piątek, 8 kwietnia 2011

Sernik z musem malinowym

To naprawdę nie było przewidziane… Wracając do domu moje myśli krążyły wokół wanny i łóżka. I jeszcze gorącej czekolady, którą wypijam wieczorem. Godzina 22 to jej najlepszy czas. Otworzyłam tylko lodówkę aby spojrzeć co będzie w jutrzejszej sałatce do pracy.
Twaróg, kupiony tydzień temu.. hmm…, może z warzywami…?
Otworzyłam zamrażalnik, aby zobaczyć ile mam masła. A tam maliny… Maliny kupione przed miesiącem ot tak sobie, bo właśnie były…
Sernik… - pomyślałam nie wiedzieć czemu…? Z musem malinowym…? No, o TEJ porze…??? “Oszalałaś, kobieto…???” - mówiłam do siebie tak, jakby to powiedziała moja siostra (ostatnio mówiła, że powinnam mniej piec…)
Program na wieczór był taki absolutnie przewidywalny i niewzruszony, bo moje zmęczenie było ogromne, ale przedziwnie nie umiałam sobie odmówić pracy, którą miałam wykonać...
Robię, zdecydowałam.
Nagle zmęczenie gdzieś znikło, ulotniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, poczułam się tak, jakbym właśnie wyszła z orzeźwiającej kąpieli…
I tak późnym środowym wieczorem powstał ten sernik. A w czwartek wieczorem całe stadko wesołych babeczek mówiło, że pyszny. Warto było:)

IMG_5446

Przepis jest długi, ale wbrew pozorom przygotowanie nie jest pracochłonne.
W przepisie jest 500 g twarogu i 500 g mascarpone, ja użyłam 750 g twarogu i 250 mascarpone, co i tak pozwoliło sernikowi zostać aksamitnym.
Spód sernika to jakby brownie, ale w połączeniu z warstwą zasadniczą smakuje jak bardzo gęsty czekoladowy ser. Warstwa biała jest bardzo spójna, a jednocześnie miękka i delikatna. Sernik jest dość słodki, ale kwaskowatość i świeżość smak malin nadają tej słodyczy lekkości. Do pieczenia użyłam tylko połowę przygotowanego musu, a druga była świetnym dodatkowym sosem. Jeśli zużyjesz cały sos, polecam przygotowanie drugiej podobnej porcji – na pewno będzie nieziemsko pysznym bonusem.

Najsmaczniejszy godzinę po wyjęciu z lodówki. Bardzo polecam!

Sernik z musem malinowym

Sernik z musem malinowym

na czekoladowym spodzie

(inspiracja: Kwestia Smaku)
1.Sernik pieczemy w "kąpieli wodnej", aby wierzch nie popękał i pozostał idealnie gładki.
2. Wszystkie składniki na sernik muszą mieć temperaturę pokojową, należy więc wyjąć je z lodówki odpowiednio wcześniej.
3. Sernik po upieczeniu i ostudzeniu należy wypiąć z obręczy i wstawić bez przykrycia do lodówki na minimum całą noc.

Składniki:
Czekoladowy spód “brownie”:• 65 g ciemnej czekolady
• 65 g miękkiego masła
• 50 g drobnego cukru
• 1 jajko
• 40 g mąki

Masa serowa:
• 750 g sera twarogowego Président• 250 g sera mascarpone *
• 3 łyżki mąki ziemniaczanej (lub pszennej)
• 1 i 1/2 szklanki cukru
• 5 jajek
• 80 ml (1/3 szklanki) śmietanki kremówki 36% lub 30%
• 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

Mus malinowy:
• 150 g malin + 2 łyżki cukru (poza sezonem na świeże maliny - około 15 łyżeczek konfitury malinowej - u mnie domowej-E.)

Potrzebne też będą:
• szczelna tortownica o średnicy 25 cm z odpinaną obręczą, wysmarowana masłem (jeśli nie masz pewności co do szczelności tortownicy, smaruj ją masłem, a samo dno bardzo małą jego ilością, na spód tortownicy połóż papier do pieczenia i wypuść go na zewnątrz, zamykając ciasno obręcz). Wadą tego rozwiązania jest to, że papier może być ciężki do usunięcia spod upieczonego już sernika.
• kilka kawałków grubej folii aluminiowej do zabezpieczenia formy od zewnątrz
• duża i głęboka blacha do pieczenia( u mnie blacha piekarnikowa – E.), wypełniona wrząca wodą, do której włożymy tortownicę z sernikiem
* masę serową możesz w całości przygotować ze zmielonego twarogu (1 kg twarogu + 100 g masła) lub gotowego twarogu sernikowego Président śmietankowy (Asia poleca Piątnicę, ale ja z tym serem nigdy nie piekłam-E.). Ser musi być gęsty, aby mus malinowy nie zatopił się w nim.
Przygotowanie:
1. Mus malinowy: Maliny dokładnie zmiksuj, następnie przetrzyj przez sito bezpośrednio do miseczki. Ziarenka z sitka wyrzuć, a pozostały w miseczce mus wymieszaj z cukrem.
2 Przygotuj i odmierz składniki na czekoladowy spód oraz na masę serową. Zagotuj wodę, w której piekł się będzie sernik. Przygotuj tortownicę: dokładnie owiń dno i boki folią aluminiową, zabezpieczając sernik przed dostaniem się wody do środka.
3. Czekoladowy spód “brownie”: Piekarnik nagrzej do 175 stopni. Czekoladę połam na kostki, roztop i ostudź (ma być lekko ciepła). Masło utrzyj z cukrem aż będzie puszyste (około 7 minut). W innej miseczce ubij na pianę jajko.
  • Połącz wszystkie składniki delikatnie mieszając (szpatułką lub łyżką): najpierw utarte masło z ostudzoną czekoladą, następnie z przesianą mąką, a na koniec z ubitym jajkiem. Gładką masę przełóż do formy, wyrównaj powierzchnię i wstaw do piekarnika. Piecz przez 6 minut (na wierzchu ma pojawić się skorupka), wyjmij z piekarnika. W międzyczasie zacznij przygotowywać masę serową.
4. Masa serowa: do misy miksera włóż ser twarogowy razem z serem mascarpone i mąką. Ucieraj mieszadłem miksera przez około 2 - 3 minuty na małych obrotach miksera, aż masa będzie gładka. Stopniowo dodawaj cukier cały czas miksując na małych obrotach miksera (starając się nie napowietrzać masy). Wbijaj kolejno jajka miksując wolno przez około 15 sekund po każdym dodanym jajku. Na koniec zmiksuj ze śmietanką i ekstraktem z wanilii.
5. Masę wylej na podpieczony czekoladowy spód. Na wierzch wyłóż po łyżeczce mus malinowy starając się rozprowadzić go, tzn. "kłaść" na powierzchni robiąc kleksy (film), a nie zanurzać go w masie serowej. Cieniutkim patyczkiem lub najlepiej wykałaczką zrób kilkanaście ósemek w masie serowej, rozprowadzając mus malinowy po powierzchni i tworząc fantazyjne wzorki.
6. Tortownicę z sernikiem wstaw do większej formy do pieczenia, w której jest wcześniej wlana wrząca wodę. Tortownica ma być zanurzona do połowy w wodzie. Całość wstaw do piekarnika i piecz przez 15 minut w 175 stopniach. Następnie zmniejsz temperaturę do 120 stopni i piecz jeszcze przez 90 minut.
Sernik należy studzić stopniowo: przez pierwsze 15 minut po wyłączeniu piekarnika pozostaw go w zamkniętym piekarniku, przez następne 15 minut stopniowo uchylaj drzwiczki. Po tym czasie wyjmij i całkowicie ostudź, następnie zdejmij obręcz z tortownicy i wstaw sernik do lodówki (bez przykrycia) na minimum 8 godzin. Im sernik lepiej i dłużej schłodzony - tym lepiej. Krój ostrym nożem zanurzanym na chwilę we wrzątku.

Sernik z musem malinowym1

Wiosna tymczasem tylko po mojej stronie okna… Zawsze coś…:). Ta druga strona smagana porywistym wiatrem, który dziś mojego “dobieranego” rozwiewał na wszystkie strony świata…
Najlepszego weekendu Wszyscy Moi Drodzy, którzy zaglądacie! Cieszę się, że jesteście, że chcecie do mnie przychodzić! Dziękuję!

