Na naszej ulicy wszystkie dzieciaki lubiły rabarbar. Zwłaszcza ten pierwszy.
Filiżanka cukru, kilka łodyg rabarbaru i można było zacząć dzień. Zawsze był ktoś, kto rozpoczynał pierwszy. Pokazywał się z czerwonym soczystym patykiem, a później reszta leciała do swoich ogrodów i po cukier do mamy, który wtedy był na kartki…
Takie bywało nasze przedpołudnie. Siadaliśmy zazwyczaj na naszym murku i myśleliśmy co tu dalej z kwaśno, ale jednak niesamowicie słodko rozpoczętym dniem zrobić. Ciekawe czy dzisiejszym dzieciom też rabarbar może sprawić tyle radości?
W środku nadal jestem dzieckiem, więc pierwszy rabarbar smakuje podobnie i zawsze sprawia mi mnóstwo radości. Gdybym nadal miała murek tak, jak kiedyś, z przyjemnością siadłabym i próbowała zjeść nawet tak bez cukru przypominając sobie dawne beztroskie chwile…, ale tylko na tym murku;). Zastanawiałabym się co zrobić z tak rozpoczętym dniem...
Murku już dawno nie ma, ale rabarbaru na szczęście nie muszę daleko szukać – zawsze jest w w ogrodzie u mamy. A ja piekę z niego pierwsze w tym roku ciasto. Wyglądające troszkę jak początek obrazu – kilka pierwszych pociągnięć pędzlem… i mam pyszne ciasto delikatne z wierzchu i chrupiące na spodzie. Polecam!
Odwrócone ciasto z rabarbarem
adaptacja: Martha Stewart
Kruszonka:
4 łyżki masła, roztopionego
1 / 2 szklanki mąki pszennej białej
1 / 4 szklanki cukru pudru
1 / 4 łyżeczki soli
Ciasto:
700 g rabarbaru przyciętych pod kątem ostrym o długości średnicy tortownicy
zielony
1 + 3/4 szklanki cukru pudru
113g ( trochę więcej niż połowa kostki) + 57 (trochę więcej niż 1/4 kostki) masła
1 1/2 szklanki mąki pszennej
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 1/2 łyżeczki soli
świeżo starta skórka z jednej średniej pomarańczy
1 łyżka świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego
2 duże jajka
1 szklanka kwaśnej śmietany, albo maślanki
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. Tortownicę 22-23 cm wyłóż papierem( koniecznie). 57g masła pokrój na kawałki rozłóż na spodzie tortownicy.
Zrób kruszonkę:
Stopione masło, mąkę, cukier i sól wymieszaj w małej małej miseczce aż zrobią się grudki. Włóż do lodówki do czasu użycia..
Przygotuj rabarbar:
Rabarbar, pokrojony skośnie zasyp 3/4 szklanki cukru pudru w średniej wielkości misce. Odstaw na bok. Co jakiś czas wymieszaj.
W innym naczyniu połącz mąkę, proszek do pieczenia i sól - odstaw.
Pozostałe masło i cukier utrzyj mikserem na puszystą masę. Po jednym dodawaj jajka za każdym razem miksując po dodaniu. Dodaj skórkę i sok pomarańczowy i zmiksuj na gładką masę. Stopniowo dodawaj mieszaninę mąki, następnie śmietanę (albo maślankę) najpierw wlewając pół szklanki, a po połączeniu drugie pół. Odstaw.
Jeszcze raz wymieszaj rabarbar i ułóż łodygi na dnie tortownicy pomiędzy masłem, które wcześniej zostało położone. Nie nakładaj zbyt ściśle, ale ułóż je w rzędach w jednym kierunku. Pozostały cukier z miski wysyp na rabarbar.
Na rabarbar wylej przygotowane ciasto. Wygładź górę, a następnie posyp wcześniej przygotowaną kruszonką.
Piecz około godziny – sprawdź drewnianym patyczkiem – ciasto jest upieczone, gdy patyczek wychodzi suchy. Pozwól ciastu ostygnąć, następnie ostrym nożem oddziel brzegi. Na ciasto połóż papier. Przyłóż rękę do papieru i zwinnym ruchem odwróć ciasto. Następnie przełóż ciasto z papierem na paterę bądź talerz i delikatnie wysuń papier z pod ciasta. Na spodzie będzie chrupiąca kruszonka, w środku delikatne ciasto, na wierzchu zaś delikatny rabarbar.
Smacznego!
Samych dobrych dni, dla Was, którzy macie wolne i dla mnie, która idę do pracy! Co tam, dzień i tak jest piękny! Pozdrawiam serdecznie!
jest piękne, jest cudownym wspomnieniem dzieciństwa.
OdpowiedzUsuńNapisałam to już u siebie, ale pisze też tu, gdybyś przez jakiś czas nie zaglądała:
OdpowiedzUsuń"Ewelajna, słoneczko, a kto powiedział, że musisz, koniecznie musisz pędzić z koszykiem na trawę do lasu? Piknik można sobie zrobić nawet na balkonie :) Twoje ciacho z rabarbarem jest cudnie piknikowe :P".
Pozdrawiam serdecznie :)))
Jejku...jakie piekne...szalenie artystyczne...pastelowe i pewnie bardzo smaczne...zapisuję:)
OdpowiedzUsuńEwelinko, dla mnie też rabarbar kojarzy się z pięknymi chwilami z dzieciństwa. Jestem jak najbardziej za tym, aby je upamiętniać w tak cudny i słodki sposób :) Czarujesz te swoje słodkości, wiesz? :) Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńWygląda bosko :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda nieziemsko malowniczo! Natura - ta to dopiero potrafi zestawiać kolory!
OdpowiedzUsuńA Ty, Ewelajno, potrafisz to mistrzowsko podkreślić.:)
Bardzo już dawno nie jadłam rabarbaru.
W tym roku naprawie ten błąd z całą pewnością.:)
Miłej pracy!:)
mam te same wspomnienia co TY! dzieciaki, murek, rabarbar w jednej ręce i dekielek z cukrem na kartki w drugiej. Słońce i cień ganku, gdakanie kur i pianie koguta. Cudowne lata! A i rabarbar, który rósł przy kurniku babci, był niebotycznie wysoki, aromatyczny i mięsisty. Nie jadłam takiego od czasów kajtka. Był chyba naturalnie nawożony przez sąsiędztwo kurnika :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie!
OdpowiedzUsuńJestem z tego pokolenia, które coraz rzadziej spędza czas w ogrodzie, jednak wspomnienia z rabarbarem mam takie same ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
super pomysł i ładnie się prezentuje
OdpowiedzUsuńUwielbiam rabarbar! Ten przepis też mi się podoba. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMAm podobne wspomnienia z dziecinstwa. Rowniez siadalam z kubkiem cukru i rabarbarem :) Smakowal mi niesamowicie. Niestety moje dzieci nie podzielaja mojej fascynacji tym warzywem. Moze to moja wina, bo ja im calego kubka cukru dac nie chce (wyladowaloby wszystko w dzieciecym brzuszku...bez rabarbaru :D). Ja za to go nadal uwielbiam i moge juz od miesiaca sie nim delektowac :) Ciasto wyprobuje, bo wyglada bardzo zaczecajaco :)Milego dnia i rowniez pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa niestety takich wspomnień nie mam, ale chętnie przyłączę się do Twoich:)
OdpowiedzUsuńw szczególności z tak świetnym ciastem:)
Ale super ciacho:)
OdpowiedzUsuńNajpierw zdziwiłam się: rabarbar? już? A po chwili doszło do mnie, że to już MAJ!
OdpowiedzUsuńNie jadłam rabarbaru z cukrem - nie wiem, dlaczego? Ale kompot i ciasto uwielbiam.
Ewelinko, ja nie zaznałam takiej rabarbarowej przyjemności w dzieciństwie(M. wprost przeciwnie, ma dokładnie takie same wspomnienia co Ty).
OdpowiedzUsuńSłonecznych chwil:)
cudowne ciasto! kiedyś nie lubiłam rabarbaru a teraz zajadam się nim we wszelkich wypiekach
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Znam mało przepisów na ciasta z rabarbarem ponieważ u mnie w rodzinie jest on mało lubianym dodatkiem. Ale jak już będę miała kuchnię to postaram się wypróbować wszystkie przepisy z tym owocem bo go bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńjakie cudo! uwielbiam ciasta z dodatkiem rabarbaru. muszę odwiedzić babcię i sprawdzić czy u niej w tym roku jest w ogródku;)
OdpowiedzUsuńEwelajna, u nas murku nie było... ale za to były schody na których siadaliśmy :) ech... ile było wtedy śmiechu i beztroski.... te zabawy, walki o dostęp do cukru :)))) też takie mieliście? mama powierzała cukier jednemu z nas... to dopiero było kombinowanie, wymyślanie zagadek... zabawa była przednia :D
OdpowiedzUsuńDużo bym dała by cofnąć się do tamtych czasów, takiej dziecięcej beztroski nie da się odtworzyć :)
Twoje ciasto wygląda przepysznie! Uwielbiam rabarbarowe ciasta :D Dla mnie to zawsze pierwsza oznaka wiosny!
Bardzo, bardzo apetyczne :)
OdpowiedzUsuńKwaskowaty rabarbar i słodkie ciasto- pyszne połączenie! U mnie jednak nadal na pierwszym miejscu kompot z rabarbaru :) Pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńU Dziadka w ogrodzie zawsze rósł rabarbar. Zajadałam go tak właśnie, jak piszesz - z cukrem. Duużą ilością cukru. Teraz rabarbaru w ogrodzie już nie ma. Ale ja wciąż go lubię i chętnie zamykam w ciastach, na przykład. Choć to już nie to samo...
OdpowiedzUsuńŚciskam!
ja tez tak jadalam rabarbar:)
OdpowiedzUsuńa Twoje ciasto jest tak kuszace, ze chetnie bym skubnela kawałeczek:)
ale ciekawe ciasto i rabarbarem , mniam ,a zdjęcia piękniejsze niż u Marthy
OdpowiedzUsuńPiękne. Ja też dzisiaj wykorzystywałam rabarbar, bo już zaczął się starzeć. Ciasto z dzieciństwa, tak, tak.
OdpowiedzUsuńJa dopiero od niedawna poznałam smak rabarbaru, mam nadzieję że w tym roku uda mi się cokolwiek z nim przygotować bo w zeszłym się nie udało :]
OdpowiedzUsuńMarta to ma fajne pomysły!
Ciasto świetnie się prezentuje i napewno dobrze smakuje :-))) Rabarbar to mój smak dzieciństwa również :-)
OdpowiedzUsuńświetny przepis :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do akcji "warzywa w słodyczach"
świetnie to wygląda, muszę sobie zapisać, bo uwielbiamy ciasta z rabarbarem :)
OdpowiedzUsuńCudowne ciasto Ewelinko i jak zawsze piękne wspomnienia:) Też mam podobne , prócz tego murku ;) Też biegałam z patykiem rabarbarowym umoczonym w cukrze. Do tej pory uwielbiam rabarbar i czekam na niego. U mnie jeszcze nie ma, ale będzie.:)
OdpowiedzUsuńUściski Kochana, radosna Babeczko:*
Wspaniałe.
OdpowiedzUsuńo wow ale super wygląda :)
OdpowiedzUsuńpiękne jest!
OdpowiedzUsuńMhmh.. rabarbar.. idealny jak widać do wypieków..jak do do kompociku ;-)) Ale się rozmarzyłam..
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Rabarbar to multum wspomnień. Dobry, ciepłych i trochę dalekich...
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze nie ma, ale szukam go :-)
Piękny tekst. Jesteś wspaniała!
PS
pierwsza fotka przecudowna!
gdzie nie pójdę tam rabarbar :D Zaczyna mnie prześladować :) Pozdrawiam, mam nadzieję, że był smaczny :)
OdpowiedzUsuńWspomnień czar - bardzo to lubię. A taki odwrócony rabarbar na pewno i dzieciom smakuje, może na innym murku :) Uściski
OdpowiedzUsuńAż trudno uwierzyć, że znów mamy sezon na rabarbar!!! Całusy i buziaki!
OdpowiedzUsuńOdwrócone ciasta są najpyszniejsze! :)) Cieszę się, że powoli zaczyna się sezon owocowy. Już nie mogę doczekać się truskawek! Uściski :-)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie:) Dobrze,że znów mamy sezon na rabarbar, bo bardzo mi zapachniało takim ciastem :)
OdpowiedzUsuńWyglada obiecujaco, gdyby tak sie udalo zjesc tylko kawalek malutki i nie ulec pokusie by pochlonac wszystko. Ach to lakomstwo nieszczesne,
OdpowiedzUsuńCalusy, Anna
Wspaniałe wspomnienie, cudowna inspiracja i wyborne ciasto i czego tu chcieć więcej :)
OdpowiedzUsuńUściski :*
Marzy mi się ciasto z rabarbarem, takie słodko-kwaśne :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSmakowite ciasto, a do tego efektownie wygląda, pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńasiejko - :)
OdpowiedzUsuńUsagi - tak po fakcie już się nie da... W kolejnym poście o rabarbarze tez zapomniałam, ale może jeszcze mi się uda...;
Słoneczko:)
Trzcinowisko – jak zrobisz, czekam na relację
Wiesz, że masz fajny nick?:)
Eskapada Gourmande – naprawdę tak myślisz? Bardzo Ci dziękuję za komentarz i do następnego
Justin&Dorothy – dziękuję
Lekka – oj, jak Ty coś napiszesz to serca się rozszerza…. Dziękuję z ca lego serca za Twoje mysli
Beti – słońce i cień… Zapomniałam napisać… Na murku był cień bo to była zachodnia strona i było cudownie… Twoje wspomnienia podobne – cudownie jest odnajdywać siebie we wspomnieniach innych
Hania-kasia – dziękuję za chwile u mnie
Pralinko – Ty już chyba jesteś dziecko carton network – jak mówię na swoich braci – ale widzę, że wspomnienia takie same. I to jest piękne, ze mimo różnic obiektywnych możemy być tacy sami. Mocno Cię pozdrawiam
Kasandra6 – przyglądam się i przyglądam i utwierdzam się w tym przekonaniu – dziękuję
Kamila -
flowerek.com – a wiesz, że ja nigdy, jako dziecko, nie podzielałam fascynacji żywym cukrem? Dzieciaki „ciągały” chleb z masłem i z cukrem, a u mnie w miejscu cukru była sól.
Korniś – przygarniam Cię z radością
Wiosenko27 -
Bellis – ano maj, Stokrotko, i to w pełni już, a rabarbar u nas wszędzie… Niedługo będzie kompot
Basiu – biedaku…;) Dobrze, że choć M. ma. Pozdrawiam Cię ciepło
Kaś – dobrze, że Ci się zmieniło – dzięki temu smaczniejsza ta wiosna
Oliwio – miło Cię widzieć działaj, bo rabarbar warty tego jest. Muszę do Ciebie zajrzeć, bo zastanawiałam się jak Twój drugi blog…
Panno Malwino – i bardzo dobrze, dobrze mieć babcię z rabarbarem – jeśli było to na pewno teraz tez jest
Dziewczyny - te kwadraciki to słoneczka - uśmiechy, które nie wyszły...:(. W każdym razie mnóstwo uśmiechów posyłam...!
OdpowiedzUsuńEVE – zamknij oczy… i przenieś się do tamtych czasów… – jestem pewna, że nawet poczujesz tamten wiaterek, który wtedy delikatnie orzeźwiał… Takie wspomnienia są naprawdę drogocenne.
OdpowiedzUsuńKasiu - :)
agnieszko – u mnie zdecydowanie na drugim, choć kiedyś był obowiązkowym punktem wiosennym:)
Zaytoon – cudne są te rabarbarowe wspomnienia… Teraz to u Ciebie właśnie rabarbar w ciasto zaklęty – widziałam – musi być pyszne…:)
aga – skub, skub…:)Bardzo miło, że takie w Tobie uczucia wzbudza:)
margot–ko Droga – serio, serio..??? Buziak:*
Kubełek Smakowy – starzeć??? Nasz się starzeje gdzieś w sierpniu… W każdym razie ja jeszcze nie mam dość. Do następnego..!
viridianka – to ja mocno trzymam kciuki aby się udało:). Marta fajne pomysły ma to fakt – ale myśle, że to nie tylko ona sama, ale cały sztab ludków, z którymi pracuje.
Dag – miło to czytać:)i miło Cię spotykać u mnie:) Muszę zobaczyć co u Ciebie słychać:)
Do zobaczenia!
chanel – dziękuję za zaproszenie!
magda k. – zapisuj, spisuj… Co tam sobie chcesz, bo bardzo mnie to cieszy, a gdybyś zrobiła czekam na ocenę:)
kabamaiga – jedno słowo, a tyle radości…! Dziękuję:)
kulinarne – smaki – dziękuję:)
Paula – nieskromnie przyznam Ci rację;)
Biedr_ona – ja, wyobraź sobie, ciągle marzę…, bo jeszcze nie mam dość:)
Mimi – dziękuję, dobrze Cię zobaczyć i poczytać, że lubisz rabarbar:). Zresztą… zawsze dobrze Cię poczytać i pooglądać:).
Myślałam, że na południu rabarbar wcześniej się pojawia w ogródkach… Do następnego przeczytania zatem!
katie – pyszny! Mam nadzieję, że to prześladowanie takie pozytywne jest…
Paulina J. – multum wspomnień… Wszystkie cudowne..!
mikimamo – jak ja lubię całusy i buziaki od Ciebie:) I Twoje nowe zdjęcie:). A w to, że już rabarbar trudno uwierzyć, bo przecież właśnie było Boże Narodzenie, prawda?
Kasiu – odwrócone lubię bardzo:) Robię też babeczki żurawinowe, których urok w samym odwróceniu właśnie:)
Szarlotku – to się cieszę:), a mi właściwie pachnie już następnym, takim nie zrobionym jeszcze… Nie mogę się doczekać wolnego czasu, kiedy będę mogła zacząć…
anno – moja Kochana, dobrze mówisz, wyobraź sobie jednak, że nie uległam w tym przypadku i zjadłam tylko jeden, ten ze zdjęcia, a reszta poszła do ludzi. Silna byłam i oddałam z duża dozą radości.:*:*
Tili – jak miło, że Ty tu do mnie spoglądasz. Jak to czego chcieć więcej…??? Następnego…!!! Już się nie mogę doczekać…!
ka.wo – to prędziutko rwać rabarbar i do roboty:),bo marzenia trzeba spełniac:):)
just-great-foo.blogspot.com – z radością dziekuję i idę zobaczyć ktoście Wy…;)
Nadszedł czas na pieczenie takiego rabarbarowca:-)
OdpowiedzUsuńDoroto - upiekłaś?
OdpowiedzUsuń