Rzewień. Ile w tym słowie poezji, ile wdzięku i czułości. Niezmiernie podoba mi się “stara” nazwa rabarbaru", choć już pewnie nie wróci. I jak bardzo pasuje do kwiatów rzewienia – pięknych różowych i cudnie mięsistych – najpiękniejszych w czasie rozkwitu. Widzieliście, znacie?
Zaraz po pierwszym rabarbarze jedzonym z “żywym” cukrem było ciasto.
Na naszej ulicy najczęściej piekła je moja mama. Wymieniała się przepisami z sąsiadkami, ale według mnie jej były najlepsze:). Myślę, że gdyby w tamtym czasie istniał internet, miałaby swojego bloga:).
Tymczasem prawie wszystkie nasze mamy spotykały się na przedpołudniową kawę po spełnionych wcześniej porannych obowiązkach. Najczęściej siadywały przy błękitnym drewnianym stole przed domem pani Tereski na błękitnych ławeczkach po obu jego stronach, a my – dzieci, dostawałyśmy po kawałku pysznego ciasta “w łapkę” i biegliśmy do swoich zabaw - do swoich domków, skrytek i innych niezmiernie “ważnych spraw”.
Dziś tak, jak kiedyś mnóstwo ważnych spraw, ciasto niekoniecznie w łapkę, ale równie pyszne – polecam! Niesamowicie aromatyczny kruchy spód w kremowej rabarbarowej koszulce. Jeśli tylko w trakcie przygotowywania nie będziecie go podjadać masy ( ja nie mogłam się powstrzymać…:)), to warstwa górna będzie wyższa niż 1cm.
Rhubarb Curd Shortbread (inspiracja: food52)
Masa:
1 kg rabarbaru
4 łyżki wody
1/4 szklanki cukru
4 żółtka + 1 jajko
1/3 szklanki cukru+ 1/8 szklanki + 1/6 szklanki
1 łyżeczka skórki z cytryny
2 łyżeczki soku z cytryny
3 łyżki masła, pokrojone na kawałki
1 czubata łyżeczka mąki ziemniaczanej
Ciasto:
12 łyżek masła, pokrojonych na kawałki
1/4 szklanki cukru pudru
1/2 łyżeczki soli
1 1/2 szklanki mąki
1/4 łyżeczki mielonego imbiru
1/4 łyżeczki cynamonu
1 szczypta goździków mielonych
czysta ściereczka
1. Rabarbar umyj i obetnij końce i pokrój na 2 cm kawałki. Do garnka wlej wodę, wsyp cukier, rabarbar i gotuj aż do momentu kiedy rabarbar zaczyna się rozpadać. W tym momencie zmiksuj go. Następnie sitko wyłożone ściereczką ustaw nad pustym garnkiem, a do ściereczki wlej zmiksowany rabarbar. Odstaw. W tym czasie z rabarbaru wycieka sok, który będzie potrzebny do zrobienia kremu. Będziesz potrzebować szklankę różowego soku.
2. Zacznij przygotowywać kruche ciasto:połącz wszystkie składniki. Wylep ciastem blaszkę - najlepiej 20x20cm (moja 20cmx26cm) i schowaj do lodówki na godzinę.
3. Mniej-więcej po pół godz. włącz piekarnik. Po godzinie wyjmij ciasto z lodówki, ponakłuwaj widelcem i wstaw na 30 min do piekarnika – piecz do zrumienienia. Pozostaw do ostygnięcia.
4. Wróć do kremu: na średnim ogniu ustaw jeden większy wypełniony wodą. Postaw na nim garnek mniejszy, bądź miskę tak, aby została częściowo zanurzona. W mniejszym naczyniu umieść żółtka, masło, 1/8 szkl. cukru, skórkę z cytryny i sok z cytryny. Gotuj i jednocześnie mieszaj używając miotełki. Gdy cukier całkowicie się rozpuści, dodaj sok rabarbarowy i nadal mieszaj. Po 5 minutach masa lekko zgęstnieje. Zdejmij ją z ognia i przecedź przez sitko – masa dzięki temu będzie jedwabiście gładka.
5. W małej miseczce ubij (mikserem) na gęstą, sztywną masę pozostałe jajko z pozostałym cukrem. Pod koniec dodaj łyżeczkę mąki ziemniaczanej.
6. Masę rabarbarowa ponownie ustaw nad garnkiem z wodą, powoli, mieszając miotełką dodaj do niej masę jajeczną.
7. Używając łopatki rozłóż masę rabarbarową na wcześniej upieczonym cieście. Zapiekaj 10 min. Po tym czasie wyjmij cisto z piekarnika i ostudź. Ostudzone wstaw do lodówki na 20 min. Przed podaniem możesz posypać cukrem pudrem.
Z radością polecam!
Kochana! Na szczęście mam teraz na talerzu kawałek kruchej tarty rabarbarowej, bo inaczej pędziłabym do Ciebie na ten pyszny shortbread!
OdpowiedzUsuńRabarbar jest cudowny! Wspaniale, że nastał w końcu jego sezon:)
Pozdrowienia!
Ciasto wyglada przecudownie! A ten rhubarb curd to na pewno zrobie. Jak dlugo mozna go przechowywac?
OdpowiedzUsuńani nie widziałam, ani nie znam i trochę mi smutno (ale tylko trochę), że tyle pięknych rzeczy poza moim zasięgiem... masa wygląda niesamowicie:)
OdpowiedzUsuńKUCHARNIA, Anna-Mario - wiesz, ze ja Twoją tartę znam? Robiłam i jadłam:), więc wiem, co jesz;):):). Ja rabarbarem jeszcze się nie nacieszyłam - zaraz jadę po następny:)
OdpowiedzUsuńCiepło i rabarbarowo pozdrawiam:)
Maggie - dziękuję:). Powiem Ci, że kawałek ciasta został w lodówce przez tydzień i lekko wysuszył się na wierzchu, ale nadal smakował bardzo dobrze:)- specjalnie sprawdzałam jak się zachowa:)
basiuP - to u Was nie ma rabarbaru? Masa jest obłędnie smakowita:)
Robiłam w zezłym roku coś bardzo posobnego! Kolor to to ma obłędny a i pamiętam, że w smaku dawało radę:)
OdpowiedzUsuńja też się czaję do rabarbarowych deserów:)
Uwielbiam tą masę! :)) Używam jej zawsze do ciast z owocami sezonowymi. Z jagodami lubię najbardziej :-) Uściski!
OdpowiedzUsuńewelajno ta rabarbarowa masa wygląda obłędnie!!!
OdpowiedzUsuńi foty masz piękne :)
Ewelajna! Cieszę się, że znasz i że Ci smakowała, ale znad innej tym razem pozdrowienia słałam! I powiem Ci, że chyba jeszcze lepsza! Z imbirem, cynamonem i niewielkim dodatkiem jabłek, a przede wszystkim na najlepszym dla mnie jak dotąd kruchym cieście! Dziś jest już tylko wspomnieniem, ale może się zmobilizuje i wrzucę na bloga następnym razem, bo będzie na pewno (i to nie raz:). Tymczasem popijam kompot rabarbarowy, a jutro znów na stragan po kolejne laski;)
OdpowiedzUsuńoj Kochana takiego ciasteczka to i ja bym nie odmówiła...a warstwa wierzchnia ma bajeczny kolor:) ...oj musze i ja coś w weekednd z rabarbaru zrobić:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO jak chętnie bym skubnęł kawałek Twojego ciasta. A wiesz, że ja kiedyś rabarbaru nie lubiłam, ale jak Mama piekła w okresie rabarbaru takie ciacho z pianą u gory zażerałam się nim :)) Inaczej się nie da tego powiedzieć. Teraz uwielbiam rabarbar :) I dobrze, bo upiekę Twoje ciasto.
OdpowiedzUsuńoch, jaka boska masa!
OdpowiedzUsuńJejku,jak cudownie wygląda to ciacho! A ja tak lubię rabarbar :) U mnie jeszcze go nie ma, w sklepie nie znalazłam, więc czekam z utęsknieniem. Marzy mi sie ciacho. A wiesz jakie? Maślankowe z rabarbarem lub drożdżowe. Jak zdobędę rabarbar zrobię je oba :)
OdpowiedzUsuńA na razie ślinię się na widok Twojego ciacha i rabarbaru i podziwiam zdjęcia.
Uściski Kochana:*
Oboje z mężem uwielbiamy shortbread. Z rabarbarem jeszcze nie jedliśmy. Z pewnością warto wypróbować ten przepis. Wygląda znakomicie. http://szczyptafantazji.blox.pl/html
OdpowiedzUsuńCóż za delikatność. Chcę takie! ;-)
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl
Jutro kupuje rabarbar!!!!i Już!!!:)
OdpowiedzUsuńKolejny obłędny sposób na ukochany rabarbar! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRewelacja. Chyba trochę zabawy jest, ale za to jaka nagroda.
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie. ; )
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńi Twoja propozycja. lekka, delikatna...kusząca.
Wygląda jak słodki różowy piernacik w sypialni królewny - pięknie!
OdpowiedzUsuńAleż ja bym chętnie spróbowała Twojego ciasta!
Wczoraj po raz pierwszy w tym roku widziałam rabarbar, ale go nie kupiłam, bo nie mam na niego niskokalorycznego pomysłu - koniecznie muszę poszukać czegoś odpowiedniego w ten weekend. Jeśli coś takiego w ogóle jest.:)
Wspaniale wygląda i przywołuje miłe wspomnienia ;) Udanego weekendu Ewelajno ;)
OdpowiedzUsuńmi też się podoba mi też, znam ja dobrze krajankę rabarbarową, robiłam ją w zeszłym roku:)
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia
OdpowiedzUsuńTo musi być absolutnie fantastyczne! U nas dzisiaj też rabarbar, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo nowatorski przepis i [piękny kolor ma ten krem... Pozdrawiam rabarrrrowo-muuffffinkowo...
OdpowiedzUsuńNie widziałam i nie znałam, ale ogromnie spodobało mi się ciasto! Rewelacja, zapisuję przepis :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się już doczekać rabarbaru, ale poczekam jeszcze na działkowy od mamy:)
OdpowiedzUsuńTo ja Ci Ewelinka opowiem historię.. :D Miałam w weekend gości. Goście jak to goście, przyjechali z "gościńcem" - tym razem w postaci wielkiego naręcza rabarbaru (nie ważyłam, ale ze 2 kg to było :D) Część poszła na kompot, część zjedliśmy z cukrem, no ale spora ilość została i myślę sobie wczoraj co z tym nadmiarem szczęścia zrobić - placek wymyśliłam, bułę drożdżową z rabarbarem. Zagniotłam ciasto, odstawiłam do wyrośnięcia, ok. północy wylądowało w piecu - co się okazało? Zapomniałam dodać do ciasta.. rabarbaru :D
OdpowiedzUsuńA teraz bardzo się z tego cieszę gdyż nadal mam w domu rabarbar - w sam raz na Twoje shortbread! :)))
Ściskam ciepło :)
Jaka piękna i delikatna ta rabarbarowa masa. Kusi :)
OdpowiedzUsuńRzewień? Rzeczywiście brzmi przepięknie!
OdpowiedzUsuńA samo ciasto... Przepięknie subtelne. Cudownie pastelowe. Ogromnie mi się podoba.
Ściskam! ;*
az mnie zatkalo. Po pierwsze pieknym kwieciem,ktory zostal zupelnie zapomniany a nie powinien:) przeciez takie cudo powinno byc w kazdym domu!
OdpowiedzUsuńNo i daniem. ZUpelnie nowe w formie, w dotyku i z pewnoscia w doznaniu dotykowym (patrz jezyku).
Mistrzostwo. Chapeaux bas! :)
Rabarbar gości!
OdpowiedzUsuńU mnie będzie na dniach :-)
Niesamowite to ciasto. Nigdy nie robiłam, ale słyszałam.
Duża buźka :***
jak z bajki:)
OdpowiedzUsuńkorniczku - jak dolewałam rubinowy sok to myślałam, ze krem będzie bardziej czerwony, ale taki pastelowy i tak jest piękny!
OdpowiedzUsuńKasiu – znasz rabarbar curd? Świetnie! Dla mnie to pyszna nowość i zrobiłam go na pewno nie ostatni raz:). Z jagodami, albo truskawkami musi być obłędny:)
Tylko Spróbuj – obłędnie…? Uważam dokładnie tak samo:). Foty dziękują i cieszą się, że się podobają:) :) :)
Kucharnio, Anno-Mario – to ja chętnie poczytałabym o tej Twojej tarcie imbirowo-jabłkowo-rabarbarowej bo brzmi kusząco…:). U mnie rabarbar siedzi w lodówce i czeka…:).
Jolanta Szyndlarewicz – kremik ma taki trochę „księżniczkowy” kolor, prawda? Ciekawe czy coś zrobiłaś z tego rabarbaru?
Kucharzy Trzech – fajnie, że uwielbiasz:). Ciekawe czy upiekłaś?
Trzcinowisko – właściwe słowa:)
Majaneczko – Kochana, ja też uwielbiam maślankowe z rabarbarem – zdaje się, że dwa lata temu „zgapiałam” je od Ciebie:).
Buziaki wielkie:*:*:*
Dominiko – to świetnie, przepis w sam raz dla Was:). „Biegnę”zobaczyć do Ciebie:) i pozdrawiam Cię serdecznie:).
Biedr_ona – taaak, zdecydowanie delikatność:).
Kaczucha – i co kupiłaś?
Kamila – żebyś wiedziała, że obłędny:)
kabamaiga – dziękuję:) - ja bym powiedziała, że troszeczkę, bo znam ciasta, które wymagają dużo więcej pracy, a efekt też… obłędny:).
słodkosłona - :), ja Cię chyba nie znam..., biegnę poznać:)
Karmel-itko – dziękuję, mnie kusi znów…, ale na tym się kończy, bo czasu nie ma…
Lekka – dziękuję, tez sobie myślałam, że to taki księżniczkowy piernacik:).
A rabarbarowe coś, co nie jest bardzo kaloryczne i nie jest ciastem przygotowywała Anna w zeszłym roku. Ja tez się na to „zapatrywałam”. Może Ci podpasuje:
http://addiopomidory.blogspot.com/2010/05/sos-rabarbarowy-i-inne-wydarzenia.html
agnieszko - właśnie tak – i jedno i drugie:)
Olciaky vel Olik - :), Ty w ogóle jesteś zdolna piekarenka:), ale ja nie wiem czy nazwałabym je krajanką… Może…
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:).
dorota20 – dziękuję:)
burczymiwbrzuchu – absolutnie, bez dwóch zdań:)
mikimamo – dla mnie to tez było bardzo nowe doświadczenie – i robić i próbować:). W każdym razie pycha!
Kuchareczko – niezmiernie mi miło:)
Olu – teraz to pewnie już masz ten działkowy od mamy, mój tylko taki i za każdym razem (no..., prawie za każdym... - patrz komentarz niżej...) przywożę sobie całą naręcz, czyli kilka kilogramów:)
Moniko – droga, historia niezła:). Niezmiernie mi miło, że się nią podzieliłaś, bo ja już takich podobnych mam parę za sobą… Ostatnio np. przygotowałam rabarbar, narwałam pokrzyw i… zostawiłam to wszystko w domu:(…, a miałam taaakie plany… Teraz dalej mam, ale znów, na szczęście, mam rabarbar i mogę działać:)
Serdeczności wielkie ku Tobie, moja Droga!
Evita – jak kusi, to to jest to o co chodzi:) – spełnia swoje zadanie:)
Zaytoon – przepiękne prawda? Takie niby zwyczajne łodygi, a nazywają się wręcz bajkowo:). I ja ściskam:*
Roszpunku – zaiste:). Pozdrowienia serdeczne!
Mimi, nie wiem dlaczego Twój komentarz nie pojawiła się w tym miejscu. A wiadomościach był... W każdym razie wklejam:
OdpowiedzUsuń"Rabarbar gości!
U mnie będzie na dniach :-)
Niesamowite to ciasto. Nigdy nie robiłam, ale słyszałam.
Duża buźka :*** "
Mimi - u Ciebie pyszne crumble i piękny rabarbar! Pozdrawiam mocno i cieszę się, zę do mnie zaglądasz:)
Wstyd, biolog, który nigdy wcześniej nie widział kwiatu rabarbaru! Na swoje usprawiedliwienie mam jedynie to, że w naszym domowym, polskim ogródku nie mamy rabarbaru, więc nie miałam okazji zaglądać mu pod liście.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ciasta rabarbarowe! To tez zrobię :)
Zgadza sie - kwiaty rabarbaru sa wyjatkowe! Na szczescie jedna pani u nas na targu miewa je w sezonie, wiec od czasu do czasu kupuje do wazonu :)
OdpowiedzUsuńA ciasto absolutnie baljeczne! I ten delikatny, pastelowy kolor!
Bellis - jaki tam wstyd..., nie zawsze mamy okazję - teraz już wiesz i cieszę się, że ja byłam tego sprawcą;)
OdpowiedzUsuńZrobisz? Cieszę się i uwielbiam Twój zapał:)
Bea - dla mnie są wyjątkowe kiedy jeszcze nie są całkowicie rozwinięte - takie już później większe powiewaczki to... to zupełnie inne kwiaty. A ta Twoja pani na targu to musi mieć fantazję - ktoś inny by je wyrzucił na kompost, bo kwiaty trzeba wyrywać, aby nie osłabiać rośliny, więc ściskam ją! A ciasto naprawdę smakowite:)
23.00, a ja wstawiłam do piekarnika ciasto z masą rabarbarową :) I już wiem, co miałaś na myśli mówiąc o wyjadaniu masy przed upieczeniem.
OdpowiedzUsuńZapowiada się REWELACYJNE :)
bellis - wiesz co miałam na myśli... Cudownie...! Bo można się nie powstrzymać i całą zjeść, prawda?
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj to ciasto - krem rabarbarowy jest fantastyczny!!! Na wierzch na samym końcu po wystudzeniu powrzucałam owocki, no i już pół blachy ciasta zniknęło:P to znaczy że chyba mojej rodzince przypadło do gustu...:)
OdpowiedzUsuńAnonimowy - a właściwie Anonimowa - cieszę się niezmiernie, dodatkowe owoce to więcej kwaskowatości, ale świetny pomysł! Cieszę się, że smakowało! Gorąco Cie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń