Moja mama mówi, że mielibyśmy swój jarmuż, ale sarny robią sobie z naszej działki jesienno-zimową jadłodajnię i objadają co się da… Jarmuż uwielbiają na równi z brukselką… Nic to, dobrze jest się dzielić. Nawet z sarnami. A ja mam przecież Panią Od Jarmużu:). Dlatego w tym czasie, kiedy wszyscy(no…, prawie wszyscy) zaczynają wypiekać pierniki i pierniczki ja dalej smakuję jarmuż. I choć on taki zielony, to nie ma w tym nic dziwnego, bo to przecież jego najlepszy czas.
A zupa jest fantastyczna. Można ją podać z ugotowanymi osobno ziemniaczkami, albo jeść z kwaśną śmietaną i prażonymi pestkami słonecznika albo też z pierożkami nadziewanymi serem i jarmużem. Sama nie wiem, które najlepsze. I najlepiej ugotować od razu na dwa dni.
Zupa jarmużowa
4 porcje
5-6 ząbków czosnku
1 cebula
3 duże łyżki masła
1 por
2-3 marchewki
1 pietruszka
5 ziemniaków + 5 -6 ziemniaków
10-15 liści jarmużu
1,5 łyżki imbiru w proszku
odrobina kurkumy, sól, pieprz do smaku
do podania: kwaśna śmietana i prażone pestki słonecznika
1. Pokrojoną cebule i połowę drobno pokrojonego czosnku podsmażyć na maśle w garnku do zupy. Za chwilę dodać pokrojony por. Kiedy to wszystko troszkę się zrumieni, dodać pokrojoną marchewkę, pietruszkę i umyty jarmuż. Dusić przez 10 - 15 min. Po tym czasie dodać pozostały czosnek, pokrojone ziemniaki. Wlać 1,5-2 litry wody i gotować 10-15 min.
2. Pozostałe ziemniaki ugotować osobno w osolonej wodzie.
2. Odstawić i dokładnie zmiksować zawartość garnka.
3. Przetrzeć przez sito. Podawać z ziemniakami, albo z kwaśną śmietaną i prażonymi pestkami słonecznika.
Pierożki z jarmużem z francuskiego ciasta (znalazłam na stronach kulinarnych tvn, ale zmieniłam, tam też można znaleźć sporo inspiracji)
8 sztuk
4 płatów gotowego ciasta francuskiego
10g jarmużu (same listki, bez nerwów)
100g serka typu włoskiego “Capri” albo “Capresi”
2 x 1 łyżka olivy z olivek + 2 łyżki oliwy
1łyżka czarnuszki
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
1 duża cebula
1. Wyjmij ciasto francuskie z lodówki. Pozwól mu "chwilę “odpocząć”. Po chwili delikatnie je rozwałkuj. Płaty ciasta poprzecinaj na pół, a jeśli masz duży kawałek ciasta wykrój kwadraty o boku 10 cm.
2. Farsz: dobrze umyty, poszatkowany i osączony jarmuż smażymy w tłuszczu porcjami. Powinien miejscami stać się chrupki. Osączony z tłuszczu usmażony jarmuż wymieszaj z serkiem, dodaj sól, pieprz. Na oliwie z oliwek smaż przez chwilę czarnuszkę i po chwili dodaj czosnek. Całość połącz z farszem. Na tej samej patelni usmaż na złoto cebulkę. Dodaj do farszu.
3. Nagrzej piekarnik do 200°C.
4. Farsz nakładaj na przygotowane wcześniej kwadraty, zlepiaj dokładnie jak pierogi zwilżając boki wodą. Połóż na blasze wyłożonej papierem. Piecz 20-25 min.
Możesz je potraktować jak przekąskę, albo podać do zupy jarmużowej.
Dobrego popołudnia, moi Drodzy! Jeszcze tylko jutrzejszy piątek i mamy weekend:)A wtedy może pierniczki...?
A my dzis kolo siebie i jestem pierwsza z komentarzem, nareszcie mi sie udalo :-) zawsze tak chcialam, chociaz raz...
OdpowiedzUsuńMusisz mi koniecznie obiecac, ze mnie taka zupa i pierozkami poczestujesz, jak przyjade, dobrze? I do Pani od jarmuzu zagladniemy, zebym mogla sprobowac i przygotowac mojej rodzinie, wtedy przepis bedzie jak znalazl... Buziaki, Kochana,
Anna
Jak Ci zazdroszczę jarmużu! Nie jadłam od dzieciństwa - choć wtedy go nie znosiłam, teraz patrząc na Twoją zupę, jestem pewna, że go pokocham!
OdpowiedzUsuńUściski:)
Kochana a wiesz, ze ja jeszcze w życiu jarmużu nie jadłam ...wstyd, po prostu wstyd:) ... ale po kolorze zupy widzę, ze na pewno by mi zasmakował bo ja kocham zielone:) ....a na zdjęcia jak zwykle napatrzeć się nie mogę:)
OdpowiedzUsuńA ja niem mam jarmużu, więc popatrzę choć u Ciebie!
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia, pyszna zupka i pierożki. Chętnie bym zjadła i jedno i drugie. Kochana, to czekam na Twoje pierniczki:)
OdpowiedzUsuńŚciskam ciepło:*
anno - Kochana,po raz pierwszy pierwsza:). A koło siebie to pewnie tylko przez chwile, bo kto by dzisiaj czytał o jarmużu, kiedy święta idą... Taki trochę niewdzięczny temat - zdaję sobie sprawę - ale to jego czas. Wiosną już nie będzie...
OdpowiedzUsuńA Twój pierwszy raz będzie jeszcze nie jeden raz...:).
O, to przyjeżdżasz??? Obiecuję, obiecuję, obiecuję:):):). Zapytam Panią , jak dużo jeszcze tego jarmużu ma:) i na ile jej wystarczy:)
KUCHARNIA, Anno-Mario - zupa jest pyszna:). Matko Wszelkich Wynalazków Kulinarnych (...;)), jak tylko będziesz miała okazję kupuj bez mrugnięcia okiem. Zawsze możesz zamrozić po blanszowaniu. Pozdrawiam Cię serdecznie!
Jolu Szyndlarewicz - no, nie wstyd, nie wstyd, ja też nie jadłam, choć mama mówi, że w dzieciństwie tak:). A zasmakowałby Ci na pewno:).
p.s. Odezwij się do mnie na zacisznakuchnia@gmai.com, proszę..., chyba, że mam wykorzystać Twój bon;).
Kamilko - ale już będziesz wiedziała aby go kupić, jak kiedyś gdzieś spotkasz.
Majanko - ja mam nadzieję, że kiedyś nam się uda jakaś wspólna konsumpcja:)
NA pierniczkownie mam WIELKĄ NADZIEJĘ:) Dobrego dnia, Kochana!
Przeszukałam krakowski Kleparz, nie ma jarmużu... Jutro poszukam w markecie.
OdpowiedzUsuńPierniczki upieczemy z Twojego przepisu, bo są najlepsze! Przepis już wydrukowany, czeka na wolne popołudnie.
U nas takze króluje jarmuż niepodzielnie, zupkę także zrobię.
OdpowiedzUsuńJarmuż lubię....oglądać :) Piękny jest, ta faktura...marzenie :) Smak juz nie mój. Ale za to mojego męża owszem więc czasami serwuję jemu i Glusiowi :) Pierożki by pokochali na pewno! :)
OdpowiedzUsuńPierniczki pierniczkami, ale przecież zupę trzeba jeść :) Przepiękna jest i już.
OdpowiedzUsuńJarmuż prezentuje się piękniej niż nie jeden kwiat. Jak smakuje nie wiem, przyznam się że nie spotkałam, ale jak spotkam- obiecuję, zakupię i skosztuję!
OdpowiedzUsuńWiesz co - wstyd się przyznać, ale nigdy nie słyszałam o jarmużu...:( oba przepisy wyglądają jednak bardzo zachęcająco, więc jeśli napotkam go kiedyś na swojej drodze - chętnie wypróbuję!
OdpowiedzUsuńJarmuż pozostaje dla mnie jeszcze wielką tajemnicą. Nie pamiętam jego smaku, choć podobno jadłam jak byłam młodsza, bo mama hodowała na działce... Zupka i pierożki wyglądają bardzo apetycznie! http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
OdpowiedzUsuńBellis - a to szkoda... Tyle na tym kleparzu dobra, a jarmużu nie ma...:(. Może się uda w markecie... Powodzenia!
OdpowiedzUsuńA pierniczkami się cieszę! Ale, które? Pamietam, że w zeszłym roku robiłaś te z nadziankiem, ale czy jakieś jeszcze?
Ja będę próbować coś w niedzielę:). Serdeczności, Bellis - jejku, jak Ty daleko mieszkasz...
mileczko - o tak, jak dobrze, że mi o nim opowiedziałaś:). Widziałaś poprzedni wpis? Mówiłam tam, że to wszystko dzięki Tobie:). Zupka pycha, polecam!
Aniku - szkoda,żęę nie Twój, ale tak bywa. A pierożki robi się błyskawicznie:). Jak Chłopaki lubią, to im posmakuje:). A Gluś to pewnie Tatę naśladuje, prawda? Stąd tez takie ulubienia:)
kabamaigo - dziękuję Ci za to zdanie, bo takie miałam wątpliwości... Wszyscy świętami żyją, a ja... zielone i zupę. Jeszcze raz po stokroć dzięki!!!
Ivko - prawda, że cudowny? Dla mnie tez przyjemny w dotyku:). Życzę Ci spotkania z jarmużem jak najprędzej, a później z jego smakiem:)
delikatessen - jaki tam wstyd, moja Droga,żaden przecież. Ja tez wcześniej nie znałam jego smaku, a teraz każdą potrawę z nim brałabym w ciemno:). Szukaj, szukaj..., może znajdziesz i polubisz jak ja:)
mopswkuchni - no u mnie właśnie było tak samo:). Jak spotkasz to kupuj bez zastanowienie, bo to parę groszy przecież. Pozdrawiam Cie serdecznie i idę zobaczyć Ktoś Ty:)!
Przyłączam się do grona nieznających smaku jarmużu...;( Ale poszukam i się poprawię, szczególnie, że lubię wszystkie zupy i chętnie wypróbuję nową!
OdpowiedzUsuńta zupka zapowiada sie ciekawie i jak tylko napotkam jarmuz to na pewno wyprobuje takie smaki:)
OdpowiedzUsuńNie jadłam nigdy jarmużu ale widząc Twoje pyszne propozycje robi mi się na niego wielka ochota:)
OdpowiedzUsuńZ wielkiej ciekawości wpadłabym do Ciebie na miskę takiej zupy!
OdpowiedzUsuńTo pewnie po twoich pięknych postach, pan na targu się zbiesił i wywindował cenę jarmużu. No nic trzeba zacząć własną uprawę.
OdpowiedzUsuńEwelajno, bardzo podobają i się dzisiejsze fotografie kulinarne, bardzo!
OdpowiedzUsuńU nas już były pierniczki, nawet dwa razy.
Co do przepisów to ciągnie mnie do tej zupy...
Bardzo! Chociaż teraz jak napisiałm to do pierożków też. ;)))
Wspaniały obiad! Ostatnio coraz częściej ciągnie mnie do ciasta francuskiego, więc pierożki powstały zdecydowanie dla mnie.. i tylko dla mnie!!(Gastronomiczną pazerność mam we krwi :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Kochana czy Ty pisałaś może do mnie jakiegoś maila ...bo ja wysłała do Ciebie w piątek, ale od piątku moja poczta coś mi pokazuje błąd połączenia z serwerem i nie chce się dziadostwo naprawić:) pozdrawiam ciepło jola
OdpowiedzUsuńJaki kolor wyrazisty! Ach! A na pierożki skusiłabym się, a jakże! Bo jakoś tak się na mnie ładnie patrzą :P
OdpowiedzUsuńPysznie wyglądają Twoje jarmużowe dania. Na pewno spróbuję bo jarmuż bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
asix - popraw się, bo warto, oj warto:)
OdpowiedzUsuńaga - to ja Ci życzę jak najszybszego napotkania:)
judiku1119 - jejku, jak Ci życzę spróbowania gdzieś, kiedyś, albo we własnym domu najlepiej:)
Patrycjo - z wielką radością zaprosiłabym Cię! Ma zamówiony jarmuż na przyszły wtorek, bo wczoraj Pani nie miała czasu przywieźć...:( Ale do przyszłego wtorku zdążysz:)
Gospodarna narzeczono - o rzesz kurczątko..., to ja przepraszam najmocniej jak mogę... ja tu edukuję i w zdrowiu Towarzystwo chce utrzymać a na rynkach takie rzeczy... nie wiedziałam, że się przyczynię do tego... Bardzo dużo wywindował?
Toniu - bardzo Ci dziękuję, moja Droga, fajnie czytać takie rzeczy:). Jarmuż całą zimę prawie, więc szukaj!
onionchoco - w tym przypadku ta pazerność jak najbardziej wskazana, bo pierożki robi się szybko i są niezmiernie smakowite! Polecam Ci!
Jolu Szyndlarewicz - napisałam...
Russkaya - kolor cudo, prawada, choć niektórym się z trawą kojarzy, ale nie wszystkim można dogodzić... Patrzą i mrugają;)
Konwalie w kuchni - o, świetnie, ciekawa jestem Twoich wrażeń! Wszystko tutaj szybkie i smaczne, tak, jak cała moja kuchnia! Szybka :)I jeszcze przede wszytkim zdrowa:)
Tego mi było trzeba! Lubię jarmuż, ale poza takim smażonym na oliwie do sosu serowego nie wiedziałem, jak go spożytkować. Będzie radocha :)
OdpowiedzUsuńAntoni... - wszelki duch Pana Boga chwali..., żyjesz Ty chłopie:):):)
OdpowiedzUsuńZajrzyj jeszcze do przepisu poniżej - może i ten Ci się spodoba, a Twoją radochą już się cieszę:)
Ewelajno, kochanieńka, czy ja żyję? Ależ ja żyję przez cały czas! Tylko jakoś rzadko ostatnio się uzewnętrzniam poza własnym podwórkiem, a i czasu jakby mniej żeby poserfować po takich znakomitych miejscach jak Kuchnia pełna smaków. Zaręczam jednak o szczerej sympatii i pamięci! Ten drugi wpis też sobie zapisuję. Po Świętach spróbuję poszukać jarmużu, już powinien być dostępny. A jak nie będzie, skoczę na cmentarz ;)
OdpowiedzUsuńAntonio - szczera sympatia to coś ostatnio towar deficytowy, ale od Ciebie biorę w ciemno i swoją załączam:).
OdpowiedzUsuńA ja umówiona z Panią Jarmużową na jutro:)To wezmę i Tobie:)
A weź, pewnie! Będę jechał za sprawunkami do Gliniewic, to zboczę deczko i wdepnę ;) Śliwowincji dla Ciebie przytargam z gąsiorek albo i dwa. Maciaszczyk nowy wypusk zrobił. Z wanilią i cymamonem żeby świątecznie odbijało się ;)))
OdpowiedzUsuńAntoś - jarmuż już jest i czeka:). Śliwowincją nie pogardzę, bo deczko Łąckiej zużyłam na monikowy
OdpowiedzUsuńBasler Läckerli, który wczoraj zapodała, a teraz on w moim piekarniku kraśnieje... Z wanilią i cynamonem - rarytas:)
No i stało się, zostałem kradziejem. Ale za to jakim zadowolonym kradziejem! Pyszności!!! Dowód zbrodni jest tu: http://kuchnianagazie.blogspot.com/2012/01/jarmuzowe-pierozki-do-jarmuzowej-zupy.html a ja dziękuję za podrzucenie pomysłu. Bardzo serdecznie dziękuję, bardzo! :)
OdpowiedzUsuńTośku - takie kradziejstwa to dla mnie rozkosz...:)w czystej postaci:)
OdpowiedzUsuńZrobilam zupę jarmuzową według Twojego przepisu. Mniej dałam imbiru, ponieważ bałam sie sie że zdominuje całosć. Zupa, koniecznie z dodatkiem smietanki, która łagodzi imbir, jest b. dobra, a przyprawa, której się tak bałam, nadaje jej oryginalnosci. Dziękuję za przepis!
OdpowiedzUsuńTeraz kolej na pierożki.
Anonimowy - bardzo cieszę się:). Fajnie, że smakowała:). Ta zupa, choć kolorem nie przemawia, do Ciebie przemówiła:), chociaż to może bardziej właściwości jarmużu:). Pierożki też są smaczne - polecam! I pozdrawiam Cie serdecznie!
OdpowiedzUsuńale smakowicie wygląda, już się ślinię... zajrzałam na kilka innych wpisów, jestem pod wrażeniem zdjęć no i samych dzieł kulinarnych... ach ach muszę coś popróbować!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Aleksandro, cieszę się, ze Ci się spodobało. Szukaj i inspiruj się:)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie!