Dawno, dawno temu…, a właściwie kilka tygodni temu wybrałam się do miasteczka znanego ze swej pięknej ceramiki (kamionka z charakterystycznym tradycyjnym wzorem nanoszonym metodą stempelkową) na Bolesławieckie Święto Ceramiki, które odbywało się w przedostatni weekend sierpnia (od 22 do 26.08). Całkiem niedawno, chociaż “to już to już wakacyjna historia” powiecie. Wytłumaczę się tym, że tak mi uciekają te dni, godziny i minuty, że nie nadążam, ale bardzo chciałabym Wam pokazać co widziałam, bo a nuż ktoś marzy, a jeszcze się nie spełniło… A może marzy i nie wie czego się spodziewać, jak ja wcześniej. I nie miejcie żalu, że tak późno.
Święto Ceramiki w Bolesławcu to świętowanie na całego. Pięć dni ceramicznych i trzy dni uczty muzycznej. Podobno był też wielki tort na na 18-stke, bo święto odbywało się po raz osiemnasty właśnie. Atrakcji było całe mnóstwo, ale najprzyjemniejszą sprawą było oglądanie ceramiki, której nie dało się przeoczyć i Parada Glinoluda.
Kilka setek mieszkańców miasta oraz turystów (w 2008 - m.in. z USA, Izraela, Belgii, Chorwacji, Francji i Niemiec) - maluje się płynną masą ceramiczną, która jest surowcem do produkcji najzwyklejszych, choć przepięknie zdobionych naczyń kuchennych. Po to tylko, aby w barwnym korowodzie przemaszerować ulicami miasta, bawić się i radować.
Hasło imprezy jest proste - "Uśmiechnij się!". I rzeczywiście nie sposób nie uśmiechać się na widok tych poprzebieranych, wysmarowanych od czubków głów po stopy gliną...
wesołych ludzi. Zresztą sami zobaczcie. A ja powiem jeszcze, że kiedy fotografując próbowałam uchwycić miny i przebrania, zostałam objęta przez jednego z ceramicznych mężczyzn, który pogłaskał mnie swoją “glinianą” ręka po plecach prowadząc ją od barków aż po lędźwie tak, jak byśmy byli dobrymi znajomymi. Zabawę miał przednią, a wszystkim wokół dostarczył dużo uśmiechów, a nawet radosnych gwizdów. Wyjątkowa sprawa…, bo wybrał właśnie mnie, a ja śmiejąc się byłam przerażona, że moja czarna koszulka będzie biała… Nie potrzebnie jednak. Nie zostało na mnie ani odrobiny glinki.Bo... czyż nie jesteśmy wszyscy z tej samej gliny...?
Zatem zobaczcie jak wyglądają bolesławieckie glinoludy moim okiem:
Glinolud i jego liczni pobratymcy - w podobny sposób poprzez wspólne, niemal rytualne spektakle malowania ciał gliną i ekspresję prezentacji - tworzą identyczną wspólnotę niczym praprzodkowie a także prezentują swą więź z rodzinnym miastem i jego tradycją...(info stąd)
Z radością zajrzałam też na targ staroci oraz przedmiotów użytkowych. Tu starocie przeplatane były wzorkami bolesławieckich stempelków i mnogością kwiatów ceramicznych:
Później spotkałam się z Drogą Jo i Jej sympatycznymi Dziewczynkami. Spotkanie było oczywiście za krótkie, ale radosne i pełne takiego ciepła, które można spotkać w felietonach Jo na jej blogu “Z widokiem na obelisk” i powiem Wam, że ona ma naprawdę widok na obelisk:). U niej możecie znaleźć dużo więcej informacji na temat Święta, bo jest ekspertem w tej dziedzinie. Przygotowania i spryskiwanie glinką odbywają się prawie pod Jej oknami…A u Jo można poczytać o BŚC tu i tu i tu. Jo poświęciła mi swój czas, poczęstowała ciastem drożdżowym i wskazała drogę do Ceramicznych Ogrodów, gdzie razem z mamą i bratem przebieraliśmy w coraz to innych wzorach, od których kręciło się w głowie…
i oglądaliśmy sztukę stempelkowania w wykonaniu dzieci japońskich, polskich, niemieckich.
I tak oszołomieni i nasyceni wzorami z naszymi kamionkowymi wyborami w papierowych torbach opuszczaliśmy miejsce parady, ogrody, Jo i sympatyczne miasto mając nadzieję na przyszły rok.
Do zobaczenia na 19 Bolesławieckim Święcie Ceramiki! Ja znów się wybieram, a Wy?
Cudna relacja :)
OdpowiedzUsuńTeż byłam na tym święcie, jestem od... 16 lat?
Ewelajna cudna fotorelacja! Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńbuuuuuuuuuuuuu.... jaka szkoda ,że mnie tam nie było !!!!!!!!!!! wszystko piękne !!! cudne zdjęcia i relacja !!! a stempelkowanie dzieciaków fenomenalne !!! pozdrawiam cieplutko !!
OdpowiedzUsuńŚwietna parada,cudna reklama miejsca, gdzie powinno się pojechać.
OdpowiedzUsuńKolorowo,radośnie.
OdpowiedzUsuńPięknie!
Dobrego weekendu Ewelino.
niesamowite święto!!! napisz proszę kiedy ono się odbywa?
OdpowiedzUsuńTroszkę zazdroszczę. Ja nie dałam rady tam dojechać a bardzo chciałam ... super atmosfera bije z Twoich zdjęć
OdpowiedzUsuńwhiness - witaj u mnie:), fantastyczna impreza, prawda? Widziałaś wszystko na żywo:)
OdpowiedzUsuńKamilko - bardzo proszę:). Miło, ze chciałaś luknąć:)
monique - a Ty mieszkasz gdzieś blisko? Twoim Dziewczynkom na pewno by się podobało:)W każdym razie wybierajcie się za rok, bo warto:)
barbaratoja - tak, swego rodzaju reklama, ale info o takich świętach warto rozgłaszać, bo warte są tego:)
Amber - dziękuję, Amber, będzie pracowity. Spotkam się z konikiem o imieniu Baśka, którego już znasz zeszłego roku:)
Wiewiór - bardzo:), napisałam: przedostatni weekend sierpnia.
moniczkowkuchni - zapisuj w kalendarzu na przyszły rok:)
Jaki fantastyczny reportaż i fotoreportaż!
OdpowiedzUsuńFajnie, że spotkałyście się z Jo :)
A ja od dziś wiem, że oprócz mnóóóstwa bolesławieckiej ceramiki chcę w domu stare narty na ścianie, jako dekorację. Te na zdjęciu są przecudne!
Świetny, bardzo ciekawy i przyjemny dla oka reportaż :) A Ci ludzie ze zdjęć - wspaniali! Właśnie sprawdziłam ile mam km do Bolesławca - 326... Trochę daleko, ale bardzo bym chciała się tam w przyszłym roku wybrać. Może się uda :) Pozdrowienia, miłego nadchodzącego weekendu!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńja mam tak daleko do Boesławca, byłam tam raz i nie omieszkałam przywieżć czajniczka z podgrzewaczem :)
Piękna relacja, tylko mi ceramiki tu brakuje ;)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego, że ją uwielbiam! Moja Mama zbiera ją od lat 80-tych :)
przepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńjakbym tam była! :D
a ja dziękuję za te wspólne chwile i reklamę mojego ceramicznego miasteczka :), miło spojrzeć na zupełnie inne kadry, które razem z moimi dają nieco szerszy obraz :)
OdpowiedzUsuńWielka buźka :)
Piękne, tylko czemu oni tego biednego psa pomalowali :(
OdpowiedzUsuńTeż tam byłam w tym roku, ale już w ostatnim dniu święta. Piękne wspomnienia :).
OdpowiedzUsuńJaka swietna impreza! Bardzo lubie tego typu ceramike i uwielbiam starocie, wiec zaluje, ze mnie tam nie bylo. Chociaz dzieki Twojemu reportazowi czuje sie tak, jakbym PRAWIE byla ;)
OdpowiedzUsuńNo coś niesamowitego!!! a zdjęcia jakie piękne.. impreza godna pozazdroszczenia!!
OdpowiedzUsuńPrawdziwa ceramika bolesławska (bolesławiecka?) jest/bywa świetna, szkoda, że podczas Dni sprzedawano tyle tandety:(
OdpowiedzUsuńNo to do zobaczenia!
OdpowiedzUsuńFantastyczna impreza! Cudowne zdjęcia, musiało być naprawdę świetnie!
OdpowiedzUsuńUściski:*
ale świetny reportaż :)
OdpowiedzUsuńa glinoludy niesamowici i jaki mają na sobie naturalny schaby chic! ;)
miłego weekendu :)
Byłam tylko raz ale ten raz wystarczył żeby polubić Bolesławiec.Ten jarmark staroci...chodziłam jak zaczarowana:)
OdpowiedzUsuńgdzies już u kogos widziałam relację z tego święta. cudowne jest to, że każdy inaczej postrzega szczegóły i ułamki rzeczywistości :)
OdpowiedzUsuńpiękna impreza z ogromnym zaangażowaniem przygotowana :)
wiem, u JO widziałam :)
OdpowiedzUsuńEwelino Droga,
OdpowiedzUsuńja nawet nie wiedzialam, ze to swieto siega takich rozmiarow i rozmachu. Mysle, ze naszym dzieciakom straaaasznie by sie tam spodobalo. A i ja juz jestem zachwycona, zdjeciami, ktore narobily mi wielkiego apetytu na wyjazd do Boleslawca w przyszlym roku. Oby udalo sie zgrac terminy :-) Cudne zdjecia, Buziaki
Anna
Przepiękna fotorelacja ...aż zapragnęłam tam być:) pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia. Pojechałabym z miłą chęcią, tylko to tak strasznie daleko.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Nie miałam pojęcia, ze w Polsce jest takie święto.Ludzie z pochodu wyglądają fan-ta-sty-cznie trochę jak z horroru, albo z jakiegoś obrzędu religijnego:-O Wow! Chętnie się tam wybiorę za rok!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
:)
Ewelajno...jestem wzruszona tym Twoim fotoreportazem...a wiesz dlaczego?? Boleslawiec to moje miasto rodzinne,mieszkalam tam 33 lata!!a teraz tesknie ..jestem tam bardzo czesto a na swiecie ceramiki bylam w zeszlym roku,w tym mi sie nie udalo...Glinoludy robia wrazenie prawda??
OdpowiedzUsuńPowiem Ci jeszcze cos w tajemnicy:)) 7 lat temu jeszcze pracowalam jako projektant zdobin unikatowych w znanej boleslawieckiej ceramice...czyli te dziela nie sa mi obce...a to tak zeby nie byc goloslowna:)
http://www.amerheritage.com/cainfo/ca-art14.htm
Serdecznie cie pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńfuNi!ta – bo tam wszystko cudne i Jo i ceramika i… cudnie, że mogłam być dla Ciebie inspiracją:)
Petit Pastel – ja też nie mam za blisko – musiałam jechać trasa, która wyniosła 462km:). Uda się, tylko musisz bardzo chcieć:). Życzę Ci tego!
Joasiu – ta dalekość to , jak widzisz wyżej, kwestia względna:). Wszystko zależy od BARDZOCHCENIA:)
Alucha – bo mnie te Glinoludy bardziej urzekły, a ceramikę to można sobie w zasadzie pooglądać na stronach zakładów… Ciekawa jestem zbiorów Twojej Mamy…:)
Justyno – Az tak dobrze zadziałało? Cieszę się:)
Jo – proszę bardzo:), cała przyjemność po mojej stronie. Gdyby nie Ty, to nie zmobilizowałbym się tak prędko:). Dziękuję:)
Jagodo – oj, nie wiem, ale chyba nie był taki znowu biedny… Tak samo, jak i siebie, a oni mają więcej warstw na sobie:)
Evitaa – ja w przedostatnim:)
Agnieszko – pasowałabyś tam jak ulał:)
Iwon W. – cieszę się, ze udało mi się w tym roku zmobilizować:)
Anonimowy – widziałam tandetę, ale widziałam też bardzo dużo piękna:). Ogrody ceramiczne pokazały fantastyczne i przepiękne nowości, od których aż kręciło się w głowie:). Dla każdego coś… na jego kieszeń.
MamUsza – tys z okolic? Do zobaczenia!
Majanko – było, było…!!! Uściski, proszę Pani, bo uścisków nigdy dość!
iko – aleś to ujęła…! Podoba mi się:). Glinoludy na miarę czasów:)
igo – można się zakochać:), prawda? A targ staroci…, powiem Ci, że trochę szkoda, że tam tyle produktów pochodzenia niemieckiego… Tym mnie akurat deczko rozczarowali…
fotoszepty – tak jest, u Jo:). Wszystko zależy jeszcze od punktu widokowego:)
anno – a widzisz:), ja też nie wiedziałam, że aż tak. Jedziemy w przyszłym roku! Buzików moc!
Jolu Szyndlarewicz – w przyszłym roku pakuj manatki i… w drogę…!
kabamaigo – dziękuję:). Biorąc pod uwagę, że jeden z ostatnich łikendów spędziłam jadąc do Kazimierza Dln. Spędzając tam czas, a później z powrotem, to odległości – przynajmniej dla mnie – są względne. Wszystko zależy od czasu, którym dysponujesz:)
Wegan Nerd – cieszę się, że mogłam Ci przybliżyć BŚC. Porównanie do horroru jest jak najbardziej na miejscu:). I ja Cię serdecznie!
Ewam – no coś takiego…! Jak dobrze, że się pochwaliłaś:).Masz SWOJE wzory. Jesteś niesamowita…! Jestem pod wrażeniem:). I jakie ładne zdjęcie:). Teraz to już żadna tajemnica, bo wszystkie osoby, które tutaj zostawiły swój komentarz mogą się o tym dowiedzieć. Mamy teraz tutaj jedna z Twórczyń całego tego uwielbienia:).
Pozdrawiam Cię mocno i serdecznie Ewuś:)
Bardzo dobry fotoreportaż. Szacun.
OdpowiedzUsuńsmacklick - dziękuję:)
OdpowiedzUsuńSuper ceramika. Czy ktoś może wie kto produkuje ten szaro bordowy wzór ceramiki? ten na fotce pod śliwką? Proszę o namiary, piękny.
OdpowiedzUsuńAnonimowy - może Ewam Ci pomoże, ona pracowała przy ceramice, albo Jo, bo ona z Bolesławca, a jak nie to szukaj w sklepach internetowych - powinno się udać:). Tu jest fantastyczny wybór:
OdpowiedzUsuńhttp://ceramika-boleslawiec.com.pl/katalogi-pdf.html
Witam serdecznie, widzę, że lubisz ceramikę bolesławiecką. Zapraszam zatem do licytacji zestawu śniadaniowego http://allegro.pl/show_item.php?item=3926023607 oraz misy ceramicznej http://allegro.pl/show_item.php?item=3916403851 z oryginalnej ceramiki bolesławieckiej. Wszelkie uzyskane zyski trafiają na konto Stowarzyszenia Ziemia Bolesławiecka na leczenie Agnieszki Sobolewskiej. Będę wdzięczna za ewentualne dalsze udostępnienie informacji i licytacjach na rzecz Agnieszki, bolesławianki zmagającej się z nowotworem pnia mózgu. Pozdrawiam, Katarynka
OdpowiedzUsuńCudowna reportaz! Ja bardzo kocham ceramike, dziekuje za taka mila wycieczke :) J.
OdpowiedzUsuńProszę bardzo:)
Usuń