Czy chcesz wiedzieć jak pachnie mój najlepszy poranek? Pachnie miętą albo skrzypem z pokrzywą, a czasem kawą. Dziś kawą nie pachniał, dziś było rześko i aromatycznie. Dziś były listki mięty – te najlepsze - świeżo zerwane.
Uwielbiam mięte, uwielbiam na nią patrzeć, wąchać, zrywać w ogrodzie mamy, albo rwać prosto z balkonowej doniczki, wiązać w bukieciki a później suszyć w stanie rozłożonym.
Lubicie miętę, pijacie taką herbatkę?
Jeśli nie to może to Was przekona: ma działanie uspokajające, przeciwskurczowe, przeciwwymiotne, dezynfekujące, przeciwbólowe, pobudzające wydzielanie soków trawiennych, bakteriobójcze i przeciwpasożytnicze. Napar mięty w warunkach domowych ma wielostronne zastosowanie, głównie przy dolegliwościach żołądkowych(co pewnie każdy wie…), także przy nerwobólach, bólach stawów i mięśni.
Zewnętrznie mięty używa się w nieżycie gardła i jamy ustnej do płukania, w formie inhalacji z olejku przy nieżytach nosa(mam taką mieszankę do inhalacji, której jednym ze składników jest właśnie mięta- ale to już dzieło mojej mamy), a w postaci kompresów przy migrenie.
Suszonymi roztartymi listkami czasem przyprawiam sałatki, dodaję do sosów. Świeże listki próbowałam już z twarogiem i pierogami na słodko. Świetnie komponują się też z deserami – ale to na pewno wiecie:)
Przede wszystkim jednak mój najlepszy poranek pachnie chałką. Pyszną, mięciutką, delikatną chałką. Już kiedyś pisałam, że chałka to idealne śniadanie dla mnie. Idealne wtedy, kiedy mogę sobie na nie pozwolić. Kiedy mogę na nie spokojnie poczekać. Są takie dni, kiedy nieoczekiwanie dostaję taki czas. Jeśli tylko mogę, na celebrację śniadania.
I tak było właśnie dzisiaj. Dostałam poranek:). Wstałam po 6, zakasałam rękawy i przystąpiłam do działania. Na chwilę wyskoczyłam do pracy, a ciasto w tym czasie nabierało mocy. Niby potrzeba czasu, aby ją przygotować, ale co to są te trzy godziny, przy późniejszej rozkoszy smaku. Serio – rozkoszy smaku:)
Kolejny raz zrobiłam tę samą( i jeszcze nie raz ją zrobię), ale dodałam więcej cukru, bo… jakoś tak mi go tu było potrzeba :). Jesień idzie – może to z tego powodu;)
Chałka (źródło:wchiteplate)
5 g świeżych drożdży
200 ml ciepłej wody
55 g cukru
pół łyżka soli
430 g + 70 g mąki(zawsze do chałki używam tortowej)
1 duże(albo 2 małe) jajko, lekko roztrzepane
50 g masła roztopionego w garnuszku i ostudzonego
Do posmarowania: 1 jajko + 1 łyżeczka wody
Przygotowanie:
Drożdże umieścić w misce, zalać ciepłą wodą i wymieszać. Kiedy się rozpuszczą, dodać 430 g mąki, cukier, sól. Cały czas mieszając dodawać następnie jajka i masło. Dobrze wyrobić ciasto i powoli dodawać kolejne 70 g mąki - czasem należy jej dać mniej, innym razem więcej. Wszystko zależy od tego, jakiej konsystencji jest ciasto - powinno być dosyć luźne i elastyczne, ale niezbyt klejące. Nie może też być zbite.
Kiedy ciasto zacznie odstawać od ścianek miski, wyjąć je na blat i wyrabiać kolejne 5-10 minut. Uformować kulę, lekko spryskać ją olejem i włożyć do miski na 2 godziny. W tym czasie należy ciasto 2 razy odgazować wbijając w nie pięść.
Podzielić na 4 lub 6 części. Z części uformować wałki i zapleść z nich chałkę.
Chałkę położyć na papierze do pieczenia na blasze. Przykryć folią i odstawić do wyrośnięcia na 30-40 minut. Piętnaście min. przed końcem tego czasu włączyć piekarnik(chyba, ze Twój szybciej się nagrzewa).
Cisto możesz też włożyć do naoliwionej foremki. Ja wolę luźno zaplatać i patrzeć jaki kształt przybierze ciasto.
Kiedy wyrośnie posmarować jajkiem wymieszanym z wodą. Można posypać makiem(tym razem posypałam białym) lub sezamem.
Piekarnik nagrzać do 180 st C.
Wstawić chałkę i piec ok. 30 minut.
Smacznego!
Ciekawa jestem Twojego idealnego śniadania…
Jeśli tylko możecie cieszcie się śniadaniem i porankiem jutrzejszym:)
Snów przyjaznych i dobrych myśli na jutro!
a piłam taką herbatkę i bardzo mi smakowała :) również polecam wszystkim :)
OdpowiedzUsuńAga - jesteś, byłaś...:)Na to Twoje podniesione ciśnienie w sam raz:)To pewnie jeszcze nie zaśniesz, ale ja już zmykam - snów dobrych... mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńNiestety z miętą jestem totalnie na bakier.Moja mama miłośniczka ziół zupełnie mnie nie rozumie - Wy nawet mięty nie pijecie ani rumianku!!!-złorzeczy.. A tyle jej na działce!! Z miętą lubię tylko czekoladki "After 8"i koniec. Chałkę lubię pod postacią idealnego tosta francuskiego z konfiturką zimą w sezonie ze świezymi owocami.Moje śniadanko idealne to aromatyczna gewalia z ekspresu ( z mleczkiem) i tost z bananellą lub masłem orzechowym z konfiturką lub galaretką własnej produkcji. Brakuje mi chyba słodyczy, wrodzonej zresztą. A i jeszcze lubię wyciskane swieże soczki z cytrusów. A na drugie śniadanko lub przekąskę zabieram sałatkę z kuskusu z pieczonymi pomidorkami,ogórkiem kisz,kukurydzą i awokado. I duuuzo soku z limonki.Udały mi się pyszne placuszki dyniowe z sosem kurkowym na poniedziałkowy obiadek. a co gorsza wcale nie chce mi się spać a przecież jutro muszę rano wstać.No to może galaretkę z aronii do słoiczków zapakuję. Smakowitych śniadanek życzę
OdpowiedzUsuńi ja uwielbiam świeże listki mięty. nie piję ich o poranku, o poranku rozbudzam się zapachem i smakiem kawy z mlekiem. ale w ciągu dnia.. zielone kubeczki.
OdpowiedzUsuńa chałka.. z masłem, nic więcej nie potrzeba do szczęścia.
ślicznie zapleciona chałka :) Mi taka nigdy nie wychodzi :(
OdpowiedzUsuńdziękuje, a zasnęłam koło 1 ;)
OdpowiedzUsuńpiękne zdjęcia Ewelajno, Ty to wiesz jak z samego rana pobudzić kubki smakowe do szaleńczej pracy (:
OdpowiedzUsuńmiętę bardzo lubię, dla orzeźwienia z cytryną i kompotem brzoskwiniowym.
pozdrawiam ciepło!
Tydzień temu kupiłam świeżą miętę z ogródka, na rynku :) suszę na zimę, bo uwielbiam miętową herbatę ale właśnie z listków, a nie z torebki;)
OdpowiedzUsuńZdjecia jak zwykle zachęcają mnie... chyba dziś uszczknę coś z zimowych zapasów:)
Kochana! Czuję ten zapach aż u siebie na drugim końcu Polski:) Zdjęcia absolutnie oszałamiające, a chałka - zawodowa! Może byś przyjechała w góry i zrobiła mi takie śniadanko?
OdpowiedzUsuńmięty niestety nie jestem w stanie przełknąć, ale zdając sobie sprawę z jej właściwości, bardzo nad tym ubolewam
OdpowiedzUsuńchałka - zazdroszczę takiego śniadania! dla mnie nie ma niczego lepszego od chałki z masełkiem. niestety mam tendencję do zjadania całej na raz i to bez dzielenia się z innymi, więc dla dobra mojej wagi nie mogę sobie na nią często pozwalać ;/
Kocham herbatkę miętowo z świeżo zebranych listków z ogródka. MMM zapach i smak cudowny.
OdpowiedzUsuńChałka wyszła Ci piękna:) Sama bardzo lubię jeść na śniadania drożdżowe ciasta i chałki.
Idealne śniadanie?... Takie, które mogę celebrować. Spokojnie. Na słodko. Taka chałka byłaby idealna.
OdpowiedzUsuńUściski!
Miłeczko - bo Ty nie wiesz co dobre...;) To może ja kiedyś do Cibie na to śniadanko wpadnę, bo widzę, że celebracja byłaby wyśmienita - same wspaniałości...!!!
OdpowiedzUsuńCiekawe jak Ci się wstawało..., Marku Nocny, przyzwyczajony do późnego chodzenia spać przez cały rok...?
asiejko -jesteś:) ze swoimi ciepłymi słowami - to jesteś już trzecia z ulubieniem mięty:)
milc_chocolate84 - dziękuję, czy Ty wiesz jak ja uwielbiam pleść - to jest najprzyjemniejsza część robienia chałki:). Próbuj...:)
aga-aa - najważniejsze czy się wyspałaś? Serdeczności!
viridianko - dziękuję:),to musi być cudowne smakowe połączenie, jeszcze tak nie próbowałam. I ja ciepło, bo u mnie piękne słonko!
Piegowata - to co, może Klub Miętopijców;)??? Lubię jak zaglądasz...:), pamiętasz, wpadam na tartę...:)
Kucharnia Anna -Maria - dziewczyno, to aż taka aromatyczna ta mięta...? Nie miałam pojęcia... A przyjechać to ja mogę, tylko kiedy...??? I chałkę też mogę zrobić - naprawdę! Wysyłaj konie...a ja zacznę się przygotowywać do drogi...
Kaś - nie ma co się zmuszać, nawet jeśli coś ma nadzwyczajne właściwości - w takim wypadku mogłoby nam nie tylko nie pomóc, a czasem nawet zaszkodzić. Wbrew sobie nie ma co.
Zatem upiecz maleńką, jeszcze z połowy porcji - ja też tak kiedyś robiłam:)
Shiral - witaj w Klubie:) Ciepłe promienie słońca przesyłam!
Zaytoon - jak ja się cieszę Twoimi odwiedzinami! Tak, tak naprawdę idealne śniadanie to to, które jest i do którego jest spokój - uściski również:*:*:*!!!
Rozumiem Cie dobrze Ewelajna z ziolami, no moze z wyjatkiem rumianku, tzn. herbaty rumienkowej na siadanie nie widze :)
OdpowiedzUsuńA taka herbate parzysz tylko z ziol czy z dodatkiem czarnej herbaty, co np. herbata z szalwia?
Mam nadzieje zerwac resztki jesiennej miety w ogrodkach zaprzyjaznionych, oj narobie twarozku z nia, dobrze ze mi przypomnialas!! :**
Zapomnialam dodac, ze od 2 lat poszukuje szala w takim pieknym polaczeniu fioletowo-zielonym jak na Twych zdjeciach, mission not accomplished :-))
OdpowiedzUsuńSwietne zdjęcia, Ewelajno! :)
OdpowiedzUsuńJa miętkę od mamy piłam podobnie :)
bru - Droga moja, rumiankowej na śniadanie też nie widzę, ale wieczorem to jak najbardziej i,... koper włoski, lubisz?
OdpowiedzUsuńA, nie parzę ziół z czarną - jak czarna to czarna, bo lubię też Earl Greya, jak mięta to mięta, albo mięta z melisą - ale melisę w tym roku zżarły mi przędziorki...:(
Jak dobrze mieć zaprzyjaźnione ogródki...:)
A to fioletowe to ściereczka z home&you - niedawny nabytek, ale nawet gdyby zszyć dwie byłaby zbyt sztywna, chociaż kto wie...
Ania vel Vespertine - wiesz jak mi miło słyszeć to od Ciebie...:):):)
To łyczek za Twoje zdrowie:)Co tam łyczek..., całą szklankę:)
jestem zauroczona Twoją chałką, jej strukturą i splotem :)
OdpowiedzUsuńmoje śniadanie nie zawsze jest takie fajne, ale nigdy o nim nie zapominam
Ewelajna, a szal sztywny by byl, co? :)
OdpowiedzUsuńWiesz, ja cale zycie myslalam ze czarna musi byc czarna, ale gdy w IL zamawia sie herbate, to dostaje sie czarna herbate z mieta i tak odkrylam, ze to moze byc dobre, potem poszla czarna z szalwia i szlenstwo gotowe :D
bru - Kochana, ja też znam miętę z szałwią. Pijałam w Egipcie, zresztą tam tak samo, jak poprosisz o herbatę dostajesz z szałwią i zachodzisz w głowę co tam dodali...? - a to po prostu pospolite zioło;) Tę jednak trzeba posłodzić i wtedy jest wyśmienita. Najlepsza na pustyni, przygotowana "w kucki" przez Beduinów, albo w ichnych knajpkach. Ale w domu... już smakuje zupełnie inaczej...
OdpowiedzUsuń"Szal";) założyłam na szyję:) i próbowałam sobie wyobrazić podwójnie...Nie byłby taki sztywny...gdyby go fantazyjnie ułożyć - coś by z niego mogło być... gdyby bardzo chcieć:) Mam też taki brązowy szal i... żałuje, ze nie kupiłam zielonego. Bru, chcesz taki "szal"?
Usimiecham sie jak czytam Twe slowa, bo i wg. mnie herbata beduinow nie smakuje w domu tak samo, dobre :) jednak ten piasek, ci ludzie, gwar shuku... Ehh, rozmarzylam sie :)
OdpowiedzUsuńCiekawe jest zalozenie, ze "czai" nie moze byc tyklo czarny, nie? :D
agatku - tak się widzisz z Brunią rozgadałam... Ta chałka zawsze taka fajna wychodzi, wiesz... Kiedyś dawałam do chałek 550 i to nie było to, jak zaczęłam tortową to jestem zachwycona, a próbowałam też z tą nowa 405 to już w ogóle puszek:)
OdpowiedzUsuńŚniadanie - ja też nie zapominam, bo nie mogę - taka mam pracę, że jak nie zdążyłabym przekąsić to byłoby ciężko tak do 12-13, a wstaję o 6...
Snów szczęśliwych i spokojnych:)
Bruuberii- to wiemy o co chodzi:).Spij dobrze ja też zmykam i dziękuję za kawałek Ciebie...:)
OdpowiedzUsuńEwo, przepiękne zdjęcia! Szczególnie tej porannej mięty. Cudne. Miętę lubię, ale niezwykle rzadko pijam taką świeżą. Nie mam jej w ogrodzie. Ani na parapecie, choć latem znacznie częściej gościła w mojej kuchni ;) I chałkę lubię. Od czasu do czasu, koniecznie z dużą ilością masła.
OdpowiedzUsuń.... .... odebralo mi mowe i czucie w palcach kiedy zobaczylam te piekne zdjecia i dlatego przez chwile nie moglam nic napisac :) Znow jestem zachwycona. Niestety moja mieta padla juz jakis czas temu wiec nie moge teraz przygotowac sobie takiej herbatki. Ale kiedy nabede nowa na pewno sobie zrobie. A chalka...idealnie zapeciona :) Zazdraszczam takiego sniadania.
OdpowiedzUsuńA ja idealne sniadania mam w niedziele, kiedy moj M. usmazy jajecznice :))
Milego dnia :)
O, gdzies zniknelo moje zdjecie z profilu...ciekawe :)
OdpowiedzUsuńSorry, juz jest :)
OdpowiedzUsuńEwelino Droga,
OdpowiedzUsuńto ja bardzo poprosze troche miety zasuszonej w woreczku...da sie zrobic i przeslac do moich Rodzicow? Ja sie zagapilam w tym roku a mieta sie przyda. I tak zachodzilam w glowe gdzie ja te zdjecia wczesniej...? Piekne, cudne. Buziaki, Anna
Ewo - pochwała od Ciebie to dla mnie zaszczyt:)
OdpowiedzUsuńTo może warto to zmienić - teraz już masz gdzie...Ziołowy ogródek to łatwa sprawa... Ja też z dużą:)
majko - :):):)dziękuję pięknie:)Nabądź, nabądź i ciesz się:). To ja zazdraszczam tego Twojego M;) i śniadania z Nim w niedzielę:)
Dziękuję i Tobie miłego, Dyniowa Pani:)
Anno - da się - z radością:) A zdjęcia tak, tak...:):)
piekne zdjęcia !!! zakochałam sie w kolorach
OdpowiedzUsuńa miętę własnie piję z czekoladowym rooibosem, moze napisze o niej póxniej u ciebie !
piekne piękne kolory !
ewelajno,kolory na zdjeciach obecnie sa na topie...mam chec wydrukowac je sobie i powiesic w kuchni,sa przecudne(bardzo by mi pasowaly :)),Osobiscie uwielbiam miete wlasnie z melisa,zawsze mam zapas od mojej babci z ogrodeczka...dodaje tez czasem cytrynki albo limonki,no i do tego smak tej chalki...mmmm pychota!
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana zdjęciami. Są wspaniałe! W takiej aranzacji chałka musi bosko smakowac :)
OdpowiedzUsuńSzarlotku - cieszę się, że Ci się podobają:). Aranżacja aranżacją... ta chałka smakuje nawet bez aranżacji z ... samym masłem;)
OdpowiedzUsuńciepłe pozdrowienia:)
Ewam - jak się da... drukuj:).Cytrynka i limonka - czasem też, ale wtedy muszę posłodzić.
OdpowiedzUsuńdorota20w - :):):) Mięta z czekoladowym rooibosem...??? Ja też chcę...!!! Napisz, napisz...:):):)
Cudo zdjęcia, piękne światło, kadry. Jak do wspaniałego albumu o dobrym gotowaniu. Chałka z masłem to dla mnie smak na wagę złota- uwielbiam! Chylę czoła dla Twojego talentu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam już z Jaszczurowej. Trochę zimno tu...
PS
Mięta podstawa!
Dyniowa Pani...no no ladnie to tak "sie przezywac"*? :))
OdpowiedzUsuń*Pamietam jak skarzylo sie kiedys w szkole podstawowej: prosze Pani a On sie przezywa :))
bomimi blog - Mimi Kochana juz domowa, dziękuję - naprawdę...???
OdpowiedzUsuńU Was pewnie mnóstwo wrażeń? Zajrzę...:)
majko - :):):):):):)Rób te dynie, bo pysznie się prezentują:)