IMG_5406

54 komentarze:

  1. Na pewno bylo warto zarwac noc dla takiego sernika - wyglada przecudnie! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Ew, śliczny ten serniczek, warto było:)
    Jakby pędzlem wymalowany..
    Słoneczka Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. wow wygląda zjawiskowo! zdecydowanie warty małego poświęcenia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ewelajno..no coz...jak zwykle zauroczyly mnie Twoje zdjecia,sa cudne ,ze dzieki nim poczulam ten cudowny smak serniczka.Ba!!serniczka z malinami ,ktore uwielbiam!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. niezwykle fantazyjnie ozdobiony tym musem
    NO zakochałam się w nim, brak mi słów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem pod wrażeniem twojego sernika, doskonały. A ten zryw o którym piszesz kiedy pojawia się myśl zrobienia czegoś fajnego ...bezcenny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha! robiłam podobny, choć muszę przyznać, że mój nie był tak ładny!
    a spód z brownie...poezja!

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewelina, prawdziwe cudo i rozkosz! Gdybym tylko mogla sięgnąć po kawalądek.
    Aksamitność,malinowość...Nie mam słów.
    A zdjęcie pączkujących liści takie obiecujące i pełne nadziei.
    Ściskam Cię!

    OdpowiedzUsuń
  9. Takie zarwanie nocy owocuje jeszcze lepszym porankiem! Wspaniale geometryczny!
    Pozdrawiam! :*:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny!!! Juz wyobrazam sobie jak musi smakowac... Ze tez Ci sie chcialo Kobieto :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten sernik kusił już mnie nie raz, wygląda obłędnie! A ja stanowczo protestuję i mówię: piecz jak najwięcej! Bo ja chcę chociaż przez ekran podziwiać:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękny :) śliczne ta zawijasy malinowe!
    I podziwiam - za zarywanie nocy - choć nie wątpię, że warto było. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten sernik wygląda niewyobrażalnie dostojnie. Przepiękne wzorzyste ozdoby mu namalowałaś na wierzchu! Jestem w nim zakochana, po prostu.

    PS U mnie zmęczenie czy niedobór czasu nie mają najmniejszych z pędem (bo chyba już tak to muszę nazwać...) do pieczenia. ;))

    Buziak!

    OdpowiedzUsuń
  14. wygląda powalająco, szczególnie ten mus mnie kusi :) cudo!!

    OdpowiedzUsuń
  15. mega ten sernik! marzę, by go upiec i skosztować!

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten sernik jest obłędny... Robiłam podobny z musem z jagód.
    I znów jakaś telepatia. W moim piekarniku siedzi przeróbka Pomarańczowego sernika świątecznego Asi.
    Ewelinko, ja też czasem padam na twarz, ale jakoś znajduję siły na kulinarne szaleństwa...

    OdpowiedzUsuń
  17. Sernik wspaniały! A te malinowe serduszka słodkie bardzo:)
    Baaaardzo mi tutaj twarogu brakuje i jak widzę takie cudo jak Twoje to aż żal, że nie mam z czego upiec.
    Miłego weekendu!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ogólnie jestem sernikożercą i koło żadnego nie przejdę obojętnie, ale tak pięknego nie widziałam już dawno :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Powiem tylko yyyyhhhhhmmmmmmmmm! I jaki ladny. Moze zakasowac pasche w Wielkanoc!

    OdpowiedzUsuń
  20. slicznie wyglada:) z takim musem malinowym to musi smakowac przepysznie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jaki mu piękny wzorek zrobiłas na wierzchu. I serduszko z sosu tuz obok też mnie rozczuliło :_

    OdpowiedzUsuń
  22. Ewelinko, sernik wyglada doskonale! Jest po prostu idealny i nie mogę wytrzymać tak tylko gapiąc się na niego. Chciałabym zjeść choc kawalątko.
    Śliczny, wspaniały:)
    A wiesz, ja często piekę właśnie późnym wieczorkiem:))
    Uściski na dobry dzionek:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Serniki to ja głównie wieczorem piekę :) Jak zrobię wczęsniej, to się nie mogę doczekać, kiedy będę mogła je wreszcie kawałek zjeść i co chwila biegam do lodówki :)

    Piękny jest i te esy floresy wyszły Ci koncertowo.

    OdpowiedzUsuń
  24. No toż to czysta rozpusta!
    Wizualna, smakowa - każda!
    Myślę tak sobie, że takie ciasta serwuje się w niebie. Gdybym była tego pewna, sądzę, że pokusiłabym się o zostanie świętą.
    Choć to nie byłoby bezinteresowne, więc pewnie takiej świętości nikt by mi nie zaliczył...
    ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. wiesz.. i moje zmęczenie potrafi znikac, gdy biorę się za pieczenie słodkości.. smutki też czasem znikają.
    a ten sernik jest piękny.

    OdpowiedzUsuń
  26. Nic dodać nic ująć po za kawałkiem sernika ;).

    OdpowiedzUsuń
  27. Ewelinko - jakie to cudne, że kuchnia dodaje nam energii i wyrywa z objęć zmęczenia :) Ten serniczek wygląda niezwykle romantycznie!! A te cudowne malinowe serduszka jeszcze spotęgowały to odczucie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Piękny:) kiedy tu wchodzę wiem, że spotka mnie coś dobrego, że zobaczę śliczne rzeczy, że znów się rozmarzę. Ani razu się nie zawiodłam.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo efektowny - podoba mi się.

    OdpowiedzUsuń
  30. Twoje zdjęcia jak zwykle rzucają na kolana!!!:-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Śliczny Ewelinko tak samo Twoje słowa i zdjęcia :*

    OdpowiedzUsuń
  32. O nie. Nic więcej nie powiem. I po co ja tu w środku nocy zaglądałam? Jak mam teraz iśc spać?

    OdpowiedzUsuń
  33. Ewelinko - cuuudny! I zdjecia przeurocze :)
    Podziwiam tez za chec pieczenia o 22.00, mnie nikt i nic byo tej porze chyba nie moglo do tego przekonac ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  34. Pracochłonny on,
    ale jaaaki piękny!

    OdpowiedzUsuń
  35. Piękny ten sernik i przepyszny. Robiłam go w ubiegłym roku na wycieczkę rowerową. Najlepszy jest serek we wiaderku z Czarnkowa w Sukcesie. 13% tłuszczu - i obywamy się bez masła. A ja nie dość ,że bez głosu to jeszcze kaszel poluzował coś w kręgosłupie i sernika nie upiekę. Od czasu gdy piekę te serniki to wreszcie mi smakuje sernik jako taki.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ewuś, rety, jak się takie cudne wzorki robi? Piękny jest ten sernik, ja dziś padam na nos, może od patrzenia na niego trochę mi to padnięcie przejdzie? :)))

    Uściski serdeczne :)

    OdpowiedzUsuń
  37. wow, ten wzorek jest po prostu fenomenalny :) Świetne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  38. Brzmi tak kuszaco i pieknie wyglada, ze tylko brak polskiego sera pod reka stoi na przeszkodzie, by noca piec tak jak i Ty, kochana;
    usciski serdeczne
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  39. Toż to czysta rozpusta !
    Mój sernik z porównaniu z tym malinowym cudem to pikuś :)
    Przez Ciebie mam ślinotok z rana ! ;))

    OdpowiedzUsuń
  40. Kochana! Fajnie, że uległaś urokowi tego sernika, bo pięknie się odwdzięczył i popisowo upiekł:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  41. toż to dzieło sztuki normalnie!!! ach tęsknię za świeżymi malinkami...:)

    OdpowiedzUsuń
  42. No oczywiście, że masz nie przestawać piec! Dobrze, że obok mnie nie ma codziennie takich ciast, bo chyba bym umarła z przejedzenia :)) Zwłaszcza, że TAK wyglądają. Dawno u Ciebie nie byłam, aale dobrze, że trafiłam akurat na to ciasto. Boskie <3 Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  43. Myszki in cucina - a wiesz, że nie było0 tak strasznie, poszłam spać po godz. 00:) - pewnie,że było warto:)

    basiuP - no czekam i czekam na to słoneczko, a Ty , szczęściara już je masz:)

    Kaś - pewnie,z e małego - warty, warty:))

