Przydrożne maki pysznią się swoją czerwienią wywołując uśmiech na twarzach i w głowach co wrażliwszych kierowców, żytnie pola bławacieją wesołym chabrem buszującym w zbożu i przez to całe wiosenno-letnie piękno nie wiadomo jaki cudny widok może nas spotkać za następnym zakrętem… W wielu jeszcze ogrodach, piwonie, ostatkiem sił, kołyszą się na zmęczonych łodyżkach, ale już przekazują koronę Pani Róży, która panować będzie prze całe lato. Lawenda na moim tarasie wyciąga sprężyste smukłe szyjki do słońca i pyszni się swoim kocykowym fioletem, a groszek w jej towarzystwie zawiązuje cienkie strączki. Wciąż jeszcze wiosna, choć czuć powiewy lata. Przypominam sobie taki czas przed 4 laty… W moim mieszkaniu z oknem otwartym na zachód było gorąco i ciemno, nie licząc lampki przy biurku… i świateł sąsiadów z naprzeciwka. Było ciepło, prawie już letnio i bardzo przyjemnie. Było tak jakoś przyjemnie, a w mojej głowie zaczynała kiełkować pewna myśl...
Trzeciej rocznicy nie świętowałam, bo to był czas choroby dziadka i nie miałam głowy do takich spraw. Teraz jest chwila na oddech i wspomnienie. Cztery lata temu pomyślałam… i zaczęłam przygodę ze światem blogowym.
Wcześniej jednak przeglądałam przepisy, książki i magazyny kulinarne. O jedzeniu rozmawiałam dużo i wszędzie. Wymieniałam się przepisami. Później przyszedł czas na blogi. Przepisy niejednokrotnie opatrzone przepięknymi zdjęciami. Też tak chciałam. Przez dwa lata piekłam, gotowałam i namiętnie fotografowałam. Ze zdjęć, jak się domyślacie, byłam umiarkowanie zadowolona… Fotografowałam jednak dalej i piekłam dalej. Najczęściej chleby. Wychowałam nawet trzyletni zakwas (teraz miałby 7 lat…), ale podczas któregoś cieplejszego wiosennego weekendu, kiedy jednodniowy wyjazd zamienił się w dwudniowy, mój zakwas czekając na blacie (tak nie wzięłam części, tylko całość, bo nie było wiele…) ‘wyszedł ‘na spacer’. Dosłownie powędrował bo blacie, szafce i znalazł się na podłodze. Jak się domyślacie nie doczekał się na ‘jutrzejsze’ pieczenie.
Cztery lata to wiele i niewiele. W procesie uczenia się pieczenia odkryłam, że lubię robić zdjęcia warzywom, owocom i gotowemu jedzeniu, co jest niejednokrotnie dużo trudniejsze. W procesie uczenia się poznałam wielu Bardzo ciekawych Ludzi. Z wieloma z Nich, z Was, no przecież…, znam się tylko wirtualnie, choć nasz kontakt jest regularny, bo spotykamy się albo tutaj, albo na fb. Z niektórymi którymi z nich, Anno dziękuję, że jesteś, zaprzyjaźniłam się i pozostajemy w stałym kontakcie.
Uczę się i uczę i wciąż jeszcze mam tyle do zrobienia… Do upieczenia, posmakowania, do sfotografowania…Wszystkim Wam, moi Drodzy, którzy tu zaglądacie, dziękuję za Waszą obecność, tę realną, wirtualną i tę w pozostawionych komentarzach. Spróbujcie ze mną lodowego ciasta, które przygotowałam na tę okoliczność. Przepis znalazłam dawno temu na jakiejś szwedzkiej stronie, ale jej nie zapisałam. Ciasto jest bardzo popularne w Szwecji. Robi się je niezwykle łatwo i dość szybko nie licząc czasu mrożenia. Dla wielbicieli Daimów ( ja jestem Daimowym łasuchem…), lodów i nie tylko
Mrożone ciasto jak lody Daim
Migdałowy spód:
150g cukru pudru
150g migdałów mielonych
4 białka
kilka kropel soku z cytryny
1. Piekarnik nagrzej do 160
2. Białka ubijaj stopniowo dodając cukier puder i sok przez 8-10 min. Następnie dodaj migdały, wymieszaj, wyłóż na spód tortownicy (20cm) wyłożonej papierem i piecz 30-35 min.
Lodowe wnętrze:
4 żółtka
2 jajka
200g cukru pudru
500ml kremówki
2-3 łyżki mocnej kawy (wcześniej zaparzonej, poniżej przepis na kawę)
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego albo pół laski –ziarenek – wanilii
150 kruszonych groszków, albo cukierków Daim - dodatkowo groszki, albo mocno pokruszone cukierki Daim na wierzch
1. Przygotuj kawę: 4 łyżki nescafe, 1 łyżka ciepłej wody, 2 łyżeczki ekstraktu waniliowego <—wymieszaj , ostudź.
2. Ubij jajka i żółtka z cukrem na puszystą masę (ok. 10 min.)
3. Ubij bitą śmietanę na puszysto; dodaj ja do ubitych jajek, wymieszaj delikatnie; teraz dodaj przygotowaną kawę i groszki (albo pokruszone cukierki) Daim. Wstaw masę do zamrażarki na 30 min.
Po tym czasie wyłóż masę na wcześniej upieczony spód i na 5 godz., albo na całą noc wstaw do zamrażarki.
Przed podaniem wyłóż na paterę, posyp groszkami i dowolnie udekoruj.
Oh, how wonderful, you know, you have a new fan!!!
OdpowiedzUsuńAll the best
Elisabeth
o, wow! Ten deser idealnie wpasowuje się w czwartą rocznicę założenia bloga :) A z tej okazji życzę Ci, abyś miała duuuużo czasu na te wszystkie wypieki, o których piszesz :)
OdpowiedzUsuńwlozyc na noc do lodowki czy do zamrazarki? Dziekuje, Ania
OdpowiedzUsuńdo zamrażarki :)
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji urodzin bloga! Wielu pomysłów, wielu pstryknięć i wielu dobrych ludzi na Twojej drodze. Cztery lata blogowania to jak dla mnie niezwykle dużo, dla mnie rok internetowego "mieszkania" w jednym miejscu, pisania (i czytania) był niesamowitym doświadczeniem :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało się Ciebie znaleźć tu w sieci. Wciąż zaciekawiasz, inspirujesz, imponujesz.
Ściskam!
Wszystkiego najlepszego z okazji 4 rocznicy ! :)
OdpowiedzUsuńUsmiechnelam sie do tych Twoich/naszych poczatkow, bo przeciez mialysmy podobnie... i zawsze mysle sobie, ze za dlugo zwlekalysmy, ze trzeba bylo szybciej rzucic sie na te gleboka wode... Mam duzy sentyment wlasnie do tych poczatkow. Jak to juz trwa i trwa, to sama wiesz, wciaz o tym rozmawiamy. Ja moge Ci zyczyc czasu i motywacji do rozwoju, bo to chyba o ten ciagly rozwoj, nauke, poszukiwanie i odnajdywanie tu chodzi. I jak najmniej chwil zwatpienia za to jak najwiecej tej cennej pewnosci, Do zobaczenia juz niedlugo, Kochana Moja,
OdpowiedzUsuńAnna
Cudowne to ciasto, idealne na tak wyjątkową okazję :)
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji rocznicy i mnóstwa energii i pomysłów na kolejne lata :)
Ewelinko, kolejnych wspaniałych lat inspiracji! Najlepszego dla Ciebie i bloga! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratulacje urodzinowe! Twój blog okraszony jest pięknymi zdjęciami i słowami,lubię zaglądać do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie! Ale jajka z cukrem ubijam w całości czy oddzielnie białka i żółtka?
OdpowiedzUsuńWspaniale urodziny (bo juz 4-te!) i wspanialy tort! Czestuje sie wiec kawaleczkiem i zycze Ci kolejnych wspanialych lat blogowania. Rozwijaj sie kochana dalej i serwuj nam same pysznosci :)
OdpowiedzUsuńSciskam mocno :)
Spełnienia, Ewelinko, nie tylko w blogosferze, ale we wszystkich sferach życia ;)
OdpowiedzUsuń100 lat blogowania, pięknych zdjęć i cudownych inspiracji :) Zdrowia i radości z tego co robisz :)
OdpowiedzUsuń:) Kolejnych lat Ci życzę.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia robisz , bardzo ładnie piszesz a twój każdy przepis ma się ochotę wypróbować.. zaraz!
Pozdrawiam
Ewelinko, ja bardzo lubię do Ciebie zaglądać, bo zarówno zdjęcia, Twoje spojrzenie na świat no i oczywiście przepisy bardzo mi się podobają :) życzę dalszych latek blogowania, choć wiem, że im dłużej tym ciężej ;) zapału, radości i wieeeeluuuu czytelników :)
OdpowiedzUsuńGratuluję tak wspaniale rozwiniętej pasji! Bardzo przyjemnie się u Ciebie czuję i mam zamiar nadal bywać Twoim gościem. Ciasto albo w zasadzie deser wygląda fantastycznie, zawsze zazdrościłam Tobie tych wszystkich zdjęć (tak pozytywnie oczywiście) i trzymam kciuki za kolejne lata:) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńDzień dobry Słonko:) jak widzę Twoje przepisy, jak czasem mam czas by robiąc móc degustować te potrawy... Pyszota to zbyt mało.Ciasto to suplement Twojej kuchni :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje, że to musi być jedno z pyszniejszych ciast świata! :D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że masz tego bloga, i że mogę tu zaglądać. Tyle ciepła, przepisów i wspomnień :)
Idealnie smakowite urodziny :). Wszystkiego najlepszego, wielu radości z blogowania i wielu inspiracji!
OdpowiedzUsuńKochana, cudowna rocznica! Gratuluję ogromnie i życzę wielu takich wspaniałych, smakowitych rocznic! :)
OdpowiedzUsuńPiękne ujęcia, a ciasto rewelacja!
Pozdrawiam .
Ewelino kochana, a ja się niesamowicie cieszę, że jesteś, piszesz, gotujesz i robisz cudowne zdjęcia. :))) Ściskam!!
OdpowiedzUsuńKochana bloguj nam dalej, uśmiechaj się tak pięknie jak tylko Ty potrafisz i zarażaj ta wspaniałą energią <3
OdpowiedzUsuńza każdym razem kiedy tu zaglądam, Ty czytasz w moich myślach :) i to jest prawda. pamiętam jak szukałam przepisu doskonałego na ciasto i znalazłam to starbucksowe u Ciebie. teraz ten torcik :) chciałam upiec narzeczonemu coś, z czego będzie zachwycony i teraz spróbuję kolejnego przepisu stąd :)
OdpowiedzUsuńi oczywiście gratulacje 4-o lecia! :)
Jedziemy pociągiem, ja czytam blogi i pokazuję Twój blog mężowi - Patrz, pokażę Ci blog, dziewczyna robi piękne zdjęcia. Głównie kulinarne, ale zdjęcia umie robic cudne. Na to mąż - A gotować umie? - No pewnie! - No to zaprosimy ją na miesiąc do nas na praktyki kulinarne dla ciebie!
OdpowiedzUsuńMonika, ale się uśmiałam :). Pozdrów go mocno ode mnie! Jadę....! W te pędy....! :):):):):). Rzucam pracę i jadę! Sodermalm do "zrobienia"
UsuńBuziaki!
Czekamy!
UsuńCiasto wygląda po prostu niesamowicie, także za sprawą pięknych zdjęć :)
OdpowiedzUsuńJa też gratuluję tych czterech lat uwieczniania na blogu swoich kulinarnych poczynań!
Wszystkiego najlepszego i dalszych inspiracji, którymi tak pięknie zarażasz innych :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za wszystkie miłe słowa :). Dobrze Was czytać, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że cztery lata temu nie zignorowałaś pomysłu i spróbowałaś, no i że ja do Ciebie w tym internetowym gąszczu trafiłam, bo bardzo lubię usiąść sobie czasem w Twojej "kuchni pełnej smaków"... :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło! :)
Jej jak miło czytać Twoje słowa, Eshet, zapraszam ZAWSZE :)
UsuńWszystkiego naj naj naj, a ja wczoraj przeczytałam, zachwycilam się zdjęciem i juz mieszalam w miskach, na noc do lodówki hop, a dziś mój mąż rozplywal się w zachwytach. Wyszedł pyszny, taki kawowy mniam
OdpowiedzUsuńInspirujesz baaaardzo, a mój mąż wniebowziety, że menu urozmaicone, a nie tylko schabowy, mielony i pomidorowa :-) Ściskam mocno.
Cieszę się Justynko :) Zadowolenie Męża P. ważna sprawa :) Schabowy, mielony, pomidorowa, a na deser torcik lodowy :) Pozdrowienia Justynko!
Usuń