niedziela, 4 grudnia 2011

Jarmuż na parze z marchewką, fetą i figami


IMG_1188

Jadłaś już jarmuż? - zapytała mnie jakieś dwa tygodnie temu moja Droga Miłka. Jarmuż…? Nie…, chociaż słyszałam, słyszałam… – powiedziałam, a jednocześnie mnóstwo znaków zapytania pojawiło się w mojej głowie, a Ona zaczęła opowiadać jaka to pychota i jak ją przyrządza i, że kupiła u Pana Od Jarmużu – blondyna...

Po powrocie do domu poczytałam, że to odmiana kapusty. Zresztą pachnie podobnie do brokułów i kalafiora jednocześnie. Jest to jedno z warzyw najbogatszych w wapń w łatwo przyswajalnej postaci. Zawiera również sporo kwasu foliowego i żelaza. Ponadto jarmuż jest doskonałym źródłem dwóch przeciwutleniaczy: witaminy C i beta-karotenu. W 100-gramowej porcji znajduje się ponad trzy czwarte zalecanej dziennej dawki witaminy A i prawie podwójna dawka witaminy C! Ponadto zawiera witaminy E, B1, B2, B6, E. Co istotne, ułatwia przemianę materii, zawierając 3,8g błonnika na każde 100 gram i odpowiednio 29 kcal na 100g. Do tego tak, jak inne warzywa kapustne zawiera sulforafan, związek posiadający właściwości przeciwnowotworowe. Cudo, prawda? Nie dość, że zdrowy, ładny to jaki smaczny.

Najbardziej popularny jest w Niemczech (w szczególności w północnych landach). Tamtejsi amatorzy dobrego jedzenia tak cenią sobie jarmuż, że na porządku dziennym jest dodawanie dwóch, trzech drobno posiekanych liści do zup podnosząc ich aromat. Niemcy używają też liści jarmużu jako ozdoby na półmiski, układając na nich inne potrawy.

Jest warzywem, którym możemy się cieszyć dopiero po przymrozkach. Mróz mu nie szkodzi, ale dodaje smaku, bo dopiero wtedy traci goryczkę wykształcając cukry, które nadają mu ten charakterystyczny, słodkawy smak. Nie szkodzi mu nawet -20°C… Tak więc można go spożywać przez całą zimę:), jeśli tylko mamy dostęp. Można go jeść na surowo, dusić smażyć, piec…

Ponieważ pierwsze przymrozki już za nami, kiedy tylko nadszedł wtorek, zajrzałam na ten nasz ryneczek i szukałam Pana Od Jarmużu. Obeszłam wszystkie “uliczki” i tylko Panią Jarmużową spotkałam (a włosy jej były nienaturalnie czarne…). Mówiła, że jarmuż je na kanapkach jak sałatę… Zakupiłam u pani zatem dwie dorodne sztuki, każdą po 2 zł i jeszcze jeden dostałam w prezencie, bo taki niewielki był. Paradowałam z tym jarmużem, jak z dorodnym bukietem kwiatów aż do wyjścia, a wielu pytało “Pani, a co to…?”. Widać nie tylko ja taka ignorantka…
I tak zaczęła się moja nowa namiętność…

Jarmuż z marchewką, feta i figami Jarmuż z marchewką, feta i figami1

Najpierw przyrządziłam go “po swojemu” czyli wrzuciłam co miałam w lodówce, a jak widać miałam nie byle co;). Wyszło pysznie i na pewno do powtórzenia. Kolejny raz robiłam troszkę “po Miłkowemu” ale i tak wyszło po mojemu. Ten drugi sposób jest chyba najprostszy i najszybszy. Dla wielu taka propozycja to przekąska, dla mnie obiad:). Zapraszam!

Jarmuż z marchewką, feta i figami2

Jarmuż na parze z marchewką, fetą i suszonymi figami
2 porcje

1- 0,5 jarmuż (w zależności od wielkości)
10 niewielkich obranych marchewek
100-120 g sera feta
10 fig suszonych najlepiej mięsistych
3-4 łyżki octu jabłkowego
3-4 łyżki oleju arganowego (innego oleju, który używasz do sałatek albo oliwy z olivek)

1. Liście jarmużu oderwij od głównego nerwu i umyj. Nadmiar wody strząśnij. Nożyczkami, nożem, albo rękami trzymając za najgrubsze nerwy liści odetnij(oderwij) liście. Oczyść marchewkę.
2. Oczyszczony jarmuż ugotuj na parze przez 10 min, albo blanszuj przez 7-8 min. gotując go w gorącej wodzie. Osącz na durszlaku. Ta samo z marchewką - albo na parze, albo gotuj krótko, tak, aby marchewka była lekko chrupiąca.
3. Wyłóż do miski, bądź na talerz, dodaj pokrojoną fetę i figi.
4. Ocet i olej zmieszaj w małym słoiczku i tym sosem polej sałatkę.

IMG_1273

Jarmuż ze smażoną cebulką i serem
2 porcje

1- 0,5 jarmuż (w zależności od wielkości)
2 spore cebule
oliwa, albo masło do smażenia cebuli
100-120 g dowolnego sera żółtego

1. Liście jarmużu oderwij od głównego nerwu i umyj. Nadmiar wody strząśnij. Nożyczkami, nożem, albo rękami trzymając za najgrubsze nerwy liści odetnij(oderwij) liście.
2. Oczyszczony jarmuż ugotuj na parze przez 10 min, albo blanszuj przez 7-8 min. gotując go w gorącej wodzie. Osącz na durszlaku.
3. W czasie kiedy jarmuż się gotuje obierz cebule , pokrój ja an drobna kosteczkę i usmaż “na złoto”
4. Wyłóż jarmuż na talerze, polej usmażona cebulką i posyp swoim ulubionym serem, chociaż bez sera też jest dobre:).

IMG_1342

U mnie niedziela deszczowa jak nie wiem co…, a na obiad zimozielona zupa z jarmużu i pierożki… Mam nadzieję, że u Was również smacznie, domowo i spokojnie. Moimi dzisiejszymi smakowitościami podzielę się z Wami następnym razem.
Wielu dobrych chwil dzisiaj!

24 komentarze:

  1. Jarmuz u nas zawsze byl na ogrodzie. Do dekoracji: kiedy mama zabierala sie za przystrajanie w kuchni, wolala, skoczcie na ogrod po jarmuz ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jarmuż to u nas wciąż rzadkie warzywo.
    Sama też jadam go okazjonalnie.
    Z Twoich propozycji wybrałabym tę z ,tym co miałaś w lodówce'.
    Pierwsze zdjęcie to jarmuż-top model.
    Dobrej niedzieli!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobają obie propozycje Ewelinko. Pięknie podane, chętnie bym sie przysiadła do takiego jedzonka.
    Śliczne zdjęcia oczywiście Kochana :*.
    I widzę,że u Ciebie tez juz swiątecznie - pięknie.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Tak więc można go spożywać przez całą zimę:), jeśli tylko mamy dostęp.."
    to jest kluczowe zdanie :))
    ale poszukam, poszukam

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nigdy nie jadłam, ale te sałatki wyglądają bardzo apetycznie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ekstra przepisy i proszę o więcej jarmużowych pomysłów - u nas jarmuż jest bardzo modny i pełno go na każdym straganie więc zbieram prozycje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. miss_coco - szczęściara zatem z Ciebie:). Znasz jarmuż od dzieciństwa. Ciekawa jestem tych przystrajań Twojej Mamy.

    Amber - ja właśnie zaczęłam i jestem zachwycona:). Twój wybór na 5, choć oba są pyszne, ale ten drugi taki prostszy, łatwiej o składniki.
    p.s. Jarmuż top model...:):):)

    Majanko - gdyby to było możliwe, byłabyś już gościem przy moim stole.
    Zaczęłam tak formalnie świątecznie, choć z ciast upiekłam tylko... stollen:), ale o tym później:)
    Ściskam Cie gorąco!

    Jwsm - może Ci się uda... Nigdy nic nie wiadomo... Powodzenia!

    slyvvio - on sam dla mnie wyglądał ciekawie, stąd zakupiłam i... wpadłam! Polecam
    p.s. Proszę Cię o kontakt na zacisznakuchni@gmail.com

    Marto - u Was tez jest modny:), to jak w Niemczech:). Jak ekstra to jeszcze będzie:). Mam zupę i pierożki:). Jak się cieszę, że Ci się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  8. My też mamy Pana od Jarmużu, nasz jest długowłosy! Twój pysznie wygląda, zapamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Je też jestem ignorantką, o tym wspaniałym warzywie słyszałam, ale nie jadła jeszcze i już teraz bardzo żałuję. Miłego wieczoru

    OdpowiedzUsuń
  10. Ta z figami w moim typie. Muszę spróbować, mijałam kilka razy w sklepie, a lubię zielone. Mmm:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A z makaronem można jakoś pokombinować? :D Bo ja bym mogła być Panią Od Makaronów... miłość ogromna! :) jakieś pomysły? :)


    P.S.
    ewelajno :) dziękuję za miłe słowa ;) windy i schody ruchome doprowadzają mnie do szału! No, chyba, że mam "siaty" ;) lub bolą mnie kolana... ale poza tym?? Czasem nam nawet wyboru nie dają... tylko jechać trzeba... ehh...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam jarmużu. Wygląda pięknie, a ja lubię jeść ładne rzeczy :) Czas się z nim zapoznać!

    OdpowiedzUsuń
  13. Twoje zdjęcia są tak apetyczne, że już się czuję jakbym spróbowała:))
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Gospodarna narzeczona - jak to się dobrze składa:). Dobrze mieć Kogoś Takiego. Niebawem pokażę coś jeszcze, może Ci się spodoba. Chociaż ten jarmuż tak mi się jakoś kłóci z tym czasem przygotowań do Świąt na blogach... Ale co tam - ja go TERAZ jem, bo teraz jego czas:)
    P.S. Szukam czasu na chleb, a on mi się skurczył bo w wolne dni zaczęłam chodzić na angielski, ale ja go naprawdę zrobię - obiecuję..., bo to wszystko było niezwykle miłe:)

    Kamilko - teraz t o już nie jesteś, ciocia Ewelina Cię uświadomiła;). Szukaj , szukaj, może i smak poznasz:)

    Nieśko - to następnym razem zajdź do tego sklepu i kup, bo warto.

    Mała Mi - pewnie, że można. Zupełnie spokojnie potraktowałabym jarmuż jak szpinak. Tylko najpierw zalałabym go gorąca wodą, bo listki są twardsze niż liście szpinaku. Pokroiłabym, poddusiła na masełku, dodała 2-3 ząbki czosnku (drobniutko pokrojone), później trochę sera pleśniowego. W tym czasie gotowałabym makaron... Odcedziła, wymieszała z jarmużem.
    Może być?
    Albo makaron się gotuje, a Ty podduszasz jarmuż jak wyżej(ale listki muszą być dobrze obrane z nerwów, bo inaczej po miksowaniu będą takie "włoski" podczas jedzenia, no..., błonnik, ale nie każdy to lubi) z cebulką, później wszystko miksujesz i masz sos do makaronu. Możesz jeszcze przysmażyć boczek, albo jajko do tego, albo nic, bo... przecież sam makaron jest najważniejszy:)

    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Bellis - o, jak ja Cie dawno nie widziałam, cieszę się znów Twoją obecnością:). No, czas się zapoznać, czas, już pora:).
    A wiesz, że ja wracam do Sofii Jannok, którą poznałam dzięki Tobie - to cudowny dla niej teraz czas;)
    To jej strona, ale może znasz:
    http://www.sofiajannok.com/index.html

    Olu_83 - Twoja wyobraźnia sięga daleko...:), chociaż jak napisałam brokuły i kalafior to raczej nie trudno to sobie wyobrazić:). I ja Cię pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeszcze nie jadłam. Widziałam ostatnio w super-hiper, ale tam jakoś nie miałam ochoty kupować. Jak tylko pojawi się na bazarku spróbuję. Zdjęcie z marchewkami - mistrzostwo świata w porządku na talerzu. Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Znam stronę Sofii, zerkałam tam dość regularnie mieszkając w Szwecji, z nadzieją na koncert w Sztokholmie. Nie doczekałam się, niestety. Może kiedyś przyjedzie do Krakowa...

    OdpowiedzUsuń
  17. No i znowu smacznie:-)) Jarmuz znam moja babcia wlasnie dekorowala nim kiedys talerze a ja podjadalam:-)) ale musze przyznac, ze juz od lat go nie kupowalam.. to sie zmieni!:-))) narobilas mi ochoty! Przepiekne zdjecia!
    Pozdrawiam Syl:-)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Kochana,
    u Ciebie niedziela deszczowa, u nas prawie caly weekend, a juz szczegolnie sobota. Co nie przeszkodzilo chlopcom wygrac dwa mecze...Nie mogam uwierzyc, ze przy takiej wichurze i ulewie w ogole sie odbeda...ale to chyba tylko my Polacy jacys tacy nieprzystosowani i chuchajacy na dzieci...Jak tak czytam o wlasciwosciach jakie ma jarmuz bieglabym juz od razu go kupic ale nie znam tu zadnego pana od jarmuzu :-( poszukam wiec. Jesli mialabym go przygotowac wybralabym druga propozycje chyba...Usciski serdeczne,
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  19. kabamaigo - no, właśnie w super... też nie wiem, czy kupiłabym , choć uprawa nie jest trudna(poczytałam) więc może nie kombinują tam z niczym, spróbuj... dziękuję - dużo radości mi sprawiasz:)

    Bellis - ojej, taki koncert to byłaby wspaniałą sprawa... Obiecaj, jak tylko przyjedzie do Krakowa to dasz mi znać... Szukam płyt i... nie ma...:(. Buziaki stokrotne:*:*:*

    Syll - cudnie mieć takie wspomnienia i zajadać się jarmużem kiedyś..., ja tego nie znałam, choć moja mama mówi, że kiedyś siała, jak byłyśmy z siostrą małe, ale sarny jej zjadały i dała spokój.
    Dziękuję, Syl, ślicznie, ja też pozdrawiam!

    anno - nie wiedzieć czemu się nie dziwię...;). Pogoda przeciwnikiem dla Twoich Zawodników? Toż to byłaby potwarz;) Ale jestem ciekawa ich wyglądu jak wracali do domu...
    Anno, słyszałam, że w NL jarmużu pod dostatkiem, to może i Ty znajdziesz. Mocno, mocno ściskam, Kochana:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  20. Aniu, jarmuz widzialam nawet w delhaizie, wiec powinnas go dostac bez problemu.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie śliczne zdjęcia!!! Zazdroszczę tego światła :) Naturalne czy czymś świecisz? Ja niestety mam bardzo ciemną kuchnię, a z lampą z aparatu, niestety, nie ma efektu...

    OdpowiedzUsuń
  22. Miss_coco - :) Pogaduszki i podpowiedzi - jak ja to lubię..:)

    Bazylio - dziękuje Ci ogromnie:). Zdjęcia robione w pokoju, naturalne. To był bardzo jasny obiektyw. Nie używam lamp, bo nie mam, a lampy z aparatu nie używam do zdjęć kulinarnych. Jeśli możesz rób zdjęcia bliżej okna.
    Twoje świąteczne zdjęcia wyszły fantastycznie:).
    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  23. Chyba nadrobiłam wszystkie notki u Ciebie :)
    Wiesz Ewelinka, że jarmuż poznałam dopiero w tym roku? W sałatce koleżanki z twarogiem wędzonym, szczypiorkiem hodowanym na parapecie i czosnkiem - pychota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ufff:):):), muszę odszukać twaróg wędzony, bo ju zapomniałam jak smakuje:)

      Usuń