    Ewam - bardzo mi miło, ze dałaś się zauroczyć:) - niezmiernie:). Dla takich słów warto piec takie serniczki:)

    kulinarne-smaki - dziękuję za Twoje zakochanie:)

    Paula - :)!

    ozzie - strasznie się cieszę, jak dostaję takie komentarze:)Dziękuję!

    korniczku – robiłaś podobny?, muszę polecieć zajrzeć. Tak, jak za spodami nie przepadam, i czasem robię bez, to ten nie mógłby bez niego istnieć:)

    Amber – przeogromnie lubię Twoje nie mam słów i bardzo się cieszę Twoimi uściskami:)

    Praline - przedziwne, prawda?, ale tak właśnie jest:):):). Bardzo trafna uwaga:). I ja Cię pozdrawiam:)

    majko - och...! Jak ja lubię kiedy do mnie zaglądasz:).Dziękuję Ci - a, wiesz, że słyszę w Twoich słowach swoją siostrę? Wiesz;)

    piegowata - no, właśnie mnie tez kusił i... skusił:). Dziękuję, że chcesz patrzeć na moje kulinarne próby, bo ja tak naprawdę tego nie umiem, ale kocham!

    amarantko - ślicznie Ci dziekuję:):):)

    Zaytoon - on dostojny, ale bardzo lekki:). Przeogromnie się cieszę Twoim zakochaniem:)
    A ja widzisz, jak tylko mam piec(zazwyczaj) to zmęczenie przechodzi jak ręką odjął:)

    magdo k. - mus możesz zrobić nawet bez ciasta - o ile lubisz przecierać musy przez sitko;). Jest pyszny!

    Beti - dziękuję:)-uśmiechnęłam się widząc Twoje "mega" - ano, mega, mega - posmakuje Ci!


    mikimamo - takiego jagodowego spróbowałabym z wielką radością, niech no tylko przyjdzie czas jagód...! A sernik pomarańczowy chodzi za mną, jak już Ci pisałam:). Miki - skąd ta siła w takich momentach, nie wiesz czasem? Buziaki:*

    Agnieszko - ojej, jak Ty daleko mieszkasz, choć jak piszesz u mnie komentarz, to wydaje się, że świat się kurczy i to wcale nie jest daleko...:). Witaj zatem w moim światku:).
    A sernik może próbować robić z serków philadelphia - nie będzie miał takiego smaku, ale może esy wyjdą?

    Misiu - jak ja lubię kiedy do mnie zajrzysz:). I dziś lubię Twoje idealny, boski:):):).Dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  44. flusso - no, nie przesadzaj, zobacz jak nieładnie wyszedł mi z formy... Skoro sernikożerca z Ciebie, to na pewno nie byłabyś( flusso jest kobietą czy mężczyzną...?) zawiedziona - zapewniam:).
    Bardzo dziękuję za Twój komentarz:)

    Kamilo - dziękuję pięknie! Śliczną masz myszeńkę w profilu:)

    arku - raduję się Twoim zachwytem:) - tylko się nie zakrztuś;) - a może , może, tylko ja smaku paschy jeszcze nie znam - będę próbowała ja przygotować po raz pierwszy:)

    ago - tak, dziękuję, niezmiernie przepysznie, choć dużo smaczniej z tym musem nie upieczonym:)

    Mauro - witaj u mnie:) Dziękuję:)

    Kuchareczko - rozczuliło? To mnie rozczuliło, że Cię rozczuliło, bo to słowo tak rzadko używane:) Dziękuję niezmiernie:)

    Majanko - dziękuję za Twoją chęć gapienia się! Wiesz, że to urocze:). Nie wiedziałam, że Ty TEŻ tak masz:). Machałam do Ciebie z Gdyni w niedzielę! I Tobie dziś uściski na dobry dzionek!

