Oderwać się od rzeczywistości…Wznieść się ponad… Odpocząć w jakimś innym świecie. Wypić gdzieś daleko kawę przy małym stoliku po deszczu…oglądać chmury z lepszej strony, patrzeć jak słońce wstaje inaczej niż tutaj… Właśnie tego zapragnęłam. Na nowo – kolejny raz.
Ostatnie rzeczy spakowane… Idę w nowe na krótko. Idę w nowe niespodziane. Czas w podróży inaczej płynie. Szybko, ale jakże wolno - wolno, ale jakże szybko…Niebawem wrócę.
Już pora na urlop. Urlop, którego nie miałam od dwóch lat…
Zostawiam Was z ciastem, które upiekłam na pożegnanie:).
Chciałam zrobić ciasto z agrestem, który wraz z porzeczkami zrywałam u Mamy. Ten z krzaków był pyszny(z krzaków zawsze jest pyszny, bo przecież właśnie wtedy mamy na niego ochotę…)…, ale do ciasta, jak się okazało, musiałby jeszcze troszkę powisieć na słońcu. Jeśli Twój też jest taki, lepiej użyj innych owoców (następnym razem postawię na maliny), a pozostałymi warstwami ciasta będziesz się zachwycać tak, jak i ja się zachwycałam. Goście choć troszkę narzekali na agrest, to i tak zjedli wszystko ze smakiem. Jeszce prosili o dokładkę. Ciasto robi się bardzo szybko jeśli tylko masz agrest już wcześniej oczyszczony.
BEZOWA POKUSA (źródło: “Dobre rady”Nr2/2005)
Ciasto:
100g masła
100 g cukru(dałam 80-E.)
4 żółtka
150 g mąki
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa:
4 białka
220g cukru(dałam200-E.)
150 g migdałów w płatkach
800g agrestu (dałam 500 – E.)
1 op. budyniu waniliowego
300 ml śmietany (dałam 30%-250-E)
2 op. zagęstnika do śmietany(dałam 1- E.)
PRZYGOTOWANIE:
1. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.
2. Masło utrzeć z cukrem i żółtkami na gładką masę(najpierw utarłam cukier i masło, kolejno dodawałam żółtka- E.), połączyć z przesianą mąką(delikatnie – szpatułką – E.)
3. Ciastem napełnić dwie natłuszczone tortownice(24 cm).
4. Ubić białka, wsypując porcjami 200g cukru.
5. Pianę rozsmarować na obu spodach, posypać migdałami.
6. Wstawić do piekarnika na 20 min.
7. Spody wyjąc z form i wystudzić.
8. Agrest umyć i oczyścić. Wyłożyć na jeden spód.
9. Budyń ugotować z 250 ml wody(dodałam trochę mleka zamiast całej wody – E), wsypać resztę cukru.
10. Agrest zalać budyniem.
11. Śmietanę ubić z zagęstnikiem.
12. Gdy budyń całkowicie zastygnie wyłożyć na niego bitą śmietanę, po czym przykryć drugim spodem.
Ciasta juz nie ma, ale ja będę bujać w bezowych obłokach…Myślcie o mnie dobrze… Pomacham z góry…
kilka dni temu zerwałam ostatnie agrestowe kuleczki. zjadłam prosto z krzaka.. szkoda, że więcej ich nie będzie, szkoda, że nie zrobię takiego ciasta.
OdpowiedzUsuńodpoczywaj i uśmiechaj się dużo!
Agrest ze swojego krzaka taki oczywisty, a taki najlepszy. W przyszłym roku znów będziemy na niego czekać...
OdpowiedzUsuńDziękuję Asiejko:)Ty też:)
ale pięknie wygląda;DD prześliczne zdjęcia, udanego odpoczynku ;)
OdpowiedzUsuńpozdrowienia!
Ciastello - dziękuję pięknie:)Musi być udany:)
OdpowiedzUsuńpyszna ta bezowa pokusa! i z agrestem! bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda przepysznie i tak ładnie udekorowane. Agrest bardzo lubię, w tym roku go u mnie niestety mało.
OdpowiedzUsuńZyczę Ci wspaniałego urlopu, zasłużyłaś na wspaniały!:)) Pozdrawiam:)
Super nazwa i ciasto też piękne.
OdpowiedzUsuńMiłego urlopu!
Ja bym się chętnie dała skusić :-)
OdpowiedzUsuńmilego wypoczynku:)
OdpowiedzUsuńa ciacho wyglada pysznie:) i zapewne tak smakuje:)
Uwielbiam takie słodkości!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój blog na nowy adres
lubie.gotowac.com
Ewelajno! Jesteś Aniołem! To przecież Agrestowa Chmurka! Tak nazywa się to ciasto u nas w cukierni - jestem w stanie wydać na nie ostatni grosz. Uwielbiam je! A teraz mam przepis!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wypoczywaj cudnie:)
Ewelinko zatem do zobaczenia w sobotę? :))))
OdpowiedzUsuńTo ja tu sobie poczekam chwilke na Ciebie, wypocznij, wyszalej sie i wroc do nas, pozdrawiam serdecznie anna
OdpowiedzUsuńPiękne to ciasto !!!!
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku :D
Dziewczyny Kochane - cieszę się, ze ciasto się podobało i bardzo Wam dziękuję za życzenia oraz zaglądanie tutaj podczas mojej nieobecności:)
OdpowiedzUsuńAnno - Mario, nawet nie wiedziałam, że mogę Komuś sprawić taką radość, pamiętaj tylko o wielkiej dojrzałości agrestu, albo przełóż je dżemem agrestowym.
Ależ to ciacho wygląda. Pozostaje mi tylko zapłakać, że mam limit na ciasta :(
OdpowiedzUsuńUsagi - moja Pani Sernikowa Kochana, dasz radę...:) Trzymam kciuki, mocno trzymam...!!!
OdpowiedzUsuńEj, Ty u mnie piszesz o ładnych zdjęciach...? Aż mi wstyd, gdy patrzę na Twoje... Rewelacja.
OdpowiedzUsuńUwielbiam dojrzały agrest, nie zielony, nie jeszcze cierpki, ale juz słodki. Uwielbiam po prostu.
OdpowiedzUsuńAnia vel Vesperinte- co Ty mi Tu...??? Twoje zdjęcia zachwycają zawsze!
OdpowiedzUsuńKuchareczko - pyszny, prawda...??? Pewnie jeszcze na niektórych krzakach wisi...Będziemy czekać do przyszłego roku:)
Ja robie z malinami :) jest boska!!
OdpowiedzUsuńAnonimowy - Oj, tak z malinami MUSI być boska! Dziękuję za komentarz:)
OdpowiedzUsuń