Zanim o tym KTO otrzyma, będzie o tym CO ja dostałam. A piękne i dobre rzeczy dostałam. Cieszą serce, oczy a nawet podniebienie. Bezinteresowność i dobroć Wasza, Dziewczyny moje Złote, wzrusza mnie. Zatem zaczynając od lewej świąteczny prezent - kubeczek z talerzykiem, do którego dołączona była lawenda (aromatyczna kąpiel w naparze to było COŚ:)) i specjalny nr “Saveurs” otrzymałam od Anny na Boże Narodzenie. Piję w nim nieustannie:). Dziękuję Ci moja Kochana jeszcze raz! Czytam Twoje sugestywne myśli przepisy na blogu, zamykam oczy i przenoszę się do Twojej kuchni…, później zakłam adidasy i biegnę z Twoimi chłopakami na mecz…:):):)
Foremki z szufladką (i kilka innych drobiazgów) wygrałam w candy u niezwykle energetycznej Sylwi. Zostałam tą jedyną wśród kilkudziesięciu osób, którym zawartość też by się przydała;). Byłam tam wtedy pierwszy raz a teraz zaglądam nieustannie, bo w sklepiku Syl wiele cudowności można znaleźć.
Foremka konika to propozycja od Basi, która w okolicy Bożego Narodzenia rozdawała też gorzkie migdały. Jedno i drugie przywędrowało na tę moja Północ Daleką z Pragi:). Dziękuje Basiu, za propozycję i prezent - pozostaje tylko robić marcepanowe orzechy;)
Prawy górny róg to tatarakowe cukierki od Moniki. Po Jej publikacji “poleciałam” jesienią podczas grzybobrania nad staw. Wyrywałam wytężając wszystkie swoje siły kłącza tataraku, miałam ochotę na zrobienie zapomnianych słodkości i… wszystko zostawiałam w domu(u mamy)…:(. Poskarżyłam Monice, jaka ze mnie gapa, a Ta Dobra Dziewczyna przysłała mi tatarakowe cukierasy i miód słonecznikowy,ale miód niestety nie przetrwał podróży… Dziękuje mocno jeszcze raz, Moniko!
Teraz już będzie o WIOŚNIE i książkach. Pewnie, że wszystkie odpowiedzi mnie ujęły. Wszystkie, bo w każdej było życie. Każda do tej pory pachnie energią i siłą. Pod uwagę wzięłam wszystkie, nawet te po niedzielne komentarze. Bardzo się cieszę, że takim banalnym (być może…) pytaniem, skłoniłam Was do przemyśleń.
Podobały mi się pedały w rowerze Karolki - zobaczyłam Cię w tym biegu z siłą i radością w oczach, wiesz?
Uśmiechałam się czytając komentarz Madzi, której dusza rodzi się na nowo. Widok odrzuconych porozciąganych swetrów to widok wielkiej siły i wychodzenia z kokona. Rozkwitaj i ruszaj ku przygodzie, niechaj Cię niesie…!
Moniko z dwuletnią córeczką – gratuluję i najpiękniejszego życzę Twojej Marioli! Niech wiosna zawsze wnosi w Ciebie siłę i nowe życie!
Zachwyciłam się marzeniem Jo o własnej winnicy…na pewno posiedziałybyśmy w niej baaardzo długo - jestem przekonana:).
Widziałam Anię, która spaceruje z Adasiem nad jeziorem i słucha żurawi. Chętnie pospacerowałabym razem z Wami!
Czytałam, o Monice, która zafascynowana życiem - jakby na nowo - planuje coś pięknego… Życzę Ci spełnień, wielu spełnień, moja Droga Moniko.
Rosa Nemi o 5:00 nad ranem była wprost namacalna… już prawie zdejmowałam buty aby pobiegać po trawie…
A Twoja radość Kabamaigo z naturalnego światła długo jeszcze wędrującego po niebie, była jakby moją radością, ale tego pewnie się nawet domyślać nie musisz:).
Cieszę się radością Oli_83, która tej wiosny zaczyna odkrywać przyrodę – moja Droga, życzę Ci wielu jej pięknych odcieni!
Zgadzam się z Niną błękitną i za Nią powtarzam, że wiosna to życie! Jak dobrze, że jest:). Spodobał mi się nowy skład ciała Madziorka i kolory w Jej kuchni.
Majanka zaświeciła mi słońcem (nawet zobaczyłam zajączka na jednej ze ścian;)) i zamerdała ogonem;). Ach cóż to była za czysta radość!
Piękna jest dla mnie wiosenna Kasia (Anonimowa), która wiosną przyszła na świat i jej oczekiwanie na spotkanie Lavinii. Myślę, że gdybym była po drugie stronie, też oczekiwałabym tego właśnie spotkania.
Czytając o wiosennej nadziei Dzikowca, zdawało mi się, że czytam o sobie samej, bo nadzieja na lepsze jutro i wiara w marzenia to… moja wiara i moja nadzieja. Energetyczna Jola napędzana motorkiem to musi być naprawdę rozkoszny widok…! Jolu Droga, uśmiałam się i ucieszyłam jednocześnie czytając Twoje wykrzykniki:). A nowe życie (cokolwiek to znaczy…) jest naprawdę obiecujące:).
Evitaa, której kolory do siebie pasują i pachną to zapachy i smaki same w sobie, chętnie wpadłabym do Ciebie na małe co nie co:).
Ugotowana mamo, pączki na drzewach, o których mówisz, są tak bardzo, bardzo wymowne, tak wieloznaczne i takie piękne!
Pralinko, ja też chcę powylegiwać się na łóżku Twojej Babci….! Chcę widoku kociątek w stokrotkach i błysku w oku, który powstaje po wpływem tych widoków! Olu, moja wiosna też bardziej w maju, życzę Ci zatrzymania i chowania do kieszeni pięknych chwil tak, aby ich nie przeoczyć:) .
Anonimowa Agnieszko wybierająca się do Toskanii – “przez Ciebie” ja też bym chciała… Nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę… Baw się i korzystaj z uroków tego kraju całą powierzchnią swego serca i ciała:).
Angeliko Listopadowa, wzruszyłam się tym Twoim wiosennym biciem serca… Nawet nie wiesz jak bardzo życzę Ci Ciągu Dalszego NA ZAWSZE.
Mammamisiu, ależ Ty musisz mieć fajnie z Tymi Chłopakami. Takie domowe rytuały bardzo silnie zapisują się w sercach dzieci. Dzięki Tobie poczułam zapach pierwszej pościeli pachnącej wiatrem… Dziękuję, już się nie mogę doczekać…!
Anno, Twój ogród w wiosennej odsłonie to były obrazy do wzięcia! Widziałam forsycje i Pana Kota w niezapominajkach, widziałam azalię, lawendę i płatki chińskiej (…!) wiśni witającej wiosnę, ale ptasia radiostacja w mirabelce to dopiero…!
Alex, jak Ty ładnie napisałaś o jabłoni i zwyczajnym szczęściu na wyciągnięcie ręki… Niech bujność przyrody da taką sama bujność Twojemu życiu. Niech da Ci spokój serca i nadzieję na każdy dzień!
Sami widzicie, że wybór nie był łatwy. Najchętniej obdarzyłabym Was wszystkie, ale co zrobić…Musiałam wybrać po jednym właścicielu dla każdej z proponowanych książek. No, prawie, bo książki o winnicy to para.
A zatem… Komplet Toskański wędruje do Jo. Lavinia i jej córki spotkają się z Anonimową Kasią. Amandine powędruje do Ani (od Adasia), a Tost do Anny. Do tego jeszcze jednym Tostem postanowiłam obdarować Majankę, bo tak mi merdała tym ogonem…;). Drogie Panie, poproszę o adresy na zacisznakuchnia@gmail.com
Jejuuuuuuuś Ewelinko mła :* mła:* mła:*
OdpowiedzUsuńPrzeogromnie się cieszę! No, przeogromnie!
Że za to merdanie ... jejciu...
Tyle fantastycznych komentarzy, skojarzeń z wiosną i moje merdanie psim ogonkiem.
Dziękuję Ci tak bardzo, bardzo mocno. Nawet nie wiesz, jak się cieszę. Skaczę do góry i chyba limit skakania na caly rok wyczerpię.
Buźka wielka :* Ślę za chwilę adres .
A Twoje prezenty są cudne! Mam taką samą foremkę z tym koniczkiem. Jeszcze nie korzystałam,ale do pierniczków będzie w sam raz, prawda? Tatarakowe cukieraski też kosztowałam :)
Z tej radości i merdania zapomniałam o nagłówku!
OdpowiedzUsuńJest taki Twój,taki piękny, ciepły, światecznie i wiosennie cudowny.:)
Ps. a za serdunia na tamtym dziękuje,ucieszyłaś mnie :*
Gratulacje Kochane:) ....a Tosta i tak sobie kupię,a lbo pożyczę od Majanki jak przeczyta:) wielki buziak Kochana:)
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranym
OdpowiedzUsuńPrzepiękne to zdjęcie główne!
OdpowiedzUsuńi prezenty wspaniałe :)
P.S.
chciałam zajrzeć do Sylwii i przekierowało mnie do Anny, coś chyba w linkach nie tak ?
Majanko - :):):)
OdpowiedzUsuńJolu - toż to dobra myśl, Majanka na pewno pożyczy:)
Moniko - :)
Jswm - ślicznie dziękuję:). Linki wyrównane:)
Ja juz podziekowalam, ale teraz jeszcze raz - publicznie. Buziaki. Spelnilas moje marzenie... Dzie - ku - jeee
OdpowiedzUsuńAnna
Naglowek zachwycajacy :-)
Gratuluję zwycięzcom ;-) Pyszne nagrody :)
OdpowiedzUsuńDziękuję gorąco w ten zimny na południu dzień ! ! ! Na komplet raczej nie zasłużyłam, więc jak masz kogoś jeszcze na myśli, spokojnie możesz wydać drugą książeczkę. Gdyby nie to, że pode mną dziś tylko szef, krzyknęłabym hurrra ! ! ! Ale żeby nie musiał mnie wysyłać na badanie kontrolne, pewnie z użyciem alkomatu :), to buziuchna mi się śmieje i oczy świecą i może nie w winnicy, ale na lampce wina pogadamy wśród Glinoludów ;)?
OdpowiedzUsuńGratulacje dla zwycięzców i dzięki za miłe słowa!
OdpowiedzUsuń:)
życie & podróże
gotowanie
Jak milo rozpoczelas wiosne:)serdeczne gratulacje dla wszystkich szczesliwcow-zwyciezcow:)
OdpowiedzUsuńPrezenty ,ktore dostalas sa urocze...ten kubeczek wyjatkowy:)
Gratuluję, Kochane :)
OdpowiedzUsuńchoć żal mi, że nawet tu się nie udało ;)
Ale tu u Ciebie pięknie!
OdpowiedzUsuńJa po prostu z zabiegania nie napisałam o wiośnie, ale przesyłam Ci dużo uścisków!!
Jakie ekstra baner! :))
A ja podziwiam Twój wiosenny wizerunek. Wiosna w sercu. U mnie też. Całusy i ciepły wiatr z południowego wschodu...
OdpowiedzUsuńGratuluję dziewczyny.
OdpowiedzUsuńWiesz Ewelino dzisiaj z tej radości długiego światła robiłam zdjęcie o 18:30. Wyszło, ale niebieskawe :) No nic, na tę porę trzeba jeszcze chwilę poczekać.
Nagłówek cudowny i wiem, że to stół kuchenny
dolaczam do obserwowanych :) super blog
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ewelinka, ja dopiero nadrabiam blogowe zaległości, natrzaskałaś tych notek że hej,a co jedna to ładniejsza (te kury, ach!) - przyjdzie czas i na komentowanie, ale tu muszę napisać już dziś - wzruszyłaś mnie Kochana bardzo! Takie ładne zdjęcie tatarakowych kamyczków :))) Cieszę się ogromnie że mogłam sprawić Ci radość :**
OdpowiedzUsuńPS. Konik to chyba brat bliźniak mojego, cudne są nie? :)))
Dziękuję za prezent i to podwójny, książeczki dotarły wczoraj wieczorem, dotachał je nasz niestrudzony Pan Listonosz i to z pełnym wyczuciem w Dzień Książki :)
OdpowiedzUsuń