    Usagi - to jest nawet świetny patent na serniki, z tym wieczornym pieczeniem. Ostygnie taki przez noc, rano do lodówki, a my do pracy:). Popołudnie już może być pysznie sernikowe. Fajnie,z e esy Ci się podobają - pochwały sernikowe od Pani Sernikowej to nie są byle jakie pochwały;)

    Lekka – ile w Tobie energii!!! A gdy z tą świętością było tak lekko... Jestem jednak przekonana, że w niebie to cudniejsze pyszności nas czekają – nawet nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić jakie... Pozdrowienia ku Tobie serdeczne, Lekka!!

    asiejko – cieszę się, że mamy tak podobnie – u mnie też robienie słodkiego przegania smutki precz - i wcale nie muszę tego zaraz zjadać, wystarczy mi samo tworzenie:)

    Mihrunniso – tak, tylko teraz to już dodać, bo zostały tylko wspomnienia i zdjęcia;). Dziękuję:)

    Escapade Gourmande – to jest naprawdę niezwykłe – skąd siła? – nie wiem... Cieszę się, że zaglądasz do mnie:)

    Roszpunku – jesteś niemożliwa...:) Motyle mi zagrały w duszy:)Dziękuję zatem dusza całą!

    haniu–kasiu – jak się cieszę, że Ci się podoba!

    Sabienne – przesadzasz mi tu , moja Droga, od tego są ogrodnicy;). W każdym razie niezmiernie mi miło, ze tak postrzegasz tę moją zabawę:) - bardzo dziękuję!

    Poluś – a jak czytam Twoje słowa to nawet się rumienię... Nie zdarzyło mi się to jeszcze wobec słów przeczytanych w komentarzu...
    :*

    kabamaigo – mam nadzieję, że sen mimo wszystko przyszedł i był miły:). Dziękuje za Twój komentarz, bo Ty fajna babeczka jesteś:)

    Beo – wiesz jak się cieszę Twoim zachwytem – bardzo:). No popatrz, bo my pewnie dwie różne natury jesteśmy:). I ja Cię mocno pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  45. Olciaky vel Olcik – właśnie pisałam, ze on nie jest pracochłonny, wiesz:) A pracę pochłaniać może tylko malin przecieranie – wiadomo, żmudna robota. Cudnie,z e się podoba!

    milko – Kochana, pamiętam, kiedy mówiłaś, że zrobiłaś, ciekawam jak on tę wycieczkę przeżył...?, bo nie pamiętam... A ja też robię bez masła, ale muszę spróbować tego twarogu z Sukcesu( chociaż jak mówią niektórzy: Droga do Sukcesu, drogą na cmentarz;)), skoro mówisz, że taki fajny:). Kręgosłup zbieraj z podłogi i przychodź na zajęcia:). Tęsknimy...!

    moniko – a wiesz jak mi zmęczenie mija przy takich komentarzach...? Jak ręką odjął;) I ja Cię ściskam serdecznie, moja Droga!

    wykrywacz smaku – fenomenalny..., napawam się brzmieniem tego słowa – cudowne – dziękuje!

    Anno – moja Kochana – gdyby tylko jego przetrwanie w przesyłce było możliwe już bym leciała na pocztę... Niedługo sobie przywieziesz..., albo ja przywiozę... ( ha, ciekawe czy dam radę...). Wiesz jak Cię mocno pozdrawiam – oj..., tak mocno jak nigdy jeszcze...
    :*:*:*

    abbro – pikuś, nie pikuś, Twój też mi się podoba:), a cudo malinowe, rzeczywiście cudem jest:). Czy ślinotok ustał, proszę Pani?

    Anna-Maria Kucharnia – oj, odwdzięczył się Anulka całym sobą. Uleganie takim urokom zazwyczaj kończy się pełnym zachwytem. I ja Cię mocno pozdrawiam!

    myolinko - uśmiecham się całą sobą czytając Twoje słowa:) A wiesz jak ja tęsknię za świeżymi... Już niedługo, niech no tylko ta zima przejdzie i będzie dobrze:)

    Kasiu – ja tam młodszej siostry się nie słucham;). No i brakowało mi Ciebie:). Ale ja też się cieszę, że takie ciasta zdarzają się raz na jakiś czas, takie niebanalne mogą mocno zauroczyć:)

    OdpowiedzUsuń
  46. Olu - wyglądał;) Dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie ustał - teraz się ślinię na widok Twojego ciasta rozmarynowego ;))

    OdpowiedzUsuń
  48. abrro - abrro - wesoło mi z Tobą! Naleśniki masz, a ja nie mam nic...:( Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń