty nie siadaj w kątku, Ty się rozgość i siedź wygodnie, bo w kątku to kolana drętwieją i później tylko kłopot...;). Napawaj się napawaj, bo i ja się napawam - słowami Twoimi:)

    OdpowiedzUsuń
  36. burczymiwbrzuchu- z dressingiem z wasabi jeszcze mnie nie kusiło;),a to moje polecam z ręką na sercu!

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja też wsuwam ananasa ostatnio. Na upały cudowny, choć bez upałów (czyli teraz) też. Mnie jezyk po nim tez szczypie, ale to mnie nie zraża nigdy :)

    OdpowiedzUsuń
  38. O, przegapilam fakt ze i u Ciebie byl ananas z truskawkami! :) Prawda, ze to wspaniale polaczenie? A bromelaine dodatkowo lykam teraz w tabletkach i mam wrazenie, ze jednak pomaga...

    Pozdrawiam! I milej niedzieli zycze :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Aniu - a ja się wtedy zżymam i pytam o co chodzi... O transport, odległość(która jest zawsze) o kraj... i wciąż brak odpowiedzi..., ale też się nie zrażam i szukam dalej:)

    Bea - ile ja rzeczy przegapiam... Czasem aż wstyd, ale życie gna prędzej niż ja...
    o bromelinie w tabletkach nie słyszałam - popatrzę...Dziękuję za info:)
    I Tobie miłej niedzieli, moja Droga:)!

    OdpowiedzUsuń
  40. Ewelajna, to marzenie, samo slowo carpaccio stawia mne na rowne nogi, a takie z ananasa - wspanialosci. Jak juz beda u nas dojrzale, to nie bedzie wyjscia tylko probowac :) :*

    PS. Naprawde po neiktorych ananasach krwawi jezyk?

    OdpowiedzUsuń
  41. buru - jak cudnie, bo mnie tak samo:); naprawdę po niektórych tak jest - podobno jakiś enzym, ale żaden znawca się tu nie wypowiedział...
    A, ze mi się śniłaś dziś to napisałam u Ciebie - odwiedzić mnie, pójść do łazienki i więcej się nie dośnić...:( Kto to widział takie spotkania...
    Śpij dobrze, Basiu:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ewelajna, niesamowite z tym snem (wstyd mi ze sie tak schowala, ale moze wyjde?), duze :* i dobrej!

    OdpowiedzUsuń
  43. Buru - jak ja lubię tak sobie z Tobą po nocach...
    Ale teraz to już... do łazienki( ;)...) i spać...!:):):)

    OdpowiedzUsuń