Jak do tej pory cztery polskie duże miasta mają swojego Starbucksa – Warszawa, Wrocław, Kraków i Poznań. Kolejny podobno w Szczecinie. Byłam tylko w jednym z warszawskich i jakoś “na kolana nie padłam”. Padłam za to wcześniej, w berlińskim, przy karmelowym brownie z orzeszkami ziemnymi, bo smak był tak mój i tak idealny, że i… do dziś szukam przepisu…
Myślę, że gdybym pojechała do USA to ciastem, którego na pewno chciałabym spróbować, byłoby rozkosznie wyglądające ciasto żurawinowe Cranberry Bliss Bars. Podobno w okresie Bożego Narodzenia jest najbardziej pożądanym przez Amerykanów i najczęściej przez nich zamawianym deserem. Zatem nie mając w pobliżu żadnego Starbucksa, i tak naprawdę nieszczególnie za nim tęskniąc (no…, poza tym brownie, o którym wspomniałam, ale… do Berlina mam tylko 3,5 godz.) a uwielbiając żurawiny, spróbowałam zrobić to ciasto. Po przeczytaniu kilku recenzji, zrobiłam kilka modyfikacji i otrzymałam moje własne Cranberry Blisss Bary. Jeśli tylko będę miała okazję, porównam smaki... A jeśli Wy zrobicie to wcześniej, dajcie znać...
Tymczasem... pycha! - polecam:)
Cranberry Bliss Bars ze Starbucksa (zmodyfikowany na podstawie Food.com)*
Ciasto:
1 szklanka miękkiego masła
1 szklanki brązowego cukru
3 jajka
2 łyżeczki ekstraktu waniliowego lub 2 łyżeczki ekstraktu pomarańczowego
1 łyżeczka mielonego imbiru (albo 1/3 szklanki drobniutko pokrojonego kandyzowanego imbiru)
1/4 łyżeczki soli
1 1/2 szklanki mąki 1 1/2 łyżeczki pr. do pieczenia (nie dałam-E.)
3/4 szklanki pokrojonych suszonych żurawin
170g białej czekolady pokrojonej na kawałki
Masa serowa:
110 g miękkiego serka typu philadelphia (użyłam 250g – E.)
3 szklanki cukru pudru ( użyłam nieco ponad 1 1/2 szklanki-E.)
4 łyżeczki soku z cytryny 1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (użyłam 1 łyżeczkę-E.)
1/4 szklanki pokrojonych w kostkę suszonych żurawin (jeśli są małe, pozostawić w całości)
Polewa z białej czekolady(nawet nie podaję składników oryginalnych, bo niektóre nieosiągalne w Polsce i po swojemu):
100g białej czekolady 2-3 łyżki mleka Rozpuść w kąpieli wodnej (do garnczka wlej niewielką ilość wody, na to postaw metalową miseczką, która będzie opierała się o ścianki garnczka, ale nie będzie dotykała wody; do miseczki włóż czekoladę i mleko – mieszaj do rozpuszczenia);
Rozgrzej piekarnik do 180 stopni.
Przygotowanie ciasta: Tortownicę 26 cm (albo blachę ok. 23x33cm) wysmaruj tłuszczem. Mikserem utrzyj masło z brązowym cukrem. Dodaj jajka, wanilię, imbir i sól; dobrze połącz.
Stopniowo wsypuj mąkę, aż masa będzie gładka. Wyłącz mikser
Wrzuć pokrojoną suszoną żurawinę i białą czekoladę. Wymieszaj łyżką.
Wlej ciasto do tortownicy bądź prostokątnej blachy. Piecz 30 do 35 minut lub do momentu kiedy ciasto jest jasno brązowe przy brzegach.
Pozostawić do ostygnięcia.
Przygotowanie masy serowej: przy użyciu miksera połącz wszystkie składniki: ser, cukier puder, sok z cytryny i ekstrakt waniliowy
Gdy ciasto ostygnie (zimą stawiam na balkon-E.), rozłóż masę serową na wierzch.
Posyp pokrojoną w kostkę suszoną żurawiną ( i jeśli masz, garstką mrożonej żurawiny)
Polewa: włóż miękką czekoladę do plastikowego woreczka, delikatnie natnij rożek woreczka i rysuj “esy-floresy’.
Pozwól ciastu odpocząć przez godz. w lodówce.
Smacznego!
* ja swoje zrobiłam z połowy porcji i użyłam tortownicy 20cm
To ciasto jest rewelacyjne! Każda warstwa zachwyca tym, co kryje w środku. Będę o nim pamiętała, biorąc do ręki suszone owoce żurawiny... Pozdrawiam ciepło z drugiego końca Polski....
OdpowiedzUsuńQurka wodna! Świetne! Jak tylko znajdę chwilę czasu, no i odpowiednią okazję, muszę to powtórzyć!
OdpowiedzUsuńUlala! Jakie ciacho! Piękne jest i apetycznie się prezentuje, Ewelajno! i z pewnością dużo lepsze niż ze Starbucksa:)
OdpowiedzUsuńEwelino, zapraszam do W-wy. Tu mamy kilka Starbucks'ów.Ja nie padam na kolana...
OdpowiedzUsuńZa to padam przed Twoim ciastem! Stawiam tezę w ciemno,że Starbucks przy nim odpada.
Całusy!
Wygląda tak przecudnie, że jak tylko pojadę do domu, to będzie pierwsze ciasto, jakie upiekę! :-)
OdpowiedzUsuńAaaaajajajaj...wprost nie mogę się napatrzeć.. To ciasto..ono..wygląda strasznie apetycznie!! Jest piękne, uroczę...a i zapewne stokroć smaczniejsze, niż oryginał (choć takowego nie jadłem;))
OdpowiedzUsuńA fanem starbucksa nie jestem, oj nie.. W tym poznańskim kompletnie nic mnie nie urzekło - ani kawa, ani tym bardziej ciasta.. Ale to chyba moja odosobniona opinia, gdyż ludzi tam zawsze dużo (tylko pytanie..czy przyciąga ich tam kawa, czy po prostu szyld;))
Ale smakowicie wygląda i na dodatek te zdjęcia! Ulalala ;) Starbucks może się schować :)
OdpowiedzUsuńjejku jejku! Ja tam się nie dziwię Amerykanom. :)
OdpowiedzUsuńło matko jakie zdjęcia apetyczne, normalnie takie rzucające na kolana
OdpowiedzUsuńOj będę musiała zrobić. Przepysznie wygląda a ja kocham żurawiny. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj teraz to mi się zachciało, ale chyba się nie podejmę Ewelinko. Kiedy Ty to wszystko robisz?I chyba wcale nie jesz tych cudów, bo figurę masz idealną....wiem to fitness ... :)
OdpowiedzUsuńI dlaczego ja nie mogę tego spróbować?!
Nie fitnesu, tylko ciasta oczywiście:)
Pozdrawiam i pozostaję w zachwycie.
:] pasuje mi - zrobię :)
OdpowiedzUsuńwygląda zdecydowanie rozkosznie
OdpowiedzUsuńO! O! Świetne to ciasto, Ewelinko! I choć nie miałam ochoty spróbować tego oryginalnego w Starbucksie (choć dość często mam szansę wstąpić, to na widok kolejek, cen i oferty jakoś mi się odechciewa), to Twoja wersja przekonuje mnie w pełni. Tylko te świeże żurawiny...
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
wygląda bajecznie! szczególnie polewa cieszy moje oczy, bo smak całości mogę sobie tylko wyobrazić. gdyby w starbucksie podawali takie ciasto, to już nie na kawę by tam ludzie chodzili :)
OdpowiedzUsuńEwelinko, jesteś Żurawinową Królową! Piękne upiekłaś to ciasto :) Jak pojadę kiedyś do USA do przywiozę Ci kawałek oryginału ;)No napatrzyć się nie mogę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Wygląda baaaaardzo smakowicie. A ja słyszałam, że S. mają otworzyć w Gdańsku - cieszę się, bo chcę jakiś kubek nabyć ;)
OdpowiedzUsuńmikimamo - pamiętaj, bo tak naprawdę ono jest proste, a te warstwy tylko trochę "straszą". Drugiego? W linii prostej, czy diagonalnie?
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam, Patrycjo:)
Moja Kawiarenka - Tadeuszu, możesz zrobić jak moje, możesz wg oryginału. Daj znać jak wyjdzie:)
korniczku - może kiedyś dane mi będzie sprawdzić... Serdeczności:)
Amber - byłam w/na al. Solidarności i nawet nie pamiętam co jadłam - znaczy... nie powaliło..., prawda? Dziękuję za całusy i ślę je ku Tobie!
Kasia - daj znać, co wyniknie,- trzymam kciuki:)
spencer - najpierw szyld, bo mnie w Berlinie z tego powodu tam poniosło... Kawa była bardzo dobra i wspomniane ciastko... bombowo kalorycznie pyszne:) jak to tutaj:)pod warunkiem, że się lubi żurawiny.
Escapade Gourmande - dziękuję:), może i tak, ale póki nie spróbuję muszę czekać... Pozdrawiam ciepło w Twojej zimie na zdjęciu:)
cukrowa wróżka - no..., ja teraz też:):):)
margot - dziękuję za Twój zachwyt:)gęba mi się śmieje:):):) - mnie rzucają na kolana TWoje przeróżne, przepiękne twory ciasteczkowe - też kiedyś padłam przed monitorem, a wiesz jak później trudno wstać...;). Człowiek się pozbierać nie może...;)
Mirihunnisa - skoro kochasz to musisz IM to udowodnić...;). I ja pozdrawiam serdecznie:)
Magdalenko - tylko która...? Właśnie nie wiem kiedy... Mam wrażenie, ze tak naprawdę chodszę do pracy i... nic więcej. A Ty możesz, alęż możesz zrobić, możesz, bo żurawiny suszone dostępne wszędzie... Fitnessu też, ale jeśli jesteś Tą Magdaleną, o której myślę to teraz byłoby to ryzykowne... A jeśli jesteś np. Magdaleną W. to możesz i fitnessu próbować - polecam z radością:)i cieszy mnie Twoje pozostawanie w zachwycie:)
Kasia - ale super!
chantel - :):):)
Zaytoon - Kochana, tu nie potrzeba świeżych! Ja tak tylko dorzuciłam świeżych garstkę, aby "zrobić" kolor i trochę przełamać słodycz - tu głównym składnikiem jest żurawina SUSZONA.
Sciskacze serdeczne:)
Kaś - taaak...? To ja mogę zacząć dla nich robić...;)
Praline - łał..., ale fajnie:):):) Dziękuję! I ja pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!
Ania vel Vespertine - dziękujęno, proszę 15 000, w tym tylko(?) 5 w samej Europie zobowiązuje, podobno w Polsce chcą aby powstało 100 lokali, zatem Gdańsk musi być. Też kiedyś kupiłam kubek i... spadł - po kubku... Pozdrawiam , Aniu:)
O rany, każda warstwa jest super osobno, a wszystkie razem to już trio doskonałe. Koniecznie muszę zrobić, bo jestem maniaczką żurawinową.
OdpowiedzUsuńJa to ciasto jadłam w Szwecji :) pycha!
OdpowiedzUsuńA za Starbucksem tęsknię - za kawą i muffinką na szybko między jednym sprzątaniem a drugim, na Manhattanie w Nowym Jorku. Tam to dopiero jest klimat :)
Wow, muszę je zrobic :) Zapowiada się... zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńlo - wiem, że jesteś, nawet Królową:)
OdpowiedzUsuńBellis - to już nie trzeba za ocean, wystarczy za morze...:) To ja chce do Szwecji, jak tylko cieplej się zrobi... Ale, no właśnie ono przecież podobno tylko w okresie świątecznym, prawda to Bellis?
kasiaaaa24 - cieszę się , ja wciąż myślę o Twoim z adwokatem:)
wygląda obłędnie pysznie!
OdpowiedzUsuńiT LOOKS DELICIOUS:)xx
OdpowiedzUsuńhttp://inablondeworld.blogspot.com/ hope you can check my blog out sometime as well:) xx
Zabiłaś mnie tym ciastem - jest tak piękne i wygląda tak smacznie, że zaraz tu padnę z głodu!
OdpowiedzUsuńach! wyglada cudnie:) az nie nadazam przelykac sliny... tak wyglada pysznie:)
OdpowiedzUsuńTake Your Hats Off Ladies & Gentlemen!!!!
OdpowiedzUsuńEwelinko, cóż za cudowne ciasto! Wspaniale się prezentuje! Istna rozpusta, ale jaka piękna i pewnie pyszna:)
OdpowiedzUsuńMniam.
Czy moge się poczęstować?
Pozdrawiam Cię serdecznie:*
Majana
Ewelinko, jestem tą Magdaleną o której myślisz i na fitness się nie skuszę...:)Ryzykowne by to było zważywszy, że nawet zawiązanie butów jest niełatwym wyzwaniem:)
OdpowiedzUsuńA i ciasta nie powinnam bo "grubam" jak dynia!
Ale jeszcze trochę....
Buziaki.M.J.
Nie lubię ani Starbucksa, ani Coffe Heaven ani żadnych tego typu miejsc, mimo, że we Wrocławiu jest ich kilka. Ale to ciasto chętnie bym zrobiła!
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że natknęłam się dzisiaj na hali targowej na świeże żurawiny:-)
Paula - dziekuję, tak samo smakuje:)
OdpowiedzUsuńThekla - thank you:)
Usagi - Mrozia do porządku przywołać trzeba, piękny przepis przyniósł, ale nich Ci coś ugotuje bo, kto pierogi będzie lepił...;) A swoją drogą mogłabym się przyłożyć... Może w weekend...?
aga - zatem dla Ciebie wskazana pozycja boczna ustalona;) wtedy nie ma problemu z zaksztuszeniem się;)
Pozdrawiam ciepło:)
Sabienne - próbowałaś? Serdeczności:)
Majanko - możesz wirtualnie, bo w rzeczywistości juz po nim... Rozeszło się, przy czym ja sama "wciągnęłam" połowę:)
Serdeczności najserdeczniejsze!
Magdalenko - Dynio moja Kochana! Już niedługo, już niebawem, dynia zamieni się w piękną Księżniczkę...!!! To Ci dopiero będzie zabawa i...swego rodzaju domowy fitness:):):) Wiesz, ze nie mogę się już doczekać?
Marta - a ja czasem zaglądam, bo nie mam ich na co dzień, więc jestem ciekawa NIEKTÓRYCH smaków. Ja też ostatnio kupiłam świeże - z Norwegii - i czekają na swoją kolej. Wyczaruj coś smacznego:). Serdeczności śle!
Ewelajno! Nie próbowałam, chylę czoła i ściągam kapelusz na widok tego cuda!;-)
OdpowiedzUsuńCiasto przepiękne! A ja już nie mogę jeść tyle słodyczy:)
OdpowiedzUsuńCo do Starbucksa, to muszę przyznać że byłam dwa razy i się rozczarowałam. Obrzydliwa, wodnista "czekolada" (czytaj: słodzone kakao), kawy takie sobie (próbowałam też kaw znajomych;)), jedyne brownies jakie jadłam w Starbucks w Galerri Krakowskiej było suche.. Trudno mi uwierzyć, że robią coś takiego jak Ty prezentujesz:)
Pozdrawiam!
Ewelina, a wiesz ze ono wyglada oblednie, zwlaszcza ta masa serowa z zurawinami mnie neci :)
OdpowiedzUsuńNiewazne, ze Starbucks nie lubie (i nie wiem dlaczego), cos czuje ze Starbucks dziala na zasadzie "love it or hate it" :DD
Usciskow moc noworocznych!
Sabienne - myślałam, że mi opowiesz o oryginalnym smaku... Dziękuję za Twój zachwyt:)
OdpowiedzUsuńAtria C. - piłam tylko espresso i byłam zadowolona, ale widziałam wielkie blade porcje latte i choć lubię to wole w domu sobie zrobić. Brownie musi dla mnie szczególnie wyglądać abym po nie sięgnęła:)
I ja pozdrawiam!
buruuberii - gdzieś Ty się podziewała, Dziewczynko Kochana? Tęskniłam!
Może i tak jest, ale mam zbyt mały kontakt z tym przybytkiem, aby takie wnioski wyciągać.
Dziękuję za uściski - przyjmuje z radością i serdecznie odwzajemniam!
Czy ja jeszcze moge cos powiedziec? Po tych wszystkich zachwytach moj niemy zachwyt cichnie, ale jest wielki, zapewniam Cie...usciski, kochanie
OdpowiedzUsuńAnna
ciasto wygląda obłędnie :) muszę się koniecznie na nie skusić :)
OdpowiedzUsuńŻurawinowo u Ciebie, mniaam:D
OdpowiedzUsuńCiasto jest znacznie więcej niż rozkoszne, wygląda tak nieprzyzwoicie pysznie, że co chwilę podjeżdżam do góry strony, żeby jeszcze raz sobie popatrzeć. Jak to kiedyś pisałam, i ja przed Starbucksem na kolana nie padam, ale przed Twoim ciastem na pewno tak!
OdpowiedzUsuńPrawda, że to ciasto jadłam w okolicy Bożego Narodzenia rok temu, jakaś miła Pani przygotowała je na świąteczne spotkanie po polskiej Mszy. Widziałam je też w cukierni, ale faktycznie, tylko przed świętami. Szkoda, że Święta są tylko raz w roku :)
OdpowiedzUsuńAnno - zachwycam się Twoim zachwytem...:)Dla mnie on jest wielki, bo Twój:):):)
OdpowiedzUsuńmagdo k. - daj znać jak zrobisz:)
Olciaky - to jeszcze nie koniec żurawinek:)
karoLina - nieprzyzwoicie pysznie...:). Patrz sobie, patrz do woli...!!! Dziękuję za Twoje kolana:)
Bellis - wiesz, ze jesteś jedyną szczęściarą, która jej jadła...? Może dobrze, ze są raz w roku, dzięki temu tak celebrujemy oczekiwanie i same święta są dla nas bardzo ważne:). Bardzo mocno Cię pozdrawiam:)
Upiekłam je w końcu ;)http://mniamusne.blox.pl/2011/11/Cranberry-Bliss-Bar.html Dziękuję za inspirację :) Z minimalnie innego przepisu, ale dziękuję za inspirację :))) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńfluso - ogromnie się cieszę! Bycie inspiracją to dal mnie zaszczyt:) Widziałam - Twoje ciasto wygląda zachwycająco!
OdpowiedzUsuńI ja Cię pozdrawiam serdecznie!
Zrobiłam, zbierałam się strasznie długo, ale w końcu stoi w lodówce. Nie do końca tego się spodziewałam, nie przewidziałam, że będzie aż tak wyraźnie zdominowane przez białą czekoladę. Mimo, że ograniczyłam cukier do minimum i tak jest bardzo słodkie - chyba następnym razem zrezygnuję z kremu po prostu, bo spód jest genialny w smaku.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Usagi - widziałam Twoje ciasto - i... narobiłaś mi smaku - jest ładniejsze od mojego:). Ja też ograniczałam ilość cukru, bo przepis amerykański, więc wiadomo... Może mniej białej czekolady następnym razem..., może połowę...? I cieszę się, że mimo wszystko będzie następny raz:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie urzekło to ciacho moje kubki smakowe uwielbiają połączenie przesłodkiej białej czekolady z kwaskową żurawiną-tylko małe pytanie ile to szklanka masła tak w gramach?:)-jola
OdpowiedzUsuńJolu, 200g - powodzenia!
Usuń