Szpinaku w dzieciństwie nie jadłam, więc nie mam dziwnych wyobrażeń o nieciekawie wyglądającym "błotku". Pierwszy raz kupiłam go na Rynku Jeżyckim jakieś naście lat temu i... przepadłam. Biegałam z torbami, czyściłam i kombinowałam na różne sposoby, ale i tak najbardziej cieszyłam się tym czasem kiedy był świeży.
Prostą, bo największą pracą, którą należy wykonać jest oczyszczenie szpinaku…
Pyszną, bo świeży szpinak jest czymś zdecydowanie odmiennym od mrożonego. Ma przede wszystkim zielony zapach i wspaniały lekko winny smak. Jak dla mnie w zasadzie trochę przypomina ostrzejszą sałatę. A do tego jest naszym sprzymierzeńcem w utrzymaniu dobrego stanu zdrowia, szczupłej sylwetki i ładnego wyglądu...
Robiąc sos do sałatki użyłam oleju rzepakowego. Polskiego oleju, który ostatnio zaczęłam stosować do sałatek. W tej roli – na zimno – sprawdza się wyśmienicie:) . Więcej o tym jaki jest fantastyczny i o tym dlaczego należy go używać głównie na zimno można przeczytać tutaj.
A sałatka po zapakowaniu w pudełeczko może być świetnym daniem piknikowym. Zatem dołączam do akcji Usagi CZAS NA PIKNIK, bo takiego banerka nie można potraktować obojętnie:)
Takie sałatki, jak ta mają to do siebie, że ilość poszczególnych składników może być przybliżona i dowolnie zmieniana. Jeśli wolisz intensywniejszy smak żurawiny, czy kukurydzy, dorzucasz jej więcej i masz swój smak. Jeśli nie lubisz cebuli , po prostu jej nie dodajesz… Podobnie z sosem. Możesz modyfikować ile chcesz.
Sałatka ze szpinakiem
4 oczyszczone garści szpinaku
2 gruszki
1 mozarella
duża garść suszonych żurawin
3/4 małej puszki kukurydzy
2 małe czerwone cebule
sos:
1 łyżka oleju rzepakowego
1 łyżka octu balsamicznego( u mnie truskawkowy)
1-2 łyżka soku z cytryny
1-1,5 łyżki miodu
odrobina kolorowego pieprzu
Większe listki szpinaku porwij, gruszkę i mozarellę pokrój w dosyć dużą kostkę, dodaj żurawinę i kukurydzę. Wymieszaj. Składniki sosu dokładnie połącz i polej nim sałatkę. Możesz jeść od razu, ale polecam po pół godzinie - smaki “się przegryzą”, a listki szpinaku delikatnie zmiękną.
Polecam!
A inną sałatką szpinakową robiłam tutaj. Też polecam:)
Samo zdrowie na talerzu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńI wlasnie to wiosna jest takie piekne, urodzaj, pozwalajacy dodac do salatki swiezy szpinak, cieszacy oczy kwitnacy rzepak...mozesz dobierac, mieszac, masz taaaki wybor...Slatke schrupalabym od razu, natychmiast, najchetniej w Twoim towarzystwie :-)
OdpowiedzUsuńUsciski serdeczne, kochana,
Anna
Ależ zestawienie!
OdpowiedzUsuńI ile ciekawych wiadomości!
Olej rzepakowy na zimno - po stokroć tak, ale ten z pierwszego tłoczenia, nie rafinowany, który jest powszechnie dostępny w sieciówkach. Tyczy się to zresztą także oliwy z oliwek.
No i zdjęcia zrobiłaś obłędne!
A całość jest tak zachęcająca, że kto wie, czy się nie skuszę.:)
jak u ciebie pięknie i wiosennie! :)
OdpowiedzUsuńSzpinaku nie lubię....no zjem, ale nie przepadam ;) Za to pan Tata uwielbia i taka sałatka to pewnie dla niego było by niebo w gębie - do zrobienia na pewno! :)
Uściski!
O wielkie tak dla szpinaku świeżego! Taki właśnie jest doskonały do wszelkie rodzaju sałatek i dań na bazie quinoa, kasya, ryżu, gdzie grubo posiekane liście dodaje się w ostatniej chwili (które też często zwie się sałatkami)! A ja jeszcze liście szpinaku wykorzystuję jako jeden ze składników zielonych smoothie. A do sałatki koniecznie olej, ja używam lnianego, bo ma pewne właściwości, które są dla mojego organizmu zbawienne :). Zdjęcia bardzo, bardzo zachęcające. Pozdr.
OdpowiedzUsuńKamilo - samiusieńkie:)
OdpowiedzUsuńanno - Kochana, ja też najchętniej w Twoim:), a możliwości i wiosenne bogactwo warzyw są zachwycające.
Ściskam Cię serdecznie!
Lekka - miło Cię gościć i czytać Twoje wykrzykniki:). Jak się skusisz to nie pożałujesz:).
Mocno pozdrawiam!
Aniku - dobrze, że chociaż Pan Tata lubi, ale wiesz spokojnie, przecież nie każdy musi lubić wszystko, prawda?
I ja uściski ku Tobie!
Kingo - największe! O szpinak do smoothie jeszcze nie próbowałam. Olej lniany to też świetna sprawa, tylko trzeba pamiętać o krótkiej przydatności do spożycia.
Mocno pozdrawiam!
Ewelino,piękna sałatka.Wiosenna,radosna.
OdpowiedzUsuńJa też kocham szpinak.Teraz świeży można dostać przez cały rok,dzięki globalizacji.Mrożonego nie tykam.
Ciepło Cię pozdrawiam!
podoba mi sie ta salatka:)
OdpowiedzUsuńEwelajna, Ty to potrafisz zaszaleć :) Apetyczna ta sałatka. W domu mam właśnie pół torby liści szpinaku, więc wiem co zapakuję sobie jutro do pracy :D
OdpowiedzUsuńświetne towarzystwo dla świeżego szpinaku:) piękna ta fioletowa salaterka:)
OdpowiedzUsuńEwelajna, wreszcie ktos tak slicznie napisal o szpinaku, bez zadnej traumy :-) Wiesz, nie mam pojecia kto jadl to blotko, bo ja tez nie...
OdpowiedzUsuńJeszcze rok remu pewnie bym sie zastanowila nad polaczeniem gruszka-szpinak-suszona-zurawina, ale przepadlam dla szpinkaku z truskwkami, na gruchy sie skusze, a co mi, poki jest szpinak! Wspaniale brzmi ta salatka, ach i ten olej.
Usciskow moc ;-)
Ewelinka, szpinak-błotko występował w stołówce studenckiej UG, na szczęście wtedy już wiedziałam że szpinak nie musi być błotkiem :) Jak ja się cieszę teraz z tych młodych listków, można wybierać przebierać - młody szpinak, młoda rukola, młoda sałata, młode liście z buraczków, ach :))) A sałatka wygląda doskonale, wypróbuję:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Ewelinko, nie wytrzymam, jakie zdjęcia obłędne! Poczynając od nagłówka bloga.:)
OdpowiedzUsuńPysznosci pokazujesz, bo ja to szpinak lubię i żurawinkę też :))
Zdjęcie pola z rzepakiem - obłędne!
Mnie od patrzenia na rzepak oczy bolą, a zauważyłaś, jaki on ma dziwny zapach ? ;)
No,ale patrzec i tak lubię na niego:)
Cudownie zółty kolor.
Uściski Kochana :*
Ewelinko, jak u Ciebie pięknie, kolorowo i smacznie! czego więcej chcieć od sałatki? żeby była zdrowa, ale Twoja też to zapewnia.
OdpowiedzUsuńchoć u mnie 1/2 domowników szpinaku nie lubi, a jeśli już to w postaci rozmrożonej mazi, całą siatę świeżego spinaku jadłam przez weekend z kornikową Mamą. i żałuję, że już go nie mam, bo sama bym sobie Twoja sałatkę przygotowała:)
a i u mnie wkrótce jedno z weekendowych dań i będzie to również szpinakowa sałatka, więc mam nadzieję, że Ci sie spodoba.
ściski ciepłe:)
Ach ten Rynek Jeżycki... czego tam kupić nie można!
OdpowiedzUsuńA szpinak uwielbiam pod każdą postacią, więc pozwól, że jak najszybciej zrobię tę pyszną sałatkę:-)
Poznańskie pozdrowienia:-)
Ania
Amber – cieszę się:) i powiem Ci , że to ciekawe ten szpinak przez cały rok, ale u nas niemożliwe…:( - 50 tys. mieszkańców to za mało aby szpinak był „na okrągło”.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą dla mnie taki jego urok, że jest tylko wiosną i latem. Mrożony jem i jak jest dobrze doprawiony to może być równie dobry.
I ja ciepłe pozdrowienia ku Tobie!
Aga – a mi się podobała…, bo niestety już jej nie ma…:(.
EVE – Wesoła Dziewczyno, ciekawe czy Ci się udało?
goh. – smaczniusieńkie towarzystwo:). A u mnie jest różowa;), a ściereczka fioletowa – chyba, że Twój komp. płata Ci jakieś figle…:)
Basiu – naprawdę myślisz, że ślicznie? A szpinak z truskawkami tez uwielbiam (– w zeszł. roku na blogu ).
Basiu, wiesz, że mi chodzi po głowie ocet malinowy od Ciebie, ale chcę z prawdziwych malin. Jeszcze trochę poczekam…
Buziaki serdeczne posyłam:*:*:*
Majanko – aż oczy bolą? A to dopiero… ale wtedy kiedy słońce mocno praży, prawda? Cudami ta natura nas darzy… Dla mnie miodowy zapach. Właśnie wczoraj kupiłam miód rzepakowy – po raz pierwszy, bo zawsze przypominał mi smalec i niekoniecznie zachwycał smakiem. Tym razem jest wyjątkowy…:)
Uścisków wielka moc!!!
Korniczku – to ja na pewniaka dosiadłabym się do Ciebie i Mamy Kornikowej, bo wiecie co dobre! Wszystko u Ciebie mi się podoba, więc czekam na sałatkę…:). I ja ściskam mocno dobrej pracy Ci życząc:).
Aniu – dawno Cię nie widziałam…, ale już jesteś i to mnie cieszy:). A na tym Jeżyckim bogactwo, prawda? Ale to już teraz Ty wiesz najlepiej…:) i trochę Ci tego zazdroszczę…
Sałatkę zrób, bo pyszna,
a otrzymać poznańskie pozdrowienia to radość sama w sobie, do tego od Ciebie to… już lepiej być nie może!
Uściski przesyłam!
Taki szpinak przekona do siebie nawet największych jego przeciwników. Ja z resztą zawsze doceniałem jego smak, o ile nikt nie zmuszał mnie do jadania zmasakrowanej granatem rozmrożonej papki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNapatrzeć się nie mogę na tą sałatkową rozkosz:)
OdpowiedzUsuńEwelajno muszę przestać do Ciebie zaglądać. To co robisz ostatnio ze zdjęciami rozbraja mnie zupełnie. Wszystko, absolutnie wszystko do siebie pasuje od a do zet. Od naczynek po obrusy, deseczki. A sałatka? Pewnie przepyszna.
OdpowiedzUsuńuwielbiam szpinak na surowo w sałatce z sosem balsamicznym, dusić go to grzech!
OdpowiedzUsuńMnie ze szpinakiem zapoznał mąż, narazie jadłam tylko mrożony, albo z jajecznicą albo gotowałam z niego zupę. Zachęciłaś mnie do wypróbowania świeżego, sałatka wygląda niesamowicie smacznie :-)
OdpowiedzUsuńBardzo się też cieszę bo moje dzieci bardzo lubią szpinak :-)
Jakie prześliczne, wiosenne zdjęcia :) I żuczek! - jestem fanką Żuczka na żółtym :)
OdpowiedzUsuńKuba - przekona, bo to jak sałata:). To jednak czasem byłeś zmuszany?
OdpowiedzUsuńKarola - to Ty patrz sobie do woli, bo mnie to niezmiernie cieszy!
kabamaiga - to ja muszę sobie parę razy przeczytać twój komentarz aby uwierzyć, że tak Ci się podoba. Nawet nie wiesz jak się cieszę Twoimi słowami. Zaglądaj Ty do mnie zaglądaj bo to niezmiernie miłe jest:)
Beti - o widzisz i jesteś kolejna:), ale dusić to niekoniecznie grzech, bo czasem i z tego lekkiego podduszenia ( ;)) może wyjść coś smakowitego:)
Dag - chwalić Męża Pana:). Do tego dzieci, które lubią - sama radość:). Jestem pewna, że szpinak w sałatce posmakuje Ci również.
Kuchareczka - Ty wiesz jak żuczek się cieszy...!!!
Uwielbiam szpinak! Zaczęłam go jadać dopiero na studiach, bo wcześniej zniechęcała mnie do tego literatura - w ilu książkach czytałam o paskudnym smaku szpinaku :) A tu niespodzianka - to może być takie dobre!
OdpowiedzUsuńW arabskim warzywniaku są i szpinak, i gruszki. Już wiem, co zrobię na weekendową wycieczkę!
I ja lubię szpinak. Choć takiego świeżego, wiosennego nie próbowałam chyba nigdy. Musze rozglądnąć się na straganach... Sałatka zapowiada się wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńBuziak!
i szpinak i gruszki i żurawina i czerwona cebula..
OdpowiedzUsuństawię się na tym pikniku :)
Jak pięknie, kolorowo... I nagłówek wiosenny.Bardzo mi się podoba... Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJa kocham szpinak w każdej postaci, od dziś także w Twojej wersji. Jeszcze nie zrobiłam, ale już czuję, że jest przepyszny!
OdpowiedzUsuńUściski:)
Bellis - no, właśnie ja tez na studiach:). Uwielbiam Twój warzywniak - też taki miałam w Holandii, ale ja tam kupowałam chleb, który tylko tam był chlebem i twaróg, który tylko tam twarogiem był:)
OdpowiedzUsuńA wycieczki zazdroszczę - pewnie bawisz się dobrze... - ciepłe myśli posyłam!
Zaytoon - biegnij, Kochana, szukać - na pewno sie nie zawiedziesz:) - sałątka...buu, szkoda, ze jej nie ma...;)
I ja buziak Tobie, Olivko!
Tylko Spróbuj - może być przyjemnie... Słuchaj, a gdyby tak naprawdę ...? To musiałoby być niesamowite - może Usagi kiedyś wymyśli prawdziwy... Byłoby bosko!
mikimama - jak się cieszę, Mamo Droga!
Kucharnia,Anna-Maria - dziękuję, Aniu!
manda - thank you!
Faktycznie widze, ze zurawine bardzo lubisz :) Ja tez pamietam te 'papke' z dziecinstwa, a przeciez swiezy szpinak ma tak nieporownywalnie inny smak! I wyglad ;)
OdpowiedzUsuńTwoja salatka jest cudnie kolorowa, przyznam jednak, ze zauroczylo mnie rowniez to sliczne rozowe naczynie! Czy moge zapytac, gdzie je kupilas?
Pozdrawiam serdecznie!
Zgadzam sie zupelnie - swiezy szpinak jest swietny a olej rzepakowy sprawdza sie w b wielu okolicznosciach i czas przywrocic go do lask!
OdpowiedzUsuńBeo - ja ją lubię ZAWSZE i zawsze mi do wszystkiego pasuje:)
OdpowiedzUsuńNaczynko to Rice - są jeszcze takie granatowe i czerwone, ale są tez mniejsze i większe - bardzo je lubię, choć niektórzy mówią, ze kiczowate...
I ja Cię serdecznie pozdrawiam!
Arku - cieszy mnie Twoja opinia niezmiernie:)
Cudowny szpinak i bardzo mi się podoba takie połączenie szpinak-gruszka-mozarella-żurawina, zapamiętam, może kiedyś spróbuję:)
OdpowiedzUsuńburczymiwbrzuchu - wiesz, że teraz mi burczy...???;). Dziękuję za wizytę u mnie:). Zapamiętaj, bo pyszne:)
OdpowiedzUsuń