Miewam takie uczucie tęsknoty, czy raczej pragnienie które przychodzi nagle… Powiedziałabym nawet, że dopada mnie znienacka. Takie uczucie, które chcę zaspokoić już..., zaraz..., najlepiej teraz. To MUSI być JUŻ. Takie choćby pragnienie kawy… Jeśli dostanę ją za pół godziny, to będzie po wszystkim… To będzie już zupełnie inny smak kawy.
Czasem tak samo silną ochotę mam na ciasto, choćby na jeden kawałek. Patrzę wtedy do szafek, na patelnię, piekarnik, na kosz z owocami, patrzę co mam, a czego mi brakuje i myślę co by tu…, jak by tu… Placki…? Przecież placki to nie ciasto… Czemu nie kupiłam masła…? Czasem wyjdzie z tego coś pokrętnie zakalcowatego jak ostatnio, kiedy nieobecne masło zastąpiłam 80% mlekiem kokosowym, a orzechy włoskie świeżym kokosem. Nawet mi smakowało, ale nie nadaje się do powielania i pokazywania na blogu… Czasem jednak zdarza się, że ze składników dostępnych na moich półkach, nawet pod nieobecność jajek i masła, uda mi się wykombinować coś, co można pokazać na blogu, choć nie jest czymś nie wiadomo jak wymyślnym. Ot takie szybkie, przypominające chlebek bananowy, ciasto do kawy. Lekko pachnie kokosem i pomarańczami. Choć nie wygląda, zaspokaja potrzebę chwili...
Ciasto pomarańczowo-kokosowe (bez masła i jajek)
standardowa prostokątna foremka o długości 20cm
1 i 1/2 szklanki maki orkiszowej – 190g (typ 650)
1/2 szklanki migdałów mielonych - 50g
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
szczypta soli
1/2 szklanki oleju kokosowego – 90g (ewentualnie innego niearomatycznego, np. z pestek winogron)
3/4 szklanki cukru trzcinowego - 140g
2 niewielkie pomarańcze (sok z jednej, skórka z dwóch)
1. Foremkę wyłóż papierem do pieczenia, piekarnik włącz na 180°C
2. Składniki suche wymieszaj w jednej misce i odstaw.
3. Olej kokosowy połącz w drugiej misce z cukrem, sokiem pomarańczowym i skórką. Teraz do suchych składników delikatnie wmieszaj mokre, wylej do niewielkiej do foremki i piecz 35-45 minut.
Skąd ja znam te tęsknoty... :))
OdpowiedzUsuńNa oko niepozorne, ale cos mi sie zdaje, ze to jedno z tych ciast, ktore nadrabiaja smakiem :)
OdpowiedzUsuńojjj, to mi pachnie pysznościami!
OdpowiedzUsuńchcę kawałęk:-), uwielbiam pomarańczowe klimaty:-)
OdpowiedzUsuńJak chlebek bananowy? Lubię takie ciasta! Choć patrząc na listę składników to zdecydowanie nie jest to, co sama znalazłabym przypadkiem w szafkach czy na blatach mojej kuchni :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie brzmi oblednie... koniecznie do wyprobowania, bo same ulubione skladniki :-)
OdpowiedzUsuńBuziakow sle moc sposrod belgijskiej szarosci - u Was przynajmniej bialo...
Anna
Super przepis i jak znalazl dla mnie, chleby bananowe pod kazda postacia zjadam:))
OdpowiedzUsuńI dzieki za podanie przepisu w gramach!!!:))) Nie radze sobie juz ze szklankami...
Pozdrowionka bardzo serdeczne:***
Też mi są nieobce tego typu tęsknoty:), a ciasto korci, oj korci:)
OdpowiedzUsuńSmaku mi narobiłaś, to ciasto byłoby idealne do mojej herbatki z cytryną :)
OdpowiedzUsuńMniam, pysznie wymyśliłaś to ciasto! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńto będzie to:)
OdpowiedzUsuńO to coś w sam raz dla mnie! Jeszcze tylko mąkę zamienię na jakąś bezglutenową i jutro piekę!:))
OdpowiedzUsuńDziękuję!
wyglądem przypomina mi trochę ciasto marchewkowe. ostatnio mam ochotę na różne cytrusowe smaki, więc zapiszę sobie link do tego posta na wszelki wypadek (;
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł, ja właśnie poluję w sieci na słodkie przepisy bez maki pszennej, jajek i mleka. Bardzo chętnie przetestuję
OdpowiedzUsuńWygląda, wygląda. Dobrze, że tym razem karteczki nie wyrzuciłaś ;)
OdpowiedzUsuńKabuś, dziękuję:), w zeszyt poszło:):):):):))
UsuńPopołudniowa kawa, ja i to ciasto - umiem sobie wyobrazić:)
OdpowiedzUsuńEwelinko zawsze jak wracam do blogowania to pierwsze co robie to odwiedzam Ciebie bo musze nasycic oczy pieknymi zdjeciami i slowami. Przesylam ze sto calusow! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne, klimatyczne zdjęcia i te kolory - sama rozkosz. Ciasto takie zdrowe, że aż z radości podskoczyłam. :)
OdpowiedzUsuńEwelinko też to znam z autopsji , potrafię nawet specjalnie popędzić do sklepu po brakujący składnik :)
OdpowiedzUsuńja mam takie bardzo często , choć teraz muszę się pilnować :) postanowienie poprawy jest chyba silniejsze .. no dobra chyba chciałabym aby było :))) Muszę zrzucić sporo , ale łasuchem jestem ogromnym i nie wiem co z tego będzie :0))) buziaki Eweluś ..
OdpowiedzUsuńPysznie i zdrowo, to lubię :)
OdpowiedzUsuńpyszności! mniam mniam:)
OdpowiedzUsuńŚwietne ciasto! Wygląda pysznie i ja takie ciacha lubię bardzo.:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia Kochana :*
Och znam te tęsknoty:)
OdpowiedzUsuńZnam Ci i ja takie tęsknoty .... a ciasto jak dla mnie wygląda pysznie ... buziaki
OdpowiedzUsuńWitaj, fascynujace, z pewnoscia bede piekla dalej, chociaz chwilowo stracilam zapal. Tym bardziej Twoj blog inspiruje i pokazuje wiele nowych mozliwosci. Czy mozesz przblizyc mi jaka jest wlasciwe roznica miedzy maka pszenna a orkiszowa? Gdzie mozna ja dostac? Czego szukac na polkach? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń