A zatem jesień już…, proszę Państwa! Oficjalnie zaczęły się dni w kolorze śliwkowym…:) Choć w dalszym ciągu, trudno się z tym zgodzić biorąc pod uwagę temperaturę obecną – 24 września, godz. 15.49 – na termometrze 31,6…stopni Celsjusza...:). Niesamowicie wczesne poranki i późne wieczory…Dużo pracy i mało czasu dla siebie… Gdzieś w przerwie rzucam okiem na drzewa, słońce i niebo…Patrzę pod nogi, znajduję żołędzie… Dotykam, oglądam, zostawiam na parapecie… Piękna ta jesień u progu - spokojna, czysta i i taka ciepła…
Hej, Jesień… przelej trochę takiej siebie we mnie…
"Ale co tam, przecież taka jesień złota nie jest zła...
Ale co tam, przecież taka jesień złota niechaj trwa!"
Złota i węgierkowa, bo wszyscy wszędzie robią przetwory ze śliwek oraz pieką pyszne ciasta z nimi. Przetwory jeszcze przede mną, a teraz ciasto. Aromatyczna kwaskowatość śliwek i słodycz marcepanu. Delikatne i puszyste. Wilgotne – takie jak lubię:)
Ciasto z węgierkami (Dobre rady”Nr2/2005)
Ciasto:
120 g marcepanu
130 g masła
100-120 g cukru
1 op. cukru waniliowego (ja daję z prawdziwą wanilią)
4 jajka
120 g mąki
120 g mielonych migdałów
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
migdały w płatkach
Wypełnienie i dekoracja:
17-20 węgierek, jeśli duże mniej, ale jak wolisz:)
100 g konfitury morelowej (użyłam swojej zeszłorocznej)
2-3 łyżki cukru w kryształkach
Przygotowanie:
Marcepan posiekać(starłam na tarce), po czym utrzeć z masłem (zrobiłam to mikserem) , cukrem i cukrem waniliowym na gładką masę, dodając kolejno jajka, starannie wymieszać. Mąkę połączyć z migdałami i proszkiem do pieczenia. Dodać do ciasta, całość ponownie wymieszać. Posmarować tłuszczem okrągłą formę (24 cm), posypać płatkami migdałów i napełnić ciastem. Piekarnik rozgrzać do temperatury 180 stopni.
Węgierki umyć, dokładnie wysuszyć, przepołowić i usunąć pestki. Owoce ułożyć na cieście i każdą połówkę lekko docisnąć. Piec około 45-50 min. Cisto wyjąć z formy i pozostawić do całkowitego ostygnięcia.
Konfiturę podgrzać i posmarować nią ciasto. Wierzch i brzegi posypać dla dekoracji kryształkami cukru
Mam nadzieję, że i mój i Wasz weekend będzie śliczny...Trzymajcie się ciepło i delektujcie jesienią!
Ale sliczne,a ja nie mam marcepanka. Hm co tu poradzić.I kto tu jest "Nocnym Markiem"? Pełnia ksieżyca nie daje mi spać. Gdybym miała całodobowe Tesco to bym wyskoczyła po marcepanka i upiekła. A ja miałam wieczorem nie zaden tam drugi dzień jesieni tylko zachód słońca ze wschodem księzyca na plaży. I żałujcie,że Was tam nie było!
OdpowiedzUsuńTa nasza jesien taka jeszcze niepewna siebie. Daje sie czasami wygonic letniej aurze i wtedy mamy upal po prostu. Tak bylo w tym tygodniu. Ale jest dobrze, cieszyc moze wszystko, gdy w sercu radosc kwitnie jak wiosna. Ewelino Droga, odpocznij, poczytaj, posiedz, powzdychaj sobie i spedz dobry weekend. To moje zyczenia na najblizsze dni, usciski serdeczne, Anna.
OdpowiedzUsuńŚliwki moje ulubione to właśnie węgierki. Piękne ciasto!
OdpowiedzUsuńmnie póki co jesień cieszy. czekam aż liście zrobią się złote i będę mogła spacerować w (mam nadzieję) ciepłe popołudnia.
OdpowiedzUsuńja też muszę się za śliwki zabrać. Może i ciasto upiekę bo będę miała gości. Twoje niczym dzieło sztuki. aż szkoda jeść;)
pozdrawiam i życzę miłego weekendu;)
Malwinna
Jakie pyszne ciasto!!!
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:-))
Dla mnie taka jesień mogłaby trwać i trwać!Ewelino, ciasto mnie zachwyciło i gdyby nie to, że w przyszłym tygodniu czeka mnie pakowanie i sprzątanie to zrobiłabym je od razu. Strasznie podobają mi się te dziurki po śliwkach!
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia i piękne ciasto! Słonecznego i radosnego weekendu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Co prawda miałam dziś upiec szarlotkę, ale Twoje ciasto mnie tak kusi. ;) Piękne kolory takie jesienne. Ja nawet nie zauważyłam, że kalendarzowa jesień na dobre się już zaczęła. Rozproszyło mnie to wrześniowe słońce. Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńCiasto prezentuje sie pieknie,takie rowniutkie i apetyczne,dodatkowo zwrocilam uwage na talerz(te niebieskie esy floresy) jest piekny...u mnie to juz chyba zboczenie zawodowe daje znac...zycze rowniez milego weekendu:)
OdpowiedzUsuńA jaki masz fajny cukier;)
OdpowiedzUsuńZdjęcia w ładnych kolorach, takich jak lubię.
jeśli puszyste i wilgotne, to zdecydowanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ta konfitura z wierzchu
no i po raz kolejny pozazdroszczę Ci pogody ;D
ach , jak tu pięknie i ciasto takie śliczne i te żołędzie , cudo
OdpowiedzUsuńMarcepan i śliwki to jest to!
OdpowiedzUsuńO mniam! Marcepan, śliwki... Pycha!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękna ta Twoja jesień ;) I jaka ciepła! I jaka słodka. I śliwki w cieście. I żołędzie odbite ;) Cudnie.
OdpowiedzUsuńśliczne ciasto i ten cukier też zwrócił moją uwagę! jeszcze takiego nie widziałam.
OdpowiedzUsuńu mnie jesień rozpoczęła się pięknie, dzisiaj już ulewa za oknem...
Zdecydowanie lubię! i ze śliwkami, i z marcepanem, i jesiennie...ja jesień uwielbiam i nawet tą mniej złotą (jaka obecnie )...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie, chociaż na niebie chmury w kolorze węgierek:)
No to ja juz postanowilam: wiecej tu nie zagladam! :) Bo tak pieknie, slonecznie u Ciebie i tak pysznie sliwkowo-marcepanowo a u mnie zimno, szaro, buro i ponuro. To niesprawiedliwe! I z zazdrosci wlasnie wyprowadzam sie stad :)) Lece przygotowac cos dyniowego :))
OdpowiedzUsuńNo dobra, wrocilam :) Wpadlam po troche sloneczka bo slodkosci to mialam ostatnio az za duzo. Podzielisz sie? :)
OdpowiedzUsuńO tak, sliwki i marcepan bardzo sie lubia! Dawno juz takiego nie pieklam... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdezcnie!
Jakie piękne to ciasto i takie zdjęcia cudowne. Bardzo mi się u Ciebie podoba!:))
OdpowiedzUsuńPs. Ewelajno,a Ty jesteś na durszlaku? Bo mi się chyba Twoj blog nie wyświetla...
mileczko - no, jestem jestem trochę nocnym... Co zrobić, kiedy ten księżyc był taaki...! Ja tam byłam! Zachód słońca po lewej, cudownie gładka tafla wody, cudowne Dziewczyny:) i świeże spojrzenie księżyca... Kto by pomyślał, że lato tak nas pięknie pożegna...? Było cudownie, później wielki sztorm, ale teraz znów niebo niebieskie...
OdpowiedzUsuńanno - tak właśnie było. Odpoczęłam, nabrałam sił - wiesz zresztą...:)
Palinko J. - fajnie, ze się podoba:)
Panno Malwinno - u nas mnóstwo na ziemi po sztormie, ale prawie wszystkie zielone...
A ciasto już dawno zjedzone... Weekend był bardzo miły - dziękuję:)
blog. fiorello - jak to miło, Aniu, że Ty tutaj zaglądasz...:):):)
Piegowata - u Ciebie ta jesień też piękna:). Gdybym tylko mogła przyleciałabym pomóc w tym pakowaniu, ale zdaje się całkiem nieźle Ci poszło...
Anno - Mario - :*:*:*:* Jesteś....:)
agnieszko - mnie tez to słońce rozprasza... Każdego dnia inaczej... i człowiek już sam nie wie - przyszła, czy nie przyszła...???
Ewam - talerz kłania się nisko, a jego właścicielka też cieszy się, że go ma:) Zboczenie zawodowe? A powiesz coś więcej? Może można z tego zboczenia skorzystać...???
Olciaky - fajnie sprawić przyjemność kolorami:)
Kaś - dwa dni był sztorm, więc nie było czego zazdrościć, ale juz dziś niebo niebieskie:)
margot - cieszę się spotkaniem z Tobą tutaj - bardzo:):):)
mania179 - idealnie:):):)
KucharzyTrzech- :):):)I ja pozdrawiam:)
Ewa - :*:*:*Świętuj tam u siebie z radością - cały czas myślę o Twoim i Jego dzisiejszym święcie:). Żołędzie - uczę się od najlepszych:)
viridianko - bo to taki specjalny cukier(nie dostępny w Polsce), kiedyś o nim napiszę.
majko - podzielę się, ale już szarlotką, bo śliwkowego już nie ma;( Może być? Jak dobrze, ze wróciłaś... Twoje COŚ dyniowego przepiękne i niewątpliwie przepyszne:)
Bea - jak miło widzieć Cię u mnie! U mnie teśliwki w tym roku tak skromnie, ale u Ciebie ... cudowności...!
majanko - dziękuję z radością:)
Niby jestem na Durszlaku, ale przez te wszystkie zawirowania ostatnie przestałam się wyświetlać. Napisałam do Tomka, bo nie wiem o co chodzi... Pewnie dlatego się nie wyświetlam...:(
kass - w Twoim magicznym ogrodzie to dopiero musi być jesień - w każdym momencie inna. Wiesz jak chciałabym mieć taki dom i jesień ogrodową pod bokiem...? Bardzo. Zostają mi weekendy... - jak się uda... Serdeczności:)